
wysłowiona
Użytkownik-
Postów
1 007 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wysłowiona
-
Wiem, ale tak jest obrazowo! A tak poważnie, to oczywiście, przecież to tylko pojęcia. Gdyby świadomość nie wyewoluowała, nigdy by nie powstały.
-
Ale to jest poza naszym układem Jakiś znany fizyk kiedyś obrazowo przedstawił jakie mamy znaczenie w historii wszechświata. Wyobraź sobie kalendarz, w styczniu powstaje świat, potem przez wiele, wiele miesięcy nic się nie dzieje i istnienie ludzkości można osadzić w ostatniej sekundzie ostatniego dnia grudnia. Jakby opierać się na tym, nie znaczymy nic, kompletnie. Dobrze, że sens to tak naprawdę konstrukt mający opisywać coś, co jest dla nas ważne w tym momencie;]
-
Napisał zmienny ^_^ Co się stało?
-
Nie nawiązywałam do Ciebie w tym zdaniu, tylko to autorki tematu, mogłam to uściślić W rzeczywistości często jest tak, że ludzie czekają aż pokochają coś całkowicie, ale to nie przychodzi. I mogą tak czekać całe życie, a wystarczyloby popróbbować. Ty jesteś akurat w gronie szczęśliwców, którzy wiedzą czego chcą. No i zdarza się, czasami to jest drogie. Mam znajomą, której największym marzeniem jest podróż w kosmos, co pewnie się jej nigdy nie uda (chociaż próbuje^^), ale nie ma co się nad tym zastanawiać. Jeśli postanowisz oszczędzać i kiedyś się nauczyć, zapewne prędzej czy później to osiągniesz
-
Chcesz pisać- potrzebny Ci ołówek i kartka. Chcesz być matematykiem- potrzebne Ci dobre książki. Chcesz być tancerzem- dbaj o formę, rozciągaj się codziennie, ćwicz samodzielnie i zbieraj kasę. Nie ma co demobilizować ludzi, to do niczego nie prowadzi. Co do szukania pasji... zacznij być w czymś dobra, potem przyjdzie pasja. Ale często bywa tak, że wybór jest całkowicie arbitralny.
-
Dobrze chociaż, że widzisz, że nie tędy droga. Leki powinny dać Ci energię do pracy nad swoją psychiką. Raczej nic więcej nie zaoferują. Tu nawet nie chodzi o przyczyny, tylko o Twoje zachowanie, sposób myślenia itp. To zwyczajnie trzeba zmieniać, codziennie, krok po kroku. A z tym jak, to już myślę, że Ci pomożemy
-
Ja mam pytanie. Naprawdę myślisz, że filozoficzne rozterki (nie bagatelizuję ich znaczenia, sama zajmuję się filozofią), są przyczyną Twojego nastroju? To nie jest tak, że szczęśliwi ludzie nie widzą, że życie jest w gruncie rzeczy bezcelowe. Szczęśliwi ludzie znajdują po prostu wystarczające uzasadnienie dla życia w ciągłym osiąganiu celów na trochę niższym poziomie. Twoje wyjaśnienie sobie, dlaczego masz zły nastrój jest o tyle niezbyt korzystnym rozwiązaniem, że prowadzi Cię do przekonania "nigdy nie będę szczęśliwy". A przecież rzeczywiście nie będziesz, póki nie pozbędziesz się tej blokady. Spróbuj się zastanowić ilu było naprawdę inteligentnych i oczytanych filozofów, którzy rozumieli dokładnie istotę Twoich problemów, ale mimo wszystko nadal nie mieli depresji. Myślę, że cała sztuczka polega na tym, żeby wyznaczać sobie cele po drodze i w momencie, kiedy je osiągasz po kolei, traktować je jako uzasadnienie tego, że nic nie poszło na marne. A wyznaczania celów to naprawdę można się nauczyć
-
oohwowlovely, jeśli Cię to pocieszy, to udowodniono w wielu badaniach, że istnieje pozytywna korelacja między twórczością a roztargnieniem. Prawdopodobnie jej źródłem jest zwracanie uwagi na więcej pozornie nieistotnych szczegółów przez osoby roztargnione Zresztą poza faktem, jak większość już stwierdziła, że takie testy są z założenia strasznie niedokładne, nie widzę sensu w takim zupełnym dookreślaniu siebie. Owszem, to się przydaje np. w firmach, gdzie muszą zrobić testy, żeby przyspieszyć proces rekrutacji. Ale tak na co dzień to może być nawet szkodliwe. Nie ma co się sugerować wynikami testu i zawsze warto walczyć z dwiema cechami, które uprzykrzają życie: skłonnością do schematycznego patrzenia na siebie i świat oraz przekonaniem, że ludzie się nie zmieniają. A skupianie się na takich testach w tym nie pomoże.
