Skocz do zawartości
Nerwica.com

mark123

Użytkownik
  • Postów

    12 773
  • Dołączył

Treść opublikowana przez mark123

  1. Ja z kolei nie mam prawie w ogóle aspiracji, ambicji i jak mnie ktoś pochwali i to mnie to czasem wręcz doprowadza do wewnętrznej furii.
  2. Myślę, że nie zawsze powinno się tłumaczyć problemy z życiowością wychowaniem przez nadopiekuńczą matkę; zależy od stylu nadopiekuńczości. Jeżeli jest to nadopiekuńczość w stylu "rozkazującym", no to można, a jeżeli jest to nadopiekuńczość w stylu wyręczanie na życzenie dziecka, to wtedy, gdy dziecko jest w wieku szkoły podstawowej wina raczej już czasem zaczyna leżeć po obu stronach, zarówno rodzica jak i dziecka, bo dziecko samo w sobie może mieć już trochę wpływ na swoją życiowość w dorosłości. -- 30 kwi 2014, 13:37 -- Edycja treści w stylu "zabraniającym/zakazującym"
  3. Ja jestem prawie milczkiem; odzywam się tylko, gdy mnie ktoś o coś zapyta lub koniecznie muszę się kogoś o coś zapytać lub o czymś poinformować.
  4. W pracy, gdzie odbywam staż, przypuszczam, że postrzegają mnie jako "niemowę", samoluba, niedorobieńca i chama.
  5. mark123

    Samotność

    Ja na chwilę obecną zamierzam pozostać przy abstynencji bez względu na to, jakie podejście do alkoholu mają inni.
  6. mark123

    wasze marzenie:)

    Spotkać kogoś podobnego do siebie.
  7. mark123

    Wkurza mnie:

    Bzdurna teoria, że wrodzona chemia mózgu nie ma żadnego wpływu na psychikę.
  8. Gdzieś przeczytałem kiedyś, że pierwsze około 3 lata życia mają wpływ na głębsze zaburzenia w psychice. No, ale to, jak silne bodźce muszą być, aby wyrządzić szkodę, zależy od wrodzonej chemii.
  9. Na czystą chęć to nie wiem, czy jest jakiś sposób; wątpię.
  10. Nie wiem, w jaki sposób uczy się kogoś szczerego szacunku; no ale pasem to chyba pod kątem szczerego szacunku działa odwrotnie, ewentualnie może w niektórych przypadkach wymusić sztuczny szacunek. Ja mam wrażenie, że szczery szacunek w człowieku, to coś co po prostu się albo rozwinie, albo nie.
  11. Mnie z psychopatami łączy brak empatii, egoizm i niezdolność do odczuwania miłości; poza tym nic.
  12. mark123

    Co teraz robisz?

