-
Postów
615 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Przemek_44
-
Ania - fatuma03 vel scarlett33 nie żyje
Przemek_44 odpowiedział(a) na werewolf temat w Forum NERWICA.com
werewolf popieram i podpisuję się pod tym co napisałeś powyżej .. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Gdyby chciala to by się uwolniła... INTEL 1 teoretycznie niby tak.., ale w praktyce bywa,że czasem człowiek tak się zakręci w swoim życiu i kłopotach, że zabraknie mu siły, wiary, szczęścia , nie wiem czego jeszcze (?) że wydarza się właśnie taki dramat i tragedia jak dziś (wczoraj).. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Tak Ryfka to prawda, chciała się uwolnić Spoczywaj w spokoju Scarlett.. -
Ania - fatuma03 vel scarlett33 nie żyje
Przemek_44 odpowiedział(a) na werewolf temat w Forum NERWICA.com
..parszywa i strasznie smutna wiadomość!( ..pisaliśmy trochę w wątku "Benzodiazepiny..itd" robiła wrażenie bardzo sympatycznej, miłej i wrażliwej dziewczyny..żaliła się, że ma bardzo duże problemy życiowe, próbowała walczyć.., była na terapii odwykowej, po której przez 3 miesiące nie brała benzo, dostała po tym chyba jakieś leki osłonowe (nie wiem jakie, ale chyba antydepr, i inne), lecz z tego co pamiętam zbyt szybko odstawiła bez konsultacji z lekarzem..Później wróciła do Clonazepamu i stopniowo musiała zwiększać dawkę, za każdym razem miała wielkie wyrzuty sumienia, że łyka tego Clona (nie raz pisała o tym w wątku i była z siebie niezadowolona).. Próbowałem namówić ją na porządną psychoterapię, bo odstawienie alko, z benzo i terapia odwykowa to nie wszystko..Nie wiem,czy z powodu braku środków, możliwości, czy chęci nie podjęła .. Z tego co pisała psychiatra wprowadził jej ostatnio dodatkowe, nowe leki i z grupy SSRI i inne, podawała je w stały opisie, ale nie wiem,czy brała i czy w ogóle zdążyły zadziałać.. Biedna dziewczyna, strasznie mi przykro:(, szok i jeszcze raz szok!.. Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie.. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Jezu!!!.. AddictGirl21 nie mogę uwierzyć w to co napisałaś!!!! Strasznie mi przykro .. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
No tak, właśnie tak to prawdopodobnie wygląda ja piszesz, no bo czy chowasz się w domu przed drzewami, trawą, świeżym powietrzem? czy raczej ludźmi? ..drzewa Cię nie wyśmieją..W tym konkretnym przypadku agorafobia w połączeniu z fobią społeczną jest jakby akceptowalną dla nas "wymówką" (oczywiście mechanizm na początku całkowicie nieświadomy), no bo łatwiej myśleć mam ciężką nerwicę z bliżej nieokreślonego powodu, boję się,że jak wyjdę to zasłabnę, nie będę mógł wrócić do domu o własnych siłach, niż, że mam problem w relacjach z ludźmi, czuję się gorszy, wstydzę się, krępuje..Co ja, taki kozak (?!) taka dusza towarzystwa:), w dodatku nie głupi, o pewnej inteligencji, a jak już się ma trochę lat tak jak ja i do tego jest się facetem, to już w ogóle obciach.. Ale tak jak napisałem wcześniej, psychoterapeuta do którego chodzę powiedział mi, że jedno nie przeczy drugiemu, bo ani świat, ani ludzie nie są czarno-biali, czyli jak się ma lęki społeczne, trudne, krytyczne przekonania na swój temat, nie oznacza wcale,że się jest sobkiem, odludkiem, który nie chce się spotykać z ludźmi, może być przeciwnie, może człowiek "wyć" za ludźmi, ale odczuwa barierę, mur, na dany moment nie przeskoczenia ..Można mieć towarzyską naturę i jednocześnie w psychice szereg blokad (trudnych przekonań), które mogą być tak silne,że człowiek może się nawet wycofać do domu..Co do mojej agorafobii i zamaskowanej pod nią fobii społecznej, to po odstawieniu leków w ogóle tej drugiej (głównej) przez 2 lata nie czułem! :), odczuwałem bliżej nie określony jakiś wolnopłynący, irracjonalny lęk (w moim przyp. jest to tzw zespół "lęku uogólnionego")..Odczuwam go także siedząc w domu.Tu w tym przypadku jest on ponoć związany z tymi dwoma fobiami, choć ja na co dzień postrzegam (odczuwam) go, jako coś zupełnie niezależnego.. No tak jak wyżej.. lęk antycypowany - lęk przed lękiem np. lękowe oczekiwanie na napad lęku (wypis z wikipedii) Zasadniczo, to miałem tak samo na studiach z autobusami i tramwajami, teraz mieszkam w miejscu,gdzie nie ma tramwajów :), autobusami póki co w ogóle nie jeżdżę, jak już to samochodem, ale na razie tylko wieczorem i jeszcze rzadko, nie regularnie..Teraz przytargałem do domu swój rower który kocham, zamierzam spróbować od jeżdżenia od roweru..Z samochodem to mam tak samo jak Ty, zasadniczo to zawsze był mój żywioł (uwielbiam jeździć), jeździłem non stop praktycznie 27 lat, póki co bezwypadkowo (odpukać) Niestety 6 lat temu, po odstawieniu benzo do zera całkowicie "posypałem się", totalny nawrót nie leczonej przez 14 lat w sposób właściwy choroby (psychoterapia), dodatkowo popełniłem masę głupich błędów, jako rasowy perfekcjonista, co tylko pogorszyło sprawę i zamknęło mnie w czterech ścianach na długi czas..Nie będę się na ten temat rozpisywał na forum, bo pisałem na ten temat szeroko na blogu, jeśli masz ochotę i czas,to sobie przeczytaj (link poniżej): http://www.lekomaniablog.pl/moj-ostatni-detoks-cz-ii/ Tak, moim zdaniem jest tak tak jak mówisz..a jakie to było obowiązki? jakieś codzienne, czy nauka? Ja wg swojej terapii nie sprostałem bardzo wysokim wymaganiom, jakie mieli wobec mnie moi rodzice..Z jednej strony wysokie wymagania, z drugiej strony moja bardzo niska samoocena, poczucie wadliwości, na skutek określonego sposobu wychowywania, bez pochwał i zgody na samodecydowanie, wolności wyborów, do tego dochodzi młodzieńcza trauma w konsekwencji początek fobii społecznej, problemów emocjonalnych, które utrzymywałem w tajemnicy, no i "rozkraczyłem się", uciekłem podświadomie w chorobę (podobno), lęki, napady paniki, później lata lekomanii.. Nie sądzę, masz bardzo duży wgląd w siebie jak na 21-latkę (mam córkę w twoim wieku, no rok młodszą..), masz dużą wolę walki, energię i jesteś dość dobrze moim zdaniem wyedukowana, wiesz na czym to polega, tj na czym polega leczenie i tego się trzymaj..Pamiętaj jednak, że będą zdarzać się trudne chwile i terapia, a w konsekwencji zmiana, to proces rozległy w czasie..i czasem też bywa tak, że tylko 1 krok do przodu, a później 2 do tyłu..,żeby później znów 1 krok..a czasem 3 kroki od razu :), ale masz DOPIERO 21 lat!! :) Jak ja byłem w twoim wieku dziewczyno to byłem w czarnej dupie nie wiedzy! :) (I am sorry..)