nerwa

hania33, wlasnie nie wiem - bo jeszcze nie mam powrotnego :) Ale pewnie bede wracac na poczatku stycznia jakos - wiec na 2 tygodnie wyjazd :)

platek rozy, a ja sie szykuje caly czas do tych Twoich muffinek bananowych :) juz skladniki mam wszystkie - tylko jakos ciagle sie nie składa. Mi to sie cieszko za jakiekolowiek gotowanie zabrac -- 05 gru 2013, 10:35 -- hania33, fajnie bedzie jak przyjada! :) pewnie taka swiateczna atmosfera i w ogole. Ja jade do Polski za 2 tyg, i juz sie nie moge doczekac! :)

hania33, ale i tak, wazne ze lęku nie ma :) w sumie zmeczenie - moze i normalna rzecz, od czasu do czasu...

hania33, no ja mam nadzieje, ze to tylko taki incydent z tą nocą :) Ale zauwazylam, ze jak chodzilam (od poprzedniego wtorku) dzien w dzien do pracy to jednak wracalam troche zmeczona i wieczorem chcialo mi sie spac. A wczoraj byl pierwszy dzien kiedy nie poszlam. Wiec moze za mało wysilku w ciagu dnia? No a druga sprawa, ze okres sie zbliza (niestety... ) :-/

hey! :) Ja dzis jakos kiepsko spalam, - wczoraj siedzialam w domu, bo mialam troche do przeczytania i powmyslalam, ze bez sensu isc do pracy bo tam sie skupic nie moge na niczym. Wiec przesiedzialam w domu i potem wieczorem w ogole spać mi sie nie chcialo :-/ Wiec dzisiaj tez nic mi sie nie chce juz od rana, ale do pracy isc trzeba... Jutro jest u mnie taka impreza świateczna, ale ja sie nawet nie zapisałam na nią - jakoś nie chce się zmsuzać do tych imprez jednak :)

hania33, wczoraj zapomnialam wziac rano! :) wiec na wieczor wzielam, ale tylko 3 bo sie balam - moze od tego taka sennosc )

DżejnRołs, ja ostatnio czuje sie super, ale duzo "pracuje" ze swoimi emocjami, roznymi myslami itp. Na terapie chodzilam 10 lat temu, i wiele rzeczy (z niej) teraz tez staram sie stosowac sama - i lepiej :)

hej! :) A mnie jakos zmorzyło wczoraj koło 23, wiec nawet przed północą juz zasnelam, obudzilam się o 5 i wcale mi sie juz spac nie chcialo, wiec troche zajelo zanim znow zasnelam i do 9 spalam :) Nawet nie wiem dlaczego taka senna bylam, wcale nie robilam nic męczącego za dnia...

Zalatana23, gozdziki sobie pogryz, albo potrzymaj w buzi. One zawieraja olejki stosowane nawet kiedys chyba w stomatologii, ktore maja wlasciwosci znieczulajace :)

hania33, to chociaz sennosci sie w koncu pozbylas chociasz szkoda, ze poszlo w druga strone i w nocy ciezko spac :-/ Ale to moze jakis taki incydent tylko?

hyperactive, Trzymam kciuki!!! :)

no wlasnie, a normalnie czlowiek jak wstaje powiedzmy o 8:00 to robi się senny powiedzmy po 22:00 (po 14h), wiec jak Ty spisz do 15, to wypadaloby, zebys zasypiał koło 5 (jak tez po 14h). Wiec tak naparawde wszystko u ciebie w normie :) tylko przesunięte.

hyperactive, no wlasnie, tym bardziej, ze nieraz jeden terapeuta wydaje się dobry dla jednej osoby, a inna jakos nie moze dogadac. Ale ogolnie - na pewno bedzie dobrze :) I fajnie, ze jesteś taki zdeterminowany! Jestem pewna, ze wiele Ci da taka terapia :)

