Skocz do zawartości
Nerwica.com

El Bastardo

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia El Bastardo

  1. Dobrze to opisałes. Czasami tez próbuje sobie ten stan jakos sobie wyjasnic bo mam dokładnie tak samo. Pierwsza taka schize miałem tez gdy bylem chory. Ale czasami to przychodzi samo nie wazne jak sie czuje. I prawie zawsze leżąc w łózku. Zastanawia mnie to czego wynikiem są takie odczucia. Zobaczymy. Może ktos lepiej zorientowany bedzie znać logiczne wyjasnienie tego stanu dodam jeszce ze czasami przebiega to tak intesywnie ze w pewnym momencie zaczyna mnie boleć głowa i włacza sie karuzela.
  2. Może wystarczy rozejrzeć sie dookoła?? Gdy patrzysz w jednym kierunku to widzisz tylko wąską cześć horyzontu i to nie zawsze tą jasną cześć. Pamiętaj, że jeżeli sama nie znajdziesz "własnego obrazka" to nikt za Ciebie tego nie zrobi ani leki ani psychoterapeuta. Znam dobrze to uczucie... I to są właśnie myśli które przeszkadzają w wykonywaniu codziennych czynności. To takie zbędne elementy układanki które trzeba wyrzucić.
  3. Z takimi myślami przeważnie jest jak z prawdziwymi puzzlami, trudniej sie układa jak nie widzisz obrazka jaki masz ułożyć. Kiedy widzisz kartonik od puzzli wiesz co układasz i jakich puzzli szukać. A co chcesz ułożyć to sama najlepiej wiesz. Zastanów się czego pragniesz i zacznij konsekwentnie realizować cele a elementy Twojej układanki same się dopasują.
  4. El Bastardo

    Niska samoocena

    Na pewno dobrze jest Ci znane powiedzenie - "jak Cie widzą tak Cie piszą" i wiele jest w tym prawdy. Nasz wygląd i mowa ciała zdradzają wiele o nas samych. Przecież jak wiecznie będziesz chodzić ze spuszczonym wzrokiem w ziemie i smutną miną to nikt sobie nie pomyśli "ale on jest radosny, szczęśliwy" i właśnie taki stan emocjonalny jaki nad nami panuje odzwierciedla naszą osobe.
  5. El Bastardo

    Niska samoocena

    I to jest właśnie przyczyna. Tak jak postrzegamy siebie tak inni nas postrzegają i dopóki nie zaakceptujemy siebie dopóty nie będziemy akceptowani przez innych. Błędne koło które ciężko przerwać
  6. El Bastardo

    Inny wymiar

    niecały rok temu byłem z wizyta u psychoanalityka jednak skończyło się na jednym spotkaniu bo za bardzo nie mogłem wytrzymać emocjonalnie na terapii i od razu się rozklejałem. Strasznie głupio było mi z tego powodu i poprzestałem na tym jednym spotkaniu czego bardzo żałowałem i nadal żałuje. Mimo że pani psycholog zachęcała mnie żeby przyszedł na kolejne spotkanie. Zażartowała też że ściągnie mnie siłą jeśli nie przyjdę jakby wiedziała ze się już nie pojawię. Ale za każdym razem jak pomyśle aby ponownie skorzystać z pomocy specjalisty coś mi zawsze mówi: „po co miąłbyś tam iść i tak juz zawsze będziesz tym kim jesteś czyli nikim i nic nie zmienisz pozatym to za trudna decyzja dla Ciebie” A co do tego „widzenia” czułem straszny lek, jednak nauczyłem się już wychodzić z tego bo to nie był pierwszy raz. Zawsze opuszczam tą „fazę” poprzez wstrząśniecie ciałem. Pamiętam jak pierwszy raz nie mogłem się obudzić – wtedy czułem naprawdę duży lek bo nie wiedziałem jak się obudzić kiedy podczas zwykłego snu potrafię wyjść z niego jeśli jest to np. koszmar. Nie mogę kontrolować tego ani wchodzić jedynie wychodzić potrafię i w pełni panować nad swoimi myślami.
  7. El Bastardo

    Inny wymiar

    Witam. Piszę ponieważ chciałem opisać sytuacje, która bardzo mnie niepokoi ostatnimi czasy i skłania do bardzo głębokiego i bolesnego myślenia. Kilka dni temu gdy spałem miałem doskonałą świadomość tego że skończyłem fazę senną i wchodzę w zupełnie "inny wymiar". Znalazłem się w przestrzeni w której nie było dosłownie niczego, czułem jednak wielki rozmiar tej sfery i otaczającą ją ciemność. Ze znanych mi zjawisk mogę porównać to jedynie do ogromnej próżni. I w tym momencie pojawia się coś bardzo ekscytującego. Czuje niesamowitą czystość i trzeźwość umysłu. Jak nigdy wcześniej. Zaczynam zdawać sobie sprawę z tego że nic poza moim umysłem w tym momencie nie istnieje aż w pewnym momencie zaczynam wyczuwać taki jakby portal, przejście w postaci zagiętego rogu, który prowadzi w dół. Zaczynam się w niego zagłębiać i im głębiej wchodzę to zaczynam czuć moje ciało. Czuje jak serce zaczyna coraz wolniej bić, oddech się zatraca, jednak nie dusze się. I nagle umysł podpowiada mi żebym tam nie wchodził że nie ma stamtąd wyjścia. Że gdy znajdę się tam w głębi nie będę miał szans na powrót. I w tym momencie próbuje się obudzić jednak nie mogę. Dopiero gdy wstrząsnę całym ciałem mogę odzyskać świadomość i się zbudzić. Podczas tego zjawiska doskonale zdaje sobie sprawę z tego że to nie sen. Sen to taka jakby płytka i płaska "tekturka". Kolejna noc nieprzespana. Ciągle chodzi mi to po głowie. Prawdę mówiąc miałem już podobne doświadczenia kilka razy na przestrzeni ostatniego roku jednak jeszcze nigdy nie widziałem tego wszystkiego tak klarownie i nie zdawałem sobie sprawy co to takiego. Boję się że gdy zasnę to się już nigdy nie obudzę. Czuje że gdy znajdę się tam to nic miłego mnie spotka dlatego uciekłem z tego snu. Zdaje sobie sprawę co to jest jednak boje się do tego przyznać. Czuje że tak naprawdę jest to przejście na tamtą stronę. Pewnie zabrzmi to jak jakaś regułka ale być może czuję to przez to że w życiu zdążyłem doświadczyć bardzo wiele bólu i jestem zupełnie sam i stale myślę o samobójstwie. Mam nadzieje że ktoś zauważy ten post i proszę o jakieś sugestie. Z góry dzięki za odpowiedzi.
×