..NIGDY NIE PODDAWAJ SIĘ! Słuchaj zaleceń terapeutycznych, jeśli ufasz swojemu terapeucie (?) Ma certyfikat? Pozwól ukierunkować swoją energią specjaliście, jeśli Ci z jakichś względów nie odpowiada, a masz inne możliwości, to go zmień (jeśli), jeśli jest dobry postępuj zgodnie z zaleceniami -- 10 sie 2014, 18:34 -- Niestety nie znam,żadnego odwyku na Śląsku, a Warszawa Instytut Psychiatrii i Neurologii oddział F3 u dr Anny Basińskiej wchodzi w grę?? Babka ponoć ma nieciekawy charakter, ale dużą wiedzę o odstawianiu benzo no i mają tam sprzęt do mierzenia poziomu benzo w organizmie..Pobyt ponoć 6 tygodni, warunki takie sobie, brak pacjentów psychotycznych, ale za to alkoholicy.. JużTuByłem Nie wiem, czy mam rację, ale jak dla mnie to Ty masz coś jakby efekt "jo-jo", brałeś spore dawki benzo od dłuższego czasu, nie wiem,czy codziennie, ale co kilka dni większą ilość, to też jakby regularnie,później gwałtownie odstawiłeś i przez parę dni nie brałeś nic (czy tak?), w twoim organizmie po tych dniach nastąpił gwałtowny spadek stężenia leku, więc musiałeś połknąć teraz dużo więcej,żeby to się wyrównało, w dodatku może ciężko przestraszyłeś się,że benzo na Ciebie już nie działa, więc połknąłeś więcej..To tak jakbyś przez tydzień nic nie jadł (tak ponoć robią bulimiczki), a później łapie Cię tak duży głód fizyczny i psychiczny, że zżerasz cały bochenek chleba naraz, i masę innych rzeczy..LUDZIE NIE RÓBCIE TAKICH SAMOWOLEK!! Odstawiajcie benzo POWOLI!! dokładnie coś takiego opisałem na swoim blogu, niestety nie pamiętam w którym miejscu.. Moim zdaniem zarówno organizm, ciało, jak i psychikę trzeba oszukiwać i POWOLI odzwyczajać "ziarnko, po ziarnku"..wtedy jest szansa, inaczej człowiek się tylko zrazi i rodzi się wtedy przekonanie,że NIE DA SIĘ ODSTAWIĆ benzo.. -- 10 sie 2014, 19:05 -- Michaela podobnie jak ambiwalentna pozwolę się nie zgodzić z Tobą, w powyższym stwierdzeniu..A wiesz jak to zrobić? tzn pomóc samej sobie? Być może chodziło Ci tutaj o determinację, wolę leczenia, zapał, o wykonywanie terapeutycznych zaleceń, może o chęć do współpracy, bez tych czynników rzeczywiście żaden, nawet najlepszy psychoterapeuta sam nic nie wskóra! .. Z drugiej strony sama wola, bez wiedzy, to za mało..no bo, może to nie będzie idealny przykład.., ale dajmy na to, jak Cię boli ząb, to siłą woli i hartem ducha go nie wyleczysz, musisz wybrać się do specjalisty, owszem, musisz się odważyć i współpracować.. Psychologia w pewnych aspektach nie jest dziedziną ścisłą a w innych całkiem pomierzoną i już zbadaną, sama o tym wiesz, skoro twój syn jest psychologiem klinicznym, to przez 5 lat czegoś się przecież konkretnie uczył,a nie bujał w obłokach, a później może robił, albo robi jeszcze specjalizację -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
ambiwalentna Nie wróciłem do benzodiazepin i nie zamierzam Rozumiem.., no tak, przyczyny agorafobii mogą być różne, ludzie którzy z jakichś przyczyn poczuli się nagle źle w miejscu publicznym (np atak serca) , albo zostali napadnięci ,pobici itd. Ale tak naprawdę, to chodzi mi o to,że można mieć i to, i to, bo te fobie często występują parami, zależy też czego się w tej agorafobii boisz(?) co jest sednem twoich obaw (?) Czy np. chodzi o to, że jak gdzieś wyjdziesz na zewnątrz, poza dom i nagle złapie Cię lęk, to boisz się, że że się tak źle poczujesz,że upadniesz na beton, rozbijesz głowę i np. umrzesz ? Albo że zasłabniesz w jakimś miejscu i Cię nikt nie znajdzie i też umrzesz? Czy boisz się,że się źle poczujesz, zasłabniesz i się skompromitujesz w stosunku do ludzi? Ty będziesz się trząść, pocić, dajmy na to, leżeć na ziemi blada, zbierze się grupka ciekawskich, przyjedzie karetka, będą się na ciebie gapić, a lekarz uzna Cię w dodatku za „wariatkę”, bo okaże się że to TYLKO napad lęku, no i obciach? :) (Ja to mam i u mnie to świadczy np. że moim problemem jest tak naprawdę fobia społeczna) Klasyczne objawy to, lęk, że na zewnątrz gdy spotkam kogoś, to złapie mnie napad paniki, poty, zrobię się czerwony lub blady, głos będzie mi drżał, pustka w głowie, zapomnę co mam mówić, albo nogi mi się zaczną przy kimś trząść..Jedna osoba to jest w miarę ok, 2 osoby to już „tłum”, w towarzystwie „swoich” też mi się lęk obniża, jestem w stanie gdzieś pójść Lęk przed rozmową przez telefon też miałem i to też zwykle pod fobię społeczna podchodzi.. Fobia społeczna, agorafobia, a tęsknota, pragnienie spotkań z ludźmi, jedno nie przeczy drugiemu.. Można mieć nerwicę społeczną, a jednocześnie duszę towarzyską, pogodne usposobienie, bo natura to jedno, a przekonania, które blokują, ograniczają to drugie..Sam widzę po sobie, jaki potrafiłem być kiedyś akuratny, ściśnięty, a teraz wraz z terapią uwalnia się jakaś spontaniczność we mnie, potrafię być pozytywnie zakręcony .. Widzę,że masz również bardzo dużo pozytywnej energii i woli walki i bardzo dobrze!:) Ale też nie rób wszystkiego sama, zaufaj terapeucie i pozwól sobie pomóc i tą energię ukierunkować..Skoro interesujesz się psychologią i psychoterapią to pewnie wiesz, że wiele procesów zachodzi w sposób nieświadomy i nie jesteś w stanie sama do nich dotrzeć..Chodzi mi o to, że trening stopniowego oswajania lęków, wychodzenia na zewnątrz drobnymi kroczkami jest bardzo ważny, ale z tego co zauważyłem z swojej terapii nie wystarczający.. No bo co z tego, że będziesz na siłę wychodzić coraz to dalej i dalej, nawet z pewnym skutkiem, jak