Mam coś trochę w stylu echolalii. Powtarzam szeptem lub w "lekkodźwięcznych" myślach (bo nie wiem, jak takie myśli dokładnie nazwać) najczęściej muzykę. Muzyka w głowie leci prawie cały dzień. Czasami powtarzam też fragmenty jakichś rozmów, które usłyszałem, albo jakieś wypowiedzi i odgłosy z telewizji oraz szeptem swoje myśli. W dzieciństwie zdarzało mi się czasami powtarzać/naśladować na głos odgłos uderzającego pioruna, lejącego deszczu, jadącego autobusu; teraz na głos zdarza mi się naśladować dźwięk pioruna i lejącego deszczu, ale bardzo rzadko.
Powtarzam czasem niedługo po tym, jak usłyszę, a czasem jest to powtórzenie rzeczy, którą usłyszałem w dalszej przeszłości.
Za wyjątkiem powtórzeń w myślach, resztę robię tylko, gdy jestem na osobności. Jestem w pełni świadomy wszelkich powtarzań. Ogólnie nie przeszkadza mi to za bardzo.