-
Postów
653 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Arnin
-
Słyszałem z opowieści a nawet widziałem - pracownik chwalił się znajomemu różnorakim "asortymentem". Zbyt obszernie to ująłem, rzadko kiedy mam tak mocno przeterminowane leki, które nie nadawałyby się do spożycia, tak więc same pudełka z ulotkami i blistrami. Nie zawsze można zrobić ognisko, więc pozostaje piec. Dla mnie najlepsze rozwiązanie bo pozbywam się tego, z czego nie jestem dumny. Ajj..ludzie palą w kopciuchach oponami, plastikami...mam nadzieję, że Greta się za mnie nie weźmie
-
Od samego początku jak się nazbiera odpowiednia ilość to urządzam ognisko i wszelkie opakowania, ulotki spalam. Co do przeterminowanych leków to używam takowych, chyba, że jest to kilka lat to wtedy robię z nimi j.w. , nie jest powodem do dumy jeżeli ktoś by znalazł opakowania po stosowanych lekach w śmieciach. Z pewnego źródła wiem, że leki przeterminowane, które oddajecie do aptek trafiają do obrotu na czarny rynek, słyszałem z opowieści a nawet widziałem. Koneserzy substancji psychoaktywnych nie gardzą terminem spożycia
-
Paroksetynę brałem ponad rok, anhedonia, prawie całkowite wyjałowienie z uczuć, brak motywacji, ogólnie nie pobudzała ani za bardzo nie zamulała, przy dawce 60mg czuć było pobudzenie ale także wzmagały się lęki. Wenlafaksyna aż tak z uczuć nie wyjaławia, znacznie lepsza motywacji niż w przypadku paroksetyny. Niektórzy pisali, że piją beczkami alkohol i nic się nie dzieje, ale to kwestia indywidualna, u mnie np. tak jak mówisz, alkohol zeruje efekty, przez tydzień po wypiciu kilka piwek wracają złe myśli, człowiek czuje się fatalnie, ma to jakiś tam związek z tryptofanem itp. Lepiej nie eksperymentować.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Przez 9 lat sądziłem, że umiem stosować benzo i robiłem przerwy, niestety, mechaniki działania benzo nie zmienisz, poruszają te same receptory co alkohol. Masz jakieś doświadczenie z tymi specyfikami? Owszem, benzo są niekiedy skuteczne, ale na krótką metę, tydzień, dwa, góra miesiąc przy dramatycznych sytuacjach a nie dzień w dzień albo co drugi, trzeci aby zasnąć np., od tego są leki o innym mechanizmie działania. Do pewnego czasu też byłem zdania, że benzo brane "z głową" z odpowiednimi przerwami jest zbawienne i pomagam sobie w ten sposób. Dawkę brałem stałą, nie zmniejszałem, nie zwiększałem, nie oszukasz tolerancji, uzależnienia organizmu fizycznego jak i psychicznego. Naprawdę? A sądziłem, z Twojej wypowiedzi, że benzo nie są złe, są wręcz nieszkodliwe, jak cukierki, więc dlaczego redukcja dawki jest tak ryzykowna? Te "siuśki" i "kretyni" w "kretyńskim" dziale ostrzegają przed benzo dlatego, że doświadczyli empirycznie działania tych leków, złudnych efektów, rosnącej tolerancji, nasilających się lęków, bezsenności a także problem z odstawieniem leku po dość mocnym uzależnieniu. Po to jest to forum, więcej dowiesz się od ludzi "testujących" leki na własnej skórze niż od pseudo-lekarzy, wyciągnąć wnioski z ich relacji. Benzo stosowane niedoraźnie jest złe, są to psychotropy, są tu ludzie którzy zażywają je po kilkanaście lat nawet i po odstawieniu stali się wrakami. Jesteś dość arogancki, ale muszą też być tacy, masz swoje zdanie - to dobrze, ale nie narzucaj go innym i nie szczuj "kretynami". Rozumiem, musisz się gdzieś wyładować, ale są od tego odpowiedniejsze działy a nawet fora. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Wapń czy potas jako przyjmowany suplement może powodować uspokojenie serca, układu nerwowego, niekoniecznie jest to efekt uzupełnionego niedoboru (a ten niedobór jaki był? drastycznie poniżej normy? Gdyby tak było to miałabyś szereg innych objawów). Np. taki potas to działa momentalnie, po zażyciu suplementu o nazwie POTAZEK efekty są już po kilkunastu minutach odczuwalne w postaci obniżenia rytmu serca, uspokojenia, działa podobnie jak beta-blokery. 