Skocz do zawartości
Nerwica.com

socorro

Użytkownik
  • Postów

    1 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez socorro

  1. zaburzony, nie nie fetyszystką nie jestem.. jeszcze ale masaż bardzo lubię, stóp w szczególności
  2. ej, mi tam jest cieplutko jeszcze widzę że słońce grzeje za oknem, to już w ogóle jest w porząchu
  3. zaburzony, głodny głodnemu wypomina Ramanujan, oooo ja też jestem ciepłolubna chyba mogłabym mieszkać w jakichś ciepłych krajach
  4. zaburzony, podobno chodzi tu o słabe krążenie może to nie Ty jesteś wampirem, tylko to ktoś Tobie wyssał krew?
  5. ja tam mam zawsze zimne ręce i dłonie masaż stóp by mi się przydał
  6. siemanko, jak tam sobotnie przedpołudnie Wam mija? jakie plany na resztę weekendu?
  7. Ramanujan, musiałabym bardziej przyjrzeć się Twoim postom
  8. dla mnie też. a co dla Ciebie jest sensem życia? to, że nie będziesz samotny? że będziesz w związku z kobietą, która Ci się podoba i jest idealnie ukształtowana wg Twojego gustu? mój sens nie leży w tej drugiej osobie, która kiedyś przyjdzie albo i nie przyjdzie. leży w tym, co robię teraz i że potrafię się z tego cieszyć, czerpać satysfakcję. to, że mogłam robić to co lubię w ostatnim czasie i że w przyszłości też będę mogła się tym zajmować. tu gdzieś między wierszami ukryty jest mój sens.
  9. Ramanujan, to nie zależałoby tylko ode mnie przecież
  10. napisał Powietrzny Kowal, który z pewnością wygrałby konkurs na największego forumowego offtopiarza, o ile taki konkurs zostałby tu na nerwicy przeprowadzony
  11. torres, nie no uważam że istnieją też szczęśliwe związki, ale takich naprawdę fajnych, w których chciałabym być jest znikoma ilość, może dlatego tak odebrałeś mojego posta. to jest właśnie kwestia tego, co każdy indywidualnie oczekuje od takiej relacji. No ja na przykład oprócz tego że jestem samotna to jeszcze mam codzienne obowiązki, rower, basen, znajomych, forum, książki.. i nie wyobrażam sobie nie robić wszystkich tych rzeczy z powodu samotności, bo wtedy.. nie wyżyłabym i robię je w większości dla siebie, nie dla nikogo innego. chociaż tak jak pewnie czytałeś wcześniejsze posty- raz na wozie, raz pod wozem..
  12. a tu przychodzi taki Powietrzny Kowal i wszystko puszcza z dymem
  13. jetodik bardzo zwinnie zszedł z off topu
  14. a ja wszystko widziałam przeokrutnie przeszywające spojrzenie Kowaliku
  15. luk_dig, oczekuje z niecierpliwością (wcinając orzeszki ziemne) co napisze osoba pod nim
  16. ania_magda, myślę że przemawiają przez Ciebie wyuczone schematy z poprzedniego, toksycznego związku. może warto byłoby je przerobić? przejść przez te wszystkie niesnaski z tej wcześniejszej relacji, żeby teraz mieć czyste konto? żeby nauczyć się ogarniać swoje emocje, te pułapki w które nieświadomie wpadasz? jak u Ciebie z samooceną? jak układały się relacje w Twoim rodzinnym domu? trzymaj się ciepło
  17. zgadzam się jak najbardziej. to przeokrutnie podłe uczucie, jednego dnia ją doceniam, drugiego- samotność przeszywa do szpiku kości. to zrozumiałe. ale tak jak piszesz- bardzo dużo zależy od tego, co jest w głowie. pewnie masz w głowie jakiś swój obraz partnera, którego chciałabyś w przyszłości mieć co? piszesz- żeby odwajemnił uczucie, a co to dla Ciebie znaczy? żeby był czuły, wrażliwy, rozumiejący? czy żeby był i mówił że kocha, od czasu do czasu podrzucając kwiatki i mówiąc miłe słówko?
  18. witajcie, dawno mnie tu nie było, jak tam się trzymacie?
  19. niee, życie singla to nie są same plusy. i jeśli powtórzysz kłamstwo 100 razy, to być może Ty zaczniesz uważać je za bardziej prawdopodobne, ale prawdą się wcale nie stanie. chodzi o to, żeby robić to, co ma się akurat do zrobienia i nie zastępować samotności niczym, niech sobie ona będzie. nie chodzi o to. tylko piszesz, że wszędzie są szczęśliwe pary, a wcale tak nie jest. chociaż w sumie to też zależy od Twojego podejścia do tematu- jeśli szczęściem jest już samo bycie w związku, to pewnie masz rację. postaraj się odebrać mój post zgodnie z tym co chciałam przekazać- chodzi mi o to, że samo bycie w związku nie nobilituje, to, że się kogoś ma nie sprawia, że stajesz się szczęśliwą osobą (czasami jest wręcz odwrotnie). masz rację, że zdrowy, fajny związek oparty na partnerstwie i wzajemnym szacunku na pewno dodałby skrzydeł każdemu, ale ale to już myślenie bajkowe.
  20. stx, brak bezpośredniego kontaktu nie rozwiązuje w 100% problemu. toksyczni rodzice ,,wstrzyknęli,, Ci swoją toksynę, też jesteś nią zatruty. musiałbyś popracować nad sobą, swoimi uczuciami, emocjami, wspomnieniami, żeby było wszystko w absolutnym porządku.
  21. stx, ee to chyba nie jest takie łatwe. wyprowadzka i nagle cały świat jest piękny. choć na pewno objawy nerwicy mogłyby się zmniejszyć, mógłbyś poczuć się lepiej, ale to nie zlikwiduje całkowicie problemu.
  22. żyć z tym, robić swoje. jestem samotna? okej. nie będę w związku? okej, może to nawet lepiej. żyć i robić swoje. popłakać od czasu do czasu, pozwolić sobie na to, ale potem otrzeć łzy i zrobić to, co jest właśnie do zrobienia. a gdzie te udane związki? w 2011 w Polsce rozwiodło się 65 tys. par. ile jest naprawdę szczęśliwych związków w Twoim otoczeniu? a ile tylko Ty widzisz szczęśliwymi przez pryzmat swojej sytuacji? wiesz, nie mówię że szczęśliwe związki nie istnieją albo są niemożliwe. no bo są. zdarzają się. piszesz, że Tobie nie i rozumiem Twój ból. bo to jest strata. ale- spójrz na to z tej strony, nic nie jest takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
  23. socorro

    Życie to KARA.

    bedzielepiej, bardzo rzeczowe rozumowanie. aczkolwiek pachnie mi tu trochę myśleniem życzeniowym.. nie sądzisz, że trochę podporządkowujesz kierunek swojego myślenia aktualnym potrzebom? znajdujesz argumenty, które klarują Ci obraz sytuacji? jeśli masz ochotę, spojrzyj na to z tej strony, pozdrawiam
×