Skocz do zawartości
Nerwica.com

marwil

Użytkownik
  • Postów

    1 932
  • Dołączył

Treść opublikowana przez marwil

  1. Widmo, Jak już wspominałem, jeśli komuś to w jakikolwiek sposób pomaga, to tylko się cieszyć. Osobiście pozostanę sceptyczny co do psychoterapii. Miewałem długie okresy eutymii, przestawałem nawet czuć sie chory i zawsze dopadała mnie depresja (głównie jesienią) bez żadnych przyczyn. Wiem, że żadna prewencyjna psychoterapia nie miałaby na to wpływu. Modlitwy, medytacji, muzykoterapii itp. jeśli pomagają też nie zaszkodzi próbować. Każdy skuteczny sposób jest dobry.
  2. Zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Terapia poznawczo-behawioralna Autor: Monica Ramirez Basco Mam tą pozycję. Nie doczytałem do końca. Dobra wg mnie dla świeżaka nieobytego z chorobą. -- 10 sty 2014, 14:24 -- Depakiniarz, Można się wk..ć. Zwykłe żuliki piją za swoje renty a choremu na ChaD, który "Według danych Światowej Organizacji Zdrowia jest obecnie czwartą najpoważniejszą przyczyną niepełnosprawności zawodowej." pokazują figę. WHO przewiduje, że do 2020 r. będzie zajmować drugą pozycję na tej liście, zaraz po chorobach serca. http://www.prawapacjenta.eu/?pId=1751 Cytat z tego linku (zaburzenia nastroju na drugim miejscu, potem dopiero cała reszta!!!: "Przy kwalifikowaniu do znacznego, umiarkowanego i lekkiego stopnia niepełnosprawności bierze się pod uwagę zakres naruszenia sprawności organizmu spowodowany przez: 1) upośledzenie umysłowe począwszy od upośledzenia w stopniu umiarkowanym; 2) choroby psychiczne, w tym: a) zaburzenia psychotyczne, b) zaburzenia nastroju począwszy od zaburzeń o umiarkowanym stopniu nasilenia, c) utrwalone zaburzenia lękowe o znacznym stopniu nasilenia, d) zespoły otępienne; 3) zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu, w tym:" itd.. Chorownie w chorym kraju jest chorobliwie chore.
  3. Widmo, "Nigdzie tez nie znalazlem, ze psychoterapia moze wyleczyc z chad ale zmniejszyc dolegliwosci i poprawic komfort zycia to juz tak." W jaki sposób psychoterapia ma zmniejszyć dolegliwości, poprawić komfort życia? Gdzie to znalazłeś, podaj jakieś wiarygodne źródło. Czy działa na takie dolegliwości jak spowolnienie psychoruchowe, anhedonia, drażliwość, niepokój, bezsenność lub senność, zmęczenie, obniżony nastrój? Zgadza się, że wizyta u psychiatry i np. zmiana leków pomagają na dzień lub dwa, co wiąże się się z nadzieją na poprawę. Na ogół jednak choroba szybko sprowadza do parteru. Być może wiara w psychoterapię działa na podobnej zasadzie na tych wierzących w jej skuteczność.
  4. marwil

    Na co masz ochotę?

