Skocz do zawartości
Nerwica.com

caramel rose

Użytkownik
  • Postów

    1 051
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez caramel rose

  1. Czy Wenlafaksynę można łączyć z Ryspolitem (Risperidon)? Zastanawiam się czy nie zaproponować lekarzowi, aby przepisał mi ten lek, bo miałam inne antydepresanty (Fluoksetyna, Parogen, Asertin - po każdym miałam ogromne napady lęku i myśli samobójcze).
  2. caramel rose

    Filmy i seriale

    "Bez tajemnic", "American Horror Story", "Homeland"
  3. Odważyłam się i powiedziałam matce o swoich problemach, o wszystkim, spytałam: pomożesz mi z tym?proszę!, usłyszałam: ja nie mam na to sił, radź sobie sama. ...
  4. Byłam niedawno u psychologa, pytałam czy to może być borderline i mówił, że mam dużo cech z tego zaburzenia i prawdopodobnie tak, że też to sam zaobserwował, ale narazie nie chciał nic mówić, bo nie warto tak stawiać diagnozy, żeby pacjent za bardzo się nie utożsamiał z nią, rozwiązywałam też jakieś testy, nie wiem po co. Zdołowana jestem trochę taką diagnozą, wolałam chyba usłyszeć, że jest ze mną wszystko w porządku. Pożyczyłam sobie książkę "Zaburzenia z pogranicza", żeby trochę zrozumieć moje zachowanie, ale się zdołowałam, bo czytam i wszystko idealnie pasuje do mnie, mam tak samo porypane życie, tyle złych rzeczy robię i nie umiem się kontrolować, nic mi nie wychodzi, a inni są przeciwko mnie i nikt mnie nie wspiera. Nie mogę sobie poradzić z wahaniami nastroju, nie wiem kim jestem, co czuję, co powinnam robić, ciągle towarzyszy mi lęk i go zajadam, beznadziejnie...
  5. niosaca_radosc, chyba tak jak piszesz, najlepiej będzie się spytać lekarza, teraz chodzę regularnie do jednego, więc będzie miała okazję dłużej mnie poobserwować, rok temu pytałam innego czy mam jakieś zaburzenie osobowości, ale to było na pierwszej wizycie, poza tym o wiele lepiej się czułam niż teraz, on powiedział, że nie mam, ale też nie uwierzył w moje problemy z jedzeniem, bo ja potrafię z tych emocji, problemów przytyć w 2 miesiące 20kg, a później w kolejne 2 miesiące tyle samo schudnąć (i to się ciągle dzieje). Teraz na terapię chodzę do psychologa klinicznego, może jego też spytam, lepiej bym się czuła z konkretną diagnozą, bo jakieś zaburzenia z osobowością napewno mam. zima, no niestety tak jest, oczekuję od psychologa empatii, ciepła, uczucia i uwagi, a wiem, że nie powinnam, bo to obcy człowiek, ma to może związek z moim dzieciństwem, bo wychowywałam się bez ojca i pamiętam, że codziennie po kilka razy pytałam mamy "kochasz mnie? ale napewno mnie kochasz? nie zostawisz mnie?" i nie mogła odchodzić za daleko, bo zaczynałam płakać. W ogóle o tym nie myślałam, dopiero na terapii sobie to wszystko przypomniałam. Do tej pory mówiłam, że miałam idealne dzieciństwo. A nierozsądnych rzeczy to było dużo, a o niektórych wstyd pisać, ale z takich które najbardziej żałuję to wydanie w ciągu dwóch dni wszystkich oszczędności na prawo jazdy na "głupoty", upijanie się wieczorami i wychodzenie na miasto w miejsca nieoświetlone i znane jako niebezpieczne żeby poczuć zagrożenie, jakieś emocje i często mam takie dziwne myślenie jeśli chodzi o sferę seksualną, raz brzydzę się seksem, by za chwilę stwierdzić, że to coś wspaniałego, poza tym wiem, że jestem hetero, ale mam momenty, kiedy wydaje mi się, że jestem lesbijką, choć tak nie jest, nie umiem tego wytłumaczyć, ciągle mam takie sprzeczne, dziwne myśli i nie umiem nad tym zapanować. Za niedługo mam wizytę u lekarza, może rozwieje moje wątpliwości, choć też mam problem z zaufaniem jemu i jego diagnozie.
  6. dzięki wszystkim za odpowiedzi:) do tej pory nie pytałam psychiatry, czy mogę mieć to zaburzenie, ale wiem, że potrzeba właśnie dłuższej obserwacji, aby to zdiagnozować. zima, ja codziennie staram się podejmować jakieś działanie,żeby moje życie było znów normalne, ale się nie udaje, głównie przez te dzienne wahania nastrojów, nie wiem co tak naprawdę chce, jestem rozbita i skołowana. barsinister, chodziłam już na kilka terapii, z większości rezygnuję, bo przestaję ufać terapeutom, albo na początku wydaje mi się, że mi pomogą, są idealni, uczciwi, a później jakieś jedno ich słowo źle zrozumiem, gest, spojrzenie na zegarek i mam wtedy w sobie ogromną złość, wydaje mi się, że są przeciwko mnie, fałszywi i czuję się przez nich odrzucona, teraz jestem od niedawna na kolejnej i po każdej sesji mam chęć zadzwonić i zrezygnować. Chciałabym dostać jakąś konkretną diagnozę co do mojej osobowości, bo nie wydaje mi się, że przy samych zaburzeniach psychotycznych (i jeszcze biorąc lek) można mieć aż tak skrajne jazdy, nie mam w sumie znajomych, nikogo bliskiego, bo ciężko przez to ze mną wytrzymać.
