Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moonlight94

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Moonlight94

  1. Moonlight94

    [Sosnowiec]

    Cóż tu taka cisza? :) Chciałbym zarejestrować się do Poradni Zdrowia Psychicznego w Feniskie, nie mam tylko odwagi żeby tam zadzwonić. Czy ktoś orientuje się jakie są terminy do psychiatry i/lub psychoterapeuty?
  2. No ja się leczę od ponad roku, z wszystkich leków jakie miałem to narazie najlepiej działa wenlafaksyna 75. I mam problem, bo są bardzo niefajne objawy: - rozleniwiłem się strasznie - przez calutki dzień trzęsie mi się ciało, szczególnie ręce. Szczęście że pisząc na klawiaturze nie popełniam strasznych byków - jest gorzej z moim umysłem, jestem tępy a kiedyś np. wymiatałem z matmy, pisałem świetne teksty - szybko robię się senny gdy czytam. Książka mnie wciąga strasznie, ale oczy odmawiają posłuszeństwa, zasypiam po około 20 minutach. A po prostu siedzę na zwykłym krześle, przy biurku, z lampą inżynierską + mocna żarówa Mam maturę teraz w maju i jedyne co mogę opanować to te ręce. Wezmę propranolol pół tabletki i zniknie trzęsienie się/bicie mocne serducha a mnie nie otępi. Benzodiazepin się nie tykam najdłużej jak mogę. Nastrój strasznie na nich cierpi, lęki i drżenie znikną ale odrazu śpie Po maturach idę do szpitala. Do Szopienic w Katowicach, na oddział zaburzeń afektywnych i lękowych. Nie mogę się doczekać, bo coraz gorzej ze mną.
  3. Cześć boniek, Pomyśl o psychoterapii połączonej z psychiatrią. Psychiatrzy to najsympatyczniejsza grupa lekarzy jakich znam :) Po konsultacji z nim zapewne przepisze Ci leki. Jeśli jest to naprawdę silny lęk, poproś lekarza o paroksetynę, jest zdecydowanie najskuteczniejsza na fobię społeczną. To zależy od podejścia lekarza, ale może Ci również przepisać leki doraźne, z grupy benzodiazepin. Bierzesz je tylko gdy naprawdę czujesz że nie dasz rady. Są uzależniające. Paroksetyna nie uzależnia. Paroksetyna - SSRI - zaczyna działać dopiero po pewnym czasie. Jest to tak mniej-więcej od 2 tygodni do 6. U mnie zaczęła działać w 2,5 tygodnia. To dobry lek, skuteczny. W trakcie zażywania paroksetyny podejmij również psychoterapię. Zapisz się do psychologa, porozmawiasz z nim - zrobi on tzw. profil osobowościowy. Najprawdopodobniej dostaniesz taki arkusz z dziwnymi pytaniami który wypełniasz, on/ona analizuje i tak dalej. Kontynuuj farmakoterapię (leki) z psychoterapią (psycholog). Wierzę, że wszystko się uda :) Powodzenia!
  4. Poznanie kogoś w szkole, kogo w sumie do tej pory jakoś nie dostrzegałem, a okazał się być bardzo sympatyczny
  5. Moim zdaniem tramal jest świetnym lekiem, zarówno przeciwbólowym jak i przeciwdepresyjnym oraz aktywizującym. Wiem również, że jest to opiat, lek mocno uzależniający. Próbowałem już bardzo wiele SSRI, SNRI, SDRI i wszystkie działały nie tak, jak powinny. SSRI rozleniwiały, SNRI rozleniwiały+agresja, SDRI agresja. Tramal jednak, choć podobny profilem do wenlafaksyny, działa od niej lepiej. Jestem spokojny, uśmiechnięty. Mam duże chęci do działania i wbrew obiegowej opinii nie otępia. Mogę skoncentrować się na nauce bez problemu. Zaczynam na nowo być tym, kim byłem wcześniej. Nie pomaga na fobię społeczną, wcale nie ułatwia rozmowy z drugim człowiekiem. Natomiast daje wewnętrzną cierpliwość podczas rozmowy, chętnie słucham rozmówcy, odpowiadam spokojnie i bez niepotrzebnych emocji, jasno i klarownie myślę. Dopóki nie będę mógł pójść do szpitala w Szopienicach, czyli dopiero od Czerwca 2013, będę wciął brał fluoksetynę 20mg oraz ten tramal. O zespół serotoninowy u mnie jest bardzo ciężko. Metodą ostrożnych prób, nawet dawka 600mg (po uprzednim zażyciu clonazepamu by uniknąć padaczki) nie wywołała nic podobnego do z.serotoninowego. Żartując: chyba mam tak mało tej serotoniny w mózgu, że ledwo tramal zmusza te leniwe receptory do pracy Tramal jest dobrym lekiem, ale bardzo niechętnie przepisywanym przez psychiatrów. Mój lekarz nie przepisze nawet relanium, więc no wiadomo, ciężko jest.
  6. @robal95 - ja również jestem z Tarnowskich Gór! :)
  7. Ja idę na oddział zaburzeń afektywnych i lękowych, od czerwca 2013. Nie ma z góry nałożonych terminów, wystarczy podejść do sekretariatu na oddziale (nie na izbie przyjęć) i umówić się, czeka sie zwykle tydzień, dwa. Moja pierwsza wizyta tam: Wchodzimy jak gdyby od tyłu budynku. Idąc od drzwi, po lewej mamy portiernię, po prawej nieco za ścianą izbę przyjęć. Izba przyjęć jest zamknięta, czeka się na krzesełkach przed, pani pielęgniarka woła po kolei tak jak kto się ustawi. Jeżeli np. mamy skierowanie od razu na oddział IV czyli zab. afektywnych i lękowych, udajemy się tam bodajże na 3 piętro. Idziemy do sekretariatu, tam wraz z panią sekretarką wypełniamy dokumenty. Pyta nas m.in. o datę początku leczenia, jakie leki teraz zażywamy, czy były próby samobójcze, jakie choroby lub uzależnienia są w rodzinie, wszystko. Bardzo dobrze jest mieć przy sobie skserowaną kartotekę od lekarza. Po wizycie w sekretariacie czekamy na tzw. rozmowę kwalifikacyjną z dr Kontrys, ordynatorem oddziału. Jesteśmy wołani przez samego doktora, pyta on dlaczego chcemy przyjść do szpitala, robi bardzo krótki wywiad. Tu mam niestety zastrzeżenie, bo nie chciało mu się rozczytywać kartoteki gdzie było wszystko napisane (leki, kody ICD-10, przebieg leczenia). Kazał sobie napisać wszystko, najlepiej na komputerze, jakie leki były brane + terminy ich zażywania. Najlepiej jeszcze przepisać całą kartotekę. No nic. Jeżeli dostaliście skierowanie na ten oddział jw., to nie dajcie się przypadkiem wcisnąć na jakikolwiek inny. Mnie doktor wprost powiedział "Pan ma CHAD" na podstawie może 10 minutowej rozmowy, która nie należała do komfortowych. Chciał mnie dać na oddział dla dwubiegunowców, kiedy ja mam problem z lękiem... Nie sugerujcie się wprost jego diagnozą, bo to bardzo powierzchowne badanie. Wierzcie swojemu dotychczasowemu lekarzowi i stańcie twardo przy swoim - mam iść na oddział wpisany w skierowaniu i koniec. Powodzenia :)
  8. Moonlight94

