
Saanna
Użytkownik-
Postów
985 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Saanna
-
tez mam hashi, da sie z tym zyc. To akurat jedne z najmniejszych moich problemów
-
ale czemu piszesz o tym w dziale schizofrenia? Jestes przemęczona - pewnie nerwica, jakies stany depresyjne ci sie przypałętały. 2 miechy w stresie potrafi czlowieka wymeczyc. potrzebujesz czasu na rownowage, nie walcz z tym spokojnie ... zakceptuj to i wyjdziesz na prostą. Poszukajtez psychologa/terapeuty jesli trudno ci pokonac to samej. Odlbokuja sie emocje , wyleją się ... bedzie ci lzej
-
zgodze sie co do nerwicy. aha i odstaw to zioło bo sobie krzywdy narobisz (bo moze od tego masz te lęki)
-
Nowe odkrycia w leczeniu depresji, przelom?
Saanna odpowiedział(a) na klaryssa temat w Medycyna niekonwencjonalna
dokładnie. moze stało sie cos z pozoru nie znaczacego. ja teraz wiem, ze konkretnej depresji/nerwicy nabawilam sie jak poszxlam na studia - NIC sie nie stało, dosłownie nic takiego. mialam tylko większy wysilek umysłowy i nic, a pojawily sie leki, obojetnosc, brak uczuc itd. -
Kobieta bluszcz, czy da się to w sobie zwalczyc?
Saanna odpowiedział(a) na bernitz temat w Problemy w związkach i w rodzinie
tak, ja :/ niestety. Niegdys tez sie owijalam w okol drugiej osoby, ptoem byla jaks tam neizaleznosc i znow sie zorientowałam, ze ... no wlasnie straciłam swoje zycie - tzn. zaczelam zyc zyciem innych osob a nie swoim i jest w nim pustka. moj zwiazek sie rozpadl tez m.in. z tego wzgl. -
death row- cela śmierci
-
Azis ;P -- 18 lis 2012, 01:17 -- dalej nie wiem jak wkleić link :/
-
ode mnie coraz czesciej sie ludzie odwracaja. cos musi we mnie byc, ze lepiej ze mna nie utrzymywac kontaktów. jakas kłótliwa jestem, złoszczse sie, dysforyzna
-
polecam 'od nałogu do miłości" oraz ostatnio - moze sztampowe, ale mnie zaciekawiło - dlaczego mezczyzni kochaja zołzy
-
jak się odnaleźć poza psychoterapią, poza lekami, poza...?
Saanna odpowiedział(a) na Lythia temat w Zaburzenia osobowości
a to nie wiesz co masz zmieniac? nie wiesz z czym ci jest dobrze z czym nie? poza tym najlepsza zmianą dla mnie było .... brak zmian i pełna akceptacja nawet tego co mi sie nie podobało (bo nie wiedziałam jak zmienic) i wiesz co, jakis trafem automatycznie zmiany nastąpiły. jak szłam na ter. to za cholere nie wiedzialam co mi jest. niby jestem soba, a jednak cos jes do doopy. narzekałam na samotnosc i brak towarzystwa. w trakcie ter. dowiedzialam sie, ze jestem ddd (co akurat nie jest zadna diagnozą, a jedynie luzno przyjetym nazewnictwem) i ze asertywnosc mi kwiczy.Ter. mówili, ze na ogól osoby wychowawane w rodzinach przemocowych , czy alko, jakies zaburz osobowosci maja i przyjelam to z takim spokojem ... czułam sie normalna, owszem z problemami, ale taka sama jak inni. Jak poszlam w tym roku do spzitala i dali mi diagnoze to czułam sie jak świr i dopiero to mnie wyalienowało. uwazam, ze w moim przypadku diagnoza mi zaszkodziła. (jakakolwiek, bo mialam, jak pewnie większosc z was, kilka od bpd, po schizo coś tam, bierno-agresywne depresje, dysforie itd itd, ) -- 15 lis 2012, 18:12 -- dodam, ze akceptacja zbliza cie do uczuc i łatwiej je przepracowac. Jak na ost. ter powiedzialam, ze piehdole, nie zmieniam sie. to szok taki wywlalo w grupie, no jak to, nie trac nadziei iw ogole, jeszcze porownanie z auschwitz, ze tam bez nadziei ludzie gineli. rzyg! tylko, ze nikt nie slyszal, ze dopiero wtedy bylo mi... ze soba dobrze. Osobiscie uwazam, ze posailam tym ferment w grupie i poczuli sie zagrozeni , ale to .... Nie ma sensu zmieniać sie na sile. slepe dążenie do zmiany nie przyniesie korzysci. -- 15 lis 2012, 18:14 -- dokładnie. zgadzam się z toba w pełni. mnie pogrązyło -- 15 lis 2012, 18:20 -- Stonka, zbyt duzy wglad ... moze ograniczyc. juz to pisałam. ja jestem ofiara psyhodynamicznej i rzygam juz ta terapia. Jednak nurt tez jest wazny, bo narzuca sie wlasnie schematy myslenia. moja 1 terapeutka, jak przyszlam do niej zrozpaczona powiedziala, ze psychodynamicnz arozwarstwia, a w moim przypadku wazne bylo scalenie. jest mase osob poranionych. bylam osoba na swoj sposób samodzielna i baaa. bylam otwarta na emocje i sie niezle "podleczyłam- bo wyleczyc sie nie da) z nerwicy, byłam gotowa na zwiazki, nie bałam sie, ze ktos mnie zostawi (a reagowałam na to alergiczne), wyprowadziłam sie z domu, byłam samodzielna. Mówiłam wprost i tyle. raz nawet wyznałam swoje uczucia . łał, dla mnie to mount everest moich mozliwosci. a zawsze byłam skryta. w koncuz nawiazywalam kontakt i okazało sie , ze nie jestem tak aspołeczna za jaka sie uwazalam. byl tylko jeden nie rozwiazany problem, ktory ,mnie... pograzyl, ale to inna historia. -