-
Hej:) Czyli nie próbowałeś nigdy regularnie pracować z zaburzeniami na własną rękę? Szukałeś jakichś metod do samodzielnego przepracowania zaburzeń lękowych i depresyjnych w książkach/serwisach? I tak jak freda już napisała, jesteś młody. Jeszcze możesz się wyleczyć i być dwudziestoletnim, szczęśliwym... właścicielem firmy na przykład Trzeba się tylko trochę przyłożyć.
-
Ale jak Wy definiujecie "wrażliwość"?:) Bo jeśli na przykład uznamy, że to "wyłapywanie" różnych sygnałów, zwracanie na siebie uwagi, to równie dobrze moglibyśmy ją uznać za samoświadomość, a z tą jak najbardziej można żyć szczęśliwie Znowu jeśli odniesiemy się do zachowania i podstawimy pod termin jakieś emocjonalne reakcje na rzeczywistość, to przecież one mogą być pozytywne.
-
No na pewno nie da się długo funkcjonować ze schematem "działam, gdy boję się negatywnej oceny". To jest bardzo wyniszczający wzorzec, bo nie możesz swobodnie wybierać, które plany zrealizujesz. Bardzo skuteczną i praktyczną metodą zachęcającą do działania jest przedstawianie sobie go w jak najkorzystniejszym świetle. To brzmi dziwnie, ale w gruncie rzeczy wszyscy naturalnie to robimy. Wyobraź sobie, że chcesz jechać na wakacje. Kupujesz bilet i najpierw nie jesteś przekonany, ale w końcu zaczynasz o tym myśleć w pozytywny sposób. Wyobrażasz sobie, jak przyjemnie będzie, skupiasz się na zaletach i w związku z tym większość wad zostaje zepchnięta na drugi plan, ewentualnie zaczynasz z nich robić mocne strony. A potem mówisz, że się "nakręciłeś" na ten wyjazd i rzeczywiście jesteś w stanie zrobić wiele, żeby go zrealizować. To jest chyba najpowszechniejszy schemat mobilizacji. Jeśli musisz coś zrobić przede wszystkim przedstaw to sobie jako Twój wybór (jeśli to ze szkoły, niech to będzie Twój wybór uzyskania wykształcenia, jeśli chcesz zarobić pieniądze, to jeszcze prostsze- to Twój wybór bycia bogatym człowiekiem). A potem wyobrażaj sobie w kółko, jak tylko masz okazję, dobre rezultaty działania. Im więcej, tym lepiej. Przed złymi scenariuszami zabezpiecz się na tyle, na ile możesz, a potem przestań o nich myśleć. Spróbuj kilka razy, jeśli nie pomoże, po prostu szukaj innego sposobu. Ale naprawdę mogę poświadczyć o skuteczności tego
-
mark123, teoretycznie perfekcjonizm występuje jakby równolegle do prokrastynacji i jest jednym z powodów występowania tego męczącego zaburzenia. Co masz na myśli pisząc, że masz jego skoki? Jeśli umiejętność wykonywania określonych czynności, zadań, to może wykorzystaj to? Spróbuj zaobserwować dokładnie, jakie czynniki wpływają na to, że potrafisz być aktywny.
