Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jan Nowak

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jan Nowak

  1. źródło: zdrowegotowanie.wordpress.com a propos tej senności.. Też się z tym męczę. Nie umiem wysiedzieć na lekcji, tak mi się czasami chce spać chociaż niby jestem wyspany. Myślę sobie gdzie się podziała moja chęć do życia z czasów gdy byłem mały.. hmmm.. może to przez tą kawę, nałóg z którego sprawę zdałem sobie dopiero przed kilkoma dniami. Piję ją od początków gimnazjum.. czasami nawet wypijałem po 5 szklanek na dzień. A gdy zrobiłem sobie "dzień bez kawy" to od razu mi czegoś brakowało. Tak... to jest nałóg.. koniec z kawą!
  2. Nie tęsknię.. Gdy sobie pomyśle, że jeszcze raz musiałbym przechodzić przez cała tą szkołe :/ a i tak nie wiem jak potoczy się moje życie, czy będzie jakiś przełom czy do końca będę taki..
  3. Jan Nowak

    Inny wymiar

    OOBE? Out of Body Experience http://pl.wikipedia.org/wiki/OOBE#Paranaukowe_teorie_na_temat_OOBE Twój przypadek wyglada raczej jak automatyczne i niewyćwiczone OOBE. Nie wiem.. nigdy w życiu sie z takim czymś nie spotkałem... Proponuję wizytę u psychologa/psychiatry. Może zasięgnij opinii na forach o ezoteryce...
  4. a ja np dzisiaj rano siedziałem sobie już w fotelu wyszykowany do szkoły z herbatką w ręce. Strasznie chciało mi się spać i trochę przymknąłem oczy (nawet nie drzemałem) i nagle jakiś impuls szarpnął moja ręką i herbata znalazła się na spodniach :) dodam, że była z czarnej porzeczki :) a propos tychże pojękiwań tudzież innych tego typu zachowań w czasie snu kiedyś strasznie sie wstydziłem, że jak będę spał z kimś w jednym pokoju (np na wycieczce) to ten ktoś usłyszy jak w nocy gadam przez sen albo pierdzę albo lunatykuję :) Ale cóż.. przecież to nie od Ciebie zależy:) wydaje mi się że to po prostu lunatykowanie.. Też zawsze miałem z tym problem.. zdarzało się, że wstawałem w nocy, stanąłem przy drzwiach i się z nimi kłóciłem(wg opowiadań taty)
  5. ehh gdyby tak móc żyć jakby nie było złowrogich spojrzeń i negatywnie nastawionych ludzi, pewnych siebie i krytykujących każde moje posunięcie... Gdyby móc zawsze myśleć tak spokojnie i mówić tak swobodnie jakbym cały czas znajdował się w swoim bezpiecznym pokoju.. Nie wiem jak na Ciebie lobo, ale na mnie w ogóle nie działają hasła typu: ludzie mają gorsze problemy Generalizowanie.. najgorsze co może być.
  6. Hmmm... pewnie nie zdziwi nikogo gdy napiszę, że "ja też to mam" :) mam na myśli straszny stres podczas przebywania w jednym pokoju z kimś innym. Ale.. jak powiedziałeś, trzeba się wtedy odprężyc.. Najczęściej w takich chwilach myślimy o tym, że to my powinniśmy przejąć inicjatywę, że ty my powinniśmy zainteresować drugiego człowieka, zagadać, bo przecież jesteśmy tacy nudni.. ja np miewałem problemy z słuchaniem. zawsze gdy ktoś mi coś opowiadał albo po prostu dłużej mówił, patrząc mi w oczy, byłem jakiś taki spięty. Wyjściem okazało się nucenie w myślach piosenek :)
  7. Niedaleko mojego domu była kiedyś szkoła.. Zlikwidowano ją i budynek został. Przechodził z rąk do rąk... najpierw miała być świetlica, później dom spokojnej starości. Nie było mnie dwa tygodnie.. Wróciłem w piątek i dowiedziałem się, że w tym miejscu powstał Ośrodek Wychowawczy dla trudnej młodzieży :) Dodam, że mieszkam w niewielkiej wsi i trochę mi (i chyba większości mieszkańców) nie w smak. Budynek widzę z okna mojego pokoju także jest to dość blisko... za blisko... Tak w ogóle to nikt się mieszkańców o nic nie pytał.. nikt o tym wcześniej nie wiedział.. a tu nagle, jak grom z jasnego nieba.. ehh szkoda gadać
  8. No tak.. Czasami mamy takie momenty, że chcemy pobyć sami. Jednak nie zawsze ludzie z otoczenia potrafią to zrozumieć :/ ehh, że też nie trafiliśmy wszyscy do jednej szkoły :)
  9. A cóż ja mógłbym polecić? Otóż polecam każdą z książek Paulo Coelho.. Uważam tego człowieka za geniusza, który uchwycił sens swojego życia i zamknął go w swoich książkach.. Szczególnie polecam "Alchemika" To książka która nastawia optymistycznie i pomaga przezwyciężyć przeszkody jakie stają nam na drodze do celu. Do tego jeszcze lubię czytywać wspomnienia wojenne. Właśnie jestem w trakcie "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej Książka świetna, ale momentami przytłaczająca. Opowiada o traktowaniu Żydów podczas wojny. Kiedyś czytałem dużo literatury amerykańskiej, ale doszedłem do wniosku, że wszystkie te książki są pisane jakby pod jeden scenariusz. Wszystko można przewidzieć. Z całym szacunkiem dla czytających, mam tutaj na myśli właśnie Grishama, Kinga czy Ludluma.