ale nie da się tego jednoznacznie stwierdzic. to sa jedynie przypuszczenia. Tak jak napisałam domyśla się, ze przyczyną ZA moga być infekcje, ajkeis inne zab. ukł. neurologicznego, czy tez genetycznie
-
Założyłam ten wątek, z nadzieją, że może któryś ze specjalistów się wypowie w tej sprawie. Mianwicie interesuje mnie korelacja pomiędzy nerwića (silną) wystepująca u rodzica, a zespołem aspergera u dziecka. Pytam z ciekawosci, bo znajoma ma taka sytuację. ma ona bardzo silna nerwice oraz podejrzewaja ZA u dziecka. Zdaje sobie sprawe, ze przyczyny ZA sa głównie neurologiczne (ewentualnie słynne szczepionki di-te per), ale ... mam pewną wątpliwość. Mianowicie ZA to objawy ze spektrym autyzmu. Przyczyn autyzmu trudno do tej pory dociec, jest masa teorii, a jedna z nich to zaburzona więź matka-dziecko. Jedną z metod leczenia jest dosyć drastyczna (przynajmniej jak to sie widzi) terapia holding. Ale do sedna, skoro u podstaw autyzmu mozna doszukiwać sie zaburzeń wiezi, to czy w ZA nie ma czegos podobnego. Osoba z nerwicą mam problemy z wyrażaniem emocji, najczęściej je tłumi i wypiera, postawa jest egocentryczna. w zw. z tym czy to nie jest tak, ze dziecku nie nazywa sie emocji, no nie wiem, nei chce zwalac na to, ale czy u przyczyn nie lezą problemy rodzica. BVo musze przyznac, ze ostatnio jest wysyp aspergerowców. ja wiem, ze sa pewne mody w poradniach - wpierw byla dysleksja, potem adhd, autyzm, teraz ZA. Ale pomimo tego ciekawi mnie to bo choc wiem, ze i motoryka u ZA jest zaburzona i mowa ... o rozwoju społecznym lepiej nie mowic. ALe tak sie zastanawiam głosno, czy te problemy nie leza tez po stronie rodziców własnie, ze moze czegos zabrakło? -- 14 lis 2012, 20:57 -- aha, nerwica u rodzica- lękowa, brak poczucia bezpieczeństwa + silna obawa o dziecko
-
to ogólnie nieciekawy zbior róznych zaburzeń ma ten Twój kumpel, ano, wykręt z niego jest, ale taki pozytywny. Napewno nudzic się z nim nie mozna, ale wytrzymać dłużej tez nie
-
dysleksja, dysgrafia itd to sa mikrouszkodzenia w mózgu . Moj kumpel to jest niezły- ma dysgrafie, dysleksje na dodatek jest daltonistą i ma ostre adhd . a brata ma autystyka (albo w sumie prawie aspergera). Generalnie wszystko w rodzinie, bo adhd i autyzm/asperger to spektrum autyzmu ;P
-
to ja jzu stonki nie rozumiemm - czuć, czy nei czuc. Ja tam bym chciała czuć. powiem wiecej, chciałabym poczuc mega smutek, bo wtedy poczułabym tez i radosc. wole czuć coś niz byc automatem
-
a moze po prostu tłumisz emocje. ty wiesz, ze cos cie smieszy, ale druga osoba tego nie widzi/słyszy
-
jesli chodzi o mnie to tak, zablokowane emocje - głównie złość i ... smutek. ale widze, ze od kilku miesiecy jest jakby lepiej, wiecej wychdze, lepsza mam pamiec, coś tam działam, spię - po ludzku bez leków. Nawet znów myślałam, by pojśc na psychoterapię, na taniec . Co prawda myślenie zmienia mi sie jak w kalejdoskopie i dalej nie mam poczucia siebie itd, chęci itd, to i tak jest lepiej
-
no to cie pobudziła ta guarana. to o czym piszesz, to wlasnie pobudzenie- nerwowosc itd.
-
hmmm, ostatnio i mnie sie to uaktywniło. A najgorsze jest to, ze jak ktos sie zbliza do mnie to go odrzucam , ale nie wiem, czy to akurat jest charakterystyczne. U mnie podejrzewano bordera. A zreszta ... kto tam wie co mi tam jest...
-
Czy jest na sali moderator - bo logik sie rozpędza :/
-
jak się odnaleźć poza psychoterapią, poza lekami, poza...?
Saanna odpowiedział(a) na Lythia temat w Zaburzenia osobowości
a ja rozumiem nie mówienie diagnozy. Mnie raz powiedziano i faktycznie sie z nia utozsamilam. diagnoza nic nie zmienia.