Zaczne od tego,ze jestem w nowym zwiazku od kilku miesiecy. Moj facet jest kochajacy,dobry. Problem tkwi we mnie. Bylam sama prawie 4lata, ostatni chlopak zlamal mi serce, strasznie to przezylam. Postanowilam pojsc na studnia, zrobic cos ze swoim zyciem, nie spotykalam sie z zadnymi facetami.. zadnych randek,skupilam sie na sobie. Pol roku temu pomyslalam sobie,ze przyszedl czas:) Skonczylam szkole i chcialam zaczac nowe zycie i w moim zyciu pojawil sie on. Jestesmy szczesliwa para.. Jest tylko jeden problem, ktory mnie dobija.. Staram sie nie okazywac tego mojego facetowi. Powoli popadam w paranoje.. Mam problem z tym,ze wychodzi beze mnie, choc nie robi tego czesto, raz na dwa tyg spotyka sie ze swoim kumplem,wczesniej gdzies wychodzil, teraz juz nie,zamieszkalismy razem. Ja mam dziwne schizy,ze podobaja mu sie wszystkie laski dookola.. sciska mnie ta mysl..ostatnio bylam zla ze odwiedzila mnie moja kuzynka,ktora jest bardzo atrakcyjna i stwierdzilam,ze napewno mu sie podoba...Wiem,ze to wszystko bez sensu. Moj chlopak bardzo mnie kocha,wiem to, udowadania to kazdego dnia i mowi,ze jestem jego jedyna.. Ja niestety wciaz mam glupie mysli, ufam mu,wiem ze mnie nie zdradzi, ale mysli ze moga mu sie podobac inne kobiety doprowadzaja mnie do szalu,a to przeciez normalne. Nie mowie mu tego,bo wstydze sie tych mysli,wiem ze popadam w paranoje i nie wiem co robic. Jak wychodzi z kumplem,nie wydzwaniam do niego, mowie baw sie dobrze,choc w sercu mnie sciska i on to widzi.. mysli ze chce go na wylacznosc..Nie wiem co sie ze mna dzieje,czy to ma cos wspolnego ze zlamanym sercem?Nie mysle w ogole o ex,ale przypuszczam ze boje sie cierpienia, potrzebuje ciaglego potwierdzenia uczuc..Co mam zrobic? Jak nabrac dystansu do zwiazku.. Jak pozwolic mu zyc troszke jego zyciem, nie chce go trzymac, chce aby mial ta wolnosc ze mna. Wiem,ze jest szczesliwy,duzo rozmawiamy,ale ja cierpie jak mnie nachodza takie mysli.