Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monar

Użytkownik
  • Postów

    2 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monar

  1. Masked_Man, wg mnie dziewczyna zachowuje się normalnie, nic w tym nadzwyczajnego. -- 24 lis 2013, 03:12 -- też tak mam to może jednak to jest coś, co nie jest normalne
  2. Monar

    Trzy pytania

    1. "Jeszcze 5 minut" 2. fioletowy, niebieski... ? sama nie wiem, w tej kwestii jestem strasznie zmienna 3. 20 na karku. 1. zawód? 2. marzenie nie do spełnienia? 3. czy masz kogoś, na kim Ci zależy?
  3. wysłowiona, w sumie to siłownia by mi się przydała - wiem, że ostatnio przytyłam, ale że aż tak to się nie spodziewałam, niby po mnie nie widać, a jednak - w spodnie się nie mieszczę - mam tylko jedną parę, miałam je ubrane ostatnio z 2 lata temu... jestem przerażona, z trudem się dopięłam także musiałabym wziąć się za siebie, nie tylko psychicznie, ale fizycznie, a z tym już gorzej, bo siły brak - lenistwo chyba
  4. abstrakcyjna, mam zamiar jej się spytać, ale raczej choćby z powodu braku kasy nie pojedzie tak w ogóle to takie coś może zaczekać, tu chodzi też o to, że w tym roku sylwka nie spędzam wyjątkowo z przyjaciółmi, oni mają już plany, a ja nie... mam nadzieję, że sama tego dnia nie spędzę.
  5. kolekcjoner snów, nie jestem aż tak śmiała i wyszłabym na zdesperowaną ;p
  6. marzenie: http://www.sylwester-akademicki.pl/page.php?26 ale nie ma z kim jechać wgl w tym roku nie mam planów na sylwka, chyba niezbyt będzie
  7. Kiedyś nie byłam pewna i myślałam, że zostałam adoptowana A teraz niestety jestem pewna, że jest to moja matka, ale wolałabym, by nią nie była ! Po prostu mi się tak napisało -- 23 lis 2013, 14:24 -- + to że w końcu się wyspałam
  8. Jeśli chodzi np. o sprawę, że moja matka pije: jest tak, że moja matka mówi mojemu ojcu, że powinniśmy ją wspierać, z tym, że ona żadnych postępów nie robi, wręcz przeciwnie, więc jeśli chodzi o mnie, to nie mam zamiaru jej głaskać po głowie, póki nie przestanie pić. i próbowałam to powiedzieć: "ja będę Cię wspierać, jeśli tylko w końcu przestaniesz pić, masz moje poparcie i chyba bym Cię po stopach nawet całowała, ale nie przestałaś" i oczywiście ponad połowę tych słów musiałam wykrzyczeć, z nerwów - ogólnie powinnam się była pewnie zamknąć ale wkurza mnie to, że nie jestem dopuszczana do głosu, i to nie tylko przez matkę, bo to bym jeszcze jakoś zniosła, ale przez mojego ojca. tak samo jak poruszę jakikolwiek problem, który dotyczy naszej rodziny, alkoholu, matki, to mam zakaz, mam się po prostu przymknąć, a ja chcę coś powiedzieć, by albo pokazać komuś, że się myli (np. ojciec, że nie ma jej teraz "głaskać", kiedy ona nic nie robi w kierunku rzucenia alkoholu - po prostu podczas bezradności), albo w celu oczyszczenia np. chciałam być z ojcem szczera i zaczęłam opowiadać mu, jak się czułam, jak byłam mała a matka piła, a on zostawiał nas samych. ja rozumiem, że to nie jest dla niego wygodne, ale ja go nie oceniałam, opowiadałam mu tylko o swoich uczuciach, do których mam prawo. a oni pokazują mi, że nie liczę się wcale. mieszkam w Bydgoszczy w akademiku, przyjezdzam do domu raz na jakiś czas, a czuję się jak nieproszony gość. tylko przekroczę próg, to mam iść do swojego pokoju, nie mam siedziec nigdzie indziej jak tam, czuję się jak w więzieniu. nie jestem dopuszczana do głosu. normalnie jakbym tu już nie mieszkała, baaa... jakbym nie należała już do tej rodziny. moja matka strasznie zmieniła mojego ojca, wcześniej było źle, ale teraz jest już tragicznie. jak byłam mała nie miałam takich zakazów jak teraz. to wcześniej było mi wolno siedzieć do północy sobie i mogłam siedzieć, gdzie tylko chcę, a teraz mam tylko do dyspozycji swój pokój. gdy słyszę opowieści moich znajomych z akademika, że mama ugotowała mi to i to specjalnie na mój przyjazd, to aż mnie skręca ze złości, że ja mam tak w domu. nie dość, że miałam przesrane dzieciństwo to i teraz nie mam lepiej ;/ aj, rozpisałam się a to jeszcze nie wszystko ;/ na dodatek dziś spotkałam ex terapeutę i strasznie mnie to rozzłościło bo nawet on nie potrafił się mną odpowiednio zająć. mam do niego straszny żal, a nawet śmiem twierdzić, że pełno we mnie złości. jakbym go nienawidziła. -- 23 lis 2013, 01:00 --
