Często ja bym chyba mógł tak stwierdzić w odniesieniu do siebie (w aspekcie emocjonalnym, nie psychicznym). Gdy nie dzieje się żadna sytuacja, która mnie mniej lub bardziej stresuje, to emocjonalnie mam na siebie wywalone, nie mam wtedy żadnych konkretnych odczuć do siebie. Natomiast psychicznie to zazwyczaj w 1/3 rozmyślam o sobie, w 1/3 jestem we własnym fikcyjnym świecie, w którym dzieją się różne sytuacje, a w 1/3 skupienie na codzienności.