3 miesiące na dawce 0,25mg klonazepamu, 12-ty dzień bez klonazepamu, w substytucie 10 mg diazepamu od 14-stu dni. Jak na razie jest znośnie, to wydłużenie w czasie przyjmowanie 0,25 mg znacznie pomogło. Po 14-16 dniach średnio po odstawieniu klonazepamu zaczyna się "jąkanie", trwa kilka dni, po miesiącu będę mógł oszacować straty tej 8-9 letniej "przygody" z tym specyfikiem. Nie chcę mówić jeszcze "hop" bo to za krótki okres, chociaż zawsze po 7-10 dniach było nie do zniesienie i ciśnienie nie do opanowania. Teraz przyjąłem taktykę taką, że jeżeli odstawka klonazepamu będzie mocno dokuczać, ciśnienie, lęki, to byłbym skłonny nawet 50 mg diazepamu zastosować a jeżeli była by potrzeba to nawet więcej, ale jak na razie najgorszy okres minął i nie było potrzeby zażywania wyższej dawki niż 10 mg diazepamu, fakt, męczy mnie trochę ten diazepam, źle na mnie działa, ale uważam, że to jest pikuś w porównaniu z tym co mogło by się wydarzyć i jeszcze kilka dni trzeba mimo tego podtrzymać substytucję. Pozdrawiam. -
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
Arnin odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki - Indeks leków
150mg wenlafaksyny + 30mg mianseryny w moim przypadku działa prawidłowo. Ostatnio zmieniło się opakowanie lerivonu jak i producent, wcześniej N.V Organon, Holandia, teraz MSD Polska, zauważył ktoś jakieś zmiany w skuteczności działania? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Zależy które benzo, o długim czy krótkim okresie półtrwania. Używasz już słowa "zawsze" a więc występuje już pewna rutyna a rutynowe działania prowadzą do uzależnień. Skoro odczuwasz osłabione działanie to znaczy, że potrzebujesz więcej aby działało tak jak kiedyś, organizm się nasyca, wzrasta tolerancja. -
Nie powinno się wiele wydarzyć, u mnie zdarzały się sytuacje gdy będąc na dawce 150mg rano przez przypadek wziąłem jeszcze 150mg wieczorem albo nie wziąłem wcale dawki w danym dniu, nic się nie działo, może delikatne "piszczenie w głowie", które mi przypominało o dawce . Jak u Ciebie z czynnością nerek? Kreatynina w normie? W wielu przypadkach "wory" pod oczami, zapuchnięcia mogą być spowodowane upośledzeniem czynności nerek. konfitura555, zależy od organizmu, w większości przypadków wpływa na to.
-
Bardziej bym mógł określić nerwicę jako osobny twór, coś w rodzaju pasożyta, który ma pożywkę w naszym negatywnym myśleniu, z którym walczymy i szuka tylko chwil słabości gdy opuścimy "gardę" aby się przebić i pokazać, że wciąż żyje i ma się dobrze. Najważniejsze to właśnie zlekceważyć i wtedy objawy będą zanikać, stwór nie będzie karmiony i nie powinien dokazywać, trzeba przejąć kontrolę nad umysłem i ciałem i mieć się cały czas na baczności, unikać negatywnego sposobu myślenia. Sytuacje traumatyczne w życiu są dla tego stwora najlepszą, najsmaczniejszą pożywką...Osobiście uważam, że nie można powiedzieć, że ktoś wyleczył nerwicę...do końca życia będzie ten pasażer na gapę z nami i jeżeli tego nie zaakceptujemy i damy mu pożywkę to ciągle będzie aktywny. A rozmawianie ze sobą w myślach, a nawet na głos nie jest niczym złym, nazwałbym to ekspresją emocji i może rzeczywiście pomóc. (nie, nie jestem obłąkany ) Przy nerwicy może boleć dosłownie wszystko od skóry po narządy wewnętrzne a nawet takie narządy, które nie powinny z teoretycznego punktu widzenia boleć.
-
Akceptacja i zlekceważenie nerwicy to najważniejszy krok, u mnie występowały też wszelakie bóle, to kręgosłupa, kolan, głowy, zębów, wszelkich narządów, oczywiście badania, masę niepotrzebnie wydanych pieniędzy, szukanie przyczyny..."gula" w gardle, uczucie ściskania, panika i tak powstawał atak. Z nerwicą trzeba rozmawiać, nie pozbędziemy się jej, mimo, że sporo czasu już minęło to zdarza się czasem, że gdzieś z otchłani potrafi się przebić i zaserwować jakiś nerwoból, ale szybko ją pacyfikuję "spokojnie, to tylko nerwica", "co Ty mi tu wyskakujesz z jakimiś bólami? pogrzało Cię? Do mnie z takim czymś?", powtarzane jak mantra, taka ekspresja emocji bardzo pomaga. Może i śmieszne, infantylne, ale każdy ma własny sposób na radzenie sobie z nerwicą i trzeba go sobie wypracować, nie ma gotowych reguł, zasad, samo branie leków i czekanie na cud niewiele pomoże.