  10. No rzeczywiście kupa gnoju z niego.. Daj sobie z nim dziewczyno spokój wiem, że łatwo się mówi i że cierpisz, ale musisz się podnieść i iść dalej A nim się nie martw.. kiedyś dostanie za swoje :)
  11. Ja też uwielbiam podróże :) Bardzo lubię polskie góry, uwielbiam przecierać nowe szlaki. Im trudniejsze tym lepsze. A jeśli chodzi o podróże zagraniczne to właśnie jutro wyjeżdżam do Bułgarii na dwa tygodnie Poważnie mówisz z tymi dziećmi? :)
  12. wiesz... mnie też wydawało się, że wszyscy na około są tacy swobodni, pewni siebie i w ogóle ale gdy się tu zarejestrowałem, dowiedziałem się, że jednak są jeszcze tacy jak ja Proponuję udać się do jakiegoś dobrego psychologa, zajmującego się takimi objawami. Może znajdziesz jakiegoś cieszącego się dobrą opinią tutaj na forum w dziale Oferty... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:12 pm ] A jeszcze co do tego wyjazdu... Myślę, że warto odłożyć parę stówek i jednak skusić się na chwilową zmianę otoczenia.. Wielu z nas zamyka się we własnym mieszkaniu i rozpacza nad chorobą, a im dłużej tam siedzimy, tym bardziej się zamykamy na świat, pogrążamy się w swojej beznadziejności.. Sam spędziłem dwa ostatnie tygodnie września w Bułgarii i aż trudno mi uwierzyć ile przez ten czas nabrałem chęci do życia :) wrócił zapał do realizowania planów.. Tak w ogóle to światło słoneczne działa bardzo pozytywnie na nasze samopoczucie.. może wyjściem była by tu jakaś lampa solarna :) bo zakładam, że nikt raczej nie będzie jeździł gdzieś pod zwrotnik, żeby zaczerpnąć słońca gdy psuje sie mu humor
  13. Jan Nowak

    Depresja objawy

    A może to ZPZ (zespół przewlekłego zmęczenia)? http://kobieta.wp.pl/kat,26379,wid,8215265,wiadomosc.html ///Artykuł Dieta szpinakowa zapobiegała zmianom w mózgu, spowodowanym procesami starzenia. Nic dziwnego, wiele składników szpinaku to antyoksydanty, które prawdopodobnie unieszkodliwiają wolne rodniki. Szpinak wzmacnia system nerwowy. Pomaga cierpiącym na zespół przewlekłego przemęczenia, bo ma wyjątkowo dużo roślinnej hemoglobiny –chlorofilu, łatwo przyswajalnego przez nasz organizm. Zawiera sporo kwasu foliowego – jedzenie szpinaku w pierwszym trymestrze ciąży zapobiega uszkodzeniom układu nerwowego u dziecka. Najzdrowszy jest surowy – dodany do sałatek, lub ugotowany w minimalnej ilości wody. Niestety, pożywna zielona papka wygląda mało apetycznie. Dlatego dania z jego udziałem zastrzeżone są wyłącznie dla koneserów zdrowej żywności. A prawda jest taka, że szpinak można przyrządzać tak, by wyglądał niezwykle apetycznie. A jeśli nie, to może warto dla zdrowia przymrużyć oczy. ///Artykuł Źródło: http://www.lifebar.pl/news.php?idTyp=101&id=159 Ja też uważam że powinieneś iść do lekarza... I to jak najszybciej A jeśli chodzi o przyczyny, to może być właśnie ta nauka.. Studiowałeś informatykę... Wiadomo że jest ciężka cholernie.. Do tego frustracja z powodu niskich zarobków po takiej szkole... Trzymaj sie, życzę powodzenia!
