
refren
Użytkownik-
Postów
3 901 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez refren
-
Zmienny, prawo nie jest takie ważne, skoro można wyjechać z Polski i zrobić aborcję w innym kraju. Zakazy i nakazy nikogo nie zbawią. Jeśli chodzi o mnie, to wypowiadam się na temat czyjegoś sposobu myślenia.
-
To nie ja mówię, że jeśli ktoś nie ma dzieci, to nie może się wypowiadać o aborcji. Równie dobrze dla mnie ktoś może powiedzieć, że jeśli nie byłam zabójcą, to nie mogę oceniać zabójcy, albo jeśli nie byłam lekarzem ani pacjentem, to nie wiem jak to jest brać łapówki i nie mogę mieć zdania na ten temat. Poza tym jak dotąd biorę odpowiedzialność za swoje życie seksualne i nie narażam moich potencjalnych dzieci nawet na to, żeby się musiały wychowywać bez ojca (bądź z głupim ojcem). Ale jeśli kiedyś mi się zdarzy wpadka, to nie będę się za to odgrywać na niewinnym życiu. O gwałcie, pozwolisz, się nie będę wypowiadać.
-
Dla mnie to niezrozumiałe myślenie, że lepiej usunąć ciążę, niż żeby dziecko nie miało "odpowiednich" warunków. Zafiksowanie na "standardach", które ludzie mają spełniać, żeby mieć dziecko, prowadzi moim zdaniem do takich efektów: http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,12757866,Zabrali_dziecko_matce__bo_jest_niepelnosprawna_i_nie.html To jest pewne ograniczenie dla mnie myśleć, że w życiu najważniejsza jest wygoda. A już na pewno wygoda nie jest ważniejsza od samego życia.
-
A co to są wystarczające warunki? Są dzieci bardzo biednych rodziców, które nie mają nic i są szczęśliwe i dzieci bogaczy, które mają depresję...
-
1. Na przemian 2. Doczekać do końca zmiany w pracy 3. praca, która jest nauką 1. Dlaczego biedronka nie ma uszu? 2. Wschód czy zachód? 3. Obrażasz się czasem o coś?
-
No, też mnie zawsze zadziwia, że Senyszyn tyle ma do powiedzenia o aborcji i edukacji dzieci. Jeśli chodzi o całkowity zakaz, to jestem pro life, ale go nie popieram - ze względów psychologicznych - jeśli coś jest i się to zabiera, to odczuwa się to jako krzywdę, a mamy już w prawie zapis o dozwolonej aborcji np. w przypadku gwałtu. Poza tym kobieta zgwałcona już została poddana przymusowi i zakaz aborcji może też odbierać jako przymus, presję (w dzisiejszych czasach) i to paradoksalnie zmniejsza szanse, że zdecyduje się urodzić dziecko. Ale z powodów ekonomicznych czy na życzenie, to dla mnie śmieszne, zupełnie jakby ludzie nie znali konsekwencji swoich czynów.
-
Rozumiem lęk przed odrzuceniem, różne rzeczy wpływają na to, że się boimy, ale myślę, że trzeba wierzyć w swoją wartość, choć to może być pewna walka - wypracowanie wiary w siebie może trwać wiele lat. Ale według mnie, warto zawsze tak postępować w kluczowych sprawach, jakby się absolutnie w tę swoją wartość wierzyło, a reszta przyjdzie z czasem.
-
Białostocka Akademia Genderyzmu Neomarksizmu Onanizmu PULPA
-
Niby tak, ale znam kilka osób z border i to raczej inny problem, pustka to nie jest to samo, co anhedonia, zresztą nie występuje cały czas, tylko okresami. Sama miałam sporo punktów w teście na border i miewam okresy nudy i pustki, a także euforii, czasem się to zmienia w ciągu kilku dni, wydaje mi się, że to raczej jest styl border i nie jest to anhedonia.
-
Osoby z borderline się nie rodzą z anhedonią.
