Trzy lata temu 75mg wenlafaksyny i 30mg mirtazapiny wyciągnęły mnie ze strasznej depresji. Po 2 wspaniałych latach bez choroby i leków wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Teraz jestem w takim stanie że jedyna myśl jaka mi się nasuwa to samobójstwo. Kilka dni temu byłam u psychiatry który przepisał mi 150mg wenlafaksyny i 45mg mirtazapiny oraz elenium na uspokojenie. Elenium działało przez pierwsze 3 dni a teraz nawet zdwojona dawka nic nie daje. Boję się że tak samo będzie z wenlą i mirtą. Tym bardziej, że lekarz powiedział że jak po 2,5 tygodnia nie będzie żadnej poprawy to mam przyjść i zmieni mi leki. Czy 2,5 tygodnia to trochę nie za krótko aż leki się rozkręcą? Jak myślicie? Co mam zrobić?