Skocz do zawartości
Nerwica.com

Synsa

Użytkownik
  • Postów

    379
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Synsa

  1. Ja najpierw zasugerowałam nerwicę hipochondryczną Ostatni rok poszedł ewidentnie w somatykę i bieganie po lekarzach. Psychiatrze pokazałam się w całej okazałości: był płacz, były drobne ale zawsze przepychanki słowne, było totalne zejście do dziecięcych reakcji i był powrót do rzeczowej rozmowy. Kobieta wysłała mnie do psychologa na testy od ręki. Że jakieś zaburzenie osobowości mam byłam pewna, ale jakie to było dla mnie tajemnicą, bo na pewno nie pasuje w pełni do bordera opisywanego w internecie choć kryteria w odpowiedniej ilości myślę spełniam. Że psycho chce mi przypisać bordera wnioskuję po kilku stwierdzeniach i pytaniach jak np. 'diagnoza zajmie dużo czasu bo dużo tego do diagnozowania jest' i to od razu skojarzyło mi się z trudnym borderkiem pytania o pustkę, myśli samobójcze, jedzenie, samookaleczanie, odczytywanie nastrojów z twarzy itd. Leki też mam na wyrównanie emocji jak to mówi a nie na podniesienie nastroju czy cokolwiek innego. Ostatnio pytała czy podejrzewam u siebie coś konkretnego ale się nie przyznałam. Z drugiej strony powiedziałam zgodnie z prawdą że szukałam czegoś dla siebie ale nic w pełni z mojej perspektywy do mnie nie pasuje.
  2. Atalia, potrzebuję autorytetu, tego jestem pewna. Mnie we mnie aktualnie jest niewiele więc nie mam zupełnie nic do stracenia :) Mogę się mylić ale zawsze wydawało mi się że od tego jest terapia żeby dojść do jakiś wniosków WSPÓLNIE z terapeutą. Ja się nawet mogę dopasować tu i tam do jakiegoś obrazu nowej mnie. Ale na trochę, na chwilę. W końcu to co uzbierałam w sobie niespodziewanie wybucha. Nie powiecie mi chyba że poszliście na terapie wiedząc dokładnie z czym macie problem i jak możecie go rozwiązać Czy tak było?
  3. Chodzi mi raczej o jakieś punkty do zaliczenia, tak bym to nazwała :) Jakieś małe cele do których mogłabym dążyć i się z nimi oswajać. Modlę się wręcz o terapię bo nadchodzi czas że będę musiała znaleźć pracę nie na chwilę a na stałe a to jest u mnie jeden z problemów - rezygnuje ze wszystkiego bez konkretnej przyczyny. Jestem rozdrażniona, to fakt, czekam z nadzieją na spotkanie z psycho bo wciąż nie mam diagnozy. I nie ważne czy będzie to border, niedojrzałość, schizofrenia. Właściwie to chyba zależy mi na tym by ktoś niezwiązany ze mną emocjonalnie określił co jest we mnie do zmiany, bo jestem skołowana, bez znaczenia na intencje zawsze wychodzi źle. I chyba właśnie o to mi cały czas chodzi. Żebym wiedziała z czym konkretnie mam walczyć a niekoniecznie nawet jak. Dziękuję bardzo za rozmowę więc, doszłam do jakiegoś wniosku, nie nowego co prawa, ale istotnego i zakopanego w główce. Tak, chodzi mi o wskazanie bezstronne błędów jakie robię a niekoniecznie je widzę.
  4. Wybacz ale dopowiadasz sobie co chcesz. Nie było mowy o trybie, szybkości itd. W moim życiu powtarzają się nagminnie schematy z którymi próbuję walczyć za każdym razem na nowo i za każdym razem w inny sposób a i tak trafiam finalnie w jeden znajomy mi punkt. Nie po to szukam pomocy by usłyszeć że mam próbować pomóc sobie sama. I uprzedzam, nie chodzi mi o to że nie mam nic dać od siebie ale potrzebuję jakiejś konkretniejszej wskazówki. Jeśli chodziło Ci natomiast o ostatnie słowa to miałam na myśli coś w rodzaju stałości i nie powracania do byłch złych nawyków.
