Skocz do zawartości
Nerwica.com

omeeena

Użytkownik
  • Postów

    6 031
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez omeeena

  1. omeeena

    Co teraz robisz?

    slow motion, ja też mam takie plany... O właśnie! JAKBY KTOŚ Z WARSZAWY SŁYSZAŁ O WOLNYM ETACIE, TO PROSZĘ O KONTAKT!
  2. Upiekłam pasztet i pozmywałam góóóóórę garów! Na dziś dość!
  3. omeeena

    Co teraz robisz?

    slow motion, od stycznia 2012?
  4. omeeena

    Co teraz robisz?

    A ja do 17 lutego. A jak dobrze pójdzie, to do maja.
  5. omeeena

    Co teraz robisz?

    amelia83, dokładnie, hahahaaaa!!!
  6. omeeena

    Co teraz robisz?

    albo: co masz zrobić dziś, zrób jutro.... -- 20 gru 2012, 15:37 -- A w ogóle na grzyba sprzątać, jak jutro i tak koniec świata?
  7. omeeena

    Co teraz robisz?

    Candy14, jak mawiają: z brudu jeszcze nikt nie umarł...
  8. omeeena

    Co teraz robisz?

    monk.2000, oj tam oj tam, zaraz tam STARYCH... Jeszcze rok temu pamięć śmigała z prędkością światła. Za sprawnością umysłu z czasów szkolnych to dawno tęsknię. Zaliczałam sprawdziany po rzuceniu okiem na notatki 10 min przed dzwonkiem albo po 3 krotnym przepisaniu ściągi. A teraz? Nawet TeleTydzień wydaje się czasem, jak dzieło Freuda
  9. omeeena

    Co teraz robisz?

    Skrobie pismo do ZUS... Rany, jaki ja mam pusty łeb! Kilka zdań sklecam jak domek z kart podczas wichury! A kiedyś wszystkim znajomym trzepałam podania od ręki! Nawet pozwy rozwodowe!
  10. jasaw, jasne, coś za coś... Tylko nie przypuszczałam, że będę spłacać ten dług przez połowę mojego życia. Kiedy zostałam (z wyboru zresztą) samotna matką, czekałam, aż córa podrośnie i jeszcze pożyję, jak człowiek Opiekę nad matką brałam pod uwagę później, kiedy już jako staruszka nie będzie w stanie sama się ogarnąć. Proza. A tu nie dość, że niemal nie mam własnego życia, to jeszcze ciężko wytrzymać codzienność. Ech....
  11. Telefon od znajomego... -- 20 gru 2012, 13:10 -- I post Candy14, powyżej
  12. omeeena

    Co teraz robisz?

    Myślę, co szalonego zrobić, czego nigdy nie robiłam. Jutro przecież kończymy naszą kadencję na tym padole
  13. jasaw, zgadzam się całkowicie. I nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że skończę jako jej sublokator. Na nasze wspólne mieszkanie wpłynęły niezależne od nas czynniki. Ciężko zachorowałam i wylądowałam w szpitalu, przez co zwolnili mnie z pracy. Matka powiedziała, że nie będzie przyjeżdżać do dziecka i jeśli ma pomagać, to u siebie. Nie miałam wyjścia, musiałam się przeprowadzić. A kiedy już zaczęłam stawać na nogi i myśleć o samodzielności, ona na 8 miesięcy poszła do szpitala i po 8miu ciężkich operacjach wyszła inwalidką... Reszty nie muszę chyba dopisywać...
  14. omeeena

    Co teraz robisz?

    monk.2000, u mnie to wszystko rozwijało się bardzo powoli i z ukrycia. Dłuuuugi czas w ogóle nie dopuszczałam myśli, że to jest TO. Szok przyszedł kiedy jazdy osiągnęły szczyt. Jak obuchem w łeb! Przerażenie i ból. I niepodważalna pewność, że nigdy z tego nie wyjdę. Teraz prawie nic nie pamiętam. I rzeczywiście podział: PRZED CHOROBĄ i TERAZ zawitał w moim życiorysie na stałe.
  15. fatuma03, z mężem to się można za łby wziąć, opiertolić, dać ścierą bez łeb, a matka zaraz zaczyna te swoje biadolenie o byciu niechcianą zawalidrogą. Nawet przy świątecznym stole potrafi nam serwować takie przedstawienia. A nie ma jeszcze starczych zaćmień umysłu...
  16. omeeena

    Co teraz robisz?

    monk.2000, w drodze stwierdziłam, że co mnie to w sumie obchodzi? Jak się zwalę, to przecież inni będą mieć problem. Ale profilaktycznie zajęłam sobie miejscówkę przy oknie. I nawet pomstująca staruszka by mnie z niej nie ruszyła.
  17. Gadałam z nią setki razy! Słucha (ale czy słyszy?), kiwa głową, potakuje....A potem i tak własny scenariusz w zależności od sytuacji. Niesamowicie ciężkie jest współżycie z nią. I tak źle, i tak nie dobrze. A ja od wszystkich ciągle słyszę: masz lżej, jak mieszkasz z matką...
  18. omeeena

    Co teraz robisz?

    Nawet nie wiedziałam, że mnie złapie. Już niemal w butach byłam. Ale spięłam się i poszło dobrze. Tylko w autobusie dziwnie się na mnie patrzyli. A może mi się wydawało....
  19. To Snejana, dziś zaprasza? Cholera, a ja się pierogów nażarłam...
  20. fatuma03, dlatego właśnie musimy się nauczyć nie dołować nawet jak jest powód
  21. omeeena

    Co teraz robisz?

    Biadolę nad czapką, która od wczoraj nie wyschła. I w ogóle chyba klikaniem o pierdołach próbuję zabić czas do wyjścia, bo nie wiem czemu, mam znów pietra.
  22. Tomcio Nerwica, dobrze, że nie wykładasz chemii...................na półki w Biedronce
  23. Jeszcze nic, ale zaraz wychodzę do koleżanki
  24. Mój ex też miewał trzydniówki...ale raczej tygodniówki. Tylko raczej go wtedy głowa bolała, nie gardło
×