
aguskaguska
Użytkownik-
Postów
215 -
Dołączył
Treść opublikowana przez aguskaguska
-
Miałam lęk dokładnie w takich samych sytuacjach. I lęk przed omdleniem też miałam. Agorafobia to bardzo przykra sprawa, ale da się z tego wyjść. Ja na szczęście od prawie 5 lat mam spokój. Popieram swojego poprzednika, zdecydowanie psychoterapia.
-
Hej! Wyslalam Ci wiadomosc
-
Nie mam pojęcia jak mam ze sobą poradzić - moja historia
aguskaguska odpowiedział(a) na homosapiens temat w Nerwica lękowa
Dzięki, nie wpadłam na to:) -
Nie mam pojęcia jak mam ze sobą poradzić - moja historia
aguskaguska odpowiedział(a) na homosapiens temat w Nerwica lękowa
Wysłałam Ci wiadomość prywatną, ale forum coś szwankuje i od wczoraj jest w folderze "Do wysłania":/ -
Obojętność, brak uczuć, brak radości z życia.
aguskaguska odpowiedział(a) na Mofo1990 temat w Nerwica lękowa
Mogą być różne przyczyny. A jaki dokładnie miałeś problem wcześniej? Przyczyna może być taka, jak chociażby zmęczenie - zmęczony człowiek z natury jest trochę bardziej obojętny na wszystko. A z drugiej strony zwróć uwagę, że obojętność to jest bardzo wygodny stan, bo nie naraża na przykre przeżycia. Gdybyś nie miał tej obojętności, to może właśnie byś przeżywał jakieś bardzo przykre emocje? Może Twój organizm się przed czymś broni w ten sposób? Zwróć uwagę na to czy coś nie dzieję się w Twoim życiu, co by mogło wywołać przykre emocje. -
Samotność i brak związków w wieku 31 lat
aguskaguska odpowiedział(a) na riller temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Z mojej perspektywy jest tak, że jeżeli kobieta już na pierwszej randce czuje, w jaką stronę ma pójść znajomość, to może się zniechęcić. Przynajmniej ja tak mam. Dlatego chyba z tym aktywnym staraniem się to bym jednak uważała... Raczej pierwsze spotkanie powinno być bardziej na zasadzie koleżeństwa, ewentualnie można się elegancko ubrać i na koniec powiedzieć "mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy:)". -
Depresja , Skrajny introwertyk ,borderline ? Pomóżcie ...
aguskaguska odpowiedział(a) na ultrasone temat w Depresja i CHAD
No tak ale w sklepie nikt się tak na Tobie nie skupia jak w grupie, może to coś z tym? -
Depresja , Skrajny introwertyk ,borderline ? Pomóżcie ...
aguskaguska odpowiedział(a) na ultrasone temat w Depresja i CHAD
A może jakaś fobia społeczna? Lęk przed wyjściem na imprezę nie ma związku z introwertyzmem. -
Nie mam pojęcia jak mam ze sobą poradzić - moja historia
aguskaguska odpowiedział(a) na homosapiens temat w Nerwica lękowa
Powiem tak. Jest coś takiego jak piramida potrzeb potrzeb Maslowa. W dużym skrócie chodzi o to, że człowiek na pierwszym miejscu potrzebuje zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (tj jedzenie, picie, wydalanie itp itd) na drugim miejscu jest bezpieczeństwo (ale tą potrzebę się zaczyna dopiero realizować jak jest zaspokojona ta pierwsza, człowiek który jest głodny nie będzie dbał o swoje bezpieczeństwo, bo np pójdzie kraść). Ciężko się czuć bezpiecznie jak się nie ma zaufania nawet do samego siebie. A jak tu się uczyć jak się człowiek nie czuje bezpiecznie? Po prostu musisz sobie te wszystkie potrzeby po kolei zaspokoić, inaczej się nie przeskoczy. Nie wszystko na raz:) -
Polecam książkę pt "Introwertyzm to zaleta". Byćmoże jesteś introwertyczką? Ja jestem:) Ogólnie introwertycy stanowią raczej mniejszość w społeczeństwie i dlatego większość ludzi ich nie rozumie. A ludzie na ogól wolą rozumieć niż nie rozumieć:) dlatego jeżeli ktoś nie rozumie czyjegoś zachowania to czasami zachowuje się w przykry sposób wobec tej osoby. Jeżeli ktoś mało mówi, to zazwyczaj inni nie rozumieją prawdziwej przyczyny i myślą po prostu, że ten ktoś ich nie lubi. I nie wiedzą za co. A często nawet osoby małomówne tak na prawdę same nie rozumieją, dlaczego są małomówne, i dlatego sobie to wyrzucają. Z drugiej strony musisz wiedzieć, że Ty nie masz wcale obowiązku mówić, bo nie jesteś na policji na przesłuchaniu. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej to napisz na priva:)
-
Ja bym upatrywała problemu w braku zaufania do siebie. Gdybyś miał do siebie zaufanie to nie musiałbyś się bać ludzi, bo wiedziałbyś, że w każdej sytuacji sobie jakoś poradzisz. Ja na Twoim miejscu bym nad tym popracowała.