  5. Uh trochę nowych postów doszło. Co bym mogła dodać hmm ja w wieku lat 8 wiedziała już że świat mi się nie podoba, ludzie nie przestrzegają zasad o których sami potrafią pięknie mówić,i że nigdy nie będę miała męża i dzieci :) Może trochę wbije się w temat: ostatnio psychiatra zdobyła się na wspaniałą radę: wie Pani, zachowania można zmieniać, niech Pani spróbuje zrobić coś dla siebie i zobaczyć jak się z tym poczuje i co się zmieni. Wewnętrznie umarłam kolejny już raz. Oświeciła mnie kobieta z dyplomami, nie ma co. Naprawdę ktokolwiek może myśleć że nie próbowałam poradzić sobie z sobą sama? Że potrzebuję jakiś konkretniejszych wytycznych bo nie mam pojęcia w jaki inny sposób mogę zmodyfikować w sobie cokolwiek, na dłużej niż na dzień lub kilka? Na co jeszcze zwróciłam uwagę to że wspominałaś o bliskich osobach. Mam dwie przyjaciółki. Zostały się w tym całym bagnie one. Dwie wieloletnie znajomości. Jedna nawet od kołyski. Problem w tym, że nawet w tych relacjach zaczynam czuć się coraz gorzej. Ciągnie mnie do ludzi. Chętnie rozmawiam z ludźmi w kolejkach itd. ale coś ewidentnie blokuje mnie w bliższych relacjach. Mam wręcz rzeczywistą potrzebę uciec od danego człowieka lub ludzi jak najdalej. I zdarzało mi się kilka razy faktycznie wybiec, pobiec, dosłownie uciec gdzieś przed siebie.
  6. Dokładnie to samo było. Teraz jestem na etapie spalenia prawie wszystkich mostów, głębokiej nienawiści do wszystkich byłych przyjaciół i nie jestem przekonana czy aby to wszystko złe wychodziło ode mnie. Po dwóch latach od zerwania praktycznie każdego kontaktu wciąż to przeżywam i nie mogę zrozumieć do końca. W życiu najbardziej brakuje mi jakiejś stałej. Hobby, ideologi, człowieka. Kiedyś myślałam że rozumiem ludzi, i do pewnego momentu chyba tak nawet było, wpasowywałam się po swojemu w ich oczekiwania, ale potem coś się złamało, chyba byłam zmęczona udawaniem i uwierzyłam że przyjaciele będą mnie akceptować w całości. Mam wrażenie że jestem wszędzie i we wszystkim pomijana. Nawet moja psychiatra przeinaczyła jak się okazało moje słowa w zupełnie innych kierunkach. I ciągle jest mi przez to albo smutno że mnie nie słucha albo jestem zła że mnie nie słucha. Leki od 5 dni jakoś niespecjalnie cokolwiek zmieniły w emocjach. Chyba.
  7. Keji, Heh, w liceum miałam praktycznie to samo. Nagle spadłam z nauką i uzewnętrzniłam swoją złą stronę i zostałam ćpunem, dziwką i kto wie kim jeszcze. Wychowawczyni chciała mnie wyrzucić ze szkoły a moja mamusia właściwie do tej pory wkręca sobie że mam jakiś magiczny potencjał którego nie wykorzystuje i generalnie przegrałam życie. I osobiście mam żal że nikt nie wysłał mnie do psychologa chociaż zamiatając problem pod dywan czekając aż skończę szkołę i najwyraźniej sama się wykończę. Wychowawczyni na odchodne raczyła życzyć mi 'bym była taka szczęśliwa jak teraz, bo teraz widać że jestem szczęśliwsza i że mama mnie kocha'. Do psychiatryka w końcu wybrałam się sama. Co prawda nie mam (jeszcze) wspaniałej diagnozy bordera ale najbardziej odnajduję siebie w wpisach w tym wątku.
  8. Robinho, Osobowość anankastyczna jest pod F60.5 , oba zaburzenia mieszczą się pod nazwą Specyficzne zaburzenia osobowości
  9. F60.8 - Inne określone zaburzenia osobowości Osobowość (zaburzenia): - ekscentryczna - uległa (typu "haltlose") - niedojrzała - narcystyczna - bierno-agresywna - psychoneurotyczna
  10. Po słowach lekarza odniosłam wrażenie że osobowość niedojrzała jest jakby pewnikiem ale po dalszych przygodach może z tego wyjść coś innego, więc wydaje mi się że jest to coś jakby przedsionek do zdiagnozowania reszty.