  7. Nie wiem czy to odpowiedni temat, ale zastanawiam się czy nie mam przypadkiem Borderline. Chodzę do psychiatry od niedawna i mam stwierdzone wielopostaciowe zaburzenia psychotyczne, czy taka diagnoza wyklucza Borderline? Bo mam lek, Ryspolit, ale on pomaga na objawy typu halucynacje, urojenia (ale nawet przed braniem leku te objawy były takie "lekkie' i nie utrzymywały się cały dzień, ale pojawiały się sporadycznie, kilka razy w tygodniu) a oprócz tego mam inne objawy, z którymi jest mi ciężko na codzień: - impulsywność, działam bez zastanowienia, pod wpływem chwili, emocji, mam dobowe wahania nastrojów od euforii, radości po rozpacz, smutek, żal, gniew, agresję do innych i siebie, - ciągle odczuwam pustkę, samotność, niepokój wewnętrzny i nie mogę niczym tego zapełnić, pozbyć się tych uczuć, - na początku idealizuję każdego, wydaje mi się, że są bez wad, mają idealne życie, ale wystarczy źle przeze mnie odebrane ich spojrzenie, gest, a stają się dla mnie wrogami, podstępnymi, fałszywymi ludźmi, nie chcę ich znać i chcę się odciąć od tych znajomości (dlatego często zmieniam lekarzy, terapeutów), - mam bardzo duży popęd i nie umiem nad nim zapanować, niczym zaspokoić, dlatego mam napady objadania się i przeczyszczania, - szukam mężczyzn, którzy są zajęci, niedostępni, takich, z którymi nie będę mogła stworzyć realnego związku, związki z nimi "tworzę" w głowie, fantazjuję, rozmyślam, ale też cierpię, bo wiem, że w rzeczywistości nic między nami się nie wydarzy, a podchodzę do tego emocjonalnie, szybko się zakochuję i idealizuję partnera, - byłam w jednym długim związku, toksycznym, partner poniżał mnie psychicznie, były burzliwe rozstania i powroty, partner ciągle groził, że jak odejdę to się zabije, ciął się przy mnie mówiąc, że to moja wina itd., - są we mnie sprzeczne emocje np. chcę związku, bliskości, ale z drugiej strony nie chcę, bo boję się utraty kontroli, wolności, tego, że będę zniewolona, - mam często myśli samobójcze, jedną próbę za sobą, podejmuję różne działania autodestrukcyjne, przed braniem leku ciągle się upijałam, aby zabić to poczucie pustki, - ciągle się boję, że będę odrzucona, opuszczona, nieakceptowana, niezrozumiana, - nie wiem, która "ja" jest prawdziwa, ta która dobrze się uczy, codziennie ćwiczy, liczy kalorie, czy ta która porzuca wszystkie zainteresowania, niszczy co do tej pory osiągnęła, ma bulimię, czuję jakby było we mnie kilka różnych osobowości, - rodzice już nie mogą ze mną wytrzymać, mówią, że chyba biorę narkotyki, bo mam tak zmienne nastroje, a czasem bez powodu krzyczę na nich, jestem agresywna i nie wierzą, że to moje "normalne" zachowanie. Czy to wynika z tych zaburzeń psychotycznych czy to może być Borderline jednak? Z góry dzięki za odpowiedzi.
  8. Mnie Ryspolit także pomaga, biorę jak narazie 2 miesiące w dawce 1mg. Na początku powodował jadłowstręt, co akurat było dla mnie bardzo dobre, niestety minęło po tygodniu. Na początku tylko bardziej chciało mi się pić i miałam takie objawy grypopodobne, ale minęło po 3 dniach. Na dawkę 1mg wchodziłam powoli, zwiększając co 0,25mg, może dlatego nie odczuwałam na początku większych skutków ubocznych. Takie pełne działanie było po dwóch tygodniach. Nie zauważyłam narazie żadnych problemów z tyciem, miesiączką. Pomógł mi na głosy, urojenia, lepiej śpię, nie boli mnie głowa, ale depresja dalej została. Do tego próbowałam antydepresanty - Fluoksetynę, Asertin, Parogen, ale po każdym miałam myśli samobójcze, napady lęku i wzmożony apetyt. Czy do Ryspolitu można dołączyć jeszcze jakiś inny antydepresant, który nie nasilał by lęków, a rzeczywiście pomógł wyjść z tego bagna?
  9. To jaki jest limit chodzenia na terapię na NFZ? Bo jak pytałam w przychodni to mi powiedzieli, że się chodzi dopóki się nie wyzdrowieje :]
  10. caramel rose