-
Hej! Ja też miałam myśli samobójcze i ogromne problemy z kontaktami z ludźmi, które trwały kilkanaście lat. I wiem dzięki temu, że mówienie komuś że trzeba coś zmienić zazwyczaj nic nie pomaga, trzeba jeszcze mu podpowiedzieć jak. Jeśli jeszcze zaglądasz na to forum to ja chętnie spróbuję pomóc, choć nie jestem psychologiem więc nie wiem czy mi się uda. Zrobisz i tak co będziesz chciała, ale jakby co to ja czekam na Twoją wiadomość:).
-
To znaczy, że nie przeżywałeś żadnych emocji:)? Takie myślenie to czasem może być właśnie ucieczka od kompleksów. Dużo napisałeś o swoich objawach ale w sumie ciężko coś stwierdzić, bo nie znam Twojego środowiska. Od zawsze miałeś takie objawy? Myślę, że żeby coś można było napisać na Twój temat, to trzeba by było lepiej poznać Twoje środowisko i twoją przeszłość, bo to może mieć duże znaczenie.
-
Powiem Ci tak. Depresja to zawsze jest jakieś "zakłócenie" biologiczne w organizmie (chociaż może ono być spowodowane czymś zupełnie niezwiązanym z biologią organizmu). I chodzi o to, żeby przywrócić tą równowagę biologiczną. Lepiej płatna praca raczej nie pomoże, bo biologia ludzka nie zna pojęcia pieniądza, ale pojęcie relacji międzyludzkich już jak najbardziej tak (no, chyba że płaca nie pozwalałaby Ci na zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak jedzenie., albo byłaby po prostu zbyt wycieńczająca). Dlatego ja bym na pierwszym miejscu się skupiła na tych relacjach, a dopiero potem myślała o zmianie pracy na bardziej "rozwojową". Warto się zapoznać z piramidą potrzeb Maslowa, jest na prawdę bardzo sensowna:)
-
Nie mam pojęcia jak mam ze sobą poradzić - moja historia
aguskaguska odpowiedział(a) na homosapiens temat w Nerwica lękowa
Hej:) Ja mam wrażenie, że Twoim największym problemem jest niska samoocenaZapewniam Cię, że masz w sobie więcej siły i zaradności niż Ci się wydaje. Mimo ciężkiej sytuacji załatwiłeś sobie dach nad głową i coś do jedzenia, a to wcale nie jest proste, jeśli nie ma się żadnego wsparcia. Ja też miałam niską samoocenę i mi terapeutka zaproponował takie ćwiczenie: codziennie wieczorem trzeba sobie na chwilę usiąść i wypisać rzeczy, które się zrobiło danego dnia dobrze. Ale to nie chodzi o to żeby szukać nie wiadomo jakich rzeczy. To mają być rzeczy typu: wstałem z łóżka, mimo, że wiedziałem, że czeka mnie ciężki dzień, pomogłem komuś, mimo, że sam mam dużo na głowie, uśmiechnąłem się do gościa na ulicy albo zauważyłem, że za oknem ładnie świeci słońce. To są rzeczy które się wydają oczywiste może ale przecież zawsze można nie wstać z tego łóżka, stracić pracę i wybrać życie na ulicy. I zapewniam Cię że już niejeden w życiu tak zrobił (i teraz chodzi i żebra) a Ty przecież nadal próbujesz. Piszesz że nigdzie nie byłeś i niczego nie doświadczyłeś. No to ja Ci odpowiadam. Może i nigdzie nie byłeś, ale doświadczyłeś więcej niż niejeden człowiek. I właśnie dzięki temu prawdopodobnie masz więcej do zaoferowania niż niejeden człowiek, bo więcej rozumiesz. Tylko że to są wartości psychologiczne, które mało kto zauważa, bo żeby je zauważyć to trzeba kogoś bliżej poznać. A według mnie one są ważniejsze niż takie rzeczy, które nieraz się widzi na pierwszy rzut oka (a już na pewno jakieś rzeczy materialne). -