  11. Moja psychiatra mnie denerwuje. Zasugerowała dziś że ją okłamuję bo ŹLE zapisała to co mówiłam! Przekręciła wszystko z 'robiłam, zdarzało mi się' na 'robię i zdarza mi się ciągle' -.-
  12. Osoba niedojrzała: -Ma tendencję do silnej, nieadekwatnej krytyki siebie. Nie chodzi tu o żal za grzechy czy twórczą krytykę, tylko o stan ciągłego poczucia winy i niezadowolenia z siebie. -Jest przeczulona na krytykę. Łatwo czuje się atakowana i raniona, nosi w sobie poczucie żalu wobec tych, którzy jej nie cenią. Zrzuca winę na otoczenie i często dopatruje się ataku. -Jest wciąż niezdecydowana, cierpi na przesadny lęk przed popełnieniem pomyłki. Niewiele decyzji w życiu jest nieodwracalnych, większość można skorygować, nawet jeśli popełni się błąd. Nie da się wszystkiego przewidzieć, ale do podjęcia decyzji wystarczy, jeśli zna się informacje potrzebne w danym momencie. Tymczasem osoba niedojrzała nie uczy się, jakie aspekty trzeba uwzględniać, by podejmować dobre decyzje. Ta postawa wynika z reguły z tego, że w dzieciństwie rodzice takiej osoby sami decydowali o wszystkim i ona nie miała okazji do uczenia się, jak podejmować decyzje. -Ma ogromne pragnienie podobania się innym, akceptacji otoczenia, często jest gotowa zrobić wszystko, żeby się przypodobać. Nie potrafi powiedzieć „nie” z lęku przed odrzuceniem lub krytyką. W kontakcie z drugą osobą zaciera wszystkie istotne aspekty swojej osobowości, bo nie wie, czego ta osoba oczekuje. -Jest perfekcjonistą; chce wszystko wykonać bezbłędnie i wymaga tego także od innych, usiłuje to nerwowo wymóc, przynosząc wiele utrapień i sobie, i innym. Charakteryzuje się przesadną krytyką i brakiem taktu. -Ma niezdrowe poczucie winy; oskarża się, potępia, przesadza w widzeniu swoich braków, nigdy nie dochodzi do przebaczenia sobie. Wciąż sądzi siebie i innych ludzi. Ma tendencję do podziału rzeczy na dobre i złe, nie widzi neutralnych. -Ma skłonność do depresji; widzi życie, ludzi i zadania jako szare, bez szans; przeżywa w taki sposób siebie samą, swoją przeszłość i przyszłość. Odczuwa niedowartościowanie i smutek. -Ulega częstym zmianom nastroju. Pod wpływem przypadkowych i drobnych czynników łatwo przechodzi od słodyczy do goryczy, od radości do smutku. Brakuje jej równowagi emocjonalnej, spokoju. Ciągłe burze emocjonalne i zmienne nastroje źle wpływają na zdrowie fizyczne i duchowe oraz paraliżują podejmowanie konsekwentnych działań (dzisiaj chcę zrobić wszystko, jutro nic mi się nie chce — wszystko zależy od nastroju). Człowiek, który się ciągle szarpie ze swoimi emocjami, nie odczuwa istnienia trwałych wartości, których może się trzymać, nie cieszy się życiem. No dobra, w sumie zgadza się wszystko. Cholera, tylko co dalej? Dostałam na wypróbowanie Sulpiryd i tzw złotą radę abym spróbowała zmienić swoje zachowanie i zrobić coś dla siebie
  13. Internet i google jakoś kiepsko mi pomogły więc może wy macie jakieś strony, artykuły cokolwiek na temat osobowości niedojrzałej? Chętnie sobie poczytam.
  14. Po zapytaniu psychiatry co mi doskwiera usłyszałam że na chwile obecną jestem niedojrzała ale konkrety będą dopiero po diagnozie psychologa. Nic dziwnego więc że czuję się jak dziecko -.-
  15. Bardzo państwa przepraszam ale nie umiem jakoś ogarnąć co to jest ta derealizacja. Czy do tego zalicza się może niepewność co do tego czy wspomnienia odnośnie np. rozmowy z kimś są rzeczywistym wspomnieniem?
  16. Synsa

