Gdybym chociaż czuła się po tym jakoś lepiej... a jedyne co zastaję to wyrzuty sumienia. Tylko, że to taki w sumie najłatwiejszy sposób na zabicie myśli. Najbardziej lubię spać i śnić albo być w stanie tego upojenia alkoholowego, bo nie radzę sobie w rzeczywistości. I co teraz?
Tylko jednak jest różnica między piciem z innymi a piciem w samotności. Inne motywy... Gdy się ostatnio zastanawiałam dlaczego piję to doszłam do wniosku, że po prostu nie potrafię znieść rzeczywistości... Nie chcę wpaść w alkoholizm tylko dlatego, że alkohol wydaje się najłatwiejszym rozwiązaniem
Kiya, w sumie jak oglądam to albo komedie, albo skrajnie - dramaty (często psychologiczne). Nie wiem czy tylko ja mam tak, że horroru nie jestem w stanie SAMA obejrzeć. Z kimś to jeszcze dam radę, ale sama... w życiu. Też tak ktoś ma?
Wszystkie propozycje są fajne, więc nie będę się buntować co do wyboru, byle by coś było Przy okazji muszę się was poradzić co do jakiegoś dobrego terapeuty w naszym cudnym mieście, bo nie wiem co ze sobą zrobić :
Kiya, z ciekawości wyszukałam ten film. Ale napisali, że to horror, więc nie wiem czy obejrzę, bo przez moje lęki to już nawet horrorów unikam chociaż kiedyś całkiem sporo ich oglądałam.
Mnie właśnie przeraża przedział 25-30 lat, bo kojarzy mi się z przełomami typu poważna praca, związek, własne mieszkanie, rachunki, samodzielność itd... I przez to wszyscy gonią, żeby mieć coraz więcej, coraz droższych i lepszych rzeczy, których często nawet tak naprawdę nie potrzebują... Żeby tylko nadążać i nie zostać gdzieś z tyłu za innymi
Jeśli już tak nad tym się zastanawiamy to nie tylko tam, ale też w jakiś innych artykułach była mowa o tym, że mózg "nie widzi" słowa nie, więc powtarzając "nie jestem chora/chory" i tak odbiera to jako "jestem..."