
jetodik
Użytkownik-
Postów
8 173 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jetodik
-
Natla_Miness, dla mnie oswiecenie w takim zwyczajnym rozumieniu, bez tych newagowskich konotacji, to dążenie do prawdy.
-
ben rei, cooo? chcesz powiedzieć, że kościół katolicki po tych wszystkich aferach dalej dopuszcza do takich rzeczy?
-
MamSwojePoglady, czasem pisze z nim na facebooku (facebook, to nowoczesny portal społecznościowy, gdzie można sobie założyć konto i wymieniać informacje ze znajomymi), ale nie umiem odpowiedź na Twoje pytanie.
-
ej a podobno teraz jest jakaś afera, że Abp Juliusz Paetz będzie koncelebrować mszę świętą na 1050. rocznicę Chrztu Polski. Podobno ludziom się to nie podoba, ja nie jestem w temacie, mógłby ktoś przybliżyć o co tu chodzi?
-
kazimierz61, no widzisz, może Ci się to nie podobać, ale ludzie jednak wykraczają swoim myśleniem poza katechetyczną wersję prawdą. Kwestionują, porównują, dociekają itd. To się nazywa samodzielnym myśleniem.
-
buka, nie wiem, dlatego sie nie zakladam, ale czego to ma dowieść?
-
kazimierz61, a czy wiara to samo przekonanie o istnieniu Boga? Jakaranda, bierze się z wielu spraw. m.in. nauczania kościoła, duży wpływ ma też to co sami katolicy mówią, zwróć uwagę, że większość jednak potwierdziłeś. zaprzeczyłeś temu, że za niewiarę nie idzie sie do piekła, jednak czy nie taka jest nauka, że trzeba uwierzyć w Chrystusa aby dostąpić zbawienia? napisałeś też, że Biblia nie jest sposobem objawienia, oczywiście zastosowałem skrót myślowy, chodziło mi o to, że wg kościoła Biblia jest podyktowana przez Ducha Świętego i dlatego jest święta i jest głównym źródłem wiedzy o Bogu dla katolików? nie jest tak? nie takie jest stanowisko kościoła?
-
neon, W poprzedniej wypowiedzi dopowiadałeś sobie, że uważa swoją praktykę za najmojszą i że mu nie poszło, wogóle faceta nie znając. Teraz dopowiadasz sobie, że jakoby ja czy Warner twierdzi, że moralność się wyklucza, z "pogłębianiem świadomości". Napisałem przecież "bez tego duchowość jest pusta", a nie że do tego tylko sprowadza się duchowość. Brad Warner tak właściwie jak wspominałem, to jest mistrzem Zen i ma kilkudziesięcioletnią praktykę zazen, formalny przekaz Dharmy a jego moralność to wskazania buddyjskie, więc NIE, nie możesz równie dobrze powiedzieć, że "Warner nabija lewele swojej morlaności" ino, że moralność jest częścią jego duchowej ścieżki. On zakwestionował jedynie tą jednostronną pogoń za superstanami umysłu i miał rację, kryje się pod tym chęć ucieczki od rzeczywistości (co skrzętnie wykorzystują różnej maści newage guru obiecując wyzwolenie z bólu i opisując stan umysłu do którego mają prowadzić ich nauki zawsze w pozytywnych terminach typu peace, joy, relief, już nie mówiąc o oprawie w jakiej te słowa są użyte, jakby to była wycieczka do raju) tak na prawdę, oderwania się w jakimś satori. To ciekawe, że ludzie tak tego chcą a nie doświadczyli, znają tylko z opowieści, zanęt, ukrytych sugestii, a przecież to pogoń za wyobrażeniem, za iluzją i do tego odniósł się Warner. Tekst o Teresie też jest niedorzeczny i przedstawia kompletne niezrozumienie treści mojej wypowiedzi.
-
refren, a może ja mam natręctwa na tle religijnym - wiary właśnie?
-
neon, nie o takie pułapki mi chodziło. moralność to np. wartości różne typu prawda itd. i tu nie chodzi o to co dla kogo, tylko o pewne uniwersalne kwestie. bez tego duchowość jest pusta to takie narcystyczne nabijanie poziomów świadomości, jakby się expiło wizarda w crpg. a to co napisałeś na temat Brada Warnera jest błędne i odnośnie tego co osiągnął i odnośnie tego że uważa swoją dyscyplinę za najmojszą. Jest kompletnie na odwrót.
-
granica miedzy wyrozumialoscia, a glupota cienka a na świecie na serio jest niewesoło, już pomijając czy obwiniamy tu jednostki czy domniemujemy jakiegoś mrocznego czynnika w rzeczywistości.
-
Michellea, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, owszem, jestem przeciwny indoktrynacji, ale to nie oznacza by ludzie nie mieli wyrażać swojego zdania. nie, nie chciałem nikogo przekonywać, po prostu zaskoczyło mnie, że ni z gruszki nie z pietruszki wrzuciłaś taki news, a mój stan zmieszania utrzymywał się przez to, że nie dodałaś komentarza i nie wiadomo bylo dla mnie co chciałaś tym newsem przekazać.
-
nie lepiej. w takim razie ja napisze swoje zdanie - fake.