    Samotność

    Zdałam sobie sprawę, że już na zawsze będę samotna. Nic już nie ma sensu, jeszcze moja matka mnie dobiła...
  11. Brałam sertralinę kilka dni, ale odstawiłam, bo miałam straszne napady lęku i bałam się przez to wychodzić z domu. Dodatkowo dostałam wysypki na całej twarzy, swędziało i utrzymywało się aż do dwóch dni po odstawieniu leku. No i jeszcze doszedł do tego wilczy głód, a podobno po sertralinie ma się jadłowstręt ;/
  12. Mam tylko nadzieję, że ten nowy nic złego nie pomyśli, choć po tamtym terapeucie straciłam trochę zaufanie do psychoterapeutów. No i właśnie to, że raz mówił tak, raz tak, a jak miałam epizod, gdy słyszałam głosy, to stwierdził, że sobie to wszystko wymyślam, bo jestem neurotyczką, a chyba powinien zasugerować wizytę u psychiatry. O moich myślach samobójczych też mówił "pani tak tylko mówi chce zwrócić na siebie uwagę i nic sobie pani nie zrobi, przejdźmy do innego tematu". A kiedy zasugerowałam, że chciałabym zrobić jakiś test psychologiczny na określenie osobowości, stwierdził, że to jest niepotrzebne i dziecinne. Trwało to około roku, żałuję tylko, że wcześniej nie zrezygnowałam, bo cała ta sytuacja bardzo wpłynęła na moją psychikę i mnie podłamała. Za niedługo mam spotkanie z tym "nowym", mam nadzieję, że będzie lepiej. Ciężko właśnie trafić na terapeutę z powołania.
  13. trochę rozbijam wątek, ale jeśli mogę to się zapytam: teraz zapisałam się do innego terapeuty i zastanawiam się czy mogę mu powiedzieć o zachowaniu tego poprzedniego, bo to całe zachowanie bardzo mi zaszkodziło, dostałam depresji psychotycznej i chciałam o tym porozmawiać. Sama nie wiem czy tak można? Tamten terapeuta właśnie raz mówił mi takie "komplementy", a na innych spotkaniach mówił "jest pani pusta w środku, to jak może pani kogoś znaleźć", albo "kto by panią chciał to by panią miał", bo mówiłam np. o różnych fantazjach seksualnych, ogólnie sama już nie wiedziałam co on tak naprawdę chce ode mnie, ale jak się teraz zastanawiam to myślę, że chciał dowartościować się moim kosztem. Czy wypada temu nowemu terapeucie o tym powiedzieć, bo nie chce żeby pomyślał, że skoro o poprzednim tak źle mówię, to o nim też będę? Jak myślicie?
  14. no właśnie czy napewno terapeuta może tak manipulować? Miałam podobną sytuację, tyle, że terapeuta co jakiś czas mówił do mnie "wygląda pani seksownie", "podkreśla pani swoje seksowne kształty", dodatkowo patrzył na mój biust, stopy takim hmn dziwnym, maślanym wzrokiem. I zrezygnowałam z terapii, ale zastanawiam się czy to miało na celu dowartościowanie mnie, czy o coś innego chodziło? Mimo wszystko uważam, że nie powinno się postępować w ten sposób, bo to niszczy relację pacjent - terapeuta.
  15. Nic mi ostatnio nie wychodzi, przytyłam, nie złożyłam dokumentów na mój wymarzony kierunek, bo po co, zrezygnowałam z kolejnej terapii, od dwóch dni wypluwam jedzenie, bo wszystko smakuje trucizną, domestosem, ktoś to robi celowo. I zła jestem, że użalam się nad sobą, a powinnam być przecież silna.