  14. Ile Wy macie lat? Może on potraktował to jako młodzieńczą miłostkę, jakąś przygodę... Może jest wstydliwy i ta miłość, bycie z Tobą, spotkania zaczęły go przerastać, przytłaczać Może nie potraktował Cię w ogóle na serio.. Bo raczej trudno mówić o znudzeniu po tygodniu chodzenia :) Tym bardziej jeśli Ty nie widzisz żadnych konkretnych powodów dla których miałby Cię zostawić, jeśli nie zrobiłaś nic co mogło by sprowokować rozstanie, to zapewniam Cię że wszystko z Tobą w porządku:) Jeśli napisał Ci że: "Nie ma nic więcej do powiedzenia" to znaczy że boi się dalej z Tobą być ale chce zachować twarz, że niby już go nie interesujesz :) Wiem, że to boli ale tak bywa... Na pewno gorzej byś to odczuła gdybyście byli ze sobą rok lub więcej.
  15. Przechodziłem przez coś takiego w podstawówce.. Rankiem przed szkołą zaczynał boleć mnie brzuch. Nie mogłem wyjść z WC chociaż tak naprawdę wcale nie byłem "pełny" To było spowodowane stresem. Mama powiedziała mi wtedy że jak będę tak dalej udawał (:/) to pójdę do psychologa i wszyscy będą mówili że jestem świrem. Wtedy zacząłem kojarzyć wizytę u psychologa z czymś bardzo wstydliwym. Na szczęście z tego wyrosłem..
  16. Czasami jest w nas tyle dobra i rzeczy które chcielibyśmy przekazać innym, ale brakuje do tego odpowiednich słów...
  17. No to Polina uważaj.. Ile Twój syn ma lat? Wcześniej sie nad tym nie zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że moja mama też cierpiała na depresję.. Gdy byłem mały, bywało tak, że wchodziłem do pokoju i dostawałem opieprz za nic... Gdy mama miała zły dzień to bałem się nawet do niej zbliżyć. Jej zachowania były podobne do opisanych przez Ciebie.. Najpierw krzyczała a za chwilę przepraszała :/ I to właśnie nikomu innemu jak tylko jej zawdzięczam moją niską samoocenę i ataki lęku.. Zawsze potrafiła mnie skutecznie zgasić. Nauczyłem się nie mówić o swoich problemach nikomu bo wychodziłem z założenia, że trzeba być twardym. Taką szkołę przejąłem od mamy ale mimo wszystko bardzo ja kocham Tak więc uważajcie.. szczególnie z wychowywaniem małych dzieci.. Jeśli nie umiesz się opanować to zacznij się leczyć, bo twoje dziecko w przyszłości może bardzo cierpieć..
  18. ehh no rzeczywiście zaprzeczyłem siebie ... ale niektóre sytuacje wymagają przeczekania. Sam się w takiej znalazłem więc wiem że próba spotkania na siłę nic tu nie pomoże, a jedynie może zepsuć uczucie które się zrodziło.. Gdyby jakaś dziewczyna próbowała mnie podrywać w czasie mojego ataku spadku samooceny, pewnie zraziłbym ja do siebie już na zawsze :)
  19. Drogi BmB Nie wiem jak z Twoją wiarą.. Ja na przykład wierzę w to, że nic nie dzieje się bez znaczenia. Wierzę w winę i karę... Może spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nie masz sobie nic do zarzucenia? Czy nikt przez Ciebie nie cierpiał? Jakim jesteś człowiekiem? Może to pomoże Ci zrozumieć dlaczego dostajesz kopa w dupę od życia... Życie jest drogą, na której spotykamy wielu ludzi. Każdy z nich coś do niego wnosi.. Może te wszystkie związki mają na celu pomóc Ci w rozpoznaniu błędów jakie popełniasz i uniknięcia ich w przyszłości, kiedy już będziesz w jakimś poważnym związku... Twoja dziewczyna sprzed roku musiała już dużo wcześniej wiedzieć, że sie wyprowadza.. Nie powiedziała Ci o tym? Nie wiedziałeś w co się pakujesz? BmB może czas zmienić podejście do życia? Potraktować je bardziej serio.. Nabrać dystansu do osób które ci ubliżały i nie dawać im więcej ku temu powodów..
