Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagubiony27

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Zagubiony27

  1. Witam wszystkich serdecznie.Potrzebuję waszej pomocy.... głównie porad, spostrzeżeń i tego jak szukacie pracy? z jakich portali korzystaliście/korzystacie .Sam mam 27 lat i chyba mam małe doświadczenie zawodowe..... nie licząc "śmieciówek" w CV moge pochwalić się pracą na produkcji(niecałe 3 lata)... tak wiem, to śmieszne, że w tym wieku tak wiele "się osiągnęło".Co skłoniło mnie do napisania tego tematu? głównie to, że w aktualnej pracy powoli wysiadam psychicznie... nie radzę sobie z kilkoma osobami, które mnie wyszydzają itd. Z natury jestem spokojny i staram się, to ignorować, ale ile można? do tego dochodzi brak jakiejkolwiek możliwości rozwoju(stanowiska obsadzane po znajomości przez osoby min. z gorszym wykształceniem....ale kierownik, to dobry kolega także stanowisko się znajdzie żeby nie pracować na produkcji) + monotonia pracy przez którą moje poczucie własnej wartości spadło poniżej zera. Do tego dochodzi fakt, że niszczą mnie "ambicje" i czuję się źle z tym, że muszę pracować na produkcji , a wiem, że stać mnie na troszkę więcej. Powoli też zaczynam dostrzegać, to że się zmieniam.... w myśl "z kim przystajesz takim się stajesz" -> zdecydowana większość pracowników, to typowe "chamy" i "buraki".Z dnia na dzień mam coraz bardziej dość tej cholernej pracy(żeby zarobić 2400 na rękę muszę przepracować 2 niedziele -> nie wiem czy to dużo czy mało, bo nie mam porównania z innymi pracami gdzie ma się "umowę o prace").Najgorsze jest to, że powoli zacząłem się przyzwyczajać i myśleć, że przecież "lepszej" nie znajdę...Proszę was o jakiekolwiek rady...
  2. Jakoś tam "funkcjonuje" o ile można to tak nazwać.... bo z domu wychodzę jedynie do pracy(której mam już dość, bo pierwsza lepsza osoba "zabrana" z ulicy może ją wykonywać) + jakieś tam obowiązki(zakupy, wizyta u lekarza itd). Nie wiem od czego zacząć żeby przerwać ciąg powtarzających się zdarzeń. Praca - dom . praca- dom -> pc > konsola i tak w kółko. Stałem się bardziej nerwowy, więcej rzeczy mnie drażni(w szczególności dyskusje na poziomie podstawówki osób z którymi muszę pracować -> pracuję jako monter na produkcji z 0 możliwością na zmianę stanowiska) + nabawiłem się IBS czasami mam takie "ataki" że szukam jakiejkolwiek opcji żeby zostać w domu i nie iść do pracy. Najlepsze jest to,że osoby z gorszym wykształceniem zajmują lepsze stanowiska. Nie wysyłam nigdzie CV bo mam 0 doświadczenie(teraz 2.5 roku jako operator produkcji... to mogę sobie wpisać w CV) i przerwane studia w CV -> zrezygnowałem na 3 roku, bo nie wyrabiałem już psychicznie(wrócić nie mogę) + wpadłem w wielki "dołek" po rozstaniu z dziewczyną(było to 4 lata temu) + rok wyjęty życia i tak po tym wszystkim wylądowałem w pracy na produkcji i jako zwykły robol i żeby zarobić 2500 zł na rękę muszę przepracować 1 weekend -> sam nie wiem czy to dużo czy mało, bo mam 0 porównanie z innymi pracami -> nie licząc jakiś tam śmieciówek z poprzednich lat typu pomocnik magazyniera albo pracownik ochrony(nie wpisuję tego do CV bo pracowałem krótko ok 2-3 tygodnie). Nie tak miało to wszystko wyglądać zresztą kiedyś mówiłem, że nigdy nie będę pracować na produkcji...... Mogę określić się mianem nieudacznika, bo wkrótce będę miał 28 lat. Wszystko i wszyscy idą do przodu ,a u mnie jest tak samo, bo nie wiem, nie potrafię ruszyć do przodu i mam tego dość, bo każda sfera(zawodowa, towarzyska itd.) mojego życia jest poniżej dna.
  3. Żeby, to wszystko było takie łatwe....