będziesz miała w głowie wryte, często zupełnie fałszywe przekonania np jestem głupia, jestem brzydka, jestem dziwna, oni się na mnie cały czas gapią..a on mogą sobie myśleć, o jaka ładna dziewczyna idzie? a Ty cały czas będziesz odbierać wszystko ku sobie, przez negatywny filtr, to nawet jak jak trenując wyjścia na biegun dotrzesz, to też będzie wydawać Ci się ,że tubylcy patrzą ironicznie:) Wszystko musi iść jakby równolegle tzn powiedzmy a) praca nad rozwojem wewnętrznym (osobowością), chorymi, fałszywymi przekonaniami, nieprawidłowymi wzorcami myślenia, które ma wpływ na zachowanie - b) opanowanie technik relaksacji, ćwiczenie,aż do wyrobienia nawyku nawyku (trening Jacobsona, oddychanie przeponowe) – c) stopniowe oswajanie leku, wychodzenie , do tego dochodzi jeszcze aspekt choroby nałogowej (uzależnienia) szczególnie dotkliwy na początku, ale później też trzeba mieć na to oko .. Ja też uczestniczyłem w psychoterapii psychodynamicznej głębokiej, bardzo dużo rzeczy dowiedziałem się o powodach moich problemów, później po odstawieniu benzo przeszliśmy chyba na behawioralno-poznawcza -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Cześć Dziewczyny, Witaj AddictGirl21 dawno nie pisałaś, co tam u Ciebie? jak leci? Arasha odpiszę Ci jak tylko będę mógł, ale daj mi chwilkę, bo mam trochę zajęć,a teraz jeszcze żona z córką wyjechały nad morze, to codziennie gotować muszę i różne inne rzeczy.. JużTuByłem zdążyłem przeczytać twojego posta zanim go skasowałeś (dlaczego to zrobiłeś(?).), widać,że cierpisz, współczuje.. Niestety napisałeś zbyt ogólnie i wielu rzeczy nie zrozumiałem, a to co wydaje mi się,że załapałem, nie koniecznie może być zgodne z twoim przekazem, ale postaram się w skrócie odnieść: - wątek" Benzodiazepiny-Moja walka z uzależnieniem ..itd" to nie mój wątek, nie ja go zakładałem, ale popisuję tu czasem jak mam o czym.. - owszem psychika, mózg, to potężna organ, narząd, ale zapomniałem dodać, że jak to literatura podaje i też widzę po sobie jak najbardziej podatny na leczenie i mam tu na myśli głównie psychoterapię, choć farmakoterapię też (z wyłączenie regularnego zażywania benzo oczywiście doraźnie), choć leczenie może trwać rzeczywiście miesiącami,a czasem latami (zależnie od przypadku), ale czy masz inne wyjście?? Nie jest też tak, że teraz jesteś chory, a uczęszczając na psychoterapię dopiero po 5-10 latach poczujesz realną poprawę, bo nic na świecie nie dzieje się w sposób zero-jedynkowy i tak np teraz masz 0% zdrowia i dobrego samopoczucia, a po kilku latach terapii 100%.. Zacząć się czuć częściowo lepiej, możesz już wcześniej , bo w życiu, świecie, przyrodzie występuje etapowość..Ja sam rejestruje subiektywnie u siebie poprawę na 40%, czasem 45% ,w porywach do 50%, ale jeszcze wiele pracy przede mną - rozumiem twoje rozżalenie, jesteś kolejna osobą leczoną przez lekarzy "benzosami", ofiarą służby zdrowia, czy też jeszcze bardzo niedoskonałego programu leczenia zaburzeń nerwicowych, który wciąż nie wiele oferuje chorym..Nie którzy lekarze nie uprzedzają lub nie uprzedzali (nie wiem jak jest teraz) o tym,czym grozi dłuższe zażywanie tych leków i o tym,że tak naprawdę nie mają wiedzy, nie potrafią leczyć zaburzeń nerwicowych, stanów lękowych lub potrafią tylko to robić częściowo (leki SRRI) Główną i najbardziej skuteczną formą leczenia jest psychoterapia (tak podaje literatura), która co tu dużo mówić dopiero rozwija się w Polsce, fakt, wydaję mi się,że jest nawet spory "bum" w tym temacie, gabinety psychoterapeutyczne wyrastają jak grzyby po deszczu, no ale nie każdy może sobie pozwolić, ze względu na ceny, a na NFZ też nie jest tak łatwo się dostać i nie chyba nie ma tyle możliwości, adekwatnie do zapotrzebowania (kolejki) - czy Ty nie odstawiasz czasem tych leków nagle??! Przyznam,że nie wiem, nie czytam wszystkich postów, bo różnie z czasem, ale coś wspominałeś,że brałeś i 10 mg alprazolamów! nawet jakbyś brał 5mg alpra co 2-3 dni, jeśli jesteś od lat na benzo, to nagłe odstawienie do zera i to tak na własną rękę może dać Ci popalić i fizycznie i psychicznie.. Witaj ambiwalentna! wreszcie ktoś z agorafobią..Tj współczuję Ci bardzo, bo też ją mam, ale tak trochę raźniej .. A na derealizację też cierpisz? A czy to jest bardziej agorafobia, czy fobia społeczna? Pytam, bo czasem jest tak, że główne, świadome przekonanie jakie ma człowiek bywa mylne, tak przynajmniej było w moim przypadku..W ogóle długo nie zdawałem sobie spawy,że mam coś takiego jak fobia społeczna lub agorafobia i że to się tak nazywa.. Za nim popadłem w uzależnienie od benzo przed przeszło 25 laty miałem, odczuwałem głównie fobie społeczną bez agora, później doszła agora i zesp. lęku uogólnionego, później 14 lat benzo, a po odstawieniu (parę lat temu) odczuwałem wyłącznie agorafobię i lęk uogólniony (bez fobii społecznej)..Psycholog mi jednak wyjaśnił,że to tylko taki myk głowy i że tak naprawdę to mam fobię społeczną (na podłożu zaburzenia osobowości typu "unikającego"), tak jakby zamaskowaną "pod tą agorafobią", a ta druga jest tylko od niej wtórna i jak wyleczę fobie społ., to agorafobia samoistnie zniknie.. Też mam zadane od dawna, aby regularnie ćwiczyć metodę progresywnej relaksacji Jackobsona, głównie tą metodę.., codziennie lub co drugi dzień, regularnie i systematycznie, by znać to jak pacierz o każdej porze dnia i nocy, by wyrobić w ciele nawyk..Przyznam,że do tej pory podchodziłem do tego z różnym nastawieniem i robiłem go jak mi się przypomniało, jednak powoli zaczynam go robić regularnie,bo to ważna sprawa, Schultza również czasem,ale tak jak mówisz bardziej na sen, oddychanie przeponowe głównie wtedy, gdy nagły napad lęku, panika.. A co to suplementacja? jakieś witaminy, czy ziołowe leki? ambiwalentna uważam,że dobrze robisz,że odstawiasz Alprazolam stopniowo, w dużej rozpiętości czasowej, nie tygodnie,a miesiące, popieram..Uważam,że powinno się właśnie tak robić, pod warunkiem,że jesteś w stanie być konsekwentna i potrafisz utrzymać dyscypline, nie wracać z powrotem do większych dawek (zarzekam sobie jednak,że to moje prywatne zdanie), zwłaszcza jeśli ktoś brał benzo w dużych dawkach i długo Mi odstawili Clona branego przez 9 lat, w ostatnich latach nawet w dawkach 20-30 mg w 10 dni, to myślałem że zejdę, i przez wiele wiele miesięcy miałem dziwne różne schizy, stany nadwrażliwości zmysłów, postrzegania (okresowe stany, gdy robiło się w okół mnie zbyt "wyraźnie") , nie wspomnę już o dołach psychicznych i o swojej 2-giej próbie samobójczej .. Ty z tego co piszesz w swoich okresach też brałaś nie mało, z tego co naliczył (nie wiem,czy dobrze ?) 