Skocz do zawartości
Nerwica.com

ania_magda

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ania_magda

  1. agusiaww, myslisz ze o tym nie wiem,ze moge go od siebie odrzucic?Pewnie,ze wiem...dlatego szukam pomocy.
  2. socorro, dziekuje bardzo za odpowiedz. Mysle,ze masz racje, sama tez podejrzewalam,ze chodzi o moje poprzednie zwiazki, jeden byl toksyczny, prawie 6lat cierpialam,ale bylam mloda i glupia,zeby zauwazyc w co sie wpakowalam,az doroslam do pewnych decyzji. A drugi zwiazek...wybral inna a to pewnie doprawadza mnie do takiej niskiej samooceny.. Moje relacje w domu byly dobrze, teraz juz nie mieszkam u rodzicow, wiec jest nawet lepiej. Moi rodzice sa kochajacy,ich malzenstwo jest moim zdaniem bardzo udane, nie maja wiekszych problemow. Ja mialam je w wieku szkolnym, zwanym buntowniczym, gdzie nie moglam sie pogodzic z brakiem akceptacji mojego owczesnego chlopaka. Jak pozniej okazalo sie, rodzice zawsze maja racje. Wiem,ze mam niska samoocene, porownuje sie do wszystkich dziewczyn.. a w cale nie mam powodow do obaw,to wszystko jest dla mnie dziwne. Moi znajomi uwazaja mnie za przebojowa i pewna siebie kobiete, taka mnie znaja..ale w takim razie dlaczego ciagle to robie?Porownuje sie, zadreczam myslami.. Zastanawiam sie nad jakas terapia. Ciesze sie,ze ktos mi odpisal,bo naprawde czuje ze musze sie komus wygadac,zapytac co robic.. Pozdrawiam
  3. Zaczne od tego,ze jestem w nowym zwiazku od kilku miesiecy. Moj facet jest kochajacy,dobry. Problem tkwi we mnie. Bylam sama prawie 4lata, ostatni chlopak zlamal mi serce, strasznie to przezylam. Postanowilam pojsc na studnia, zrobic cos ze swoim zyciem, nie spotykalam sie z zadnymi facetami.. zadnych randek,skupilam sie na sobie. Pol roku temu pomyslalam sobie,ze przyszedl czas:) Skonczylam szkole i chcialam zaczac nowe zycie i w moim zyciu pojawil sie on. Jestesmy szczesliwa para.. Jest tylko jeden problem, ktory mnie dobija.. Staram sie nie okazywac tego mojego facetowi. Powoli popadam w paranoje.. Mam problem z tym,ze wychodzi beze mnie, choc nie robi tego czesto, raz na dwa tyg spotyka sie ze swoim kumplem,wczesniej gdzies wychodzil, teraz juz nie,zamieszkalismy razem. Ja mam dziwne schizy,ze podobaja mu sie wszystkie laski dookola.. sciska mnie ta mysl..ostatnio bylam zla ze odwiedzila mnie moja kuzynka,ktora jest bardzo atrakcyjna i stwierdzilam,ze napewno mu sie podoba...Wiem,ze to wszystko bez sensu. Moj chlopak bardzo mnie kocha,wiem to, udowadania to kazdego dnia i mowi,ze jestem jego jedyna.. Ja niestety wciaz mam glupie mysli, ufam mu,wiem ze mnie nie zdradzi, ale mysli ze moga mu sie podobac inne kobiety doprowadzaja mnie do szalu,a to przeciez normalne. Nie mowie mu tego,bo wstydze sie tych mysli,wiem ze popadam w paranoje i nie wiem co robic. Jak wychodzi z kumplem,nie wydzwaniam do niego, mowie baw sie dobrze,choc w sercu mnie sciska i on to widzi.. mysli ze chce go na wylacznosc..Nie wiem co sie ze mna dzieje,czy to ma cos wspolnego ze zlamanym sercem?Nie mysle w ogole o ex,ale przypuszczam ze boje sie cierpienia, potrzebuje ciaglego potwierdzenia uczuc..Co mam zrobic? Jak nabrac dystansu do zwiazku.. Jak pozwolic mu zyc troszke jego zyciem, nie chce go trzymac, chce aby mial ta wolnosc ze mna. Wiem,ze jest szczesliwy,duzo rozmawiamy,ale ja cierpie jak mnie nachodza takie mysli.
×