Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jan Nowak

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jan Nowak

  1. Pewnie już to praktykowałaś, ale dla pewności napiszę Posłuchaj jakiejś relaksacyjnej muzyki... Zależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujesz.. Możesz spróbować w chwili złości zamknąć oczy i policzyć do 10. Wiem że nie zawsze można, ale w moim przypadku to czasami bardzo pomaga. Chodzi o to, żeby dać sobie moment na przemyślenie sprawy a nie wybuchać od razu. Spróbuj sie raz zmusić do jak najbardziej uprzejmego zachowania na jakie cię stać w sytuacji, w której normalnie wybuchnęłabyś złością. Zobaczysz, że poczujesz sie świetnie :) I jeszcze zauważyłem (wy pewnie też), że im bardziej jesteśmy źli i zdenerwowani na wszystkich i na wszystko, tym bardziej wszystko obraca się przeciw nam. To chyba za sprawą tej negatywnej energii którą w dużych ilościach produkujemy :) Złością niczego nie da sie naprawic
  2. Może zamiast szukać wsparcia w lekach, powinieneś zacząć leczyć sie jakimiś naturalnymi metodami. Proponuję poczytać o wpływie różnych warzyw/owoców na psychikę. Na pewno nie pogorszy to twojego stanu zdrowia a może pomóc. Mówię tutaj zupełnie poważnie. Banany(gdzieś czytałem że jest w nich jakaś substancja której nazwy nie pamiętam :) ): poprawiają humor, pomagają inaczej spojrzeć na świat, nabrać dystansu. Kakao: zawiera magnez, znajdujemy więcej powodów do radości. Pestki z dyni: zawierają kupę magnezu Ryby: Zawierają kwasy Omega-3. Nie potrafię tutaj powiedzieć dokładnie do czego to służy, ale czytałem, że ma duży wpływ na poprawę nastroju. Nie pij za dużo kawy bo kofeina wypłukuje magnez z organizmu, którego dawka dzienna u chorych na depresje powinna być większa. Spróbuj zmienić otoczenie. Zrelaksować się. Znów przytoczę tutaj propozycję wyjazdu w góry :) Trzymaj sie! A ja będę trzymał za Ciebie kciuki!!! P.S. Przepraszam za te wszystkie nieścisłości typu "coś tam robi" ale generalnie chodziło mi tu o naprowadzenie, że coś takiego można zastosować.
  3. Mój 11 letni kuzyn dostał komputer i od tego czasu bardzo sie zmienił.. Zaczął nazywać swoja mamę (moja ciocię) dziwką, a to za sprawą gry The Crimes. Stał się odporny na horrory. Wszystkie dziewczyny w szkole dla niego to dziwki. Przeklina jak szewc... Nawet palił już papierosy :/ (11 lat) Jeśli chodzi o moją opinię, to uważam, że gry na wiele osób mają negatywne oddziaływanie. Ale tak naprawdę nie możesz mieć żadnego wpływu na to, czym będą zajmować się dzieci... Nawet rodzice nie mają na to stu procentowego wpływu. A z naklejki na opakowaniu (+16) niewiele osób sobie cokolwiek robi.
  4. A może to przez stałe środowisko w którym przebywamy? Może nabieramy albo juz nabraliśmy takiej rutyny przez plan dnia, który jest dla wielu praktycznie niezmienny? Może dobrze zrobiłby wyjazd gdzieś. W góry? Coś, co pozwoliło by nam naprawdę zachwycić sie prawdziwym pięknem.. odciąć..