7-8 mg Alprazolamu ? Moim zd Alprazolam, Clonazepam i Lorafen to "trójca" najbardziej uzależniających leków z tej grupy (prawdziwe ścierwa przy dłuższym stosowaniu o porównywalnej mocy), choć inne też uzależniają -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
JużTuByłem Współczuję, nie wiem czy to Cie pocieszy, ale nie tylko u Ciebie..Z tego co się orientuje to w każdym uzależnieniu głównym i najgorszym problemem jest właśnie uzależnienie psychiczne, czy też psychologiczne (jak zwał, tak zwał), choć objawy odstawienne też potrafią być przykre, a nawet niebezpieczne dla życia, gdy w przyp benzo odstawi się je natychmiast.. Powiem Ci też,że myślenie "nie wyobrażam" sobie życia, egzystencji bez benzo, czy też innej substancji jest typowe raczej u każdego uzależnionego (sam tak miałem), niektórzy terapeuci na odwyku to nawet mówili, że świadomość, że do końca życia nie będzie już żadnych proszków, alkoholu itd brzmi dla uzależnionego jak jakiś "wyrok"..Ale to nieprawda, można się odzwyczaić od wszystkiego, ale na pewno nie w tydzień zwłaszcza jeśli ktoś brał latami (tak np jak ja) to w psychice utrwalają się pewne schematy radzenia sobie z przykrymi emocjami za pomocą benzo i musi minąć sporo czasu zanim to wszystko "wywietrzeje".. My ludzie nie doceniamy, nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki wpływ może mieć psychika na ciało, że mózg to bardzo skomplikowany, potężny narząd, czy też część ciała i tak samo jak ciało może podlegać wielu miesiącom rekonwalescencji, ćwiczeń (terapia, czyli dotarcie go nieuświadomionych konkflików,zmiana przekonań, wzorców myślenia, regularne oddziaływanie przez terapeutę na naszą psychikę) -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Arasha A próbowałaś kiedykolwiek podjąć terapię będąc na "Clonie" ? Jeśli tak,to czy miałaś takie same stany lękowe w trakcie? Może powinnaś póki co spróbować popracować na lekach, oczywiście o ile znajdzie się jakiś psychoterapeuta, który Cię przyjmie (?) No,ale może akurat na jakiś czas, na terapię indywidualną, a później w ciągu następnym miesięcy,czy nawet lat stopniowo ograniczać dawkę,aż do zera (?) Jak już wspominałem wcześniej nie jestem za nagłym odstawianiem leków, "przestrojenie" z nałogowego radzenia sobie z przykrymi emocjami (nałogowy mechanizm regulowania uczuć) na sposób zdrowy wymaga często długiego czasu,ale też nastąpi taki moment,że trzeba będzie leki odstawić do zera..Oczywiście to indywidualny wybór każdego uzależnionego, ja np pierwsze konsultacje z psychologiem klinicznym i specj. leczenia uzależnień miałem jeszcze w stanie mocnego naproszkowania..później detoks, częściowo udany, zamiana dużych dawek Clonazepamu, na terapeutyczne Cloranxenu i przez dłuższy okres terapia na tym leku, adaptowanie się do "trzeźwości"..Po 9 latach na Clonie w dawkach 10mg 20 mg 30 mg/ dzień (w końcowym okresie) zmiana na słabszy Cloranxen 20-30 mg była dla mnie wielkim skokiem, gdy zastosujemy przelicznik prof Heather Ashton : http://www.lekomaniablog.pl/benzodiazepiny-wykaz/ to mamy, że 30 mg Cloranxenu = 2 x 1 tabl 10 mg Relanium czyli 30 mg Cloranxenu = 20 mg Relanium z kolei 0,5 mg Clonazepamu = 10 mg Relanium, czyli można powiedzieć że 30 mg Cloranxenu = 1 mg Clonazepamu, a więc przesiadłem się , biorąc nawet pod uwagę te niższe dawki 10 - 20 mg Clona, na 20 - 10 - krotnie mniejszą dawkę, a przez 3 miesiące to nawet nic nie brałem zanim zacząłem zażywać Cloranxen.. Przez długi okres czułem, że świat jest "za wyraźny", jakby ktoś mi zdjął grubą folię z oczu,z całej głowy do której byłem przyzwyczajony, trwało to dość długo, a później jak minęło, to wracały jeszcze takie stany Powiem Ci szczerze, że myślenie w takich kategoriach, a pobiorę jeszcze Clona przez jakiś czas, przynajmniej przeżyję w miarę spokojnie parę lat jest z wielu względów myśleniem trochę "magiczno-życzeniowym" (sam miałem takie myślenie i nie tylko ja).. Nie będę się rozpisywał na ten temat teraz, ale leczenie z uzależnienia z benzo i nerwicy pewnie nigdy nie jest i nie będzie w porę, bo teraz, z tego co piszesz masz studia, a po studiach może będziesz chciała podjąć pracę zawodową, założyć rodzinę, być może zostać matką, to już w ogóle nie wporę, tylko, że jak to jest i z innymi chorobami one pojawiają się i istnieją w naszym życiu, bez względu na to,czy nam się to podoba,czy nie.. Arasha A możesz napisać,czemu tak się boisz terapeuty? terapii? Ja odnoszę wrażenie (może mylnie (?).),że z jednej strony to owszem, boisz się, ale tak naprawdę to chodzi o to,że nie wierzysz w jej skuteczność (?) A w jaki sposób Ty uczestniczysz w zajęciach, wykładach, ćwiczeniach ? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
U mnie, jeśli pytanie brzmi ile przyjąłem benzo naraz, to 6 mg Clonazepamu (z rana), taką dawkę łykałem kiedyś na "rozruch".., W końcowym okresie uzależnienia to w ciągu 1 dnia (nie na raz) było i 15 tabl Clonazepamu 2 mg czyli = 30 mg CLona na dzień..Co do Xanaxu, to największa dawka przyjęta w ciągu dnia (również nie na raz) wynosiła 7-8 mg, ale to był dopiero 2 rok mojego zażywania..Clonazepam i Xanax (Alprazolam) są porównywalny w mocy, choć ten pierwszy ma silniejsze działanie miorelaksacyjne (rozluźniające mięśnie), co prawdopodobnie sprawia wrażenie,że jest mocniejszy, ale zasadniczo chyba 1 mg Clona = 1 mg Xanaxu -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