    Piję czekoladową colę i słucham muzyki.
  13. Kiedyś oglądałem program na Discovery jakimś bodajże, w którym było trochę o psychopatach i wypowiadał się jakiś doktor o swoich prowadzonych badaniach nad metodą leczenia psychopatii. Ten doktor przyznał się również, że sam jest psychopatą i mówił, że to jak będzie się zachowywał psychopata w życiu dorosłym zależy częściowo od wychowania, niektórych rzeczy się nie przeskoczy, bo mózg działa trochę inaczej, ale na niektóre da się wpłynąć wychowaniem w dzieciństwie.
  14. No pod kątem samej życiowości to nadopiekuńczość życiowa jest gorsza od alkoholizmu. Nie sądzę, nie jestem osobą, która nadzwyczaj mocno dba o higienę; raczej na punkcie opinii innych na temat brudu. Gdy jestem sam w domu, brudzę sobie kompulsyjnie czasem czymś dłonie i nie myję ich przez jakiś czas. Mam 24 lata.
  15. Mój ojciec swoje najagresywniejsze zachowania przejawiał podobno, gdy jeszcze moja matka była w ciąży. Dochodziła do tego jeszcze agresja brata mojej matki. Agresja w mojej rodzinie całkowicie ustała podobno, gdy miałem 5 lat. Gdy moja babcia powie do mnie, że mnie kocha, to czuję, że się nade mną lituje. W dzieciństwie, gdy mi to mówiła, to byłem obojętny na to, nie kojarzę, żebym czuł coś konkretnego. W dzieciństwie babcia nigdy nie wywołała we mnie żadnych negatywnych emocji, sprawiała sporo radości, bardzo lubiłem spędzać z nią czas, ale nawet do niej nie identyfikowałem nigdy miłości. Ja nigdy nie czułem nieszczerości ze strony babci i matki, gdy mi okazywali uczucie; po prostu byłem na to obojętny i nie identyfikowałem tego emocjonalnie. Ja nie pamiętam, jak było z okazywaniem uczuć pomiędzy rodzicami w moim dzieciństwa; obecnie ojciec po pijaku co chwilę mówi matce, że ją kocha; mam wtedy ochotę wykrzyczeć wtedy do ojca "zamknij się ku.wa". Matka znacznie rzadziej mówi ojcu, że go kocha (też mam wtedy ochotę jej tamto wykrzyczeć); a czasem jemu powie, że go kocha, a potem przyjdzie do mnie narzekać na niego. A gdy usłyszę, że się pocałowali lub spostrzegę, że się przytulili lub zobaczę, że siedzą obok siebie, to czuję do nich wtedy obrzydzenie. Nie potrafię ocenić, czy okazywanie uczucia pomiędzy rodzicami jest szczere, czy nie. Ja pamiętam do dziś dość dokładnie, sen, od którego zaczęły się koszmary. Obecnie rzadko mam koszmary. Do 7-go roku życia nie miałem raczej żadnych problemów przy zasypianiu, lubiłem przed położeniem się spać siedzieć w ciemnym pokoju i wpatrywać się w zegarek. Nie kojarzę, żeby w przeszłości pies mi coś zrobił. Moja nienawiść jest wynikiem moich paranoicznych odczuć wobec psów, czuję, że nienawidzę ich, bo są w spisku przeciw mnie. Od zawsze, dokąd pamiętam, bałem się, gdy pies warczał lub szczekał z nieznanego dla mnie powodu, bo nie wiedziałem, co pies chce zrobić. Potem lęk trochę osłabł i pojawiło się paranoiczne nastawienie i nienawiść. U mnie w rodzinie nikt nie bał się psów, a w przypadku ojca to nawet trochę przeciwnie, bo psy mojej babci bały się jego. Kołysanie się może być uspokajaczem, objawem niektórych zaburzeń psychicznych, objawem zaburzeń ze spektrum autyzmu lub objawem zaburzeń integracji sensorycznej.
  16. Co do dzieci i nastolatków, gdy jestem w ich pobliżu to mam odczucie, że mnie obgadują, albo że knują jakiś plan, by mi zrobić coś złego. W przypadku psów mam odczucie, że są w jakimś spisku przeciw mnie. Na obsesyjno-komplusyjne ratowanie ludzi z cierpienia spowodowanego głównie brudnymi, spoconymi, zniszczonymi lub chorymi dłońmi i wzięciu tego na siebie; lub współuczestnictwo w tym, aby inni nie byli z tym sami. Nie realizuję tego praktycznie, ale poprzez rytuały (w tym rytuał masturbacji), które dają mi na chwilę odczucie, że realizuję naprawdę. Wolę tego nie mówić, żeby mnie ktoś nie wyśmiał. - gdy efekt zrobienia czegoś przeze mnie będzie trochę gorszy, niż sobie wcześniej założyłem; że przez to jestem do niczego - gdy siedzę przy ludziach w niektórych pozycjach (mimo, że są to normalne pozycje), że innym wolno tak siedzieć, a mnie nie - gdy mam użyć zwrotu grzecznościowego, że nie wypada go używać - gdy przy ludziach zauważę na sobie choćby małą kropkę brudu, że inni uznają mnie za brudasa - gdy mam umyć ręce przy ludziach, że inni pomyślą, że skoro myję, to wcześniej miałem brudne, a skoro miałem brudne to jestem brudasem -- 26 kwi 2014, 18:53 -- monooso, u Ciebie przynajmniej większość reakcji jest adekwatnych.
  17. No od drobiazgów; zaburzona chemia mózgu prawdopodobnie "stworzyła" w głowie spory "wzmacniacz" złych sytuacji, który przetwarzał drobne negatywne bodźce zewnętrzne na silne. -- 26 kwi 2014, 18:05 -- Ja mam trochę inaczej, mój ojciec poza tymi zaburzeniami jest w głębi dobrym człowiekiem i nie zachowuje się tak jak Twój. Też nie miał ciekawego dzieciństwa i boi się pewnych uczuć, emocji, myślę, że nauczył się pewnych mechanizmów obronnych i w nich tkwi. Mój ojciec miał podobno dużo gorsze dzieciństwo od mojego przez swojego ojca, który wtedy pił. Moja matka miała podobno dzieciństwo w większości spokojne, ale później zmarł jej ojciec, a jej starszy brat zaczął pić i potem też było bardzo źle. Ale moi rodzice mają znacznie mniej problemów z psychiką niż ja.
  18. mark123