-
U mnie się zaczynało od wysokiego pulsu, potem bóle w klatce piersiowej (nerwobóle), uczucie kluchy w gardle (tak jakby coś blokowało przełyk i miałby się człowiek udusić). Ale można to wszystko przytłumić siłą woli, powtarzać jak mantrę - "spokojnie, to tylko nerwica", lekceważyć te objawy i z czasem przestaje się zauważać cokolwiek, ale to wymaga sporo czasu, samozaparcia i dobrze dobranych leków wyciszających, w moim przypadku pomogła wenlafaksyna, na paroksetynie jakoś nie mogłem tego spokoju osiągnąć. Po odstawieniu wenlafaksyny na jakiś czas nie odezwały się te dawne objawy nerwicy, gdzieś tam głęboko pod skorupą zapewne próbowały się przebić, ale już miałem nad nimi kontrolę, najważniejsze to przejąć kontrolę nad umysłem, organizmem i nie dać się przez niego stłamsić. Owszem, mogą wystąpić wszelakie objawy sugerujące inne choroby a w początkowym etapie choroby - zależy też od przypadku, jest bardzo źle i trudno ogarnąć to wszystko.
-
Kiedyś też miałem taki okres, w którym usilnie szukałem przyczyn "fizycznych" dolegliwości, rezonansy, tomografie, wszelkie badania diagnostyczne, ale koniec końców dałem sobie z tym spokój bo szkoda czasu, pieniędzy i robienia sobie nadziei i zaakceptowałem to, że wszystko to wina nerwicy, w sumie tak jest nawet lepiej, łatwiej.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
A co lekarz na to? Podejrzewam, że pregabalina mogła namieszać w tej sferze, może za szybko wskoczyłeś na te 300mg? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Pregabalina z tego co czytałem to działa na te same receptory co benzo, także klon, więc możliwe, że działa nieco przeciwdrgawkowo. Ciekawe jaki efekt miała by odstawka klonazepamu przy użyciu Pregabaliny, chociaż lepiej chyba nie chcę próbować bo mogę się z jednego bagna w drugie wkopać. Po prawie trzech miesiącach od obniżenia dawki na 0,25mg przestałem się intensywnie pocić przy najmniejszym wysiłku, mam wrażenie, że nieco pozwoliłem wątrobie się zregenerować, po klonie próby wątrobowe wyglądały tragicznie. Jakiego napadu? -
Wikary zapewne wolałby o 40 lat młodszą "koleżankę" od Twojej <evil> Osoba niewierząca także może mieć takie wyrzuty sumienia, myśląc "po co to zrobiłem?", "niszczę sobie zdrowie i życie za chwilę przyjemności", obsesyjna masturbacja, nałogowa, od najmłodszych lat dojrzewania potrafi zniszczyć człowieka psychicznie, zniszczyć "układ nagrody". Jest trochę artykułów na ten temat. O ile się nie mylę to podczas orgazmu wyrzucana jest spora dawka dopaminy? Jeżeli tego nadużywasz to nic dziwnego, że po akcie czujesz się źle przez jakiś czas zanim poziom neuroprzekaźników nie wróci do normy.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Sam też nie tak dawno spróbowałeś bo chciałeś zobaczyć jak zadziała po dłuższej przerwie, więc Ciebie też trzeba udusić Żarty, żartami, ale każdy taki chwilowy powrót odwleka w czasie rozłąkę z objawami odstawiennymi, to tak jak z narkotykami, czas czystości leci od nowa, człowiek ma wyrzuty sumienia, że wziął i zmarnował czas w abstynencji, taki jakby kac moralny. -
Tak na szybko przeglądnąłem tabelki to działanie diazepamu utrzymuje się 2-5 dni, to rzeczywiście lek o dłuższym działaniu, ale empirycznie tego nie odczułem, zawsze diazepam traktowałem jako lek o szybkim i krótkim działaniu. Nie mylę tu oczywiście działania leku z okresem półtrwania w organizmie. Miałem wrażenie, że klonazepam działał dłużej, bo jedna tabletka wystarczyła mi na 48h dawniej. ale u mnie to inna bajka bo przez dłuższe zażywanie lek kumuluje się w organizmie. Alprazolam przepisał mi kardiolog, brałem przez tydzień i mogę śmiało stwierdzić, że dobrze się czułem, lekko błogi stan z uczuciem przebywania pod wodą - jestem w stanie zrozumieć odurzające działanie tych leków i dlaczego się uzależniają ludzie psychicznie od niego. warning, czyli tak jak mówisz, proste założenie - krótki czas działania, przymus brania częściej, w większej ilości = bardziej niebezpieczne i prowadzące szybciej do uzależnienia. Co do elenium/relanium to wiem z relacji babć, że brały latami to na sen, to na stres i nie odczuwały zjawiska tolerancji, uzależnienia a lekarze rodzinni po 3 pudełka 5mg relanium wypisywali na miesiąc...
