
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
16 lat nigdy nie miałem dziewczyny, samotność.
mark123 odpowiedział(a) na Ksa temat w Depresja i CHAD
Stawianie seksu, jako coś najważniejszego w życiu to moim zdaniem głupota, a nie najnormalniejszy etap. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
mark123 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja nie wiem, w kogo się wdałem, chyba w nikogo, po prostu jestem pomyłką. Szkoda, że moja matka nie usunęła ciąży. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
mark123 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja jestem rozpieszczony pod kątem życiowym, a pod kątem moralnym, społecznym nie. Ja tak samo. -- 30 sty 2014, 21:40 -- Mnie się czasem chce płakać, ale się powstrzymuję wtedy; wstydzę się łez w oczach nawet, gdy jestem sam w pomieszczeniu; wstydzę się też ziewać, bo mi wtedy łzy do oczu idą. Ale przy moim poziomie przewrażliwienia emocjonalnego, nie mam wielu możliwości w powstrzymywaniu płaczu i myślę, że wystarczyłoby, żeby ktoś mnie średnio krytykował przez kilka minut, to mimo prób powstrzymywania, prawdopodobnie bym się rozbeczał. -
Ja w praktyce zawsze przechodzę obojętnie obok realnego cudzego nieszczęścia. Wewnętrznie zazwyczaj też mnie ono nie porusza, ale jak już poruszy, to od razu w wersji "turbo", mam wtedy ochotę rozszarpać sprawców nieszczęścia i/lub osoby przyczyniające się do utrzymywania/powiększenia tego nieszczęścia.
-
Ochrona przed takimi sytuacjami może sprawić, że ktoś nie będzie miał empatii, ale też jak ktoś przed takimi sytuacjami nie będzie chroniony i będzie ich dużo doświadczył, to i tak nie jest powiedziane, że na pewno będzie empatyczny. Ja w ogóle uważam, że empatia emocjonalna jest zbędna, odpowiedni rozum wystarczy. Mnie nikt nic nie mówił o moralności (albo nie pamiętam). Ja w dzieciństwie byłem chyba i egoistyczny i egocentryczny (i w sumie taki jestem do dziś), ale od zawsze odkąd pamiętam wiedziałem, że nie należy krzywdzić innych; nie należy dokuczać; nie należy się naśmiewać. -- 30 sty 2014, 10:35 -- U większości przykre doświadczenia może i są głównym motorem, ale nie u każdego. Ja np. mam "twarde serce" i "miękką dupę", ale i tak nietrudno byłoby mnie wykorzystywać. Czasem mimo "twardego serca" również powinno się mieć "twardą dupę".
-
Nie u każdego, kto zazna przykrych doświadczeń, rozwinie się empatia.
-
Ja miałem zawsze wszystko pod nos podawane, nigdy nie byłem ofiarą przemocy, ani fizycznej, ani psychicznej, a nie w głowie mi popełniać przestępstwa. Przemoc występowała pomiędzy rodzicami, ale tylko, gdy byłem bardzo mały i nie była jakaś bardzo duża. Ale myślę, że z powodu moich wyolbrzymionych odbiorów emocjonalnych, miała ona spory wpływ na moje zaburzenia.
-
Ja nie naśmiewam się z cudzych tragedii, ale gdy słyszę o nich lub czytam lub widzę zdjęcia, to mnie one zazwyczaj w ogóle nie ruszają. Inaczej jest w przypadku, gdy np. oglądam jakiś film i jest tam jakaś tragedia; najbardziej przeżywam los postaci, które są w niebezpieczeństwie i nie wiadomo, czy zostaną uratowane; pikawka mi wali i dostaję trzęsawki, a gdy jest reklama, to nie mogę sobie znaleźć miejsca. U mnie najostrzejszą formą kary były jedynie klaps ręką i zamknięcie w pokoju, ale moja nadczynność układu limbicznego mocno wyolbrzymiła emocjonalny odbiór tych kar. Ja bardzo gniewny zrobiłem się kilka lat temu, ale tylko wewnętrznie, na zewnątrz w realu w ogóle tego nie okazuję, że w danym momencie jestem wkurzony. Czasem za byle pierdołę mam ochotę spuścić komuś łomot.