-
Zamieściłam informację na ten temat: http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielka-brytania-i-Irlandia/czy-wielka-brytania-bedzie-modyfikowac-ludzkie-zar,1,5449264,wiadomosc.html "Brytyjska placówka HFEA (The Human Fertilisation and Embryology Authority) regulująca badania naukowe nad ludzkim płodem, wyraziła zgodę na tworzenie zarodków uzyskiwanych dzięki połączeniu komórek pochodzących od dwóch kobiet i mężczyzny." Oczywiście nie odpowiadam za wiarygodność onetu, bo jaki jest, to wiadomo. No to nie kombinuj i wykaż logicznie, że zarodek jest człowiekiem.... Nie udowodnię, ponieważ kwestia, od kiedy zarodek jest człowiekiem, nie jest do definitywnego rozstrzygnięcia - można uznać różne kryteria, od kiedy się "zaczyna" człowiek - tylko jest pytanie, kto ma prawo o tym zadecydować... Rozstrzygnięcie tego zależy od naszej postawy i sumienia. Mogę Ci jednak dowieść logicznie, że z zarodka rozwinie się człowiek, taki jak Ty i ja - nie żaba i nie kot - chyba że ktoś mu przeszkodzi, albo coś pójdzie nie tak. Można ten fakt oczywiście wypierać, jak każdy inny, tak samo jak można komuś nie udzielić pierwszej pomocy i nie zastanawiać się, co się z nim stanie.
-
Dalej nie rozumiem - może coś bedzie, a może coś nie będzie - przeciez żyjemy w teraźniejszosci, a nie w nieokreslonej przyszłości, w której coś może sie stać. Gdybyśmy swoje działania odnosili do tego, co mogłoby być kiedyś tam, to np w nieskończoność powinno się podtrzymywac życie ludzi po smierci mózgowej, bo być może kiedyś uda sie ten obumarły mózg naprawić. Linka, to ma znaczenie, czy to się dzieje samoistnie czy człowiek o tym decyduje. Kiedy ktoś o tym decyduje, to bierze na siebie odpowiedzialność, że z tego zarodka nie rozwinie się człowiek - staje temu na drodze. Inaczej równie dobrze można by powiedzieć, że skoro ludzie giną w wypadkach samochodowych, to można rozjeżdżać samochodem ludzi. Jeżeli człowiek decyduje, że może usunąć zarodek, to ten człowiek się zmienia, musi się "dostroić" do tej decyzji - i nie wychodzi mu to na dobre - musi wyprzeć z siebie tę cząstkę, która mówi mu, że nowe życie jest czymś dobrym. Każdy człowiek to część ludzkości - no i pomału zmienia się ludzkość - nie szanuje już życia. Dalej nie rozumiem - może coś bedzie, a może coś nie będzie - przeciez żyjemy w teraźniejszosci, a nie w nieokreslonej przyszłości, w której coś może sie stać. Gdybyśmy swoje działania odnosili do tego, co mogłoby być kiedyś tam, to np w nieskończoność powinno się podtrzymywac życie ludzi po smierci mózgowej, bo być może kiedyś uda sie ten obumarły mózg naprawić. Takie właśnie trzeba robić logiczne łamańce, żeby sobie uzasadnić, że aborcja to nic wielkiego. Ale to nie prawda, że żyjemy tylko w teraźniejszości - każda decyzja ma konsekwencje w przyszłości i jesteśmy za nią o tyle odpowiedzialni, o ile możemy te konsekwencje przewidzieć. Jeżeli chcesz usunąć ciążę, to możesz przewidzieć, jakie będą skutki - bo właśnie chcesz tych skutków. Takie kombinowanie nie rozmyje tej odpowiedzialności. Kiedy ludzie zaczynają się bawić w Pana Boga, nie wychodzi z tego nic dobrego. Drżę, kiedy zmieszają geny ludzkie na przykład z krowimi... In vitro z trojga rodziców: http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielka-brytania-i-Irlandia/czy-wielka-brytania-bedzie-modyfikowac-ludzkie-zar,1,5449264,wiadomosc.html
-
error
-
Sorry linka, ale nie chce mi się już... Bez urazy.
-
Według mnie, objawienia uznane przez Kk, a przynajmniej takie, o których się nie wypowiada jednoznacznie negatywnie. Niektóre "objawienia" są obliczone na to, żeby wpędzać ludzi w lęk, panikę, siać pesymizm i zwątpienie. My wierzymy, że to robota Złego, niemniej pewnym faktem obiektywnym jest, że ludzie po nich świrują. Nieuznane objawienia często zawierają element determinacji (coś strasznego się wydarzy i nie ma odwrotu), bezsensowny radykalizm, herezje i inne "prezenty". Z tym, że dyskusja o tym z kimś, kto nie jest zbyt religijny, nie ma chyba większego sensu, dlatego że dla kogoś, kto w nic nie wierzy, nie ma znaczenia, czym jedno się różni od drugiego i raczej nie będzie się starał tego zrozumieć, bo dla niego to "jeden diabeł".