    Cześć wszystkim

    wysłowiona, próbowałem pracować na własną rękę ale to wiesz, nie tak jak powinienem - podbierałem leki. Ten fluanxol nie dostałem od lekarza. Natomiast nie, nie pracowałem nad psychicznymi przyczynami problemu. Nie wiem jak się za to zabrać. Szczególnie, że pamiętam siebie jako strasznie optymistycznego, pełnego energii i zapału do nauki człowieka. Tylko teraz coś upadłem. Od zawsze bałem się ludzi, ale miałem energię do pracy. Teraz i boję się, i bardzo często nie chce mi się uczyć, pracować. Na te rozleniwienie pomagają mi dwie kawki, 1 tabletka clonazepamu 2mg na nieprzyjemne skutki uboczne kawy, oraz tramal, teraz już 300mg. Tramal biorę 20 minut po clonazepamie, ponieważ chcę uniknąć ewentualnego napadu padaczki a to podobno bardzo częste przy tramalu. Można powiedzieć, że ten tramal najbardziej daje mi wyciszenie się, możliwość skupienia się na edukacji, płynniejsze i lepsze myślenie, chęć do działania. To dość ciekawe, bo Tramal ma profil działania podobny do wenlafaksyny. Również oddziałowuje na receptory serotoniny i noradrenaliny. Czyżby wpływ na receptory sigma (opioid) tak bardzo wpływał na sposób w jaki działa ten lek? Skutki uboczne są bardzo podobne dla obu: te poszerzone mocno źrenice, suchość w ustach. Tak podobne leki, a tak różne. Z czego to wynika, nie mam pojęcia. lubudubu, też wątpliwie podchodzę do tych leków z grupy SSRI i SNRI. Dając jeden efekt - stabilność nastroju - odbierają to, co powinniśmy mieć - napęd do działania. To tak jak palący trawkę, z wyrzutu serotoniny ogarnia ich błogie lenistwo. Po kilku miesiącach regularnego palenia zostaje człowiek-wrak, któremu totalnie nic się nie chce. To samo inhibitory wychwytu zwrotnego - rozleniwienie, nic-nie-robienie, taki nienaturalny spokój, nastrój stabilny ale bardzo balansujący na cienkiej linii załamania się. Jestem młody, dlatego właśnie chcę w to dorosłe życie wkroczyć choć w połowie zdrowy psychicznie :) Myślałem czy przed szpitalem w Szopienicach nie iść na detox, żeby spróbować bez clonazepamu i bez tramalu, opierając się wyłącznie na fluoksetynie. Jestem świadomy uzależnienia. Dzięki za odpowiedzi :)
  9. Moonlight94