  16. każdy przypadek jest trudny i niszczy człowieka, moja psychika od tego jest już w strzępach, nie wiem, która "ja" jestem prawdziwa, ta, która jest chuda i przestrzega diety (wtedy licze kalorie, rozkład białek, tłuszczy, wszystko ważę, nawet szczypiorek, nie ma żadnych odstępstw, ćwiczę codziennie prawie, trwa to 1-2 miesiące) czy ta grubaska, która siedzi i jest niepohamowana w jedzeniu. Rzadko wymiotuję, bo nawet z tym długo mi schodzi i nie potrafię tak dobrze, wolę przeczyszczenia, senes, senes cały czas, a i on już nawet nie pomaga, bo 24 godziny na dobę mam uczucie gnicia ciała, pokrytych sadzą narządów. Potrafię schudnąć 20kg, a potem znów tyję tyle samo i tak w kółko. Muszę w końcu to przerwać i znów być człowiekiem. No i właśnie to ciągłe odpuszczanie i wracanie znów na dobrą drogę to też niszczy pewność siebie (ja już jej w ogóle nie mam od dawna) i silną wolę, no bo po co znów się odchudzać, jak i tak pojawi się problem i "zażrę" go...
  17. Kiedyś brałam fluoksetynę i parogen ale miałam po tym napady lęku, paniki, myśli s i zwiększony apetyt, teraz nic nie biorę. Tabletki nic nie dadzą. Boję się tylko, że przez to wszystko umrę na raka, niszczę swój organizm, młodość. A jak udało Ci się z tego wyjść? Chciałabym właśnie sama, bo terapia nic nie dała, jeszcze pogorszyła. -- 26 wrz 2013, 14:15 -- aha, tylko ja mam taką dziwną postać tej bulimii, u mnie jest tak, że mam taki ciąg jedzenia 2-3 tygodnie, tyję nawet 10kg, jem dzień w dzień 3-4tys. kalorii, przeczyszczam się, a potem np. 1 miesiąc odchudzam, potem znów ciąg, jak alkoholik;/
  18. Zastanawiam się czy da radę samemu wyjść z tego, męczę się z tym od 4 lat i nikt mi nie pomógł, ani lekarz, ani psycholog, ostatnio byłam u terapeuty, szkoda słów;/ Ciągle tyję, chudnę, przeczyszczam się, bo mam uczucie gnicia, niszczę się, bolą mnie jelita. Jak wyrwać się z tego błędnego koła? Czy komuś się udało? Bo ja zaczynam wątpić i pewnie zejdę za parę lat, bo wykończy się organizm:(
  19. Zaczęłam brać jednak ten Ryspolit, dopiero teraz niestety, zmusiło mnie do tego pogorszenie mojego stanu, ostatnie 1,5 tygodnia to był horror, odrealnienie, lęki, głosy (nie moje, ale jakieś obce!), do tego zaczęło mi się wydawać, że całe to życie to nieprawda, że to iluzja, albo gram w teatrze, każdy jest nieprawdziwy, nie wiedziałam co robić, miałam lęki, chciałam nawet gdzieś uciec, żeby dowiedzieć się prawdy czy to życie jest prawdziwe czy jednak iluzja, masakra;/ Biorę ten lek, te objawy powoli znikają, ale dalej się boję, a do tego martwię się, żeby nie utyć, mam na tym punkcie obsesję, ale muszę brać lek, doszłam do takiego momentu, że jak nie będę brać to chyba skończę w psychiatryku;/ Dlaczego nie mogę być normalna jak inni....
×