Skocz do zawartości
Nerwica.com

depas

Użytkownik
  • Postów

    2 260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depas

  1. Hmmm, tak sobie myślę że akurat na wenlafaksynie, w porównaniu z taką paroksetyną czy citalopramem, wspomniane SSRI induced indifference nie powinno być aż tak silnie odczuwalne, z uwagi na stosunkowo słaby wpływ tego leku na wychwyt serotoniny. W ogóle wenla ma to do siebie że porównując jej "parametry" z innymi lekami, właśnie SSRI, powinna być raczej mało skuteczna, a w praktyce bardzo często jest zupełnie na odwrót. Pytałem kiedyś swojego lekarza o dokładnie taką opcję - brać jakieś benzo do końca życia, wiedząc że się uzależnię ale przynajmniej uwolnię od lęku. Wyprowadził mnie z błędu - stwierdził że po x latach będzie co raz szybciej trzeba zwiększać dawkę żeby uzyskać efekt anksjolityczny, aż do momentu kiedy i pół paczki nie wystarczy dziennie. A po tym okresie trzeba będzie dalej brać już nie żeby nie czuć lęku, tylko żeby móc w ogóle jako tako funkcjonować. Czyli zupełnie tak jak z chronicznym alkoholizmem, gdzie osoba musi z samego rana walnąć setę żeby zawiązać sobie buty chociaż... Każde uzależnienie postępuje z czasem.
  2. Biorę setkę topiramatu już jakieś 3 miesiące i jestem bardzo zadowolony, tyle że nie chodziło mi zupełnie o działanie anorektyczne. Przy wprowadzaniu leku, od dawki 25mg w górę, był jadłowstręt i żarcie na siłę, które na dodatek smakowało jak mokry karton. W tamtym okresie na pewno schudłem, ale nie ważyłem się. Teraz smak i apetyt wróciły do normy, chociaż mam wrażenie że jem mniej niż kiedyś, mniejsze porcje mi wystarczają żeby się zaspokoić, jem też rzadziej. Ale kiedy ostatnio się ważyłem, wyszło mi 94 kilo, także od początku brania topiramatu straciłem na wadze 3, może 4 kilo, zatem niewiele. Jednak na wszystko inne czego oczekiwałem naprawdę pomógł.
  3. Całkiem dobrze szczerze mówiąc. Wenla praktycznie uwolniła mnie od irracjonalnego lęku, topiramat dodatkowo ustabilizował i "wygładził" krawędzie i jeszcze odrobinę pomógł nabrać dystansu. Tylko odczuwania radości, albo choćby większej chęci do życia coś za bardzo nie ma. Nieco pomógł Fluanxol, ale nie aż tak znowu bardzo. Inna sprawa że ja tak raczej zawsze miałem i tylko te j%&ane używki dawały mi iluzję szczęścia, a na co dzień raczej pustka i nuda. Ale i tak będę dalej kombinował z lekami, tak na wszelki wypadek A jak Ty sobie radzisz, jak życie i reszta?
  4. W takim razie Well zdecydowanie odradzam. Przez cały okres brania ze spaniem było słabo, kładłem się do łóżka o 12-1, zasypiałem po długich mękach po co najmniej godzinie i budziłem się około piątej rano i nie było najmniejszej możliwości żebym spał jeszcze choćby minutę. Nie wiem jak ludzie na tym śpią bez jakiejś siekiery na noc, typu Tisercin albo coś w ten deseń. Plus oczywiście zwiększony lęk, chociaż nie ten uogólniony, ten akurat praktycznie zniknął, za to chodzenie po ulicy i przebywanie w miejsc. publicznych było męczarnią.
  5. Brałem Wella 150'tke przez dobre 3 miesiące i jeśli chodzi o motywację i napęd, działał elegancko, być może aż za mocno. Ale jednocześnie nakręcał lęki i nie dało rady go dalej brać, zwłaszcza fobia społeczna była nie do zniesienia. A co do benzo to nie mam pytań, swego czasu była to moja ulubiona używka, nawet bardziej niż alko, nierzadko w parze, aż do uzależnienia które jest po prostu straszne.
  6. He he, no właśnie - jak jest źle, to żeby było lepiej. Jak jest dobrze - żeby było jeszcze lepiej, nie ma nigdy spokoju na dłużej. Dlatego tak mnie swego czasu ciągnęło do używek a obecnie wciąż do alkoholu.
  7. Ok dzięki za odp, w takim razie na pewno interesowałby mnie ten lek, ale w chwili obecnej nie uśmiecha mi się płacić 35 pln za ledwie 20 tabsów tego cuda, a zdaje się że powinno się brać 2x dziennie. W tej chwili aktywizuje mnie dość dobrze fluanksol, ale mi zawsze mało, zawsze chciałbym więcej... Pzdr.
  8. qrufru, jak na Ciebie działa ten Edronax, rzeczywiście tak pobudza i aktywizuje?
