Skocz do zawartości
Nerwica.com

wysłowiona

Użytkownik
  • Postów

    1 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wysłowiona

  1. Mi też słabo. Uderzyłam się w głowę i mam guza. Ja pieprzę, jestem ofermą^^ Snejana, hej:)
  2. Też tak myślę. Mój przykład nie dość, że był kreatywny, to jeszcze niezwykle użyteczny! O dziwo kobieta powiedziała, że jak dla niej spoko, ma przekonać szefa. Ale teraz jak o tym myślę, może się po prostu bała, a potem na szefa zrzuci:D
  3. Hej anonus. Ej, czat na forum w ogóle funkcjonuje? Nigdy tam nie byłam.
  4. sadyści! Hej, słuchajcie. Byłam dzisiaj pierwszy raz na rozmowie rekrutacyjnej i na pytanie (test kreatywności chyba) "co można zrobić spinaczem?" odpowiedzialam "zabić kogoś":D Uważam, że udana rozmowa.
  5. Były takie pluszaki, oczy im odpadały:D Esu najgorzej na siebie i swoje życie. Samospełniająca się przepowiednia
  6. Wiem, rozumiem:) Mogę Ci niedługo przesłać książkę. Jeszcze jej nie przeczytałam (ba, dopiero do mnie idzie pocztą), ale podobno jest bardzo dobra. Jeśli byś obiecał, że zwrócisz, to nie ma problemu. Książka nazywa się "Talent jest przeceniany" i jest o tym, że genetyczne uwarunkowania to naprawdę bardzo mały procent sukcesu Liczy się praca, wiara w świecie, jasny cel, motywacja. A tego można się nauczyć. Wysłać?
  7. Nie, poważnie, to jest całkiem niezłe. Tj Esu, zależy czy po prostu marudzisz, czy musisz coś z siebie wyrzucić, przetworzyć to. B jak się tak bezproduktywnie mówi o ciągle tym samym, to długodystansowo niestety szkodzi:< -- 25 kwi 2013, 20:12 -- lol, jakaś emotka mi się wbiła przypadkowo:)
  8. Mushroom jedno cze za mało:( nie obdarzyłeś wszystkich!
  9. Znajdźcie kogoś, kogo lubicie, ale nie można przy nim marudzić, pomaga:)
  10. O, dobre nastroje widzę^^ ja też trochę padnięta
  11. Próbowaliście zapisywać?
  12. Nie rozumiesz mnie. Ja w ogóle nie przyjmuję konstruktu "wartość osoby". Czym to mierzyć? Średnia arytmetyczna wszystkich cech? Pisałam o tym tutaj niedawno- są umiejętności, cechy, dziedziny życia, które są dla nas ważne. Po prostu. Znam ludzi, którzy są dobrzy ze wszystkiego, wszystko robią na 100%, ale poświęcają tyle czasu na każdą dziedzinę swojego życia, że nie są w niczym świetni. Nie mają swojego konika. Czy oni mają większą wartość od np. mistrzów szachowych, bo mają więcej znajomych, są bardziej wysportowani, umieją lepiej gotować i robią przyzwoite toasty? Niekoniecznie:) Oni są mistrzami, reszta jest tylko dobrze zorganizowana. Która cecha jest lepsza? Jakie wagi dać konkretnym umiejętnościom? Którą perspektywę przyjąć? Może szachista będzie miał kogoś, kto go kocha, i dla kogo jest najważniejszy? A ta druga osoba będzie miała więcej przyjaciół? Jak ocenić w takim razie towarzyskość? To nie są obiektywne wartości A Ty generalizujesz i mówisz, że jesteśmy gorsi. Nie pamiętam, która userka, ale któraś na pewno, pisze książkę. Mogłaby się z Tobą nie zgodzić, że jest gorsza ogólnie, ma przecież wyjątkową umiejętność. No po prostu nie jesteś w stanie dać plusa za znajomość języka i minusa za jazdę na rowerze i uznać, że się wyrównało, bo nie wiesz, co dla tej konkretnej osoby ma znaczenie. I na koniec pytanie, czy Sylvia Plath miała małą wartość? Tyle problemów, tyle niedociągnięć, ale jedna, potężna cecha. A jeśli ktoś nie uważa, że była dobrą pisarką? Co wtedy?:)
  13. Ja nie mam umiejętności społecznych i mam przyjaciół. W ogóle źle się zrozumieliśmy. Ja myślałam, że dla Ciebie miarą "lepszej jakości" jest jakaś cecha, a to poczucie szczęścia, tak? W takim razie, zgadzam się, że dużo tracimy, jeśli tego nie mamy:) Ale nie nazwałabym dalej osoby z depresją gorszą. jest gorsza w czymś, ale nie ogólnie.
