Skocz do zawartości
Nerwica.com

Twilight

Użytkownik
  • Postów

    935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Twilight

  1. Twilight

    Muzyka...

    >>Little Amsterdam<< Nic nie napiszę, bo nie ma odpowiednich słów... Ale, czy trzeba tutaj coś dodawać? Uważni bez trudu dostrzegą, że tekst w wykonaniu koncertowym ''trochę'' różni się od tego zamieszczonego powyżej... Yes, said! Pozdrawiam
  2. Ja uważam, że nawet jeśli kiedyś dałabyś radę sama, to nie ma sensu, abyś męczyła się z tym przez czas nieokreślony i zalecała tylko, miast wyleczyć. A czemu wykluczasz dojazd na terapię do innego miasta? Wiadomo, czasochłonne, ale pomyśl, ile radości z życia (i czasu też) zabiera Ci teraz tkwienie w tym stanie. Pozdrawiam
  3. Twilight

    zagadka ;)

    A może ów imć jegomość Pozdrawiam
  4. Twilight

    Mój nowy image

    Nie szukać. I to nie jest złośliwy dowcip, jak pokochasz siebie jako ''samą'' siebie, to przestaniesz ''na siłę'' szukać i będziesz realniej oceniać ludzi, z którymi się spotykasz, nie traktując każdego faceta jako potencjalny cel Mniej rozczarowań później no i wiadomo kiedy coś naprawdę czujesz, jeśli fascynuje Cię, mimo, że już nie będziesz odczuwać ''konieczności'' bycia z kimś. Pokochać siebie, to nie jest taki banał, jakby się wydawało Ja w każdym razie nie wyobrażam sobie bycia z kobietą, w ogóle, pokochania Jej, jeśli wcześniej nie staliśmy się dla siebie naprawdę zaufanymi przyjaciółmi. WCZEŚNIEJ. A mało jest ludzi, (płci obojga) których nazywam Przyjaciółmi, pewnie wybredny jestem Pozdrawiam Ps. A wszystkim Paniom niezadowolonym ze swojego wyglądu decyduję ten cytat: (IMO znakomity) Tori Amos: Tori Amos:
  5. Imć Jakuba posty? Na którejś z 63 stron tego topicu Pozdrawiam
  6. Sigmund, jeśli chodzi o to co piszesz, nie miałem takich ''odczuć'', ale otarłem się o nie. Dziwnie to brzmi, wiem ale co mam na myśli - element z ''nożami'' i innym cholerstwem, które może Cię ugodzić, wydaje sie być pochodną NN. Duchy nie duchy i szczególna wiedza o nierealności świata - a czego to my sobie nie wymyślamy i jakich ideologii nie dopisujemy, ja sobie kiedyś wmawiałem, że będąc w szkole czuje ''natłok'' negatywnych emocji i pustych osobowości i że właśnie to mnie tak dręczy i dlatego się tak źle czuje Otarłem się też o element ''nierealności'' świata, tj. powracających czasem myśli, że wszystko jest całkiem inne, a nam sie tak wydaje i jednoczesne poczucie ''odrealnienia'', ("obadwa" naraz w dzieciństwie) ale wyglądało to raczej jak dziwnie wzmocniona wyobraźnia, nigdy nie stało się dręczącym natręctwem. Dopisywanie ''logicznych'' ideologii to jeden ze standardowych elementów NN. Niemniej, mimo, że nie jestem specjalistą i pewności mieć nie można, zgodzę się z MankaManka, że to coś nieco innego niż ''podręcznikowe'' NN. Te budynki, formy odlewnicze... A miałeś jakiś ''rytuał' który miałby to odczynić? Czy to ''schemat myślowy'', czy np. "gestowy"? Bo na tym właśnie między innymi polega NN, nam sie ''wydaje'' w pewnej fazie choroby, że od nas i dopełnienia natrętnych myśli/czynności zależą losy ludzi, świata i okolic. (niestety, samo pojęcie i uzmysłowienie, że tak nie jest, nie lecz całej choroby, ale bardzo pomaga i cholernie ułatwia życie ) Jeśli dręczą Cię ''tylko'' takie myśli, a nie metody ''odczynienia'' tego wyimaginowanego stanu rzeczy, to tym bardziej wskazywało by nas coś ''w okolicach'' NN i psychoz, (nie ma co sie bać tego określenia, nazwa jak każda inna) niż samo NN. IMO, cały podział na ''różność'' schorzeń psychicznych to pewne uproszczenie, ułatwiające klasyfikacje i leczenie ich - za wiele maja wspólnych powodów i objawów, czasem krzyżujących się, czasem nie. Wiadomo, często podobne okoliczności powodują podobne reakcje psychiki, można je więc podobnie nazwać ''depresją'' czy ''nerwicą'', ale moim skromnym zdaniem wszystkie choroby psychiczne to różne strony tej samej kuli. Pozdrawiam Ps. Anyway, zastanów się nad tymi rytuałami i jeśli ich brak, warto pogadać o tym z lekarzem, ew. spróbować uzyskać dodatkowa diagnozę. (nie oznacza to wszak koniecznej od razu zmiany lekarza...)
  7. Twoje posty słodzą mi herbatę Żarty żartami, ale, to w pozytywnym znaczeniu, oczywiście. Fajnie, że jest Ci tak dobrze i miło coś takiego poczytać. Ciesz się, że sie leczysz na tym etapie - wyleczysz i będziesz miała spokój. Howg Pozdrawiam
  8. Twilight