-
Dla mnie diazepam jest bezpieczny bo w każdej chwili można go odstawić, brak u mnie skutków odstawiennych, nie ciągnie mnie do niego, używam tylko przy schodzeniu z dawki klonazepamem aby zniwelować działania niepożądane, drgawki, ciśnienie etc. - substytucja diazepamem, chyba nawet na odwykach stosują taką metodę. Diazepam to ogólnie lekarze przepisują starszym ludziom na wszelkie schorzenia, sen, stres, łykają to jak cukierki i nie narzekają zbytnio, więc możliwe, że jest jednym z łagodniejszych benzo.
-
Wiem, że było więcej tematów o neuroleptykach, tu najszybciej znaleziony. Przez 3 tyg brałem 10mg diazepamu dziennie + 0,25mg klonazepamu, dwa dni temu zszedłem z diazepamu i czuć teraz przewagę w działaniu właśnie klonazepamu, diazepam mniej działa pro-społecznie, wyższe dawki jedynie pomagają przy FS u mnie, ale wtedy pojawia się więcej lęków i ogólnie diazepam w moim przypadku jest bardziej niebezpieczny w kwestii zachowań psycho-motorycznych od klonazepamu. Z pamięcią jest kiepsko, jeżeli czegoś o czym się pomyśli w danej chwili nie zrobi się natychmiast to zapomina się o tym, bardzo łatwo można zrobić sobie krzywdę pracując przy jakichś maszynach. U mnie klonazepam w wyższych dawkach nawet wyostrzał zmysły i nie powodował takiego otępienia jak diazepam.
-
Miansa tak jakby spowalnia apetyt, ale działa także motywująco na łaknienie, przy niższych dawkach klona zauważyłem spadek wagi mimo takiego samego odżywiania, ale przyczyną jest pewnie to, że te leki mieszają przy hormonach tarczycy, pamiętam, że jeszcze przed przygodą z klonem robiłem badania na hormony i potem po i były diametralne zmiany. Podejrzewam, że neuroleptyki, praktycznie momentalnie mieszają w istocie szarej mózgu, był gdzieś tutaj nawet temat "szkodliwość neuroleptyków" czy jakoś podobnie.
-
U mnie ketrel (kwetiapina) przepisują jak witaminki, alkoholikom, nerwicowcom etc., sam miałem okazję mieć ten lek i po pierwszych dawkach miałem odczucie jakbym przestał myśleć, straszne otępienie, miałem ochotę tylko leżeć/siedzieć i się patrzeć w ścianę, wszystkie myśli uciekały. Z resztą jest gdzieś tutaj temat na forum o neuroleptykach i ich szkodliwości, nieodwracalnych uszkodzeń w istocie szarej w mózgu. Niepamięć następcza, pamięć itp. to przy klonie to temat rzeka, ileż to razy odnajduję gdzieś w mieszkaniu pochowane leki czy też pieniądze, ogólnie czuje się, jakbym miał 9 letnią lukę w pamięci z drobnymi przebłyskami.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Może też u Ciebie się odzywać nerwica i usilne szukanie przyczyn tych zawrotów, co wiąże się z wynajdywaniem nowych chorób, chodzeniem po lekarzach, robieniem badań. Miss~ pisała wyżej, że takie zawroty głowy mogą się dość długo utrzymywać. Jeżeli sprawdziłaś, że znikają bo zażyciu niskiej dawki leku to masz przyczynę i nie ma sensu szukać na siłę nowej. Ja jestem obecnie na 0,25mg i w miarę dobrze się czuję, mniej skurczów dodatkowych, ciśnienie się wyrównało i ogólnie zniknął ten ciągły lęk, jeszcze będę schodził z dawki, ale przeciągam to w czasie, 0,25mg to i tak 8x mniejsza dawka od przyjmowanej, więc takiego spustoszenia nie robi, za kilka dni za 0,125mg zejdę i będę tak trzymał przez kilka miesięcy. -
A przez jaki okres zażywałeś klonazepam? Wiem co to znaczy odstawić "od zaraz" po 9-latach przygody...Obecnie biorę już 1/2 tabletki 0,5mg przez dwa miesiące i jak na razie ustabilizowało się ciśnienie, coraz mniej dodatkowych skurczy, nie czuję już takiego długoterminowego, ciągłego lęku jak przy 2mg. Jest lepiej na niższych dawkach, nawet ze snem, ale tracę wagę mimo niezmiennej diety, sądzę, że rolę odgrywa tutaj wpływ klonazepamu na hormony tarczycy, pamiętam, że przy wyższych dawkach TSH rosło.