-
Ja mam wręcz ochotę skrytykować matkę i babcię za to, że mnie w dzieciństwie chwaliły, że nie rozumiały, że tak naprawdę nigdy nie zasługiwałem na pochwały. Tylko ojciec rozumiał, że nie było mnie za co chwalić.
-
Moim zdaniem kiedyś może dojść do tego, że z młodzieżą w ogóle nie będą sobie dawać rady, a szkolnictwo będzie zagrożone całkowitym upadkiem. Pewnie do tego musi dojść, żeby przywrócono stary porządek.
-
Syndrom studenta psychologii/psychiatrii.
mark123 odpowiedział(a) na mark123 temat w Pozostałe zaburzenia
Ale ja jestem tchórzem i nie chcę mierzyć się ze stresem, jaki bym odczuwał, gdybym coś zrobił poza zgodą rodziców. -
W moim gimnazjum, do którego chodziłem, dyrektor i nauczyciele trzymali jako tako dyscyplinę; w podstawówce nie było dyscypliny; a w szkole średniej to już w ogóle katastrofa.
-
Od zawsze mnie denerwował brak dyscypliny w szkole. Miałem ochotę, żeby jakiś nauczyciel, albo dyrekcja się wzięła za rozbrykanych rówieśników i "postawiła ich do pionu".
-
Mnie się wydaję, że osoby, które są bite i same mimo to, krzywdzą innych, mają słabo rozwinięty ośrodek strachu w mózgu.
-
Czasem przypuszczenia są okazują się prawdziwe, czasem nie. A co do efek, to obecnie trochę "przeedytowałem" trochę swoje podejrzenia, ale nadal mam. I nie jest powiedziane, że moje efki mają się nijak do rzeczywistości. Dopiero, jak się wybiorę do specjalisty, to się dowiem.
-
Ja nie szanuję nikogo z mojego otoczenia, a nie mam zamiaru nikomu robić krzywdy. Powstrzymuje mnie rozsądek i strach przed karą.
-
Mam jedynie coś takiego, jak fikcyjna troska o innych, którą realizuję poprzez myślenie magiczne i zachowania obsesyjno-kompulsyjne. Mój mózg jakby w ogóle nie obsługiwał miłości, jakby obszar w mózgu odpowiedzialny z odczuwanie miłości i potrzeby miłości w ogóle mi nie działał. Na podstawie przeczytania definicji miłości potrafię stwierdzić, że nigdy odkąd pamiętam nikogo nie kochałem. Nie mogę mieć 100 procentowej pewności, ale tak przypuszczam.
-
Ciężko by mnie było nauczyć troski o innych, a nawet jeśli by nauczono to i tak bym się chyba wtedy troszczył w celach egoistycznych, czyli jedynie po to, żeby mi nikt nie prawił kazań, że się nie troszczę, żeby mieć spokój. Mój mózg nie obsługuje empatii, współczucia.
-
Nigdy nie zrobiłem nic tak typowo dla innych; nigdy mi na nikim nie zależało (nawet na rodzicach); nigdy nikogo nie kochałem; gdy w przeszłości matka i babcia miały poważne problemy zdrowotne, martwiłem się o siebie, a nie o nich. Jestem egoistą w "milion" procentach. -- 29 sty 2014, 13:20 -- Egoista może też nie lubić siebie, takim przykładem jestem ja.
-
Przeczytałem program stażu i dołuję się.
-
Można by powiedzieć, że trochę tęsknię za czasami do 17-go roku życia, kiedy moje problemy z samopoczuciem przybrały charakter stały (to co prawda nie jest z czasów przed zaburzeniami, a z czasów, kiedy zaburzenia weszły w kolejną fazę). Pamiętam dość dobrze ten moment (nawet godzinę), był 2 września 2007, kilka minut po godzinie 18, od wtedy dużo rzeczy przestało mnie cieszyć oraz zacząłem być negatywnie nastawiony do wielu rzeczy i tak zostało.