    AKROFOBIA

    U mnie nadmierny lęk przed wysokością zaczął się w 7 roku życia, ale nie wiem czy to akrofobia, czy po prostu nadmierny lęk.
  19. Mam takie reakcje: -odczuwam spory lęk nawet z powodu niewulgarnego okrzyczenia (nasilało się to u mnie z wiekiem) -odczuwam nienawiść do okazywania i mówienia o miłości w mojej obecności -nie mam umiejętności emocjonalnego identyfikowania miłości (od zawsze, odkąd pamiętam), nie identyfikowałem nigdy u siebie nawet odczuwania miłości do rodziców -byłem w dzieciństwie obojętny na okazywanie miłości przez matkę i babcię -emocjonalnie postrzegam przytulanie jako litość, słabość -miałem kilkuletnią serię koszmarów sennych o tej samej tematyce i paraliżów przysennych, która miała miejsce w drugiej połowie dzieciństwa, a część lęków po niej trwa do dziś -odczuwam spory lęk przed odrzuceniem (od zawsze, odkąd pamiętam) -mam paranoiczne nastawienie do dzieci, nastolatków i psów (do dzieci i nastolatków od zawsze, do psów później) -zaburzenia seksualne, libido mam nakierowane na pewne sprawy nieseksualne; odczuwam obrzydzenie i nienawiść do seksu i w ogóle wszelkiej erotyki oraz obrzydzenie do dotykania swojego penisa podczas masturbacji i chwilę po niej, w wyniku czego stosuję nietypowy sposób masturbacji -odczuwam nienawiść do psów -miewam momenty odczuwania silnej złości z błahych powodów, czasem z fantazjami o ostrej przemocy fizycznej wobec rodziców -odczuwam niechęć do rodziców -jestem sporo wstydliwy nie tylko przed relacjami z innymi, ale także przed pewnymi innymi rzeczami -codzienne, często kołyszę się W mojej rodzinie jedynie we wczesnym dzieciństwie było trochę przemocy psychicznej pomiędzy rodzicami; nigdy nie byłem ostro krytykowany; miałem raczej normalnie okazywaną miłość przez matkę i babcię; w szkole nie miałem jakichś bardzo ostrych dokuczań ze strony rówieśników; z psami również nie miałem złych przeżyć; nie miały miejsca żadne sytuacje, które mogłyby obrzydzić mi sprawy seksualne, ani nakierować moje libido na sprawy nieseksualne; nikt z rodziców nie złości się z błahych powodów; nie było sytuacji, w której ktoś by mnie zawstydzał przed tym, czego obecnie się wstydzę; nie było również sytuacji, które obiektywnie mogłyby spowodować taki stres, że potrzebuję kołysania się, jako uspokajacza. Tak więc te reakcje są nieadekwatne.
  20. W mojej psychice odkąd pamiętam pojawia się sporo nieadekwatnych reakcji, raczej oczywiste jest, że podstawową ich przyczyną są wrodzone zaburzenia chemii mózgu.
  21. mark123

    Wkurza mnie:

    Wkurzają mnie momenty, w których matka traktuje mnie jak jajko.
  22. Myślę, że do swoich mikroosiągnięć mogę dopisać, że na obronie nie czułem bardzo dużego stresu; na maturze ustnej miałem silną trzęsawkę i serce chciało mi wyskoczyć, a na obronie tylko czasem lekko zadrżałem.
  23. Ja, gdybym nie był we wszystkim przez matkę wyręczany, to byłbym zaradny życiowo, ale nie wykluczone, że kosztem gorszego stanu psychicznego. Chemia mojego mózgu jest taka, że raczej bardzo ciężko by było, aby nauczyć mnie zaradności życiowej i jednocześnie nie pogorszyć mojego stanu psychicznego.
×