Ty wieslawpas, to przede wszystkim powinines ktoregos razu wstac wczesnie, nawet po paru godzinach spania tylko, przemeczyc sie jeden dzien, wtedy moze wieczorem padniesz wczeesniej i sie tak przestawisz. Bo jak spisz dlugo no to trudno wymagac, zebys nagle zasnął wczesnie - juz przestawiony jesten na inne godziny. -- 02 gru 2013, 23:26 -- jak po jetlagu :)

wieslawpas, jak przychodze to na dzien dobry juz czuje takie zmeczenie. Chociaz nieraz nie jest najgorzej, bo bywa, ze czasem czesc osob nie przychodzi danego dnia, albo wychodza na lunch czy gdzies i taka rotacja jest. Tez mam o tyle dobrze, ze wiem, ze w razie czego moge isc do jakiegos innego pokoju (sa takie ze dwa ktore stoja czasem puste jak nikt nie korzysta) i tam moge sie "wyciszyc" :) Wiec chyba Ciebie od razu łapie napiecie na poczatku, a ja po paru godzinach juz nie wytrzymuje.

wieslawpas, u mnie tez obok (a mam do pokoju otwarte drzwi) i po korytarzu caly czas ktos chodzi, drzwi sie otwieraja i zamykaja itd. I ja tak wlasnie czuje, ze po paru godzinach czuje w glowie, ze juz za duzo tego, ze potrzebuje ciszy i spokoju. Bo to nawet nie takie fizyczne zmeczenie tylko wlasnie psychiczne. Ja w ogole mam chyba kiepskie miejsce, bo siedze na srodku pokoju, wiec mam wszystkich dookola. Ci co siedza przy oknie, moze maja tkaie poczucie bardziej, ze są z boku. Ci co siedza pod sciana, i np. maja reszte pokoju za plecami - tez moze inaczej. Chociaz jedna kolezanka mowila, ze ona musi sobie w trakcie isc na obiad i przerwe zrobic, bo tez by tak ciagiem tam nie wysiedziala. I faktycznie, oni chodza na lunche, to ich 2h nie ma, wiec pewnie wytchnienie takie maja. Ja jak przyjde to raczej juz siedze, nei chodze na jedzenie, bo przeciez dopiero co sniadanie zjadlam zazwyaczaj (jak jest pora lunchu). A i jeszcze duzo osob u mnie siedzi ze sluchawkami na uszach - tez moze troche pomaga - tylko ja nie lubie jak mi ktos z tylu podchodzi a ja nie slysze

nerwosol-men, no to podziwiam! jeszcze Ty z rana musisz... Mi sie strasznie ciezko wstaje rano :-/ Nawet na tą 11-stą dzisiaj nie było lekko

hyperactive, ja uważam, że naprawde warto. Juz pomijajac kwestie "zdrowotne" - pozbycia sie objawów, nerwicy, depresji itd. To wg. warto dla samego poznania siebie. Jak czlowiek wie czego chce, ma jakis wgląd w swoje potrzeby - to wydaje mi się, ze jakość zycia jest duzo lepsza, mozna z niego czerpac wieksza satysfakcje :) W ogole uwazam, ze fajnie jakby to bylo "obowiazkowe" - jak w szkole poznajemy - swiat, historie i takie rozne, to kazdy powinien przejsc tez terapie, zeby poznac siebie :) Oczywiscie, wiele osob narzeka, ze beznadziejnie, ze nic nie daje - ale ja mysle, ze to tylko wtedy gdy albo sami nie maja motywacji (bo to niestety, nie polega na tym, ze terapeuta mowi , radzi jak zyc i tyle. Samemu trzeba duzo pracowac nad sobą i nikt nie da gotowej recepty na nic. Ale jak jestes zmotywowany, to nie bedziesz mial tego problemu :) A druga sprawa - trafic na dobrego terapeute, ktory umie wlasciwie poprowadzic rozmowe, z ktorej mozemy duzo wyniesc - a nie tylko siedziec i sluchac klienta... -- 02 gru 2013, 22:19 -- a nawet gdybym miala do wyboru, mieć nerwice (meczyć się z nią i stracic wiele miesiecy na siedzenie w domu) i potem trafic na terapie , a nie miec nigdy nerwicy i tez nigdy na terapie nie trafic - to chyba bym i tak wolala to pierwsze :)