-
cholerka, nie zdążyłam pierwsza, ale zostawię: 1.Tak, poza tym, że czasem jeżdżę na gapę i kradnę długopis w bibliotece, ale nie spędza mi to snu z powiek. 2. Niespecjalnie. 3. Jednym z komunistycznych szaleńców, zmienił w obóz koncentracyjny pewien miły kraj. 1. Nie 2. Czasem lubię, ale nie urywa mi się film i nie rzygam, więc nie wiem, czy to "większa dawka" 3. Nie Moje pytania: 1.Twoja ulubiona książka wszech czasów. 2. Co sądzisz o trzymaniu w domu węży i jaszczurek? 3. Ulubione miasto poza Twoim (lub najbliższym).
-
A czemu uważasz, że akurat chęć beatyfikacji JP2 źle o nim świadczy? PS. Nie polecam kabalistyki i czytania "proroctw" z niepewnego źródła, można sobie zrobić krzywdę, wiem coś o tym.
-
Też mi się podoba, skojarzyło mi się z jedną piosenką Cohena, bo też w niej ktoś ciągle kogoś spotyka i podobną masz lekkość. Może masz zadatki na tekściarę. Wklejam tłumaczenie na polski. Nauczyciele (teachers) - L. Cohen Spotkałem raz pewną kobietę O włosach najczarniejszych w świecie - Czy jesteś nauczycielką serca? - Tak, ale nie dla ciebie! Dziewczynę znów spotkałem potem Jej włosy były szczerozłote - Czy jesteś nauczycielką serca? Odrzekła miękko: Nie Aż w jakimś zatraconym miejscu Natknąłem się na pomyleńca - Idź za mną – rzekł ów mądry człek Lecz zaraz przepadł gdzieś Poszedłem do szpitala, w którym Nie było chorych ani zdrowych Gdy w nocy wyszły pielęgniarki Ja już nie mogłem chodzić Przyszedł ranek i południe Ostry skalpel chirurgiczny Leżał sobie przy obiedzie Obok mojej srebrnej łyżki Przez pomyłkę dziewczyn parę Weszło w moją świeżą ranę - Czy jesteście nauczycielkami serca? - Uczymy pękać serca stare Zbudziłem się, gdy przyszedł świt Zniknęły siostry, szpital znikł - Mój Boże, czy cierpiałem dość? - Dziecko, została z ciebie kość Jadłem, jadłem, jadłem, jadłem Jadłem dużo, co popadło - Ile płacę za to wszystko? - Zapłacisz później nienawiścią Znienawidziłem wszystkie miejsca Wszystkie twarze i zajęcia Ktoś zapytał, czego chcę Pragnąłem, by ktoś objął mnie Obejmowały mnie kobiety Później robili to faceci - Czy ma namiętność jest doskonała? - Nie, jeszcze musisz się postarać Byłem przystojny i zwycięski Znałem słowa każdej pieśni - Czy mój śpiew wam się podoba? - Znowu pomyliłeś słowa Kim są ci do których mówię Kim są moi spowiednicy? - Czy jesteście nauczycielami serca? - Uczymy stare serca ciszy Czy już odrobiłem lekcje? Nie chcę ich odrabiać wiecznie Wszyscy wybuchnęli śmiechem - Czy odrobiłeś lekcje? - Czy odrobiłeś lekcje? - Czy odrobiłeś lekcje?
-
Stracisz przyjaciela z powodu wyglądu? Masz do kogoś zaufanie, ale nie wiesz czy Cię nie odtrąci, bo możesz mu się nie spodobać? To na czym polega to zaufanie?? Jakieś pomieszanie pojęć. Myślałam dotąd, że wygląd nie ma znaczenia w przyjaźni. Moim zdaniem "winnym" Twoich problemów jest kult ciała i wyglądu, wiem że to nas atakuje ze wszystkich stron, ale nie można się dać zwariować. Jesteśmy ludźmi, a nie manekinami. A Twój przyjaciel jest tylko człowiekiem, jeśli naprawdę miałby mu przeszkadzać Twój wygląd, to znaczy, że Wasza bliska relacja to fikcja. Świat się na nim nie kończy. Z tym że pewnie on się boi tego, jak sam wypadnie, a Ty się wkręcasz w swoje kompleksy. Nie warto.
-
Wiedziałam ! :)
-
Nie będę gadać o Urbanie. A co ma Smoleńsk do tego? Chyba tylko tyle, że dawno się nie sprzeczaliśmy i szukasz zaczepki, bo Ci tego brakuje.
-
To nie był jeszcze wcale koniec dyskusji.
-
Podobno, to Michael Jackson żyje i jest w ciąży. Czytałam na jednym forum.
-
1. Nie 2. Nie bardzo. Może czasem. 3. Sny nie są mądre ani głupie, po prostu są. 1. Najgłupszy według Ciebie program telewizyjny 2. Co Cię rozśmiesza? 3. Kto odpowie na Twoje pytania?