    Napierdolic się jak zły
  5. smutna82, To już trzeci LPD w ciągu jednego miesiąca. Nie dajesz żadnemu szansy na zadziałanie. Zrezygnowałaś z amitryptyliny, czy masz do niej dołożony citalopram? Można miksować bromazepam z ataraxem.
  6. Psychoterapia może być stratą pieniędzy. Tzn jeśli komuś to pomaga w ChAD to chwała Bogu. Mi lekarze nigdy tego nie proponowali. Sam tez nie wiem w jaki sposób psychoterapeuta miałby mi pomóc. Oprócz tego, ze mam zaszczyt być w tym 1,5% ludzkości chorej na ChAD, to nie widzę w swoim życiu jakichś czynników które mogłyby tą chorobę spowodować. To raczej biochemiczne zaburzenia w mózgownicy, powodujące bałagan na strychu niezależnie od nas. Zgadzam się, ze warto poznać to schorzenie, wiedzieć na czym się stoi, poznać czynniki, które mogą spowodować łapanie, czy zmianę faz choroby. Można tego dowiedzieć się z fachowej literatury, wiadomości w internecie i z czasem samemu zdobyć doświadczenie. To tylko moja osobista opinia. -- 08 sty 2014, 00:02 -- Na marginesie, to powątpiewam w skuteczność farmakoterapii (przynajmniej fazy depresyjnej, bo manię łatwo zdusić np. neuroleptykami) Na swoim przykładzie obserwuję, że leki może łagodzą i skracają nieco epizody depresji trwające u mnie i tak ok. roku, a i tak muszę te długie miesiące za każdym razem odbębnić. Śmiem twierdzić, ze prawie wszystkie leki pogarszały tylko mój stan. Toleruję tylko ten, który obecnie przyjmuję. -- 08 sty 2014, 00:08 -- Moklobemid tez mi ongiś nieco pomógł.
  7. Asmo, Dobra strategia. Szpital tez dobry ale mając możliwość leczenia u dobrego speca i mając na początku częste wizyty wychodzi prawie na to samo. Tym bardziej dobrze, ze jesteś w stanie pracować i nie robisz sobie dziury w życiorysie. Jeśli trafisz w leki, to częstotliwość wizyt zmaleje, być może do jednej na m-c lub dwa. Jest taka stronka tacyjakja.pl gdzie po zarejestrowaniu można prowadzić dzienniczek samopoczucia, przyjmowanych leków itp. Można to wydrukować np w postaci wykresu i pokazywać lekarzowi na wizycie. Będzie mu łatwiej ocenić stan i postępy w leczeniu. -- 07 sty 2014, 22:28 -- Z tym lekarzem z NFZ i jego podejściem do skandal.
  8. Z depresją byłem kilka lat temu w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Tęgie głowy polskiej psychiatrii chorób afektywnych. (pacjencji afektywni nie są wymieszani z innymi) W tym linku jest tel. na oddział. http://www.ipin.edu.pl/wordpress/kliniki/ii-klinika-psychiatryczna Zgłosiwszy się sam, nie mając myśli samobójczych i będąc w pełni władz umysłowych, od początku miałem wyjścia z oddziału. Od 8 do 20 mogłem śmigać po mieście.Zupełnie ten oddział nie przypomina wariatkowa. Jest spokojnie i bezstresowo. Można mieć laptopa itp. Tamtejsi lekarze są mistrzami w ustawianiu leków. Próbowali na mnie światłoterapii. Są też elektrowstrząsy Trzeba mieć skierowanie. Okres oczekiwania na miejsce 1-2 m-ce. Mi udało się wbić tam od razu. (zwolniło się miejsce)
  9. Od tygodnia czuję się lepiej, jest znośnie. Nie jest to jeszcze pełna remisja ale dostateczny stabilny stan. W ciągu tygodnia udało mi się obejrzeć dwa razy wiadomości i program Cejrowskiego. Czytam. Łapię się na tym, że nie w.kurwia mnie muzyka a nawet czasem przyjemnie ją odbieram. Muzyka jest dla mnie miernikiem zdrowia, tak jak libido. Mam nawet ochotę obejrzeć jakiś dobry film. Zassam może jutro coś ciekawego, najlepiej o świrach. Od miesięcy byłem odcięty od świata z wiadrem na głowie. Zacząłem ćwiczyć fizycznie, mam zakwasy we wszystkich mięśniach. Mógłbym już chyba zdzierżyć odwiedziny znajomych. Dzisiaj na spacerze znowu dostrzegłem piękno świata. Mimo tej poprawy czuję się jak zbity, katowany miesiącami pies i długo jeszcze będę lizał rany a i tak do końca życie będę wylniały, parchaty i nieufny do świata. Dobrze, że znam już na wylot podstępy tej strasznej choroby i chociaż degraduje jak napisał Depakiniarz z generała do szeregowca (w kompanii karnej pod Stalingradem), to nigdy nie złożę broni. Życzę wszystkim jak najszybszej, trwałej poprawy.
  10. Łapa, Nie ma co polecać lub odradzać. U mnie np. Rispolept spowodował akatyzję. S jak..., Ciekawy link. Co prawda to opracowanie ma już 10 lat i "moda" się pewnie nieco zmieniła. Heh, to mnie leczono od początku na teksańską modłę. Dwóch psychiatrów z tego opracowania maczało kiedyś palce w mojej farmakoterapii. -- 03 sty 2014, 21:23 -- O każdym leku trzeba się samemu przekonać na własnym mózgu.