wieslawpas, wiesz co, mnie chyba najbardziej meczy to, jak siedze z 10 osobami w jednym pokoju i caly dzien zapalone są jarzeniowki :-/ Ja nie lubie takich jasnosci i takiego rozgardiaszu. Po paru godzinach zaczynaja bolec mnie oczy, glowa i czuje takie przestymulowanie w glowie. Ale dzisiaj jakos zlecialo, chociaz po paru godzinach tez mialam kryzys - ale poszlam posiedziec z 15min w ciemnym pokoju i ok. Ale najbardziej obawialam sie, ze juz tyle w domu siedzialam, ze fizycznie nie jestem w stanie byc caly dzien na nogach wsrod ludzi. Bo to jednak organizm przyzwyczail sie do codziennego odpoczynku w domu. A tu sie okazuje, ze jak trzeba to da rade :)

nerwosol-men, dobryyyyy!

platek rozy, oooo ja tez ostatnio ogladalam gofrownice/tostery! Jak ja lubie takie kanapki zapiekane - ale nie mam jak robic juz tu nie oplaca mi sie kupowac, ale jak wroce do Polski to chyba pierwsze co kupie :)

a ja dzisiaj pobilam swoj rekord z ostatnich miesiecy - spedzilam w robocie prawie 9h :) a z dojazdem to bedzie z 10h poza domem! Ostatnio wytrzymywalam max 4-5h :)

a ja jestem zwolenniczka terapii psychodynamicznej, i tam wlasnie nie chodzi o to, jak sobie dawac rade z lękami, w ogóle tam nie ma skupiania się na lękach, z tego co pamietam. Tam jest ogarnianie problemów, obaw, swojego myslenia itd. I dzięki temu ogarnianiu lęki mijaja same z siebie (bo nie maja sie skad brac - jak wszystkie konflikty wew. są rozwiazane). Wiec ja teraz, nawet nie chce walczyc z tymi lękami... pamietam jak kiedys na sile wychodzilam na spacery, i codziennie coraz dalej, i dalej. A po tygodniu znowu wrocilam do punktu wyjscia i balam sie wyjsc przed blok. Bo dla mnie to jest takie przyzwyczajanie sie, oswajanie lęku, ale on i tak gdzies tam jest i potem moze wybuchnąc. [co nie znaczy oczywiscie, ze spacery są złe, też są ważne, dają wiekszą pewność itd.] Ja teraz wierze, ze lęk to jest po prostu emocja jak każda inna (kazdy przezywa lęk, nawet zdrowy), a ze my mamy rozwalony system to mamy nieadekwatne rozne reakcje. I ja nie chce sobie z tym radzic, czekac na nawrot, czy cieszyc sie, ze mam remisje. To jest integralna czesc mnie, ktora sie wymnela troche spod kontrolii i chce rozwiazac jakies takie wewnetrzne rozne problemy, poukladac sobie wszystko zeby ten lęk nei mial się z czego brac. A jesli sie np. po kilku latach znowu pojawi, to bedzie znaczylo, ze znow sobie z czyms nie radze w zyciu, nie mam czegos ogarnietego (a nie, ze mam nawót bo nerwica to choroba i daje czasem tylko jakis czas wytchneinia..) -- 01 gru 2013, 22:08 -- przegapilam dyskusje wiec pisze dopiero teraz, jak juz wiekszosc sie zmyla

PJT, a celebrowania 300-ej strony nie ma?

przypomnialo mi sie, ze byl kiedys lek na niepogode :) nawet mialam! Meteo-cośtam