khali Nie masz co się nakręcać na tą padaczkę, napisałem,że może wystąpić, co nie znaczy,że musi (nie u każdego występuje), jednakże znam przypadki, że wystąpiła i to u osób, które stricte na padaczkę nie chorują..W tym wątku znajdziesz przynajmn 1 osobę, która odstawiła Clona nagle i miała epizod padaczkowy Literatura podaje i w każdym opisie leku znajdziesz,że nie wolno odstawiać nagle, trzeba to robić bardzo, bardzo powoli i stopniowo, aczkolwiek to jest oczywiście twój wybór.. Są jeszcze inne ostre objawy (nie będę wymieniał, bo nie chcę Cię nastraszać), ale oprócz epizodu padaczkowego przy nagłym odstawianiu mogą wystąpić nawet halucynacje, choć ja osobiści ani padaczki, ani drgawek, ani urojeń nie miałem.. Ty jednak cierpiąc na ChAD powinieneś chyba bardziej uważać, czy twój lekarz kazał CI nagle odstawić tego Clona? czy on wie o tym,że odstawiłeś? Moim zdaniem BARDZO DOBRZE, że bierzesz ten Neurotop, to lek o działaniu przeciwdrgawkowym, antypadaczkowy, dodatkowo stabilizator nastroju umiarkowanie uspakajający, zmniejsza drażliwość, agresje, stosowany również w manii..Ja sam za miesiąc będę wracał do tego leku, o przez ostatni rok brałem Depakine Chrono, ale przytyłem po niej i teraz chcę wrócić.. Bardzo dobrze,że chcesz przestać brać benzo, a więc DECYZJA już jest! :) Teraz na twoim miejscu zaplanował bym jakiś rozważny i rozsądny scenariusz, pod spodem link do (mam nadzieję,że nie urażę niczyich uczuć ) , jak to kiedyś nazwała jedna koleżanka "Biblii lekomanów" :)) Niestety niektórzy lekarze, nawet specjaliści psychiatrzy nie mają zbyt dużo doświadczeń związanych z odstawianiem benzodiazepin, nawet specjalnie nie znają tego artykułu, nazbyt polegają na swoim wykształceniu, albo wciąż jeszcze nie doceniają siły uzależnienia od benzodiazepin Benzodiazepiny -jak działają, jak je odstawić po wielu latach zażywania-prof Heather Ashton. A na co ten Clonazepam został Ci przepisany? na CHAD? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
khali Zrobisz jak uważasz, ale szczerze Ci odradzam taki sposób odstawiania jaki teraz przeprowadzasz!..Jeśli myślisz, że po 5 latach regularnego (jak rozumiem codziennego) przyjmowania Clonazepamu aż do dawki 6 mg odstawisz go od razu i po 2 tygodniach będzie "po wszystkim" to niestety może spotkać Cię niemiła niespodzianka:(..Słyszałaś o zjawisku kumulacji benzo w organizmie po dłuższym okresie zażywania? W tkankach mięśniowych, tłuszczowych, kościach, a i stężenie leku w osoczu może być o wiele większe niż dawka przyjmowana przez Ciebie w ciągu dnia.. Tak naprawdę to ten Clonazepam pomimo tego,że od 7 dni go fizycznie nie przyjmujesz,to po takim długim okresie zażywania możesz usuwać stopniowo jeszcze przez kilka miesiący drogą eliminacji, czemu mogą towarzyszyć dalsze objawy abstynencyjne, w tym groźba wystąpienia drgawek i epizodu padaczkowego..Bierzesz w ogóle jakieś leki przeciwdrgawkowe typu Depakina Chrono, Neurotop (karbamazepina) Tegretol?? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Arasha Doksepin, to stary trójpierścieniowy lek przeciwdepresyjny z umiarkowanym działaniem antylękowym, w większych dawkach działa też nasennie, Arasha Tak z perspektywy lat od razu powiem Ci, że popełniłem w swoim leczeniu wiele błędów..Popełniłem je ja, popełnili je lekarze, być może inne osoby, zapewne z nieświadomości i nie wiedzy, co sprawiło, że ja nie mając świadomości na temat potencjału uzależniającego benzodiazepin, a już na pewno konsekwencji wynikających z wieloletniego zażywania takich "zawodników" jak Clonazepam, Xanax (Alprazolam), Lorafen polegałem na tych lekach przez 14 lat nie lecząc się w właściwy sposób, a później można by rzec, że w wieku 38-39 lat obudziłem się jak to mówią z "ręką w nocniku"..Mam teraz 45 lat i można rzec, że z "czystej" nerwicy zacząłem się dopiero leczyć ok 3,5 roku temu.. Pierwsze 2- 2,5 roku to był "koktajl" różnych przykrych rzeczy, strona nałogowa dawała znać o sobie, głody lekowe, nadwrażliwość I rozchwianie CUN, zespół PTSD, nawrót fobii, miotałem się, dowalałem sobie, próbowałem na siłę po swojemu pokonywać lęki, rzucałem się na zbyt głęboką wodę, Ja myślałem, że skoro już biorę małe dawki benzo to one już nie mają znaczenia i że dawno wyzdrowiałem z tych swoich fobii, lęków społecznych, derealizacji , a tu 6 lat temu taka niespodzianka.. Jak już pisałem nie jestem za nagłym odstawianiem prochów i to tak na "wariata", bez wsparcia, psychoterapii, zajęcia się problemem pierwotnym, ale przestrzegam Cię przez zażywaniem proszków latami, bo nic się w twoim życiu nie zmieni, twoje dolegliwości nie znikną..Te leki działąją objawowo i bardzo "kotwiczą się' się w psychice, oczywiście ludzi, którzy mają predyspozyje do uzależnień, nerwic.. Ja uważam, że benzodiazepiny po kilku- kilkunastu lub kilkudziesięciu latach (napisała do mnie Pani która bierze 28 lat Clonazepam!) można odstawiać nawet 1 rok lub dłużej jeśli jest potrzeba, stopniowo schodząc z dawek, odzwyczajając organizm, a przede wszystkim adaptując psychę, byle skutecznie..No i trzeba równolegle zacząć pracować nad problemem pierwotnym, nerwicą (psychoterapią) Co do studiów, to nie ma tu moim zdaniem nic zaskakującego, najpierw próbowałem dostać się na 3 różne uczelnie w okolicach swojego zamieszkania (mieszkam w woj. podkarpackim), zdawałem egzaminy tu I tam, ale nie udało mi się nigdzie dostać, byłem tak spięty na egzaminach, że nie było mowy o spokojnym myśleniu..Byłem totalnie niesprecyzowany co do swoich zainteresowań, myślę,że jeszcze niedojrzały (wynik sposobu wychowania przez rodziców), braku zgody na swobodę wyborów, czyli wolność, samodzielność w swoim myśleniu I inicjatywę, a co za tym idzie i w działaniu, na rozwój własnej odrębności i osobowości, coś co kształtuje się już od dziecka..W końcu