    Samotność...

    To głupio Ci się zdarza Ale nie sądzę, byś ''trwała'' w związku tylko ze względu na to, że masz 10 lat więcej, niż miałaś 10 lat temu. (uwaga, to zdanie celowo wydaje się idiotyczne ) trzyma Cię coś w sobie lub w nim, to jasne, ale jaką byś decyzję nie podjęła, to spotka Cię w życiu wiele lepszego - takie myśli, to ot, nauczyłem się tego i mogę bronić tej tezy na ubitej ziemi - nasza zwyczajna, ludzka (niekoniecznie nerwicowa) skłonność d melodramatyzowania. No bo ''życie złamane'' czy ''najlepsze mam już za sobą", ah, jak ten dramatyzm chwyta za serce, prawie jak byśmy już pisali scenariusz książki (i nie mam akurat na myśli tylko tego co mówisz, tu ostro przejaskrawiam, ale myślę, że wiesz o c mi chodzi i że - broń Boże - nie myślisz, że się naśmiewam) Pozdrawiam
  9. Twilight

    Witam wszystkich gorąco ...

    A w sumie co wart facet nie godzien nawet tyle zaufania, żeby mu opowiedzieć o przeszłości, albo z tak nadętym ego, że przeszkadza mu ''nie bycie pierwszym''? Pozdrawiam Ps. Poza tym, w związku ma być fajnie Wam oboje, a nie tylko jemu/Tobie. I to nie ''trochę fajnie'', ''w miarę fajnie'', tylko całkiem, maksymalnie fajnie (sorka za stopniowanie ''fajności'', jakoś nie mogłem się powstrzymać
  10. A ja skomentuję cały temat krótkim cytatem I to działa w obie strony.
  11. A i owszem, a utwór można sobie przypomnieć tutaj: http://pl.youtube.com/watch?v=mvqzoq8kDMk Zsyncowany dość żartobliwie do scenek z gwiezdnych wojen. Dla fanów ubaw po pachy ale co tam, niedługo nasza załoga z forum sama nakręci taki filmik Pozdrawiam
  12. Twilight

    [UK] Jest ktoś?

    No, to zapewne ''ciężki orzech'', ale zastanawiam się, czy ktoś z forum mieszka na stałe (jak ja) albo czasowo w pięknym, nadmorskim Eastourne, UK? Pozdrawiam
  13. Twilight