  11. Kilka lat temu brałem miesiąc 150mg, okazało się za małą dawką. Pózniej brałem 150 tylko na tygodniowy rozruch i wskakiwałem na 300.
  12. shimikaa, Alkohol to jedna sprawa i jak gdyby poboczna. Jednym szkodzi, innym nie. Mi akurat psuł leczenie. Najważniejszy jest czas brania i dawka. Poczekaj te kilka dni na 150mg i jeśli nic się nie poprawi spróbuj 300mg Na początku brania większej dawki możesz mieć nasilone uboki ale powinny z czasem ustąpić. Nie wiem ile czasu będziesz musiała czekać na poprawę. U mnie zajęło to 4 m-ce tylko, że straciłem mnóstwo czasu na kombinowanie z dawką 450, schodzeniem z benzo i z alkoholem. Po 50 dniach na dawce 300mg byłem prawie wolny od benzo i nie piłem alkoholu. Już wtedy zaczynałem odczuwać poprawę ale przekombinowałem jak powyżej. Potwierdzałoby to założenia, ze poprawę odczuwa się po 6-8 tygodniach. Także cierpliwości. Zaczekam jeszcze kilka dni i jeśli nie będzie zwały, Wellbutrin dostanie kolejnego plusa w ankiecie.
  13. lunatic, Nie ma mniejszych dawek niż 150, chyba, ze dzieliłeś pigułę.
  14. adhab, Od razu na głębokie wody 300mg? Zaczyna się zazwyczaj od 150mg. Schodziłeś z innych leków, czy bierzesz Well na czysto? Ja schodząc z esci i mirty zacząłem brać Well i miałem mocne zawirowania na początku. Pierwsze tygodnie tak czy siak mogą dać trochę w skórę.
  15. Ból w środkowym odcinku kręgosłupa, bardziej z lewej strony. Uczucie kłucia, pieczenia. Nasilający się w pozycji siedzącej. Boli chyba nie sam kręgosłup, tylko mięśnie (ich samoistne napięcie?) . Przy próbie rozmasowania czuć wyraźnie obolały mięsień. Masaż nie przynosi efektów.
  16. Kaszel występował u mnie w postaci pojedynczych kaszlnięć na stresujący bodziec. Nigdy w postaci ataków. Jednak taka reakcja organizmu jest jak widać możliwa. Z objawów somatycznych to: -bóle pleców -bóle głowy -nadmierna potliwość (do tego stopnia, że prześcieradło było całkiem mokre)
  17. kukuru, Czujesz, ze nie podołasz w pracy? Bierz zwolnienie. Możesz być na nim 182 dni. Najlepiej zapytaj pracodawcę co zamierza, jeśli zwolnienie się wydłuży. Gdyby chciał Cię zwolnić tu masz szczegóły: http://www.eporady24.pl/wypowiedzenie_stosunku_pracy_ze_wzgledu_na_zwolnienie_chorobowe,pytania,2,12,2080.html Miałem swego czasu wielki stres, jeśli chodzi o pracę. Musiałem z niej zrezygnować i dojść do siebie. (m.in. szpital) Gdy poczułem się lepiej, wróciłem do pracy. Jak czujesz, ze naprawdę nie dasz rady, zostaw póki co wszystko i skup się na leczeniu. Pózniej będziesz się martwić, co dalej. Masz dalej wahania nastroju, czy tylko dół?
  18. Luktar, Jeśli chodzisz na kurs językowy, to masz raczej w miarę łagodną postać depresji, której nie widać tak bardzo gołym okiem. Nie wierzę w diagnozy psychologów i psychoterapeutów odnośnie depresji, gdyż nie mają odpowiedniej wiedzy medycznej (wieloletnie kształcenie i praktyka). Nie są lekarzami. Tak w ogóle, to nie wierzę w psychoterapię depresji organicznych. Byłem w szpitalu, na oddz. ch. afektywnych, gdzie leczyli mnie najlepsi w Polsce specjaliści i nikt tam nie stosował, i nie zalecał nikomu psychoterapii. Psychiatra stawia diagnozę depresji po wysłuchaniu objawów (przecież nie zmyślonych) i obserwacji pacjenta.
  19. W moim przypadku (ChAD) mogę się tylko zaleczyć, wiem, że wróci. Choruję już kilkanaście lat, przyjąłem ten fakt do wiadomości ale do końca się z nim nie pogodziłem. Prawdziwa depresja wygląda z oczu i wyrazu twarzy (np. maskowata), reaktywności, sposobu poruszania się, tonu głosu, tempa i sposobu wypowiedzi. Doświadczony psychiatra wychwytuje wszystkie te niuanse i jest w stanie właśnie tak szybko postawić trafną diagnozę. W zeszłym roku byłem w szpitalu i na każdym obchodzie na pytanie: "jak się pan czuje" - odpowiadałem: "dobrze", gdyż za wszelką cenę chciałem dostać wypis. Mimo to, na podstawie metody "na patrzonego" zmieniano mi leki i gdy poczułem się lepiej - lekarze sami to zauważyli. Oczywiście można iść zdrowemu do psychiatry, najlepiej do prywatnego po prochy i je dostać, tylko po co???
  20. Candy14, I chyba czujesz się nie najgorzej? W tym szaleństwie jest metoda.
  21. buka, Gdy się jest w naprawdę czarnej dupie, to nawet jeden dzień poza nią jest nieoceniony. Kawa nie przynosi podobnego efektu wcale. A krecha jest nielegalna . Nigdy nie wciągałem i nie chcę bo wszystko co paca zamienia się u mnie w nałóg.
  22. marwil