-
Wzajemnie:)
-
Tutaj od strony 200 do 202, dodatek C http://www.wattpad.com/474314-inteligencja-emocjonalna?p=200 Więc to, co możemy wywnioskować z tego dodatku, to to, że nasza reakcja jest zaburzona już na poziomie podświadomej analizy bodźca przez okolicę słuchową (w przypadku nierozpoznanego hałasu). Słyszymy coś w domu i ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni myśleć, że to morderca czy duchy, klasyfikujemy dźwięk w ten sposób. Gdybyśmy w takim momencie, mimo zdenerwowania, zignorowali reakcję ciała, dalibyśmy znak swoim strukturom mózgowym, że to fałszywa interpretacja. Po kilku takich informacjach, mogłoby być już lepiej. Dla nas ważne jest jeszcze to, co dokładnie wywołuje określone reakcje. Kortykotropina pobudza organizm do reakcji ze stresem, norepinefryna sprawia, że nagle zaczynamy słyszeć i widzieć o wiele więcej niż to potrzebne (gdy zagrożenia tak naprawdę nie ma), dopamina ma wpływ na nasze skupienie na zagrożeniu, pobudzenie. Ośrodki w mózgu odpowiadające za widzenie i słyszenie także mają za zadanie dopuszczać do nas tylko informacje dotyczące bodźców ważnych dla naszego bezpieczeństwa. Dlatego tak trudno myśleć o czymś innym. Znalazłam jeszcze jedno opracowanie, także oparte na pracach LeDouxa, wiem, że bryk, ale jest naprawdę dobre. http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/psychologia/18613-warunkowanie_lęku_jak_to_działa.html paulita, dla Ciebie na początek krótki tekst o zaburzeniach somatoformicznych http://www2.sum.edu.pl/wydawnictwa/wiadlek/7-8-2005/s442_Piegza_M.pdf Chyba najbardziej istotne: "Według Lipowskiego, koncepcja somatyzacji oznacza stałą tendencję do reagowania dolegliwościami i objawami somatycznymi na różne sytuacje stresowe. Najczęściej dolegliwości te nie mają podłoża organicznego, a u cierpiących na choroby organiczne tendencja do somatyzacji powoduje, że skargi są niewspółmierne do zmian chorobowych." "Ogólnie przyjmuje się, że około 30–50% pacjentów zgłaszających się do lekarzy różnych specjalności cierpi na różnorodne objawy i dolegliwości somatyczne, których podłoża nie stanowią zmiany organiczne, stwierdzane dostępnymi metodami diagnostycznymi. Do najczęściej niewyjaśnionych dolegliwości należą: bóle brzucha, klatki piersiowej, głowy i pleców [6]." Ogólnie czytaj, czytaj, ale nie o chorobach somatycznych, które możesz mieć, tylko o tym, jak walczyć z nerwicą!:) Możesz dla świętego spokoju zrobić sobie inne badania, ale najlepiej by było, gdybyś powalczyła z nerwicą i stresem i sprawdziła, czy objawy powoli ustają, gdy jesteś spokojna i nie zwracasz na nie uwagi. Doroto, dla Ciebie jeszcze poszukam, jakoś nie mogę znaleźć nic sensownego.
-
Oczywiście, że możesz liczyć na wsparcie. I w odpowiedzi na Twoje pytanie- nerwica może wywołać naprawdę mnóstwo objawów somatycznych. U mnie w rodzinie zdarzały się sytuacje, gdzie kobiety dzwoniły na pogotowie, jechały do szpitala, a potem okazywało się, że to atak paniki. Ból jest realny, strach też, wrażenie, że jest się chorym wydaje się zazwyczaj uzasadnione, a okazuje się, że to nerwica
-
Dokładnie znam to uczucie To wyślę Ci prywatną wiadomość z jakimś artykułem przed wieczorem. edit, widzę, że większe zapotrzebowanie:D Mam książkę, która opisuje cały mechanizm. Postaram się znalezc coś równie przystępnego, a może będzie ebook w sieci. Zaraz poszukam
-
Ok, a jeśli Ci znajdę jakieś dość przystępne badania lub opis przypadków pokazujący, że takie lęki jak Twoje, zwyczajnie się pojawiają, ale nigdy nie skutkują niczym poważniejszym, to przeczytasz? To powinno pomóc choć trochę na początek:)
-
Kochanie, odpowiedziałyśmy Ci na te pytania wcześniej. To nie jest zupełnie normalne (czyli to zaburzone zachowanie, którego powinnaś się pozbyć), ale jak najbardziej naturalne dla osób z nerwicą lękową. Więc: zdarza się, nie grozi Ci nic więcej, da się to wyleczyć. I chcę się tylko upewnić- czy odpowiedziałyśmy wyczerpująco na wszystkie pytania z serii "czy to normalne, że...?":)
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
wysłowiona odpowiedział(a) na shadow_no temat w Off-topic
Przyszła mi do głowy myśl, że władcy leżą godnie -
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
wysłowiona odpowiedział(a) na shadow_no temat w Off-topic
Pionowa godność^.^ Cześć wszystkim. Siedzę dzisiaj trochę na forum, pomyślałam, że wpadnę się przywitać:) -
Nie, to nie schizofrenia, pisałam Ci o tym stronę wcześniej;) Absolutnie wszystkie Twoje objawy są typowe dla nerwicy lękowej, nic więcej Ci nie grozi. Skąd strach, skoro nie masz czego się bać? To akurat nie jest trudne pytanie. Jesteśmy obdarzeni mechanizmami, które mają mobilizować nasz organizm do działania w razie potrzeby. Ale one czasami (zwłaszcza w tych czasach, nasz układ limbiczny jest trochę opóźniony) zawodzą i zaburzają pracę neuroprzekaźników bez powodu. A potem układ w mózgu odpowiedzialny za emocje po prostu przyzwyczaja się do reagowania w dany sposób na jakieś bodźce, na przykład gdy dajesz mu znać, że zaczyna się noc. To jest w ogóle świetna taktyka, przeczytanie choć kilku źródeł, dowiedzenie się jak wygląda cały proces odpalania reakcji lękowej. Wtedy zaczynasz naprawdę wierzyć w to, że nic Ci się nie może stać. Bo teraz to masz opinię kilku osób i najwyraźniej nie do końca kupujesz takie pocieszenie
-
Tak, tak, carlosbueno ma rację. Masz inteligencję mierzoną IQ i IE- inteligencję emocjonalną. Sprawa jest bardzo skomplikowana, bo definicji tej drugiej jest mnóstwo. Od wąskich zawierających głównie empatię po szerokie, mówiące praktycznie o wszystkim, co nie jest zdolnością intelektualną. No i z definicji właściwie konieczne jest, żeby te z mniejszą IE były bardziej podatne na depresję/nerwice. Na przykład Goleman, autor jednej z szerokich definicji kładzie nacisk na zdolność radzenia sobie ze stresem. Czyli kluczowa umiejętność (a raczej jej brak) w przypadku nerwicy.
