Skocz do zawartości
Nerwica.com

aguskaguska

Użytkownik
  • Postów

    215
  • Dołączył

Treść opublikowana przez aguskaguska

  1. Widzę, że ten wątek świeci pustkami więc ja to przełamię:) Mnie się udało dzięki terapii - lęki co prawda nadal czasem się pojawiają, ale dużo łatwiej mi je pokonać i są już zdecydowanie mniej uciążliwe:). Wracają mi emocje, których nie byłam w stanie odczuwać. I przede wszystkim zaczynam czuć swój wpływ na życie i możliwość zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa. Trwało to trochę, ale się udało:)
  2. O czym konkretnie myślisz? Jest jakaś konkretna rzecz, która się zdarza najczęściej?
  3. Faktycznie to brzmi lekceważąco, ale nie przekreślaj od razu tej osoby. Masz w razie czego możliwość udania się do innego terapeuty?
  4. Jeżeli chodzi o nerwicę to z mojego doświadczenia wynika, że działa tu zasada "Co cię nie zabije to cię wzmocni". Niestety nie da się zagwarantować, ze wyleczona nerwica nie powróci. Ale po wyleczeniu z nerwicy zazwyczaj ma się już więcej doświadczenia, lepiej zna się swój umysł i jego "niespodzianki" są już bardziej zrozumiałe i mniej obezwładniające. Poza tym dochodzi świadomość, że już raz sobie poradziłaś, więc nawet, gdyby się zdarzył nawrót, to może i przeżyjesz nieprzyjemny okres, ale Twoje możliwości są wystarczająca, żeby sobie z nim poradzić. Dlatego radzę nie przejmować się szczególnie tym, że może się zdarzyć nawrót, tylko skupić się na wyleczeniu. Powodzenia:)!
  5. Opisałaś bardzo szczegółowo dolegliwości fizyczne, ale co z Twoimi emocjami? Bardzo mało o nich napisałaś. Czego się lękasz? Czy depresja się przejawia w odczuwaniu smutku czy np braku emocji? Jesteś w stanie powiedzieć, jak się czujesz psychicznie? Pytam o to bo ja teżmiałam problemy na terapii, co prawda słowa terapeutki do mnie zwykle docierały (chociaż nie zawsze!) ale i tak po wyjściu z gabinetu nie pamiętałam nic. Myślę, że to się wzięło stąd, że na terapii analizuje się emocje, a ja się bałam je do siebie dopuścić i w ogóle ich nie odczuwałam. Jeżeli chodzi o prowadzenie dzienniczka, to nie koniecznie musiało to być traktowanie Cię jak dziecko. Po prostu rozmawianie o emocjach jest trudne i prawdopodobnie sporej części osób "ulatuje" wtedy z głowy to, co odczuwały w sytuacji o której się rozmawia i wtedy dzienniczek jest bardzo pomocny. Ale to jest tylko sugestia terapeuty. Chodzi ogólnie o to, żeby sobie ułatwić zrozumienie tego, co się dzieje (łatwiej to zrobić, kiedy na przykład lęk już minie, będziesz do niego bardziej zdystansowana i będziesz miała jaśniejszy umysł). Ale jeżeli na Ciebie lepiej działają inne metody, to Ty wiesz najlepiej, które metody masz stosować a nie terapeuta. Mam nadzieję, ze nie namieszałam za bardzo:). Życzę wytrwałości
  6. Hej! Mam 23 lata i też mam podobnie, tylko że u mnie lęki utrzymują się dużo dłużej. Chodziłam na terapię i chyba już staję na nogi - jest na prawdę dużo lepiej. Nie biorę narkotyków - trawkę paliłam raz w życiu:). A lęki mam od dzieciństwa - wniosek pocieszający, da się z tego wyjść nawet po bardzo długim czasie:). Myślę, ze nie powinieneś się zastanawiać nad tym, czy to nerwica czy nie nerwica - przeszkadza ci, to musisz się tym zająć. Nerwicę chyba tak na prawdę trudno zdiagnozować. Lęki często się biorą z przyczyn, z których nie zdajemy sobie sprawy i zamiast od nich uciekać trzeba się zastanowić, co może być ich przyczyną (bez przyczyny nie powstają) i tą przyczynę zwalczyć. Jeżeli boisz się czegoś i nie robisz nic, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo (bo np nie zdajesz sobie sprawy z tego, czego tak na prawdę się boisz) to całkiem normalne że lęk nie mija, a nawet się pogłębia. Do tego nie trzeba mieć nerwicy. Dlatego dałabym sobie spokój z diagnozowaniem, a zajęła się zapewnianiem sobie poczucia bezpieczeństwa. Bierzcie wszyscy byka za rogi:)!
  7. W żadnym wypadku to nie będzie strata czasu - nawet, jak nie trafisz dobrze i terapia nie poskutkuje, to będziesz wiedział, co ci przeszkadza i czego unikać u terapeutów. A wariatem nie jesteś - pomyśl, ile osób ma podobne problemy do ciebie i nie próbuje sobie ulżyć - to jest dopiero wariactwo:). Co do czasu trwania terapii to czasu nie żałuj:) W moim przypadku to terapeutka uznała, że jestem już w stanie radzić sobie sama i wyznaczyła mi termin ostatniego spotkania kilka miesięcy później. Z tego co wiem, to terapia pomaga większości osób, ja to potwierdzam, to co wydawało się nierealne jednak okazało się realne!
×