
nerwa
Użytkownik-
Postów
4 912 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nerwa
-
Ja wlasnie dotarlam do pracy... mega sennosc!!!! w czasie drogi oczy mi sie zamykaly, teraz nie lepiej (ale i tak lepsze to niz lęk )
-
gosiulek, na spacer to juz nie bardzo mam czas Wypadalo by przed 14 byc w pracy. A czeka mnie z 50min drogi autobusami w jedna strone, potem siedzenie z 10 osobami w pokoju do 18-19 (i w perspektywie rozmowa z szefem), i powrot
-
Ja zauwazylam, ze jak ostatnio musialam codziennie do pracy chodzic (bo bylam poumawiana) i nawet w weekend musialam isc, to jakos codziennie lepiej sie czulam - i co mnie zdziwilo jak tydzien temu w poniedzialek szlam do pracy (po pracowaniu w weekend) to nawet nie bylam zmeczona. A teraz juz nie musialam tak chodzic w tym tygodniu, wiec ostatnie 3 dni przesiedzialam w domu i dzisiaj czuje sie tak mega zmeczona, ze nie wiem jak tam dojade.
-
Faraway, ja to mysle, ze wtedy bedziesz tak skupiona na robieniu czegos, ze nawet nie bedziesz myslala o zadnych lękach :) gosiulek, super! i fajnie, ze tak blisko, bo to jednak zawsze jak dalej trzeba jechac i jeszcze stres jest to gorzej :-/
-
no wlasnie ehh :-/ a od 3 miesiecy zbieram sie na rozmowe z szefem. I zawsze jak mam nadzieje pogadac, to w nocy nie spie, potem dzien do niczego i konczy sie na tym, że ide tam, przesiedze troche i wracam bo nie jestem w stanie nic robic z tej sennosci
-
hej! :) U mnie noc beznadziejna :-/ w piatek spalam super, sobote tez, a dzisiaj jak trzeba isc do pracy i byc wypoczatą i wyspaną - to oczywiscie zasnąc nie moglam No co za zycie...
-
to ja tez ide, moze jakos przed 1 uda się zasnac... do jutra!
-
neon, ja bym sie nawet nie zdzwila jakby Wieslaw jeszcze poszedl w tango! :)))))
-
Niedlugo trzeba bedzie, bo jutro znowu do pracy Dzisiaj sobie uswiadomilam, ze w ciagu ostatniego pol roku, dwa razy chcialo mi sie isc do pracy - raz jak spadl snieg, a drugi raz jak mialam załozyć nowo kupione buty :)
-
podziwiam za optymizm - niewidomy od urodzenia!
-
o widzicie, my tu sie dołujemy, przemijanie itd. A kolega nerwosol-men, walnał w kime zamiast sie przejmować i tyle :)))) trzeba brac przyklad
-
ladywind, nieee wlasnie nie :) taki starzec, z dlugą brodą - bo wiesz, doświadczony musi być w szamaństwie Chociaz rozwaze obecnosć "pomocnika szamana" - moze do masazy jakichs
-
Zalatana23, spróbuj!!! Ja to w ogole... ehhh no nie chce tak pisac, bo pomyslicie, ze mi kompletnie odbilo Ale czytam akurat Potege Podswiadomosci, i kiedys sluchalam takiej relaksacji na youtubie i polaczylam jedno z drugim. I stworzylam sobie, taka wizualizacje takiej... osady i w jednym domku jest lekarz "zdrowotny" - szaman. A w innym jest lekarz od psyche :) I wyobrazam sobie, ze jak wchodze do szamana, to on wlasnie leczy mnie fizycznie, i taka energie daje. A potem "idę" do drugiego domku z gosciem od psychiki. I tam wtedy on mowi, ze bedzie dobrze, ze jestem super i takie tam - zwieksza poczucie wlasnej wartosci. Wierzcie mi lub nie, ale po takich wizualizacjach ja sie czuje super! :) i zadowolona i pelna energii.