-
Ja jestem ultrahiperegoistą, jak się troszczę, to w sumie tylko i wyłącznie o siebie.
-
Nie mam już siły na swoje LENISTWO
mark123 odpowiedział(a) na onanek temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Jestem tak przesiąknięty lenistwem, że gdy ktoś nagle chce, żebym coś zrobił, to reaguję wewnętrzną agresją, odczuwam wtedy chęć, by tego kogoś zwyzywać i mu mocno przywalić. -
To tylko kubek a idealny nikt nie jest ,kolezanka napewno zrozumie. Mnie się kilka razy w życiu zdarzyło coś zbić (a ostatnio około rok temu). Za każdym razem czułem, jakby chciało mi się płakać oraz czułem lęk, że ktoś mi zrobi awanturę; miałem też wyrzuty sumienia, że potłuczony przedmiot przeze mnie "cierpi"; "zniszczyłem mu życie".
-
Syndrom studenta psychologii/psychiatrii.
mark123 odpowiedział(a) na mark123 temat w Pozostałe zaburzenia
Pisząc pacjent dr House'a miałem na myśli, że nie wiem, co mi jest; mam bardzo dziwne objawy i dziwny ich przebieg oraz to, że czasami odczuwam, że to może jakieś niezwykle rzadkie zaburzenie/zaburzenia znane niewielu psycholog/psychiatrom na świecie. -- 29 sty 2014, 00:18 -- Zdaję sobie sprawę, że to głupota, żeby stwierdzać, że moje zaburzenie jest rzadkie na skalę światową; ale czasami nachodzi mnie takie wrażenie. -- 29 sty 2014, 02:58 -- Najwięcej swoich dziwności ujawniłem tylko w internecie. Gdy je przedstawiłem na pewnym forum (jeszcze zanim przyszedłem na to forum), to najpierw wszyscy prawie jednogłośnie stwierdzili, że to zespół Aspergera. Gdy dodatkowo ujawniłem, że mam ojca alkoholika oraz opisałem, jakie miałem dzieciństwo, część osób zmieniła zdanie, że to nerwica i syndrom DDA. U specjalistów też w przeszłości bywałem. W dzieciństwie bywałem u neurologa oraz w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Moja matka nie powiedziała o wszystkich moich dziwactwach. W poradni psychologiczno-pedagogicznej stwierdzili, że jestem lekko zamknięty w sobie, bardzo silnie wstydliwy i dysleksję. Neurolog po zrobieniu EEG stwierdził uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Gdy po pewnym czasie miałem powtórzone EEG, wycofał się z tego. W obecnym czasie byłem kilka lat temu u neurologa. Miałem EEG i na jego podstawie stwierdził, że neurologicznie wszystko jest w porządku. Na EEG wyszedł zapis średnionapięciowy i przewaga czynności beta. Po pewnym czasie byłem u innego neurologa. Ten podejrzewał encefalopatię i zlecił MR, który wykazał, że wszystko jest w porządku, jedynie są drobne niedokrwienia w mózgu. Neurolog stwierdził, że tymi niedokrwieniami nie należy się przejmować i że neurologicznie wszystko jest ok. Powiedział, że to prawdopodobnie jakieś zaburzenia osobowości i żebym szedł do psychologa. Byłem jeszcze u jednego neurologa. Ten powiedział, że mam poważne problemy emocjonalne, napomknął też coś o opóźnieniu psychoruchowym, ale nie do końca zrozumiałem, o co mu chodziło. I również powiedział, żebym szedł do psychologa. Nie mówiłem neurologom o wszystkich moich problemach z psychiką. Dlatego chodziłem po neurologach, bo neurologów moi rodzice akceptują, a psychologów, psychiatrów, psychoterapeutów nie bardzo. A ja mam tak, że prawie na wszystko czuję obowiązek uzyskania zgody rodziców, by móc to zrobić. Zrobienie czegoś bez zgody rodziców byłoby dla mnie bardzo stresujące, że rodzice i tak się jakoś dowiedzą i będą na mnie bardzo źli.