namówiła mnie ciotka, która mieszka na wybrzeżu, było mi wszytko jedno na jakie studia, ojciec straszył mnie wojskiem, w dużej mierze spełniałem oczekiwania rodziców, jechałem z fobią społeczną 10 godzin w zatłoczonym pociągu, siedziałem na plecaku w pełnym ludzi korytarzu byłem przerażony..Benzo zacząłem brać po studiach.. Tytuł artykułu lub strony. lub po prostu http://Link do strony przy czym musi być włączona na forum opcja BBCode, jeśli jej nie ma to kod nie będzie się zamieniał na hiperłącze -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Przepraszam,że dopiero odpisuję, ale trochę "nieczasowy" jestem i mi 3 dni nagle wywiało..Nie, nie funkcjonuję jeszcze normalnie, nie jestem w pełni zdrowy, ani wyleczony (wspominałem już o tym w tym wątku, wspominam też nieraz na blogu) , po odstawieniu benzodiazepin ok 6 lat temu wróciła niewyleczona fobia społeczna z wtórną od niej agorafobią, do tego współistniejący z nimi zespół leku uogólnionego, taki jakby stały lęk na średnim poziomie (nie napadowy, ani panika), nie możność odprężenia się To wszystko pomieszane w objawami abstynencyjnymi i elementami stresu pourazowego, nie było za ciekawie, czułem się fatalnie..Popełniłem też szereg błędów w tamtym okresie,co sprawiło,że poczułem się jeszcze gorzej i wycofałem się totalnie do domu..Przez 2 lata prawie w ogóle nie wychodziłem z mieszkania ze względu na agorafobię (lęk przed otwartą przestrzenią) i związaną z nią derealizacją..Teraz jest dużo lepiej, ale dalej nie wychodzę do miejsc publicznych, sklepów, galerii handlowych regularnie, choć zdarza się, ale jeszcze b,rzadko , 6 lat temu psycholog kliniczny oprócz powyższych dolegliwości zdiagonozował u mnie zaburzenie osobowości typu "unikającego", to coś co nie wykształca się w ciągu kilku miesięcy, tylko często wielu lat..Obecnie określiłbym się jako zdrowiejącego, ale jeszcze nie zdrowego, poprawa powiedzmy taka na 40-45%.. Nie pracuje na razie, straciłem pracę 6 lat temu, musiałem starać się o rentę, nie byłem w stanie wrócić bez benzo do pracy w instytucji, gdzie pracowało ponad 150 osób..Obecnie mam pewne plany zawodowe związane z poprowadzeniem małej działalności gospodarczej, no ale na razie nie mówię o tym,żeby nie zapeszyć..W różnych dziedzinach rejestruje wiele pozytywnych zmian,ale nie są to jeszcze takie zmiany, które można by nazwać zdrowiem Tak, zaczynałem brać leki na studiach, ale nie były to żadne benzodiazepiny, tylko od czasu do czasu doksepina zażywana przed jakimś wykładem, egzaminem, -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Arasha Domyśliłem się,że chodzi Ci o wymioty, jednakże nie miałem ich (bez ściemy) przy żadnej z swoich wielu prób odstawiania.. Tak, skończyłem wyższe studia zawodowe na Politechnice Gdańskiej (zaoczne), kierunku technologia chemiczna, mam dyplom inżyniera (bez magistra) z wynikiem 4 ..Zaczynałem od dziennych, ale to trudne studia, w dodatku mając fobię społeczną opuszczałem wiele wykładów, zdałem 1 z dwóch egzaminów, a na drugim baba mnie uwaliła (nie chodziłem do niej na wykłady) , złożyłem podanie do dziekana z prośbą o przeniesienie..Musiałem zdać komisyjny z wyższej matematyk, zaliczyć różnicę programową..Pamiętam siedziałem całe wakacje i rozwiązywałem równania różniczkowe, całki, macierze itp..ale miałem motywację:), poznałem dziewczynę (obecna moja żona:)..), gdybym zawalił musiałbym zjeżdżać do domu,a mieszkałem w odległości ok 600 km, więc gdybym oblał było by "pozamiatane",a chyba zakochałem się :).. Przemek_44, Jak ja bylam na oddziale nerwic, to tam wprawdzie przyjmowali z benzo, ale rownolegle do terapii bylo odstawianie. ala1983 No tak, tak jest rzeczywiście na oddziałach nerwic, byłem w trzech różnych, a starałem się jeszcze na czwarty, do Instytutu na Sobieskiego w Wawie, to jest tam różnie, na trzech przyjmowali z benzo i odstawiali w trakcie, do tego 4 tego wymagany był 3 miesięczny okres abstynencji od benzo, tak mi powiedziała baba na konsultacjach, jak byłem z ojcem..Ja jednak mówię o całodobowych ośrodkach odwykowych (najczęściej od alkoholu, lecz nie tylko), gdzie jest terapia odwykowa ..Byłem w takim 6 miesięcy, a teraz leczę się ambulatoryjnie w drugim (psychoterp. indywidualna), w tych ośrodka ponoć warunkiem przyjęcia będzie całkowita abstynencja.. Nie wiem jak jest teraz na oddziałach nerwic, na ostatnim byłem przeszło 10 lat temu..ale jak ja byłem,to na takich oddziałach psychoterapia była skupiona tylko na problemie pierwotnym, czyli nerwicy, depresji (nie leczono uzależnienia) Moim zdaniem oba te elementy trzeba leczyć jakoś równolegle, bo uzależnienie też ma swoje mechanizmy -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Arasha powodem była moja fobia społeczna (+ wtórna agorafobia), z której nie zdawałem sobie wcale sprawy..Odczuwałem głównie róże stany lękowe, napady paniki, ogólnie zaburzenia nerwicowo-depresyjne.. To wynik pewnych błędów (nieświadomych) popełnionych w moim wychowaniu przez rodziców..Pochodzę z częściowo dysfunkcyjnej rodziny (DDD).. Do tego traumatyczne wydarzenie w młodości, związane z przemocą psychiczną, znęcaniem się nade mną, ośmieszaniem i poniżaniem przez pewną grupę wyrostków (miałem wtedy 16-17 lat, byłem bezbronny, nieśmiały) To wszystko prawdopodobnie miało wpływ na wytworzenie się u mnie zaburzenia osobowości typu „unikającego” w kontaktach społecznych, Nie to,żebym reklamował swojego bloga (no może trochę :)..) ale polecam Ci przeczytanie swojego obecnego wpisu o perfekcjoniźmie.. Przyczyny lekomanii cz.I. Rozumiem..jednak, często bywa w nerwicy tak, że nie czujemy swojego problemu „wprost”, czujemy różne objawy, których się boimy (naprawdę się ich boimy), ale tak naprawdę to tylko często czubek, wierzchołek góry lodowej, której większa część jest zakryta wodą..ja też na studiach miałem różne objawy, czułem lęk napięcie w tramwajach, np. że zrobi mi się słabo, przed dojechaniem do kolejnego