  9. Ty przetrwałaś...ja nie. wczoraj, dziś, czy kiedy ? ja nie zawsze daję radę, i tak prędzej czy później to zrobię, bo w końcu będzie to zbyt wielkie . ale z waszą pomocą tym razem dalam rade, i dziekuje
  10. ok najgorsze chyba przetrwałam, dzięki, że pogadałyście wysłowiona, chyba w inny sposób myślę niż inni ludzie. i mnie nie rozumieją. bynajmniej Ci najbliżsi, Ci, do których powinnam być szczera, nie powinnam bać się być sobą...
  11. To się nazywa silna wola! [videoyoutube=Ocm-kWC-Evo][/videoyoutube] Tak codziennie robi chyba moja matka ;d
  12. nikt chyba mnie nigdy już nie zrozumie, nikt.
  13. wysłowiona, jasne, że nie trzymam się tylko jednego tematu, ale mam takie wrażenie, że jak schodzę na TEN temat to oni mają dość, a przecież u mnie codziennie coś się dzieje, a że teraz widuję się z nimi raz na jakiś czas to schodzi zawsze chociaż na trochę na ten temat... od tego ma się przyjaciół chyba, by wysłuchali. a ja nie jestem wysłuchana, nie jestem rozumiana, jestem z tym sama ;/ ech -- 22 lis 2013, 18:36 -- nie mam zaburzeń psychicznych -- 22 lis 2013, 18:37 -- ja zazwyczaj staram się o tym nie mówić i jestem roześmiana i wgl, ale czasem mam ochotę na chwilę porozmawiania o problemach, a tej chwili nikt mi nie daje, co mnie doprowadza do frustracji ;/
  14. mam chęć opasnm, niestety nie wchodziłam do tego działu i nie widziałam Twojego posta :/ ktoś pogada tak po prostu? -- 22 lis 2013, 17:51 -- wiecie co mnie wkurza? że nie mam z kim pogadać o tym wszystkim tak w 100%, zawsze mogę tylko pozwolić sobie na jedno lub parę zdań i kończę, bo albo ktoś nie chce tego słuchać, albo widzę, że ktoś nie ma ochoty tego słuchać. jak mówię o czymś, o czym chcę gadać w domu, do ojca, to mi nie pozwala i mnie zwyzywa, że czuję się jak 5 koło u wozu, nie tylko w domu, ale wgl - na świecie. a jak mówię o czymś, o czym chcę do znajomych, to mam wrażenie, że wtedy jestem spostrzegana jako taka słaba, a przede wszystkim jak osoba, która jest sztywna i trzyma się tylko jednego tematu...
  15. Może nie dziś, a wczoraj - dzwonił kurator, co oczywiście mnie wkurzyło, ale dzięki tej rozmowie wiem, że mój ojciec nie kryje matki w związku z piciem
  16. zapisałam się na warsztat z asertywności a dokładniej "bliżej siebie będąc asertywnym" niestety nie udało mi się zapisać na gry i metody integracyjne, ale może jeszcze za jakiś czas znów coś podobnego uruchomią na studiach :) i tak cieszę się, że jakiś certyfikat już zdobędę bo to przecież ważne - pokazuje, że nie spoczywałam na laurach. dodatkowo już niebawem zapiszę się na wolontariat
  17. nie ogarniam ;d póki co wszystko jeszcze przede mną
  18. kolekcjoner snów, nie ma mowy ! Wolałabym zdać bez żadnych większych problemów :)
  19. Jak złość to na maksa, jak radość to nijaka...
  20. czego czepiacie się słów? poza tym nie napisałam obsesja. a "obsesja", jak już cytujecie, to róbcie to dobrze... napisałam przecież, że nie mialam na myśli typowej obsesji, a pod tym cudzysłowem kryje się coś więcej. po prostu pisałam na szybko, Boże. a wypadło mi jakby słowo z głowy, nie muszę się raczej z tego tłumaczyć, bo grzechu nie popełniłam, ani nawet błędu, raczej powinniście spytać się, co miałam na myśli, pisząc "obsesja" teraz to Wy macie obsesję - szukacie błędów, a przede wszystkim problemów tam, gdzie ich nie ma. To Ty popełniłeś strasznie wielki błąd grając w tę grę z autorką tematu, nie ja. Nie szukaj innych "winnych" (ups...) Niech Twoje sumienie to udźwignie.
  21. Kolejny cel: zaliczyć ostatnią wpadkę z kołem i zdać ją w następnym terminie, nie dla mnie uczenie się książki na pamięć, ale DAM RADĘ, bo to mój CEL.
  22. Dark Passenger, Nie czytałam całego tematu, ale szukanie kamer to obsesja na pkt. kamer, dopiero ich widzenie wszędzie dookoła KIEDY ICH NIE MA - to jest wtedy urojenie... Nie wiem, w każdym bądź razie ujęłam te słowo w cudzysłowie więc nie do końca chodziło mi o zwykłą obsesję
×