  20. Hmmm moim zdaniem właśnie na odwrót. To choroba pozwala nam spojrzeć na świat inaczej, zrozumieć pewne problemy innych ludzi, których żaden zdrowy by nie zrozumiał. A co do opinii Twoich znajomych to pewnie jest tak, że Ty mówisz że masz depresje, oni mówią że przesadzasz bo nie mają pojęcia co to jest depresja i już widzą Cię jako osobę która chce zwrócić na siebie uwagę, egoistkę.
  21. To nie musi być fobia społeczna... Ja też tak mam czasami ciężko mi się skupić na dwóch rzeczach z czego jedna to oddychanie :) np właśnie jak idę ulicą, albo jak ktoś coś do mnie mówi albo nawet jak oglądam film w którym bohater nie umie się wysłowić :) Ostatnio właśnie się na tym przyłapałem, że siedziałem przez chwilę przed TV na wstrzymanym oddechu.. hehehe
  22. Pewien człowiek wychowywany przez toksyczna matkę dostał taką radę od swojego psychologa.. Żeby nabrać sił i wszystkie swoje smutki, żale, złości wszystkie nieporadności wszystko co miał w sobie złego, żeby wyrzucił na matkę, zdeptał ja psychicznie, wytknął każdy błąd, a następnie... przytulił i zapewnił, że od teraz będzie stanowił dla niej oparcie. Nic nie sugeruję.. po prostu musisz nabrać jakiegoś dystansu do niej. Nie zawsze musi być tak, że jej zły dzień = Twój zły dzień. Nie zawsze musisz zwracać na nią uwagę, być miła, stanowić śmietnik do którego wrzucane są wszystkie pozytywne i negatywne emocje.. Może jednak Twoja mama jest chora. Może nie poradziła sobie ze wszystkim co spotkało ją w życiu i stąd jej zachowanie. Jeśli masz wystarczająco dużo siły, postaraj się spojrzeć na nią z punktu widzenia psychologa. Ja niewiele Ci tutaj pomogę bo nie znam Twojej mamy, a to jak się zachować możesz ocenić tylko Ty sama...
  23. Aniu skarbie nie możesz sie truć! Gdzieś czytałem.. może tutaj Wykonaj prosty test na to czy Twoja misja na ziemi się zakończyła. Otóż jeśli żyjesz, to znaczy że jeszcze nie... :) Pomyśl sobie, czy zrobiłaś w życiu coś złego. Może twoja depresja jest pewnego rodzaju pokutą która minie? A może to tylko stan przejściowy, między młodością, a życiem dorosłym, w które po przebyciu choroby wkroczysz z wielkim zapasem siły i doświadczenia. Będziesz ze zrozumieniem pomagała ludziom chorym, a Twoja pomoc będzie nieoceniona, bo nikt nie usłyszy z Twoich ust że powinien wziąć się w garść, bo gdyby to było takie łatwe, to nikt nie miałby depresji. Do jakiej szkoły chodzisz? Wierzysz w Boga?
  24. Nie umiem sobie tego wyobrazić:) W każdym razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
  25. jestem wierzący, i wierzę, że nic w życiu nie dzieje się bez sensu. Moje problemy zaczęły się chyba tak jakoś w trzeciej gimnazjum. Wcześniej byłem naprawdę nieznośnym i złym człowieczkiem.. Dokuczałem jednemu chłopakowi w mojej klasie. Był cichy i brakowało mu pewności siebie, nie umiał się odezwać. Sprawiało mi to przyjemność, że inni śmiali się z tego że ja mu dogadałem. Teraz tak strasznie tego żałuję, tak bardzo chciałbym to jakoś naprawić.. Z końcem trzeciej klasy gimnazjum zaczęły się ataki. Zaczęło mi brakować pewności siebie, denerwowałem ludzi wokoło. Traciłem kolegów... Wierzę, że ta nerwica, to swego rodzaju kara, albo może znak, który ma mnie naprowadzić na dobrą drogę. Teraz jestem w klasie maturalnej i widzę, jak wiele rzeczy się we mnie zmieniło. Jak bardzo zmieniłem podejście do życia. Co prawda ataki jeszcze do końca nie minęły, ale co pani nerwica mnie nauczyła to moje Wierzę, że to wszystko kiedyś przejdzie i będę człowiekiem potrzebnym innym ludziom. Bo chciałbym pomagać i być potrzebny.
×