    Witam

    Mam bardzo podobnie do Ciebie. Z tym że ja zerwałam lub zniszczyłam prawie wszystkie znajomości już jakiś czas temu. Moje wnętrze w końcu zaczęło 'krzyczeć' że coś jest nie tak dając masę objawów somatycznych. Głównie o nich poszłam rozmawiać z psychiatrą ale w wywiadzie doszłyśmy do takich pytań że już nie dałam rady i ryczałam jak bóbr, złamałam się dwa razy. Zupełnie nic się nie stało, miałam czas żeby się uspokoić i już. Jeśli tylko tego wylewu emocji się boisz to zupełnie niepotrzebnie, to jest świetna wskazówka dla lekarza co może się u Ciebie dziać, co wzbudza emocje, jak reagujesz na stres.
  17. Synsa

    [Olsztyn]

    Olsztyn jak zawsze wegetuje.
  18. Synsa

    Witam

    Na NFZ nic nie kosztuje. Co do płaczu, to zupełnie się nie przejmuj, oni są do tego przyzwyczajeni, serio :) To zupełnie normalne
  19. We wtorek zaczynam praktyki i stresuje mnie sam fakt że będę musiała jakoś wytrzymać 8 godzin dziennie w ciasnym biurze i udawać że czuję się w miarę dobrze. Mało tego, zdążyłam już się pokłócić z Panią z którą będę spędzała czas. Czuję się z dnia na dzień coraz bardziej jak dziecko szukające drogowskazu we mgle. Denerwuje mnie też że muszę czekać jeszcze dwa tygodnie na wizytę u Ani i wciąż nie wiem jaką diagnozę dostanę...
  20. Synsa

    Wkurza mnie:

    Urzędniczki. Wredne babska bez jakiejkolwiek wiedzy.
  21. Synsa

    Witam

    Witaj! Świetnie że mimo wszystko dążysz do swoich celów. Co do ostatniego zdania to myślałam że tylko mnie to spotyka.
  22. Brawo! Udało Ci się dotrzeć i porozmawiać z lekarzem, teraz może być już tylko lepiej. Leki są, terapia w planach. Ciesze się :)
  23. Nie bój się. Pomyśl że to początek końca Twoich cierpień :)
  24. Witaj. Dobrze że hydro Ci pomaga trochę, to zawsze coś. Chodziłaś albo chodzisz na terapię? Myślę że by Ci pomogła.
  25. Synsa

    Cześć wszystkim:)

    Nie jestem ekspertem więc niech mnie inni ewentualnie poprą albo poprawią ale sugeruje psychiatrę.
×