Tak bardzo bym chciała mieć zwolnienie z wfu... Przed pójściem do liceum chciałam się nawet specjalnie połamać
Ja też zawsze chciałem mieć zwolnienie z w-fu. W-f byłem przedmiotem, którego najbardziej nie lubiłem ze wszystkich. We wszystkim, co robiłem, wychodziłem najsłabiej ze wszystkich i żadnych postępów nie robiłem (dobrą sprawność fizyczną miałem do około 7-go roku życia, potem regres), więc w-fy to była dla mnie w sumie strata czasu. Najbardziej nie lubiłem gier w piłkę, w ogóle nie umiałem i tylko przeszkadzałem wszystkim, gdy musiałem być na boisku. A gdy siedziałem na ławce, to musiałem ciągle uważać, by nie dostać piłką.