-
neon, ale ja nie siedze calymi dniami i nie zamartwiam sie raczej :) wrecz przeciwnie, raczej staram sie myslec pozytywnie i jakos tak nie dołować się za specjalnie. Bo skoro tu jestem i bede jeszcze jakis czas, no to co zrobic. Ale tak ogolnie z perspektywy czasu, to uwazam, ze ten wyjazd wiele mi dał, ale tak 1 - max 2 lata. To co dluzej to juz za dlugo. I juz wiem, ze tego bede załowac (bo juz zaluje :) )
-
Aaa co do przemijania, to mi pomaga takie myslenie - ze to i tak wszystko gdzies krąży - lubie tak wierzyc, ze we wszechswiecie jest taka jakas jedna energia wspolna i jak ludzie umieraja to oni i tak są, ta ich wiedza, energia - wszystko gdzies tu krąży. Wiec nie ma takiego definitywnego przemijania. Czasem troche lepiej sie czuje jak tak pomysle.
-
Powiem Wam.. dobry szaman nie jest zły
-
ladywind, no identyko mamy chyba! :) Najgorzej, ze w sumie nic z tym nie mozna zrobic, bo takie jest zycie Dlatego widzisz, ja dodatkowo teraz zle sie czuje, ze juz 2,5 roku mieszkam za granica z daleka od rodziny - bo mam swiadomosc, ze wszyscy sie starzeja, czas ucieka a ja jestem daleko I potem bede zalowala. Tak jak moj były szef załował, zanim umarł to mowil, ze najbardziej zaluje tego, ze tyle lat spedzil za granicą zamiast byc z rodziną... bo ten czas ktory stracil, to juz nie do odzyskania. I teraz ja tak mysle, ze jednak jak najwiecej czasu powinnam z bliskimi spedzac a nie - siedziec tu na obczyznie, sama jak palec.
-
ladywind, ja tez sie boje o mame wlasnie, o rodzine Ze wszyscy sie starzeją, ze poumierają. I ze ja tez bede coraz starsza, i potem bede zalowala, ze nie zrobilam w zyciu tego co chcialam i że mi przeleciało całe na niczym. Albo, ze na starosc bede sama, wlasnie rodziny juz nie bedzie i bede siedziala tak sama w domu (tak w sumie jak i teraz - wyglada na to, ze moje koszmary sie spelniaja)
-
dobra to ja cos pozytywnego napisze dla odmiany :) Smiejscie sie jak chcecie, ale od paru dni zastosowalam taką "technikę", ze wyobrazalam sobie, ze ide do szamana jakiegos i on mi tak "działa" na mój brzuch jakas energia - zeby mnei nie bolal. No a zblizal mi sie okres i zazwyczaj przed i w trakcie miewam bóle. A tym razem.... NIC! :) zero dolegliwosci od strony brzucha! Przypadek?
-
mysle, ze naturalna :-/ Ja to pamietam, ze juz jako dziecko bałam się przemijania... I z tego co rozmawiam z ludzmi, to kazdy sie boi. Tylko wiele osob po prostu stara sie o tym nie myslec. A my wiadomo, myslimy ponad przecietną Ja to sie boje, ze z biegiem lat - bedzie coraz gorzej (im czlowiek starszy ) -- 08 gru 2013, 22:36 -- Faraway, trzymam kciuki!!!
-
a najlepiej byloby pogadac w ogole o "przemijaniu nerwicy"
-
wieslawpas, czytałam wiele lat temu, i nawet mam ją, tylko w Polsce :-/ Ale chyba mam tez wersje elektroniczną hania33, nie, ale wiem jak wyglada terapia alkoholików i skąd to się bierze... i dla mnie przyczyny są podobne, tez choroba wynika z problemów ze sobą - dlatego mowie, ze z takich samych problemów jednemu moze sie "trafic" nerwica, drugi radzi sobie uzalezneiiem od hazardu a trzeci alkoholem
-
hania33, powiem Ci szczerze... ze dla mnie niewiele rozni się : alkoholik, narkoman, nerwicowiec, depresj... czlowiek z depresja :), hazardzista nalogowy, seksoholik itd. Wszystkie te zaburzenia maja często podobne podłoże :-/ I np. tak jak seksoholik poradził sobie z jakimis problemami poprzez przygodny seks - tak osoba z lękami ma "w zamian" lęki.
-
Najgorsze jest to, ze my jestesmy ograniczani przez samych siebie Bo te objawy to nie jest przeciez zaden wirus, to sie bierze z naszego myslenia i kurde... sami na siebie krecimy bata :-/