    Mój nowy image

    Ogniście rude-prawie czerwone, to ja miałem na myśli taki kolor: http://www.thevelvets.com/pix/le/03.jpg Ew. taki, jaki widać w moim podpisie, gdy uprzejma Pani administrator raczy mi go nie kasować Ale fajnie, że zdecydowałaś się na SWÓJ kolor. I jaki nie będzie, będzie fajnie, ładnemu we wszystkim ładnie. Pozdrawiam
  14. Jasne, że mamy, na tym polega NN W sumie u mnie to już nie poczucie, że się stanie coś złego, tak było kiedyś, teraz to już po prostu BARDZO, bardzo nieprzyjemne ''odczucie'' nieokreślone, czasem paraliżujące, czasem wyczerpujące tak, że mógłbym spać bez przerwy i nie mam siły włączyć radia, ale już nie poczucie ''złego stania sie'', tego już sobie nie daje wmawiać Pozdrawiam Ps. A nagłe, niespodziewane wydarzenia, często wybijają z tego stanu, póki sobie o nim nie przypomnę. Normalka, śmiałem się z siebie niedawno, że wręcz podręcznikowy przypadek.
  15. Na moje oko wczesne objawy NN. Ale nie jestem specjalistą i do tegoż powinieneś się IMO udać, o masz szczęście rozpoznać to we wczesnym stadium. BTW, co dzieje się, gdy ''zablokujesz'' sobie wykonanie rytuału, np tego literowania? Mam na myśli nie powolne zwalczanie jak z drogą do szkoły, tylko ''zaparcie się'' i nie zrobienie, jakie masz wtedy odczucia, jesteś w stanie w miarę swobodnie myśleć o czymś innym, czy wciąż widnieje Ci jakby w ''tle'' ta sprawa, po jakimś czasie wychodzą na 1 plan, póki rytuału nie odbębnisz? Pozdrawiam
  16. A czemu Ci się wydaje, że ona nic nie daje? Jeśli wychodzisz wyczerpana, zmęczona, ale objawy sie nawet nasilają - może to oznaczać, że terapeuta właśnie trafił w sedno (chociaż taki ''środków'' tarczy może być kilka) i blokujesz to w sobie, ''broniąc'' się właśnie wzmocnieniem objawów... I tylko od Ciebie zależy, czy odważysz się przełamac i rozprawić z samym ''jądrem ciemności". Pozdrawiam
  17. Twilight

    Witam wszystkich gorąco ...

    Kiedy kogoś takiego spotkasz, będziesz wiedziała. Rozpoznawałaś źle, ale skąd miałaś mieć doświadczenie? Teraz je masz. Wiesz czym byli poprzedni faceci w Twoim życiu i jak małe i żałosne to jest w rzeczywistości, wiesz już co jest najważniejsze. Niewiele więcej Ci trzeba. Pozdrawiam
  18. Twilight

    Moje problemy

    To mało wokoło optymistycznych postów w tym dziale? :) Pozdrawiam
  19. Hej, ja bardzo często gadam do siebie, ale uważam to akurat za całkiem normalne. A rozmawianie z kotami, psami, czy innymi zwierzętami wręcz wskazane, co sie będziemy wywyższać :) A wewnętrzny krytyk, mhm. Ja raczej, (często nawet w najgorszych momentach) jakąś cząstka siebie ironizuje, czasem złośliwie, ale w sumie lubię to skurczybykostwo Kiedyś też brałem to niemal za ''wewnętrzną osobowość", ale dziś doskonale czuje, że to część mnie. Co nie przeszkadza mi w werbalnej samokrytyce, od czasu do czasu :) Mika, ''samozawstydzacz" to też część Ciebie, chociaż wyobcowanie tego jako coś zewnętrznego... Nie wiem, pozornie uwiarygadnia te negatywne osądy? Dobrze, że pytasz, co to ma osiągnąć. Poznajesz jego-siebie, jesteś na bardzo dobrej drodze. Pozdrawiam
  20. Nic dodać, nic ująć, chylę czoła Dżejem. Od siebie, napiszę tylko, że doświadczenie, empatia, rozumienie innych, po prostu bycie człowiekiem naprawdę, co osiągniesz, już osiągasz, chociaż się zmagasz z problemami (a nie kukiełką w teatrzyku, jak wielu ludzi) znaczy dużo więcej, niż ''kariera'' i cukierkowe, szablonowe życie. ("Słodkiego, miłego życia...") Pozdrawiam
  21. Twilight

    witam wszystkich.

