jasaw, nie z Mokotowa, ze Śródmieścia...
Dziwnie się jechało. Wgapiałam się w torebkę przywołując dobre myśli i podniosłam głowę dopiero 2 przystanki przed wysiadką.
Z powrotem już było lepiej, choć nie powiem, że nie poczułam ulgi, jak wysiadłam już u siebie.