To, że matka zaczyna przyjeżdżać do mnie bez zapowiedzi. Dzisiaj byłam na drugim końcu miasta kiedy ona zadzwoniła, że jest pod moimi drzwiami i miała do mnie pretensje, że nie ma mnie w domu Wkurw mnie łapie normalnie. Skąd do cholery miałam wiedzieć, że przyjedzie?! Finał był taki, że wszystkie plany, które miałam na dziś musiałam rzucić w diabły i lecieć do domu ze zwieszonym jęzorem