
omeeena
Użytkownik-
Postów
6 031 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez omeeena
-
anonus, chodź na terapię, nie lekceważ. Mi się udało na samych prochach, ale ja w 90% byłam zwalona somatycznie. Lęki, fobie itp. sprawy doskonale pomaga pokonać rozmowa, która powoduje, że zaczynamy rozumieć, co i dlaczego się z nami dzieje. Bo kurcze psychika to dla nas czarna magia, a to, co nieznane, bardziej przeraża, niż znane. I dlatego tak ciężko nam walczyć. Ja też oczekiwałam cudownego środka i koorwiłam na lekarzy, że gówno się znają i mnie olewają! Teraz widzę, że mieli rację.
-
Saraid, byłam ostatnio na kontroli u mojego psychiatry. Oczu oderwać nie mógł i cieszył się, jakby mu własne dziecko wyzdrowiało. Pierwszy raz tyle mówił i nie siedział z nosem w karcie, tylko patrzył na mnie. Zapytał, czy się zakochałam, hahahhaa, bo świecę, jak neon! wykończony, w mocnym skrócie: silni ludzie biorą sobie za dużo na barki, chcą wszystko mieć pod kontrolą, ze wszystkim sobie radzić, wszystko ogarniać i mieć zapięte na ostatni guzik. Wydaje im się, że panują nad wszystkim, a stres i napięcie towarzyszące dźwiganiu tych ciężarów niezauważalnie ryją naszą psychę. I depresja jest takim dzwonkiem alarmowym, żeby zwolnić, wyluzować, zrzucić nadmiar. Często takich ludzi omija depresja, za to siada np. serce.
-
wykończony, w sumie nie wiem....może to było zwyczajne działanie uboczne, to nieszczęsne początkowe pogorszenie, ale nie dałabym rady tego przetrzymać. To, co się ze mną działo, było horrorem! Wszystko się nasiliło, spotęgowało i wzmogło po stokroć! Byłam warzywem niezdolnym do niczego, za to świadomość nie dawała wytchnienia. Paroksetyna nie pomogła od razu, ale kop, który dała na początku był łatwiejszy do przetrzymania.
-
Saraid, wykończony, ja już zupełnie zdrowa. Chociaż ludzie, którzy mnie w to wpędzili, próbują mnie odesłać z powrotem. Ale teraz już się nie dam, zmieniło się całe moje nastawienie do życia, codzienności, ludzi, świata, otoczenia...Rację miała moja ginekolog, która powiedziała, że dla silnych ludzi depresja jest wybawieniem. Wszyscy mieli rację i mądrze radzili, tylko ja w koszmarze choroby nie wierzyłam, że się uda.
-
Hej, kochani! Wpadłam zobaczyć, co u Was słychać. Ktoś dołączył? Ktoś wyzdrowiał?
-
kasiątko, czyt. wyżej
-
coma, co u Ciebie, dziewczyno?!
-
Witam! Pamiętacie mnie jeszcze? Wytępiłam cholerstwo, które mnie powaliło jesienią. Nie miałam większych jazd od kilku miesięcy. Odzyskałam wagę (z nawiązką). Zgubiłam lęki. Wróciłam do pracy. Tam nic się nie zmieniło, jak się ktoś choojem urodził, kanarkiem nie zdechnie. Ale tym razem nie dam się wykończyć! Zapłacą za to, co mi zrobili i co znów robią. Cieszę się życiem, każdą chwilą. Nie przejmuję się drobiazgami, przeganiam czarne chmury. Zarażam córkę różowymi okularami. Za 2 godz lecę na urlop. Z Olką, Paroksetyną i Tranxenem. Pozdrawiam Was kochani, odezwę się po powrocie :)
-
wykończony, ja już padam mordą na pysk, o świcie dziś lekarza medycyny pracy załatwiałam. Dobrej nocy, koteczku
-
wykończony, wpadłam zobaczyć, co się dzieje w NORMALNYM świecie
-
Oj, miło się czyta oznaki pamięci, kochani. Nie wiem, jaki to mechanizm, ale odkąd już zapadła decyzja, że wracam do pracy, wszystko mi się przestawiło. Zaczęłam się budzić wcześnie rano, skończyły się drzemki w ciągu dnia, poczułam ogromną potrzebę takiego zapełnienia czasu, żeby nie myśleć o 27 maja. I tak robię...
-
Dobry wieczór
-
kasiątko, nie zakładam, ale za wolno dziś trybię, żeby wszystko odwalić. Ale boku sobie nie wyrwę, małe dokonania też mnie cieszą. -- 23 kwi 2013, 11:20 -- Jak zakładasz, że będzie bolała, to będzie
-
Zdechły wszystkie róże, oprócz jednej
-
No dobra, pozaczepiałam i wracam do reala. Trzymajcie się ciepło i na górnych poziomach
-
Parę wyznaczonych celów, ale już wiem, że nie ogarnę, bo działam dziś na pół gwizdka. Jak podołam, to sama sobie medal przybiję do piersi. O mamo, jak ciężko....
-
Smaruję coraz bardziej bolące kolana:(
-
Aranjani, za miesiąc.
-
Saraid, Aranjani, ja staram się wypełnić po brzegi ostatnie dni wolności. Wychodzę z domu, jak tylko jest z kim, a w domu wzięłam się za rzeczy, które latami leżały odłogiem.
-
I ja powitam, ale hurtowo. Co słychać?
-
Candy14, a po co?
-
Olu, pilnie potrzebuję około 1200 zł. na nowy rower pomóż Hahahhahaaaaa! A ja okien nie myłam na święta!
-
Mushroom, hahhahaaaa, coś mi się od życia należy, tak czy nie??? To se ponawijam!!! -- 20 kwi 2013, 18:47 -- ...chociaż
-
Mushroom, ja tez nie, ale jest wiosna!!!