    sport a depresja

    Nie reklamuję tego produktu. Można kupić go już tylko w drugim obiegu. Są różne podobne aplikacje sportowe na konsole. To może być jedyna szansa dla chorych na depresję, żeby zacząć się ruszać. Tak jest w moim przypadku. Pierwszego dnia Nowego Roku odbyłem pierwszy "trening" Ustawiłem intensywność programu na "medium" - 22 min. ćwiczeń (aerobowe i rozciągające). Pot zalał mi oczy. Średni puls 150. Płuca na wierzchu. Ku mojej uciesze ustąpiło depresyjne rozdrażnienie. Do końca dnia czułem się w miarę dobrze. Lepiej zasnąłem i sen był twardszy. Po nocy lekkie zakwasy, ból w kolanach. To straszne jak rok tylko leżenia i siedzenia potrafi zdegradować kondycję fizyczną! Wcześniej byłem silny i sprawny. Mój lekarz powiedział, że bez wysiłku fizycznego same lekarstwa nie pomogą i chyba miał rację.
  23. Nie ma co nawet porównywać siły uzależnienia od alkoholu a marihuany. Paliłem marihuanę z nielicznymi przerwami od prawie 20 lat. Niby fizycznie słabo uzależnia ale psychicznie bardzo. Widząc nawet konsekwencje tego nałogu kopciłem nadal i gdyby nie ostra psychoza schizofrenopodobna dalej bym to ciągnął. Teraz nawet mimo silnej depresji nie sięgnąłbym i nie sięgnę po jointa zwyczajnie ze strachu. Minął rok od ostatniego dymka (konkretnie ciastka z THC). Ustąpiło już myślenie o paleniu, żal i tęsknota za tym stanem. Zdarza mi się często zapalić ale całe szczęście tylko we śnie. Także w moim przypadku doskonałą metodą zerwania z nałogiem okazał się strach przed zwariowaniem na stałe. Z tego co zaobserwowałem alkoholicy często nie przejmują się nawet perspektywą szybkiej śmierci w ciągu najbliższych miesięcy. (chłopak 36 lat. Częte przyjazdy pogotowia do ataków padaczki alk. Ostrzeżenia lekarza "jeszcze rok, dwa i śmierć" - niestety się potwierdziły po roku.)
  24. niecałe 200 zł za 300mg niecałe 100 za 150mg shimikaa, jeśli dawka 150mg okaże się nieskuteczna, spróbuj 300mg przed włączeniem innych leków. Podczas pierwszego leczenia Wellbutrinem brałem 150mg przez miesiąc bez poprawy. Po zwiększeniu dawki do 300mg depresja ustąpiła całkowicie w ciągu kilkunastu dni. Poprawa po całkowitym odstawieniu alkoholu nadal się utrzymuje. Tak dobrych dni jak ostatnie nie miałem od 9 miesięcy. I tu zagadka: czy to zasługa Wellbutrinu, czy ustępujący w naturalny sposób epizodu depresji po tak długim czasie?
×