  4. Też jakoś tam "funkcjonuje" o ile można to tak nazwać.... bo z domu wychodzę jedynie do pracy(której mam już dość, bo pierwsza lepsza osoba "zabrana" z ulicy może ją wykonywać) + jakieś tam obowiązki(zakupy, wizyta u lekarza itd). Ja już mam tego wszystkiego dość i naprawdę nie wiem od czego zacząć żeby przerwać ciąg powtarzających się zdarzeń. Stałem się bardziej nerwowy, więcej rzeczy mnie drażni(w szczególności dyskusje na poziomie podstawówki osób z którymi muszę pracować -> pracuję jako operator produkcji z 0 możliwością na zmianę stanowiska) + nabawiłem się IBS czasami mam takie "ataki" że szukam jakiejkolwiek opcji żeby zostać w domu i nie iść do pracy. Nie wysyłam nigdzie CV bo mam 0 doświadczenie i przerwane studia w CV -> zrezygnowałem na 3 roku, bo nie wyrabiałem już psychicznie + miałem depresję po rozstaniu z dziewczyną(było to 4 lata temu) + rok wyjęty życia i tak po tym wszystkim wylądowałem w pracy na produkcji i jako zwykły robol. Nie tak miało to wszystko wyglądać zresztą kiedyś mówiłem, że nigdy nie będę pracować na produkcji...... Teraz mam 27 lat i mogę określić się mianem nieudacznika i życiowego zera z zerową perspektywą na jakąkolwiek zmianę. Wszystko i wszyscy idą do przodu...... a u mnie jest tak samo i mam tego dość.........
  5. Nawet nie wiem od czego zacząć i jak do tego dążyć itd . Co byłoby moim celem? po prostu wyjście z tego błędnego koła i ciągle powtarzającego się uczucia "Déjà vu ". Lepsza praca, znajomi, pasja/hobby no i "druga połówka", bo samotność może "dać w kość". Co dałoby mi satysfakcje? praca na lepszym stanowisku + szacunek innych osób i w/w-> tak to miało wyglądać . Dokładnie 3 lata temu zawaliłem studia na 3 roku(nie potrafiłem poradzić sobie z 2 przedmiotami głównie przez, to że nie byłem w stanie wykuć podręcznika 500 s. na pamieć) + do tego doszło rozstanie(przez sms) z osoba z którą wiązałem przyszłość. Później poszło z górki : stany depresyjne i prawie rok przesiedziałem w domu(w jakimś stopniu uzależnilem się od gier, które były "dobra" ucieczka od świata i problemow), straciłem zaufanie(do tej pory mam z tym problem) oraz chęć do ludzi, gdy spoglądałem w lustro widziałem tylko jedno wielkie totalne 0, które na nic nie zasługiwało i spieprzyło sobie życie na całej linii.
  6. Pod wpływem chwili i emocji, które mną targają postanowiłem założyć ten temat i opisać swoja historię licząc na jakaś poradę, wsparcie. Mam 27 lat... i tak naprawdę na tym mógłbym skończyć. Dziwne prawda? Tak naprawdę moje życie, to jedna wielka pustka i nie wiem jak to zmienić. Pomimo 27 lat na karku nigdy nie byłem w prawdziwym związku(może tylko raz... ale trwało to parę miesięcy i skończyło się na sms-ie informującym o zerwaniu)(zresztą kto zainteresowałby się osoba, która nie zna swojej wartości i czuje się jak 0?), niczego nie osiągnąłem i tak naprawdę moje życie polega na ciągle powtarzającym się schemacie. Kiepska praca(pracownik produkcji(żeby zarobić np. 2400 muszę przepracować 2 niedziele) -> dom -> pc/jakiś film i tak w kółko. Praca... daje jakiś dochód, ale czuje, że mnie wyniszcza(pamiętam, że kiedyś mówiłem, że nigdy nie będę pracował na produkcji.... no ale stało się --> nie jest to żadna ujma na honorze itd ale po prostu gdzieś tam czuję, że stać mnie na więcej). Najlepsze w tym wszystkim jest, to ze pomimo odłożonej gotówki nic nie robię. Nie zapisuję się na żadne kursy itd nie robię niczego dla siebie -> zresztą nawet nie wiem co chciałbym robić. Mam tylko 2 znajomych z których tylko jeden coś osiągnął w życiu(czyt. dobrze płatna praca) i z którymi widuję się dosyć rzadko, bo każdy ma swoje sprawy, życie itd. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest, to ze nigdy nie próbowałem tego zmienić, a jeżeli już takie myśli krążyły mi po głowie,to skutecznie je niwelowałem. Czuję się słaby i bezwartościowy,a przecież nie tak, to miało wszystko wyglądać i nie tak wyobrażałem sobie swoje życie mając 27 lat. Czasami nachodzą mnie myśli po co tak naprawdę żyje?. -> nie mam myśli samobójczych etc. Przecież niczego mi nie brakuje, jestem zdrowy i mógłbym robić wiele rzeczy, ale nawet ich nie próbuję, bo potrafię tylko użalać się nad sobą jak jakaś piz***a(przepraszam za określenie). Brakuje mi siły żeby ruszyć i zmienić, to popieprzone życie o 180 stopni... ja po prostu nie wiem jak....
×