Skąd ja to znam, miałam dokładnie to samo, i to w podobnym wieku:). Do tego jeszcze moja mama też miała nerwicę i cały czas mi powtarzała że to genetyczne i że właśnie tak będę mieć. Mnie pomogła psychoterapia połączona z tabletkami. I jeszcze zrozumienie swoich lęków. Jak się coś rozumie to się to łatwiej akceptuje:). Warto wiedzieć, że: 1. Lęki są potrzebne, bo dają nam znak, że coś w naszym życiu się dzieje i trzeba działać. 2. Lęk zawsze ma swoją przyczynę. 3. Organizm nie ma na tyle energii, żeby być w stanie paniki nie wiadomo jak długo. Dlatego lęk zawsze musi po jakimśczasie przejść, a już na pewno zmniejszyć się. Doraźnie może pomóc ruch, ale taki, żeby po nim być koszmarnie zmęczonym:). Mogą też pomóc różnego rodzaju ćwiczenia oddechowe. 2. Lęk się tym różni od strachu, że strach występuje w związku z konkretnym zagrożeniem (np kiedy leci na ciebie jakieś dzikie zwierzę, wtedy jest strach). Jeżeli chodzi o lęk, to przyczyną lęku niekoniecznie jest to, czego świadomie się boimy. I niekoniecznie to zagrożenie które czujemy musi akurat występować. Lęk ma przyczynę bardziej "wewnętrzną". 3. Ogólnie emocje działają tak, że organizm dostaje jakiś bodziec i wytwarza sobie odpowiednią substancję chemiczną (czyli hormon, w przypadku lęku to jest adrenalina). Organizm chce osiągnąć równowagę chemiczną i dlatego wydala te hormonyę, a wtedy my przeżywamy określone emocje, (w zależności od sytuacji). Jeżeli nie pozwolimy sobie na ich przeżywanie (np blokując je albo uciekając od nich), to za jakiś czas organizm wydali sobie te hormony w sposób, którego my nie będziemy kontrolować (np właśnie poprzez lęk). Dlatego nie warto na siłę walczyć z emocjami. Po prostu ani się na nich zbytnio nie skupiać, ani zbytnio nie olewać, tylko starać się nadal robić to, co się robi, albo po prostu przeczekać. 4. Nerwica nie może być genetyczna, genetyczna może być skłonność do nerwicy. A to znaczy, że zawsze musi być jakaś przyczyna lęku poza genami. Tylko u osó skłonnych d nerwicy to może być taka przyczyna, która kogoś innego by w ogóle nie ruszyła. Ale jednak ta przyczyna zawsze jest (albo nawet kilka przyczyn) i jak się do niej dojdzie, to można się zastanowić co zrobić, żeby zniknęła. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam:)
-
A może są konsultacje psychologiczne przez skype'a?
-
Ja nigdy nie zostałąm napadnięta, ale mam pewne wnioski ze swoich doświadczeń, które się srawdzają w wielu przypadkach. Przynajmniej u mnie:). Przede wszystkim musisz zaakceptować 2 rzeczy: 1. swój lęk i 2. swoją przeszłość (czyli to że zostałeś napadnięty). 1. lęk to nie jest złe uczucie, tylko niewygodne. Jest całkowicie naturalny i wcale nie musisz na siłę przestawać się bać. Organizm nie ma tyle energii żeby cał czas być w stanie paniki i po jakimś czasie po prostu lęk powinien zmaleć sam. Chyba że go będziesz blokował, to wtedy się skumuluje i wzrośnie. I trzeba go najpierw trochę zrozumieć. Strach się różni od lęku tym, że strach jest wtedy, kiedy coś niebezpiecznego się dzieje, a lęk jest wtedy, kiedy nie ma zagrożenia (czyli jak Cię napadali to był strach, a już po napadzie lęk). Lęk jest po to, że organizm daje w ten sposób znać że coś jest nie tak. To może na przykład chodzić o coś właśnie z przeszłości, dlatego czasem pogodzenie się z przeszłością pomaga. 2. Każde wydarzenie ma jakieś plusy i minusy i kształtuje Twój charakter. To że się boisz wyjść to wcale nie musi być minus. Jak popracujesz na tym, to może Ci to nawet wyjść na plus, bo strach zmaleje a Ty będziesz bardziej uważny niż do tej pory. Weź też pod uwagę to, że z tego wybrnąłeś i to też pokazało jakieś Twoje cechy charakteru. Nie wiem jak z tego wybrnąłeś, ale wybrnąłeś skutecznie bo żyjesz i jesteś cały. Głowa do góry, wierzę, że dasz radę:). Nie daj bandzie sfrustrowanych (i pewnie nieźle doświadczonych przez życie) gości niszczyć sobie życia, bo dlaczego?