przystanku, zacznę się pocić, zemdleje, wszyscy to zauważą i będzie obciach..A na wykładach nie mogłem usiedzieć na miejscu, czułem napięcie, i również miałem coś podobnego jak Ty..np miałem tak gęstą ślinę ze strachu, miałem problem z przełykaniem, później pojawił się lęk przed samym przełykaniem na sali wykłądowej (trudno to opisać), że się w końcu zadławię, nie będę mógł przełknąć śliny i zwymiotuje, to i tak łykałem jak ryba ze strachu, że w końcu puszczę pawia:(..dlatego później nosiłem przy sobie małą buteleczkę z wodą, by w razie czego popić :)..tylko,że wyciągnięcie jej na sali było podejrzane (wg mnie) i denerwowałem się jeszcze bardziej ..masaskra gossia zgadzam się z ala1983 ja np. nie jestem zwolennikiem gwałtownych ruchów w temacie odstawiania benzo, po to właśnie by uniknąć cech zespołu stresu pourazowego..Lepiej spokojnie, z głową podejść do tematu..Myślę, że lekarka podeszła rozsądnie do twojego problemu, jeśli brałaś bdz długo, to i kilka tyg pewnie nie zbawi..Nie ma co fundować sobie dodatkowych wrażeń..Ciesz się,że przyjęła Ci z benzo na terapie, ostatnio rozmawiałem z dyrektorem Całodobowego Ośrodka Leczenia Uzależnień od Alko i Współuzależ to powiedział mi ,że warunkiem przyjęcia do ośrodka odwykowego jest całkowity detoks od leków i prawdopodobnie tak będzie w takich ośrodkach w całej Polsce (na NFZ)..Nie mniej jednak w którymś momencie będziesz musiala stopniowo odstawić..Ja uczestniczyłem w terapii będąc również na benzo, bo inaczej to prawdopodobnie nie był bym w stanie, ale to trwało zbyt długo bo z 3-4 lata.. Elementu zespołu stresu pourazowego PTSD były związane u mnie z 23 -krotnymi, nieudanymi próbami odstawienia bdz (i domowym na własną rękę i w ośrodkach) manifestowały się u mnie tym, że po odstawieniu ok 6 lat temu bdz przez ok 1 rok czasu dzień, w dzień powracały natrętne, przykre liczne wspomnienia z tych wszystkich nie udanych prób, co potęgowało jeszcze bardziej moją nie wiarę i wzmagało poziom lęku ..W mojej głowie odgrywało się wszystko "na nowo" ,oczywiście te scenariusze kończyły się źle, naszczęście okazało się inaczej.. -- 10 lip 2014, 14:49 -- Arasha Moje "jazdy" przy odstawianiu benzo były niejednokrotnie bardzo burzliwe, składał się na nie przede wszystkim silne napady lęku, czasem panika, jak również beznadziei (myślę,że to związane było głównie z moim problemem pierwotnym, nawrotem fobii itd), do tego dochodziły objawy grypopodobne, takie jak ogólne osłabienie, obolałość mięśni, potliwość, a nawet zlewne poty w nocy, ból gałek ocznych, nadwrażliwość zmysłów, wszystko zbyt wyraźne, zbyt głośne..do tego derealizacja, ale to związana ponoć głónie z agorafobia, choć i w odstawianiu benzo też może wystąpić..Jednak nie patrz na moje objawy, bo ja większość prób (za wyjątkiem ostatniej) miałem przeprowadzane zbyt szybko, niekompetentnie , 2 lata brania 6 mg Clonazepamu, na przemian z 6 mg Xanaxem i 3 dniowy detox do zera w szpitalu psychiatrycznym.., po 9 latach regularnego przyjmowania Clona, detoks 10 dniowy na oddziale toskykologii szpit. im Rydygiera w Krakowie, w Komorowie z 10 mg Clona od razu 3 mg, przeszedłem się na pocztę, to lało się z mnie, a jak wróciłem to padłem w pokoju na pysk i spałem kilka godzin -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Witaj Arasha Rozumiem, tylko, że ja w ogóle nie jestem podobny do agenta Smitha.., powiem szczerze, że wstawiłem jego zdjęcie tak dla jaj! :), ogólnie to jestem krótko ostrzyżonym (na 6 mm) ciemnym blondynem, nie noszę okularów (chyba,że przeciwsłoneczne) i mam krótki zarost pod nosem i na brodzie Poprzedni avatar był (miał być) karykaturą mojej podobizny wykonanej w stylu japońskich rysunków manga zrobionym w programie online http://www.yourmangaface:)) ale jak widać trochę nie wyszło :)) ..Nie jestem też super twardzielem, ani też dziadziusiem w ciepłych kapciach (chyba coś pomiędzy),sam mam jeszcze swoje problemy, leczę się dalej z fobii społecznej, agorafobii, co prawda wygląda,że idzie na lepsze,ale jeszcze chyba wiele wody upłynie zanim całkiem wyzdrowieję..andrzej57 mnie chyba trochę idealizujesz (?) :).. Zdradzę też Wam moi drodzy pewien sekret, groźna mina (agent Smith) nie koniecznie musi świadczyć o silnej osobowości, tylko o tym, że gość zrobił groźną minę :))) (każdy może się "napiąć" przez chwilę), a przecież w środku może być "pustka" strach i niepewność (?), ale ja nie o tym.. Arasha Mam pytanie do Ciebie?Dlaczego tak panicznie boisz się wymiotów? Możesz wyjaśnić na czym to polega? Czy chodzi o sam fakt wymiotowania i przykre odczucia fizyczne, kiedy wymiotujesz? Czy boisz się, że zwymiotujesz w jakimś miejscu publicznym i np zwrócisz uwagę ludzi na siebie? wyjaśnię dlaczego pytam w następnym poście.. Ja brałem różne leki, ostanio przez 1.5 roku Paxtin 40 (Paroksetynę), Depakinę Chrono (stabilizator nastroju i lek przeciwdrgawkowy wskazany przy odstawianiu benzo), ale parę kilko prawdopodobnie po nich przytyłem i teraz zmieniłem Paxtin na Velaxin ER 150 mg, po wakacjach lekarka zmieni mi też Depakinę na Neurotop (karbamazepinę) o zbliżonym działaniu, który brałem poprzednio..Jestem cukrzykiem na insulinie i muszę ograniczyć czynniki zwiększające łaknienie, a Velaksin takich "uboków" ponoć nie ma..Na noc łykam Ketilept (kwetiapina) 0.25 mg, to neuroleptyk, który w małych dawkach działa nasennie gossia Gratuluję decyzji! 7,5 mg Relanium to moim zdaniem też nie tak dużo, ale też nie mało, choć wiadomo,że każdy odczuwa inaczej..Często też już nawet nie chodzi o sam organizm, tylko o to jakie znaczenie mają dla nas te tabletki lub ich brak, czyli uzależnienie psychiczne, które w bardzo prosty sposób przekłada się na niemiłe doznania fizyczne.. -- 08 lip 2014, 01:40 -- ..pomyliłem nazwy www.faceyourmanga.com :) -
Witaj na forum! Warto tu poszperać i przekonać się, jak wiele osób ma tego typu problemy do których nie koniecznie w "real świecie" ma odwagę się przyznać :)..