  14. Serio widzisz w tym sens? Bo ja nie wiem, czy się po prostu nie droczysz ze mną. Wyobraź sobie naukowca, który nie ma umiejętności społecznych, ma lęki, jest zdezorientowany, nie potrafi nad sobą panować, ale jest po prostu niesamowity w swojej dziedzinie. On nie jest gorszy czy lepszy od jakiegoś przygłupa na siłowni, jest całkiem inny. Poważnie tego nie widzisz?
  15. Ja jestem chłopczycą, do mnie ten argument nie przemawia Ale całkowicie rozumiem, skąd ta potrzeba. Jak myślisz, kiedy facet jest męski? Proszę o konkrety:) Co by sprawiło, że byłbyś bardziej męski? Marcin20.04 gorsi w samoregulacji, w kontaktach towarzyskich, w zaradności. Ale inteligencję, odpowiedzialność, przedsiębiorczość itp. itd. możemy mieć na poziomie równym lub wyższym:) Nie ma czegoś takiego, jak człowiek ogólnie gorszy.
  16. a sam chciałbyś być męski i pewny, czy bardziej Ci zależy na innych cechach?
  17. Nie^^ Ja miałam hipochondrię. Widziałam coś niepokojącego u siebie, szukałam w internecie, myślałam, że to rak, potrafiłam odwiedzić przychodnię 3 razy w tygodniu, kładłam się na łóżku, zwijałam w kłębek i czułam strasznie osłabiona. Pewnie znasz to uczucie, jakby nagle krew odchodziła z ciała. No i popracowałam trochę, teraz jest naprawdę dobrze. Czasami mnie coś napadnie, ale szybko przerywam schemat. Najtrudniejszy krok, to zacząć nad sobą pracować. Wiele osób stąd jest w takim stanie, że nigdy nie podjęła konkretnych kroków, by wyjść z hipochondrii. Ale! to nie jest takie trudne, jak myślisz. Naprawdę:) Linki mogę Ci wysłać na pw, ale powiedz mi, nie ma problemu, że po angielsku? Ja nie jestem świetna i uważam, że są dość zrozumiałe. Jeśli jest, to wyślę coś innego, po polsku. Ja się czasami łapię na tym, że siedzę spięta na krześle, pracując. Po prostu orientuję się, że boli mnie każdy mięsień. Wyślę Ci jeszcze taktyki relaksacyjne:) Ah, jeśli chodzi o znajomych. Nie rozumiem właściwie, dlaczego uważasz, że ich obciążasz? Po prostu się z nimi umów, to powinno być dla nich raczej przyjemne, niż obciążające:)
  18. Brak motywacji, chyba największy problem. A możesz się zebrać do tego, żeby usiąść i rozpisać na kartce dobre strony jakiejś aktywności i złe strony biernego przyjmowania tego, co jest? I skupić się na tym, tak naprawdę. Wiesz, zastanowić się, jakby to było, jakbyś się w coś zaangażowała, była w tym dobra, poznała świetnych ludzi, spełniała się? Spróbuj to zrobić w taki sposób, żebyś po prostu chciała już teraz, w tym momencie wstać, znaleźć to, czego potrzebujesz i zacząć działać. Działa, próbowałam na sobie:)
  19. Wszystko jest jak najbardziej tak, ale dla nerwicy. Poważnie, i lęk przed schizofrenią i napady gorąca i hipochondria. Masz tylko problemy z psychiką, których możesz pozbyć się ostatecznie i żyć spokojnie. Przede wszystkim, i to chyba wszyscy Ci napiszą, nie szukaj objawów w internecie! Zrób sobie kategoryczny zakaz, ewentualnie spróbuj poświęcać na to 5 minut i szukać objawów, które obalają Twoje tezy. A potem mówić do siebie coś w stylu "ok, nie mam tej choroby, przecież objawy nie występują" i zajmować się czymś innym. Mąż wyjechał, ale może masz jakichś znajomych? Może przyszliby pograć z Tobą w karty albo na maraton