-
ok, ale czy ewolucja zmierza do jakiegoś punktu czy jest po prostu nic nie znaczącym przypadkiem? i czy Wielki Wybuch zdarzył się tak po prostu czy ma to jakieś drugie dno?
-
najważniejszym drogowskazem dla mnie jest spójność. uwierze w to co wydaje mi się najbardziej spójne, to co łączy najwięcej znanych mi osobiście bądź pośrednio zjawisk i trafi też w serce przy tym.
-
Rosa26, no i ludzie albo odrzucają ten wizerunek, ale z całym teizmem jednocześnie, coś jakby ucinają gałązke razem z drzewem, albo modyfikują, szukają jakiejś alternatywnej wersji, albo przyjmują (podpierając sofizmatami czego pokazy były odstawiane wielokrotnie w temacie religie)
-
Rosa26, skąd się bierze ludziom taki wizerunek? sam się taki nasuwa z kilku kościelnych doktryn, a dokładnie myśle, że takich: Bóg jest wszechwiedzący, wszędzieobecny i wszechmocny a jednak mamy tyle zła i jeszcze piekło. Objawił się w postaci książki, która ma w sobie pełno sprzeczności, za niewiare idzie się do piekła, uwierzyć trzeba jednak bez dowodów takich jakie mamy w dniu codziennym, np. jak zobacze ślady psa na piasku to wiem, że szedł pies. powyższe zsumowane daje ludziom taki właśnie obraz, który wydaje się niewiarygodny a jednocześnie niezgodny z ich poczuciem sprawiedliwości. To wszystko mniej lub bardziej wynika z nauki samego kościoła katolickiego. Nie traktuje Faustyny jako wiarygodnego źródła informacji, czytałem jej opisy piekła i tyle mi wystarczy.
-
Michellea, dlaczego wrzuciłaś ten news bez żadnego komentarza :/
-
Rosa26, nie zrównuje tutaj całego chrześcijaństwa z sektą, chodziło tylko o jeden element. czy sceptyk odwróciłby się od Boga po śmierci? myslę, że mało kto jeśliby został postawiony przed Bogiem po śmierci by się odwrócił, w życiu jest inaczej, bo samo życie jakoś tak zdaje się nie przystawać, widzimy to wszystko dookoła, widzimy, że "życie to rabunek" i niektórym wizerunek Boga jako dobrego opiekuna patrzącego na nas z góry trąci absurdem. Niektórzy próbują się do niego zwracać, a później czują się jakby gadali do siebie ich życie wydaje sie im być kierowane ich pragnieniami przeciwko opornej prozie życia, a nie odgórnym planem...wg Kalebx tacy ludzie nie mieliby jednak szansy po śmierci się nawrócić, a przecież dopiero wtedy by ujrzeli Boga i właśnie wtedy wydaje się, jest odpowiedni moment na decyzję. dlatego wg mnie ważna jest odpowiednia teologia, bo jeśli nie to Boga będą widzieli w postaci wnikającego ze środowiska potocznego wizerunku: mniej więcej tak: [videoyoutube=urlTBBKTO68&nohtml5=false][/videoyoutube] i jak? mając taki wizerunek nawiazywać relacje?
-
odnośnie tego tekstu "na dziś" nasuwają mi się takie refleksje, że nie podoba mi się ten szantaż emocjonalny w chrześcijanstwie uwierz, nic nie stracisz, a możesz tylko zyskać, głód duchowy zostanie zaspokojony, ale musisz uwierzyć. zostaniesz zbawiony, ale musisz uwierzyć. tak więc nie tylko sam proces indoktrynacji, ale sam ten wydźwięk wpajanej treści jest bardzo taki grający na emocjach by przeciągnąć na swoją stronę. to mi się kojarzy niestety z sektą taka forma nawiązywania relacji z Bogiem wywołuje we mnie opór. mysle ze sa lepsze formy.
-
Natla_Miness, kurde na serio dobry tekst, dopiero teraz mu się przyjrzałem, rzuciles to ot tak sobie, ale każdy punkt ma ogromny wydźwięk. np. tą ideę omawiał Thomas Ligotti w swoim opus magnum, ale nie w kontekście oświecenia tylko w kontekście dążenia ludzkości do wyjaśnienia świata. napisał, że to dążenie jest dążeniem do własnej zguby.
-
detektywmonk, ale nie chodzi mi o religię. chodzi mi o to jakie masz poglądy, skąd wziął się świat (nie wystarczy powiedzieć Big Bang, ale że np. Big Bang to czysty przypadek stanowi odpowiedź, "nie wiem" też stanowi odpowiedź) jaki jest sens życia, czy np. moralność jest jakoś ufundowana uniwersalnie czy jest tylko biologiczną podbudowa wsparta socjalizacją? pytam bo często widzę wypowiadasz się w tematach światopoglądowych, negując katolicyzm, nie odsłaniając przy tym swoich kart
-
detektywmonk, a Twoja wiara jaka jest tak właściwie? w co wierzysz?
-
nie no amerykańska filozofia to nie jedyne do czego się ograniczam, raczej chodzi mi o jej dominujące cechy, które są też w innych