-
Brak związku z introwersją. :/ To w takim razie z czym to się może wiązać i co z tym można zrobić?
-
Tylko jak to zaakceptować, chyba każdy potrzebuje bliższych relacji z ludźmi...
-
Zastanawiam się jeszcze jak sobie radzić z okresami kiedy mam totalną pustkę w głowie. U mnie one są na tyle długie, że przeszkadzają w nawiązywaniu bliższych relacji:(
-
Nie chcę stac się bardziej ekstrawertywna, chcę się nauczyć jakoś funkcjonować jako introwertyczka ale jakoś mi to nie wychodzi. Nie chodzi o opinię ludzi tylko o to że nie potrafię nawiązać dłuższej relacji, zawsze prędzej czy później mi zaczyna brakować tematów do rozmowy...
-
Problem w tym, że ja już im podsunęłam inną książkę: "Introwertyzm to zaleta". Mam po prostu wrażenie że oni chcą wyprezć ze świadomości fakt że ja jestem introwertyczką... Na szczęście lęku panicznego przed ludźmi nie mam:) Co prawda jestem dosyć nieśmiała, ale z tym jakoś daję radę.
-
Zacznę od tego, że jestem introwertyczką. Niby nic, po prostu taki temperament i już. Ale z nim się wiąże ogromne poczucie osamotnienia i bycia nierozumianym przez innych. Pomijam już to, że ludzie nie rozumieją osób milczących w towarzystwie i fałszywie to interpretują jako nielubienie ludzi albo brak czegokolwiek ciekawego do powiedzenia. Ale po prostu jeśli jestem w grupie, to mam często wrażenie, jakby Ci ludzie mówili dosłownie innym językiem niż ja. Krótko mówiąc siedzę i próbuję się zorientować o czym mówią, ale często nie daję rady. I nawet nie jestem w stanie powiedzieć z czego to wynika. Jeżeli chodzi o znalezienie sobie chłopaka, to już kompletna klapa. Kiedy się jakimś zainteresuję, to zawsze, dosłownie zawsze prędzej czy później zaczynam czuć pustkę w głowie i przegrywam z jakąś bardziej wygadaną. Mam okresy, kiedy potrafię mówić stosunkowo dużo, ale później przychodzi taki czas, że np przez tydzien nie mówię praktycznie wcale. Zastanawiam się jak to będzie wyglądało, jeśli będę miała już kogoś na stałe, a tymbardziej jeśli będę miała dzieci. W mojej rodzinie introwersja też nie jest rozumiana. Odkąd pamiętam od moich rodziców słyszałam teksty typu: "dlaczego ty nam nic nie mówisz? Twoja siostra to mi opowiedziała dzisiaj całą fabułę filmu przez telefon", "Trzeba porozmawiać. Ja jak ktoś przy mnie siedzi i nic nie mówi to się zastanawiam, co on sobie o mnie myśli." I jeszcze z ostatniego okresu: "i żartujesz, że zmieściłąś się w tym przedziale?" (po tym, jak zrobiłąm sobie test na introwersję/ekstrawersję), "udowodnij nam, że to nie jest kwestia Twojego charakteru" (a propos bycia powolnym - owszem, jest), "Starzejesz się. Ty jesteś młoda, powinnaś lubić hałas 24 godziny na dobę". Jak sobie z tym wszystkim radzić...?
-
Pomocy! Nie wiem już, co robić.
aguskaguska odpowiedział(a) na ComfortablyNumb temat w Depresja i CHAD
Ciężko, żebyś będąc z dziewczyną w związkunie wprowadził jej "w swó dom". Na dobrą sprawę to właśnie wtedy gdybyś tego nie zrobił mogłaby poczuć się źle, ale to zależy od charakteru dziewczyny. Czemu nie możesz poprosić o to wprost?