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
No dobra andrzej57, skoro tak mówisz, to niech Ci będzie, wracam do poprzedniego avatara, mam jednak nadzieję,że będę uznawany tutaj za bardziej pozytywną postać, niż był agent Smith w Matriksie (?) :).. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ja pierdolee A jeszcze przed tym, dużo wcześniej, w roku 1996 po ok roku brania Clonazepamu w dawkach ok 6 mg, a później kolejnym roku na Xanax-sie (Alprazolamie) 6-7 mg / dzień, czyli w sumie ok 2 lata przyjmowania regularnie codziennie benzo w szpitalu psychiatrycznym odstawili mi w 3 dni! z substytucją na Relanium, tzn odstawienie całkowite od razu, substytucja na Relanium trwała 3 dni, później zero..W dodatku,żadnych leków osłonowych, dostawałem tylko wapno Calcium Polfa, bo byłem przeziębiony:), a w pokoju ze mną były zomowiec z totalną paranoją twierdzący, nie wiedzieć czemu, że mnie zabije, bo jestem "wilkiem"! i w ogóle 90% pacjentów to same psychozy, jeden płacze, drugi kołysze się i wali konia na łóżku MAKABRA!..a benzo odstawiał mi psychiatra z doktoratem, który pod koniec pobytu chciał koniecznie zapodać mi serię elektrowstrząsów ,bo się mu ubzdurało, że mam maskowaną depresję! Tak wyglądało leczenie z uzależnienia od benzo 20 lat temu! Dodam, że diagnoza moich prawdziwych dolegliwości przeprowadzona 5 lat temu przez cenionego w Polsce psychologa klinicznego, to zaburzenie osobowości typu "unikającego", w konsekwencji tego fobia społeczna,z wtórną agorafobią i współistniejącym zespołem lęku uogólnionego + uzależnienie od BDZ, nie depresja.. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
INTEL 1 Podpisuję się całkowicie pod tym wszystkim co napisałeś powyżej, odstawiać trzeba mądrze, powoli i stopniowo, by odstawka zakończyła się sukcesem i jak ktoś ma potrzebę i się da to i można dzielić na 24 cząstki! Już pisałem że odstawiałem benzodiazepiny 23 -razy, najczęściej nieumiejętnie, szybko (nawet z lekarzami, nawet w szpitalu!) i wg diagnozy psychologa klinicznego - psychoterapeuty nabawiłem się elementów zespołu stresu pourazowego (PTSD), jaki mają osoby wielokrotnie torturowane..Trwał u mnie przez 1 rok po odstawieniu, ciągle nawracające cholernie przykre wspomnienia z poprzednich "odstawek", totalna niewiara w sukces i paniczny lęk przed powtórką z przeszłości, to wszystko sprawiało, że czułem się jeszcze gorzej i prawdopodobnie znacznie dłużej dochodziłem do siebie, niż bym mógł gdyby nie miał tych ekscesów w przeszłosci Zajoba to mało powiedziane, mi Clonazepam na oddziale toksykologii po 9 latach brania w wysokich dawkach odstawili w 10 dni..Mały oddział, duża rotacja, po prostu tyle trwał pobyt, dostawałem leki zastępczy, różne, ale po 10 dniach zostawili tylko na Pernazynie i to małej dawce..Pojechałem od razu do kliniki nerwic na 3 miesiące, łapałem tam takie doły,że głowa mała, uczestniczyłem tylko w niektórych zajęciach, co jakiś czas lądowałem w dyżurce pielęgniarek, panika, płakałem, raz rąbnąłem z szafki relanium pod nieobecność pielęgniarek..Po powrocie ze szpitala druga próba samobójcza, po której znowu szpital, a później wróciłem do benzodiazepin,ale już do Cloranxenu (30mg), który brałem kilka lat równolegle rozpoczynając psychoterapię, w trakcie niej zmniejszyłem wciągu 1 roku dawkę do 20 mg, a 5.5 roku temu do zera, niestety, po przekroczeniu magicznego punktu "0" rozsypałem się w drobny mak, nawrót całej fobii społecznej i agorafobii, którą miałem przed laty,a myślałem,że dawka 20 mg już dla mnie niema znaczenia (dla mnie po 10- 15 tabletkach 2 mg Clona / dzienie dawka Cloranxenu 20 mg była fizycznie dla mnie nieodczuwalna) -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Przemek_44 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Andrzej57 O Jezu!!.. Bardzo mi przykro! straszna tragedia, bardzo Ci współczuje, brak słów..No to miałeś konkretny powód żeby zacząć brać proszki, powiem szczerze, że jakby mi się coś takiego przydarzyło (odpukać) to bym też ćpał, pił I sam nie wiem co jeszcze..co tu dużo mówić, straszna trauma! Jak sobie z tym poradziłeś? Poradziłeś sobie w ogóle? Przepraszam,że tak dopytuje wprost (musi to być bardzo trudne dla Ciebie!), ale z perspektywy uzależnienia od benzodiazepin może być istotne (?)..Przeciętni, zwyczajni ludzie radzą sobie z takimi rzeczami w sposób naturalny, przeżywają żałobę, rozpaczają, płaczą, przeżywają gniew, a gdy uczucia się “wybrzmią” jakoś godzą się z sytuacją, to proces rozległy w czasie..Inni “zamrażają” emocje (nawet na lata), w związku z tym nie czują nic, albo tłumią różnymi substancjami, jak np lekami, alkoholem itd.. Czasem więc potrzebna jest jakaś pomoc psychologiczna (wsparcie), nie koniecznie zaraz terapia, z kimś kto ma doświadczenie w takich traumach.. Myślę,że twoje tempo odstawiania powinien ustalić lekarz psychiatra, który ma doświadczenie w odstawianiu benzodiazepin, który zapozna sie z twoimi chorobami towarzyszącymi, ale moim zdanie nie powinno być szybsze niż 0.125 mg na 3 tyg.! Wiesz, nie ma co dostarczać sobie dodatkowych wrażeń I niepotrzebnych ekscytacji, przeszedłeś już wiele, a clonazepam to “trudny” zawodnik, psychika, zmysły, percepcja na “trzeźwo” długo się adaptują, a psychika to już w ogóle wymaga czasu.. Co do lekarza, prywatnej wizyty, to wszystko zależy moim zdaniem od tego na co Cię stać, wiadomo, prywatnie jest zapewne lepiej, w takim sensie,że lekarz więcej czasu Ci być może poświęci, wtedy pogadasz, powiesz o co Ci chodzi..Możesz też zapisać do lekarza,który ogólnie zajmuję się uzależnieniami, ja np leczę się u lekarki psychiatry, która pracuje w całodobowym ośrodku leczenia uzależnienia I współuzależnienia od alkoholu I ma certyfikat terapeuty uzależnień..