filmowy. Zdecydowanie nie pogadać o problemach. Nie kłębisz ich w sobie, skonsultowałaś je już, teraz Twoją misją jest odepchnięcie tych myśli. Tak na szybko, co może pomóc oderwać myśli? Dobre książki fabularne, oglądanie zajmujących programów (mi na przykład przy hipochondrii filmy nie pomagały, nie mogłam się skupić), gotowanie, malowanie, rozwiązywanie równań matematycznych (jeśli lubisz matematykę^^), krzyżówki czy puzzle. Tańczenie, nawet w pokoju, aerobic, przemeblowanie, spotkania ze znajomymi, robienie dekoracji, słuchanie audycji motywujących (mam dobre na wrzucie, mogę Ci posłać linki). Hipochondria opiera się na obsesyjnych myślach, musisz je przerywać. Jeśli będziesz zainteresowana innymi sposobami niż szukanie hobby, pisz pw
  20. Ja się zgadzam z refren (mam nadzieję, że dobrze, że nie odmieniam, w końcu dziewczyna). To może być zwykłe dojrzewanie, ja miałam bardzo podobnie w gimnazjum. Aczkolwiek, naucz się nad tym panować, bo na razie jesteś na drodze do depresji czy fobii społecznej. I uwierz, nie chcesz tam iść, przyłóż się do pracy nad sobą:) Jak sobie radzić z ciągłą kontrolą? Zmień podejście do kontaktów z ludźmi. One nie są po to, żeby w jakiś sposób dookreślić siebie, one są dla zabawy i nauki. Pracuj nad tym przekonaniem, przekonuj siebie, że interakcja z innymi ma inne cele niż autoprezentacja. Nie jesteś szkoleniowcem ani przywódcą państwa, nie musisz zdobywać poklasku. Wyobrażaj sobie sytuację, w której spotykasz tych ludzi na ulicy i oni Cię wyśmiewają, a Ty uśmiechasz się i skupiasz uwagę na czymś innym. Na przykład na tym, żeby uzyskać od nich jakąś informację lub na tym, jak ciekawie działa społeczeństwo. No nie wiem, popróbuj różnych wersji, zobacz co pomoże. Pewne obszary Twojego (każdego) mózgu są dość ograniczone i jesteś w stanie je nauczyć pewnych reakcji przez zwykłe powtarzanie, na początku nawet wyobraźnia może pomóc Poza tym byłoby fajnie popracować nad szukaniem nowego środowiska. Zapisać się do jakiejś organizacji charytatywnej, kółka zainteresowań, zacząć uprawiać sport. To pozwoli Ci poznać nowych ludzi (tylko postaraj się być pewniejsza siebie na początku, ręce wzdłuż ciała, broda do góry, klatka do przodu i uśmiech!^^), ale też odwrócić uwagę. Uwierz, ci ludzie nie poświęcają na myślenie o Tobie nawet 1/10 czasu, który Ty poświęcasz na myślenie o nich. A mimo to, mają nad Tobą kontrolę. Zwyczajnie nie warto się tym przejmować. Rozwiązaniem jest właśnie ograniczenie czasu poświęcanego na zmartwienia. refren ma rację, im dłużej i częściej myślisz, tym potężniejszy nawyk się tworzy. Więc za każdym razem, jak się na tym złapiesz, myśl coś w stylu "jakie to głupie, przecież nie będę o tym myśleć, nic mi to nie da" i szybko wynajduj inny temat do rozmyślań. Tak, wiem, że trudne, ale pomaga. Naprawdę, codzienne ćwiczenia i za miesiąc będziesz w o wiele lepszej kondycji psychicznej Napisz koniecznie, jeśli zdecydujesz się na któreś z rozwiązań.
  21. Po prostu nie, inbvo. Przestań się zastanawiać, bo w końcu znajdziesz powód;p
  22. Ale niektóre mogłyby być mniej szkodliwe^^ Ja jestem wyjątkowo wdzięczna swojemu organizmowi, że przestał tolerować tytoń, chociaż nie wiem skąd to się wzięło.
×