    Cześć wszystkim

    Cześć, mam 18 lat, jestem teraz w klasie maturalnej. Walczę z silnymi lękami, depresją, pozbawieniem motywacji. Od kilku lat można diagnozować mnie jako chorego na fobię społeczną, unikam kontaktu z ludźmi tak bardzo jak to tylko możliwe. Nie mniej jednak nie panikuję, gdy po prostu muszę gdzieś wyjść, spotkać się. W lutym 2012 przechodziłem kryzys depresyjny, chciałem się powiesić, trzykrotnie mi się to nie udało. Obecnie nastrój mam już bardziej ustabilizowany, jednak pozostają bardzo dokuczliwe lęki (głównie rano), pozbawienie motywacji i sił by się uczyć - mam maturę. Wszystkie SSRI które brałem wywołują u mnie rozleniwienie i nic-nie-robienie + spanie i leżenie całymi dniami i nocami. Fluoksetyna tego nie ma. SNRI do skutków SSRI dokładają jeszcze momenty agresji, nieuzasadnionej złości i nerwowości. Wystarczy impuls bym popadł w silne zdenerwowanie. • Biorę fluoksetynę 20mg 1-0-0. • Do tego, raz-dwa razy w tygodniu, gdy już nie wytrzymuję z lękiem, biorę 1 tabletkę clonazepamu 2mg. Pomaga mi na lęk i czuję się odrobinę lepiej, spokojniejszy. Lekarz zalecił stopniowe odstawianie clonazepamu 2mg, od którego teraz nadal jestem uzależniony. Pomaga mi on na poranne (zaraz po przebudzeniu) napady lęku i śpię spokojnie, również w dzień dobrze się czuję i nie mam nieuzasadnionych obaw o jutro i/lub przyszłość. • Doktor wie o moich uzależnieniach. Wie o tym, że kiedyś zażywałem kodeinę w dawkach 150-300mg, przestałem gdyż zamiast spokoju i poprawy nastroju byłem wyłącznie zdenerwowany. • Porzuciłem całkowicie kodeinę, ale znów wpadłem w sidła opioidów. Pamiętam jak czułem się, gdy kodeina działała: emanowałem wręcz uprzejmością i niemalże „miłością” do drugiego człowieka, byłem niesamowicie pozytywnie nastawiony do ludzi, nie widziałem w nich zagrożenia. • Pamiętając stany na kodeinie, zdobyłem tramal. Nie działa on tak jak kodeina, ma działanie bardziej delikatne. Ostrożnie, by nie dostać zespołu serotoninowego łącząc go z fluoksetyną, doszedłem do wniosku, że najlepiej działa dawka 100mg przyjęta rano zaraz po przebudzeniu, by czuć się dobrze cały dzień. Wtedy w szkole jestem bardzo spokojny, cierpliwy, skupiam się na zadaniu, powracają do mnie zainteresowania, chcę działać, nie jestem rozleniwiony. Patrząc wstecz, czyli okres gdy byłem na paroksetynie, nie zmusiłbym się by to napisać aby wszystko było czytelne i przejrzyste. Nie chciałoby mi się usystematyzować całe leczenie jakie mam od 2 lutego 2012. • Wiem, że tramal bardzo uzależnia. Chcę go odstawić i wyrzucić, ale boję się, że całkowicie się załamię, wrócą lęki jeszcze silniejsze niż dawniej, stracę całą energię a przecież muszę uczyć się do matury. Wiem dobrze, że nie tędy droga. Problem w tym, że to jak na razie jedyne skuteczne rozwiązania jakie znam. Mam skierowanie i pójdę na oddział zaburzeń afektywnych i lękowych do Szopienic by w końcu radzić sobie bez uzależniających leków i zacząć samemu walczyć z depresją i lękiem. Bardzo chcę w końcu nie bać się kontaktu z ludźmi, przestać widzieć przyszłość w czarnych barwach, mieć dobry stabilny nastrój. Pozdrawiam :)
×