-
Co masz dokładnie na myśli? Nerwica potrafi zrobić takie rzeczy z człowiekiem samodzielnie, nie potrzebuje do tego pomocy I raczej nie przekształci się w nic innego. A na pewno nie przekształci się z samego zamartwiania. To może ją co najwyżej pogłębić. Nie martw się, poczytaj tutaj na forum (ale nie za dużo:) ) jakie lęki potrafią dręczyć ludzi z nerwicą lękową. Myśl, że tak naprawdę nie istniejesz, że popadniesz w schizofrenie, że umrzesz, że masz poważną chorobę somatyczną itp. itd. I wszystkie te lęki mają ze sobą jedną wspólną cechą- ich źródłem jest nerwica i nie są one podparte żadnymi dowodami. Z tym strachem przed spaniem miałam to samo, co Ty. Kiedy zostawałam sama w domu, jedyne co mogłam robić, to siedzieć do rana, zazwyczaj z nożem w ręku i z podwyższonym poziomem adrenaliny przez cały ten czas. Nie miałam dokładnie lęku przed opętaniem, u mnie to był strach przed tym, że zwariuję, że będę miała halucynacje. I czasami mi się wydawało, że jestem już na granicy, ale jak już wielokrotnie na tym forum pisano- ludzie nie wariują od myśli o zwariowaniu. Tak samo jest z opętaniem. Musisz sobie zdać sprawę z tego, że to się zdarzyło wielu ludziom przed Tobą i jedyne co mieli, to nerwica. Nie więcej Jeśli będziesz odpowiednio dużo pracować nad sobą, to minie. I w takim momencie na myśl "jestem opętana" będziesz wzruszać ramionami i myśleć "co za głupi pomysł".
-
Czy przez czytanie można się wyleczyć ?
wysłowiona odpowiedział(a) na niecierpliwy temat w Kroki do wolności
Nie słyszałam o tej akcji, ale jest fantastyczna. Sama często wciskam znajomym z depresją książki, które dotyczą ich problemów. Wydaje mi się, że jesli jestesmy w stanie, w którym możemy przeczytać i przyswoić książkę o rozwoju, jestesmy w stanie zmienić większosc apsektów naszego życia. Proszę, tu jest lista książek, mam nadzieję, że to to. http://www3.hants.gov.uk/library/booksandreading/books-on-prescription.htm Moje osobiste typy: 7 nawyków skutecznego działania Covey'a, różne kursy Robbinsa, książki Briana Tracy'ego. Chyba najbardziej znana i okrzyknięta własnie książką "zmieniającą życie" jest GTD Allena, ale tu jestem dopiero w trakcie, więc nic nie mówię. Mi to strasznie pomogło przy zwalczaniu lęku przed działaniem i prokrastynacji (czyli w dużej mierze lęku przed działaniem^^). Naprawdę polecam. Czasami nadmierny optymizm i język tych książek może być denerwujący, ale warto skorzystać z rad, bo są po prostu skuteczne. -
chciałabym się tak rozpędzić. I kiedyś zniknąć. Zrobić matce na złość, żeby zawsze miała wyrzuty sumienia myśląc, jak wyzywała mnie od grubych... To chyba nie jest najlepsze wyjscie Masz dietę i treningi ustalone, czy po prostu starasz się jesc mniej?