  9. Ja osobiście do sertraliny nigdy się nie przekonałem. Brałem ją w dawce 100mg 5 miesięcy, wrzucili mnie na nią w szpitalu z którego faktycznie wyszedłem w lepszym stanie niż kiedy do niego trafiłem. Kiedy jednak pojawiły się pierwsze większe trudności w realu, pojawiły się (czy raczej wróciły) silne lęki i unikanie, więc tu okazała się nieskuteczna, trzeba było dokładać inne leki a ostatecznie przejść na wenlafaksynę. Nawet spory wzrost libido który początkowo jej przypisywałem, okazał się po prostu efektem brania trazodonu - wystarczyło doczytać ulotkę
  10. Hmmm, ale jak długo ją brałeś? Bo u mnie topiramat zaskoczył dopiero po miesiącu około jako stabilizator.
  11. Jest niestety możliwe że za jakiś czas skończy mi się ubezpieczenie, i wtedy w ramach oszczędności będę zmuszony zmienić wenlafaksynę na paroksetynę właśnie. Nie chciałbym tego robić bo anksjolitycznie dla mnie nic się wenli nie równa, ale jeśli będzie taka konieczność, nie ma innego leku o zbliżonym profilu i udowodnionej skuteczności niż paro. Pierwsze podejście do niej 2 lata temu było nieudane, lęk się pogorszył, ale teraz startowałbym z zupełnie innego pułapu niż wtedy, no iteraz mam też topiramat.
  12. Gabapentyna była drugim lekiem obok topiramatu który mój dr brał pod uwagę. Zdecydowałem się na topi z uwagi na korzystniejszą cenę, rozsądne dawki gaba dla mnie to już byłby znaczny wydatek, ale lek niewątpliwie ciekawy, ot taka starsza wersja pregabaliny.
  13. Witam, czy ma ktoś doświadczenie w przechodzeniu z wenlafaksyny na paro i miał by ochotę podzielić się wrażeniami, opisać różnice itd.? Z góry dzięki.
  14. Tak, też o tym czytałem. Ale nieszczególnie się obawiam bo problem lęków mam skutecznie załatwiony wenlą i topiramatem, wierzę że odstawka flupentiksolu będzie w miarę bezbolesna, ale oczywiście mogę się mylić...
  15. Powolutku, do celu. Jak z prawkiem. Poradzisz sobie i kiedyś się będziesz z tego śmiał :)
  16. 3mg jeszcze aktywizuje. Ja sam trochę xperymentuję dawkowo, zapisano mi 2x0,5mg/dzień, ale biorę z reguły 1,5-2mg dziennie z b. dobrym skutkiem. Żadnej akatyzji nie uświadczyłem na szczęście i jak na razie mogę ten lek tylko polecać. Fakt, spodziewałem się więcej, bo mnie nawet risperidon aktywizował, ale i tak jest dobrze.
  17. Na mojej grupie w ośrodku uzależnień dwóch trzydziesto-kilkuletnich gości z bogatą przeszłością alkoholową i nie tylko, ale z zerowym doświadczeniem w antydepresantach, jest od niedawna na Trittico 75mg. Obaj biorą tylko 50mg i nie mogą się nachwalić tego leku. Że nigdy nie spali tak dobrze, że nigdy nie budzili się tak wypoczęci, że praktycznie od pierwszych dawek nastrój poszedł im w górę. Wygląda na to że miejscowi psychiatrzy wiedzą co robią, notorycznie przepisując trzeźwiejącym alkoholikom trazodon. Zawsze oceniałem ten lek jako w porywach dobry nasennik, nic więcej, a tymczasem tych dwóch nie mogą się Trittico nachwalić, mimo że wciąż biorą takie łache dawki. Jeden z nich był po kilku dniach wręcz w nastroju euforycznym, śmiał się do siebie i z byle czego... aż strach pomyśleć co działo by się z nim gdyby miejscowy doktor przepisał mu wenlafaksynę czy Edronax...
  18. Ja tymczasem bardzo polubiłem Fluanxol. O ile w dawce 1x0,5mg dziennie był po prostu nieskuteczny, o tyle przy dwóch drażach dziennie zaczyna powoli nakręcać, zwiększać motywację i poziom energii życiowej. Bez akatyzji, której trochę się obawiałem, bez żadnych nieprzyjemnych uboków. Nie ma mowy o jakimś jakościowym skoku w moim funkcjonowaniu, a jednak czuję wyraźnie że tak dołożenie topiramatu do wenlafaksyny, jak i teraz dodanie Fluanxolu przynosi rezultaty. A że nie są one spektakularne? Pal licho, grunt że są i pojawiają się dość szybko, nie trzeba na nie czekać miesiącami, nie są to żadne 'przebłyski' ani żadne takie gusła. Ot, jest nieco lepiej niż przed braniem, i tylko tyle mi trzeba.
  19. Czy haloperidol może w awaryjnych sytuacjach nadawać się jako lek nasenny? Oczywiście nie mówię tu o lekkiej bezsenności czy drobnych zaburzeniach snu, mam na myśli sytuację że raz na jakiś czas potrzeba uśpić się na dobre 12h... Czy halo w takiej sytuacji może pomóc, czy jednak jest to zbyt duży kaliber?
  20. Reakcje na leki to bardzo indywidualna sprawa, to co szkodzi jednemu, drugiemu może akurat bardzo okazać się pomocne. Jeśli nie jest to jakoś skrajnie niebezpieczne, można xperymentować.
×