    Zacznijmy od tego, że nie wyglądasz tak tragicznie, jak Ci sie wydaje. Owszem, widać, że jesteś zmęczona chorobą, ale nic poza tym. (I przysięgam, że to fakt, nie kurtuazja) Wierz lub nie, ale chyba (prawie) każdy cierpiący na ''nasze'' przypadłości ma takie ''akcje'', że mu się wydaje ''jak ja tragicznie wyglądam'' a każdy drobiazg rośnie nam ''w oczach'' do rozmiarów skazy widocznej z pół kilometra przy zamgleniu 25% Gdy, w trakcie leczenia, zaakceptujesz i polubisz siebie, przestaniesz maglować na wszystkie strony, jak Cie postrzegają inni, tak myślę. Wszystko o czym piszesz, jak bardzo słusznie napisała Ci dżejem, to objawy nerwicy i depresji. Nie jesteś jakaś ''inna'', nie robisz nic strasznego, każdy z nas ma sytuacje, których się wstydzi, więc o nich nie mówi - przez co, logiczne, się o nich nie słyszy W trakcie leczenia, wolniej lub szybciej (ale do przodu) będzie Ci coraz lepiej. Wiem, że dziwnie się o tym musi czytać, czując sie tak źle, ale będzie Ci stopniowo coraz łatwiej, a objawy coraz słabsze. Aż do wyleczenia - a wrażliwości na problemy innych, świadomości i empatii, jaką uzyskałaś (i jeszcze na pewno rozwiniesz :) ) nikt Ci nie zabierze. Pozdrawiam
  22. Pięknie to opisałeś, naprawdę... I doskonale, że zdajesz sobie już sprawę co to i z czego to wynika. ALE. Ale, zabrakło tu jednego - podjęcia ''profesjonalnego'' leczenia. Sam choruje na NN i doskonale rozumiem, jeśli na (dziwnie to zabrzmi, biorąc pod uwagę gorsze momenty) 'euforii'' zmian i uświadomień uważasz teraz, że stopniowo dasz sobie radę sam, tylko pytam się - po co masz sie z tym męczyć jeszcze długie lata, jeśli, z pomocą terapii możesz uwolnić się dużo szybciej. Nic się nie bierze znikąd, bez terapii możesz tylko zaleczać efekty, nie rozprawiając się ze źródłem. Oczywiście, nie twierdzę, że nikt nie jest w stanie dotrzeć do źródła sam. Może i ktoś jest. Ale fachowa pomoc zdecydowanie Ci to ułatwi, poza tym, po tylu latach, NN ma w sobie coś z zakamuflowanego ''przyzwyczajenia'', można zapomnieć o niej na miesiąc/rok i drobnym impulsem wrócić do starych zwyczajów, nawe tnie zdając sobie z tego sprawy. Chyba, że wyleczy się naprawdę, docierając do źródła. Czuje się już trochę jak katarynka ale, Leczenie, leczenie i tylko leczenie. Jaką by sobie nie dopisywać ideologie do ''samoleczenia'' (skąd ja to znam) nic nie zastąpi prawdziwego leczenia. Pozdrawiam
  23. Twilight

    witam

    Owszem, ale na pewno nie zamiast kontaktu z lekarzem, nikt nie będzie Cię traktował jako mordercę i nie zakuje w kajdany. Odruch wręcz naturalny, to ''zapominać'' o obiecanej sobie wizycie u lekarza, gdy czujemy się lepiej, ale to złudne, uwierz. Leczenie, leczenie i jeszcze raz leczenie, uwolnisz sie w miarę szybko od czegoś, co, stosując głupie uniki, może Cię dręczyć lata. (A nie lecząc się i do końca życia) Pozdrawiam
  24. Twilight

    witam

    Jak nie chcesz brać leku przepisanego przez lekarkę, to porozmawiaj z nią o tym, wyjaśnij czemu, może ''umówicie'' sie na inny lek. Samoistne ''nie branie'' bez konsultacji IMO nie wskazane. Pozdrawiam
  25. Twilight

    Mój nowy image

    A czemu nie ciemny brąz i te czerwone pasemka, jeśli będziesz się w tym czuła fajnie? IMO człowiek przeważnie fajnie wygląda wtedy, gdy sie sam w czymś fajnie czuje :) A nie myślałaś o płomiennie rudym-prawie czerwonym? (Ale sie z nas styliści zrobili ;P ) Pozdrawiam
×