  5. Stereotypowo... Facet: Pewny siebie, męski, małomówny, dobrze zbudowany, przystojny, wysoki, inteligentny, czarujący. Kobieta: Piękna, zgrabna, średniego wzrostu, delikatna, czuła, inteligentna, rozmowna, ale cicha, kiedy trzeba. To tylko niektóre, określenia, które w moim postrzeganiu określają idealnego faceta/kobietę. ehh.. zasrane stereotypy
  6. Mam kolegę w klasie... Człowiek, który prawie nic nie mówi. Nie wiem co jest przyczyną, może niska samoocena. Ale czasami bywa tak, że siedzę z nim w klasie przez kilka godzin i dopiero po ich upływie zdaje sobie sprawę, że on w ogóle jest w szkole. Musisz zadać sobie pytanie, kim chcesz być. Czy chciałabyś być aktywna, ze wszystkimi rozmawiać, być "duszą towarzystwa"? Są ludzie, którzy akceptują w pełni czyjąś nieśmiałość i mimo tego potrafia być przyjaciółmi na dobre i na złe Ja zdiagnozowałem u siebie osobowość unikającą Podczas ataku najchętniej odciąłbym się od świata i z nikim nie rozmawiał, na nikogo nie patrzył nad niczym nie myślał, nic nie robił... Ludzie z mojego otoczenia nie są tak tolerancyjni, nie wiedzą że nie jestem odporny na krytykę, że czasem potrzebuję trochę spokoju.. Nie mogę powiedzieć, że mam prawdziwych przyjaciół... bo ich nie mam. (dodam, że prawdziwy przyjaciel to dla mnie ktoś, kto mnie wysłucha i zaakceptuje moje problemy) A może to ja nie jestem na tyle otwarty na innych, może to przez wychowanie mojej mamy, która odtrącała mnie w chwilach mojej słabości. Musiałem nauczyć sie samemu radzić sobie ze swoimi problemami i nie opowiadać o nich innym... Ale w czasie pomiędzy atakami jestem dość aktywny. Umiem rozśmieszyć i zabawić ludzi. Jednak czasami wolałbym żeby nie zwracano na mnie uwagi. Albo raczej wolałbym nie mieć ataków Powiedz mi, czy masz chłopaka? Powiedz coś więcej o sobie...
  7. Miał już dziewczyne? Może to nie jest typ odważnego faceta?? Może woli porozmawiać przez gg, bo robi to bez zobowiązań? Może nie lubi patrzeć w oczy? Może nie jest dobry w rozmowie sam na sam? Może jest nieśmiały? Może na pryszcze? Może... może... Proponuję go nie zmuszać... Jak będzie chciał to sam przyjedzie.
  8. Witam Po kilku dniach spędzonych na forum, wreszcie zdiagnozowałem swoją dolegliwość Jest to OSOBOWOŚĆ UNIKAJĄCA http:// http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_unikaj%C4%85ca To już jest jakiś krok. Teraz muszę zacząć się leczyć. Czy ktoś jest w stanie mi pomóc? poradzić coś? Proszę nie kasujcie tego tematu.
  9. Ja osobiście nie mam wstrętu do własnego ciała, nie uważam się za brzydkiego... Powiem więcej... Kiedyś nawet miałem powodzenie u dziewczyn, ale ludzie to wyczują, kiedy ktoś traci pewność siebie, to od razu przechodzą do ataku. Dziewczyny nie lubią takich facetów. Chcą sie czuć bezpieczne a ja nie mogę tego zagwarantować. Ale walczę z tym. Kiedyś przeczytałem, że im więcej nowych rzeczy poznajemy, tym bardziej rozwija się nasz mózg i bardziej otwieramy się na świat. Może czasami trzeba się zmusić do jakiejś ryzykownej rzeczy, która nie przyniesie konsekwencji a pomoże nam się rozwinąć. Może jakiś wyjazd? Chodzi mi o to, że jeśli ktoś siedzi całymi dniami w mieszkaniu i użala się nad sobą, to do niczego nie doprowadzi. Dobrym pomysłem byłby wyjazd w góry... Samemu.. Nie trzeba nikogo zabawiać rozmową a jeśli nabiorę chęci żeby się do kogoś odezwać, mogę to zrobić na szlaku, jest tam wielu pozytywnie nastawionych turystów.
  10. Dokładnie.. Chodzi mi tu o niska samoocenę Ale to jest jak sinusoida Raz czuję się dobrze wśród ludzi, a raz czuje, że nikogo nie umiem zainteresować... Radzicie sobie z tym jakoś?
  11. Witam, mam 18 lat i jestem tu nowy. Mój problem, jak każdy zresztą z opisanych na forum jest poważny. Otóż męczy mnie dłuższe przebywanie z ludźmi. Chodzi mi o zajmowanie kogoś rozmową.. Stresują mnie sytuacje, kiedy zostaje z kimś sam na sam w jednym pomieszczeniu... Wydaje mi się, że jestem taki strasznie zwykły. Chciałbym być dobry i pomagać ludziom, ale nie potrafie sam siebie zaakceptować. Nigdy nie miałem dziewczyny... Po prostu boje się, że bym ją zanudził. Nie piszę tego postu, żeby się komuś wygadać, ale proszę osoby doświadczone o pomoc albo chociaż jakieś pocieszenie.
×