Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 602
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Raczej z tym apetytem to jest bardzo dziwne, bo nie spotkałam się jeszcze z nikim kto by mówił o zwiększonym apetycie na tym leku, a w ulotce jest wręcz o zmniejszonym apetycie. Nie jestem lekarzem, ale tak na chłopski rozum ja bym to zwaliła na objaw chorobowy, skoro mówisz, że przy depresji był zwiększony apetyt. A pierwsze dni były ok, dlatego, że organizm dostał coś nowego i trochę 'zgłupiał', bo przez tydzień tak na prawdę ten lek się jeszcze nawet nie rozkręcił. Ja pierwsze 2-3 tyg na Wellbutrinie czułam się fatalnie, dopiero jak lekarka zadecydowała o zwiększeniu dawki to coś się zaczęło poprawiać.
  2. acherontia styx

    Książki

    Jak coś to ja też mam jakiś kod Legimi, który daje ileś tam dni za free, mogę udostępnić, bo ja i tak mam u nich abonament już od iluś lat A u mnie aktualnie na tapecie: 'Aristotle and Dante Discover the Secrets of the Universe'
  3. @Lunaa, latem ja też głównie na sukienkach bazuje ale teraz to już bardziej jesień
  4. Jak dla mnie jak bierzesz go dopiero tydzień to jeszcze za wcześnie na decyzje o odstawieniu, bo wzrost apetytu nie jest skutkiem ubocznym przez który trzeba by natychmiast odstawić lek. Dwa, że takie decyzje zawsze podejmuje się w porozumieniu z lekarzem. A może być też tak jak mówi @seneri, że to skutek poprawy ogólnego samopoczucia a nie działanie leku. Zresztą przyczyny zwiększonego apetytu mogą być różne, niekoniecznie związane z przyjmowaniem Wellbutrinu.
  5. A nie bierzesz jakiegoś innego leku, który mógł spowodować wzrost apetytu? Wellbutrin raczej zmniejsza apetyt, tak jak napisała @Heledore
  6. @Illi, podeślę tutaj, może jeszcze ktoś będzie chciał wypróbować. Klik - przy tej nie dotrwałam do końca. Ogólnie widzę, że ona mi to musiała w smsach wysyłać, których już nie mam bo na skype z medytacji mam tylko to. Jak nie zapomnę to ją dzisiaj poproszę, zeby mi podesłała coś jeszcze co poleca, ale też na yt jest tego pełno, także też możesz sobie poszukać i zobaczyć co Ci będzie pasowało, bo dla mnie wiele jest wkurzających zamiast wyciszających A z muzyki mam to: klik i klik
  7. @Illi, a próbowałaś kiedyś mindfullness przed snem? U mnie był etap, że to mi nawet pomagało w zaśnięciu, chociaż uważałam to za shit xD ale kiedyś z braku laku nie mogąc zasnąć w nocy włączyłam i nie dotrwałam do końca bo zasnęłam a akurat ta trwała 10 min jak chcesz, to podeślę Ci to co moja terapeutka mi wysyłała czy to właśnie z jakichś medytacji, czy muzyki do włączenia przed snem na zasadzie niech sobie leci wieczorem w tle, a Ty robisz to co tam zwykle robisz wieczorami
  8. Pytanie czy po odstawieniu pregabaliny nie wroci bezsenność?! Prawda jest taka, że każdy lek może coś zepsuć. Łykając zwykły paracetamol możesz wylądować w kolejce oczekujących na przeszczep wątroby, a po ibuprofenie nabawić się wrzodów żołądka. Także takie patrzenie co może się stać jest jak dla mnie trochę bez sensu. Ja brałam sertraline 7 lat o ile dobrze pamiętam i tu zgadzam się z lekarzem. Sertralina jest stosunkowo bezpiecznym lekiem mającym niewiele skutków ubocznych. Dla mnie to był najlepszy lek, najdłużej na nim ciągnęłam i najlepiej na mnie działał. Czy te zmiany dawki to były zlecone przez lekarza? Bo fakt, że przy zmianach dawki częstych receptory w końcu głupieją i możemy przez to się gorzej czuć.
  9. U mnie też na lęk. I tak jak napisano już wyżej, każdy lek ma jakieś skutki uboczne i każdy inaczej zareaguje na lek, zmiany dawek itp. Pytanie czy funkcjonowanie na danym leku pomimo jakichś niewielkich skutków ubocznych jest dla Ciebie lepsze niż to bez leku czy na odwrót?
  10. Niekoniecznie, a nawet w większości będą normalnie refundowane. Jeśli lekarz ma umowę z NFZ, a przeważnie większość ma, to nawet jak przyjmuje prywatnie, to ma uprawnienia do wystawiania leków refundowanych
  11. było 40 paro + 300 well, a teraz paro jest 20, ale to dlatego, że zaczynamy z lekarzem odstawiać wszystkie leki stopniowo
  12. Ale to jest normalnie, że na początku przyjmowania leków odczuwamy działania niepożądane. Rezygnacja z leku po 2-3 dniach jest totalnie bez sensu. Organizm też musi mieć czas, żeby się przyzwyczaić, że dostaje coś nowego. A działania niepożądane tak do 2 tygodni powinny ustąpić. Z tego co wiem wiele osób na początku przyjmowania tego leku się tak czuły, ale później to ustąpiło.
  13. Sposób mojej terapeutki: zapisywać emocje na kartce i ją drzeć, znowu zapisywać i ją drzeć i tak w kółko dopóki nie poczujesz, że chęć mija. Inny sposób ze szpitala: rysować rany na ręku/nodze gdzie tam chcesz pisakiem, czerwonym.
  14. @OnaW centrum informacji kryzysowej? Tam mają lekarzy/psychologów dostępnych od ręki praktycznie. A w szpitalu Cię nikt bez Twojej zgody nie zamknie, tym bardziej jeśli sama zgłaszasz się po pomoc. Teraz wbrew pozorom o zamknięcie kogoś bez zgody/przymusowe leczenie jest o wiele trudniej niż było kiedyś
  15. no ja brałam 2 lata ponad, o ile dobrze pamiętam, długi czas 150mg, ostatnie pół roku 200mg. Inna sprawa, że ja musiałam odstawić czy mi się to podobało czy nie, bo spowodowała u mnie problemy z sercem. jak masz jakiś substytut w postaci innego leku to powinno być łatwiej przynajmniej teoretycznie
  16. @bei gwarancji, że się nie powtórzy nikt ani jemu ani Tobie niestety nie da. Chociaż jak przez 6 lat nic się nie działo to jednak szanse na powtórkę są mniejsze, ale nadal są. Nie wiem czego jeszcze oczekujesz w tej sytuacji? Zresztą nigdy nie wiemy czy nam też kiedyś się nie zdarzy taki epizod. Jeśli nie było przyczyn ,nazwijmy to zewnętrznych, które wywołały taki epizod (narkotyki etc.) to teoretycznie małe są szanse na powtórkę.
  17. Aleś wydumał teraz.... Ja wychodzę z założenia, że warto, ale nie przed wszystkimi. Ja raczej ostrożnie dobieram grono tych 'wiedzących'
  18. zabieram się za odkurzanie i za zrobienie paznokci
  19. Ta pustka coś przykrywa, pytanie co?
  20. @zabijakano o to samo mi chodziło, tylko Ty to ładniej ubrałeś w słowa
×