Skocz do zawartości
Nerwica.com

bittersweet

Użytkownik
  • Postów

    5 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bittersweet

  1. Conessa, rozwód z zona która będzie go sabotowac, może długo trwac, ale separacja juz nastapiła. Poinformuj sie, czy formalna separacja nie daje tez prawa do ustalenia zasad opieki nad dziecka, tzn. czasu i czestości wizyt, wysokosci alimentów, ustalenia gdzie spedza świeta i wakacje. Wtedy bez rozwodu, ale bedąc w separacji, znikneły by Wasze problemy zwiazane z kontaktami z dzieckiem... zona juz nie miałaby w reku karty przetargowej, wszystko powinien sąd ustalić. A rozwodem spokojnie mozna się wtedy zajać bez napinek i szantazowania dzieckiem.
  2. Takie seanse mozna robic sobie samemu np w domu, sa bardzo skuteczne /ja tak praktykuje, tyle ze nie jestem chrześcijanka i nigdy nie byłam, ale wierze w siłę dobra i zła/. Oczywiście pomóc osób trzecich pomaga, ale nie jest niezbedna, bardzo wazne jest tez formułowanie swoich mysli na głos, łatwiej się wtedy skupic i jasno wyartykułowac, co nas dręczy...
  3. Ja teledysk z Last Christmas ogladałam pierwszy raz jako nastolatka za komuny, z otwarta gęba widziłam inny swiat, gdzie ludzie są szczęsliwi, piekni, dobrze ubrani, bogaci, wolni... teraz wiekszosc z tego świątecznego obrazka mozna sobie kupić, poza beztroska i radością ofc.
  4. Swięta to najcześciej forma bez treści, sztuczny wytwór, przy którym rodzinka cos udaje "bo tak trzeba" - cała para idzie w gwizdek, tzn gotowanie, sprzatanie, kupowanie, jedzenie... ciekawe ile osób faktycznie działa z duchem świat, np. przyjmuje na Wigilie samotna osobę czy tez przebacza komus dawne urazy, i nie tylko na czas wspólnego siedzenia przy stole...
  5. Czesto tłumaczenie i usprawiedliwianie toksycznego rodzica jest dowodem na to, że dziecko /nawet dorosłe/ nie potrafi sie od niego odciać psychicznie i dalej tkwi w toksycznym układzie, jakby współuzaleznieniu. Dlatego nie widze powodu, żeby nie nazywac rzeczy po imieniu - rodzice mnie skrzywdzili, i z tego powdu funkcjonuje tak i nie inaczej, w zaburzony sposób. Pierwszy krok do wyzdrowienia to swiadomośc własnych problemów i ich przyczyny.... drugi krok to postanowienie, ze teraz cos z tym robię, nie zgadzam się zyc tak jak dotychczas i zaczynam sie leczyć. "Leczenie" polega dla mnie m.in. na pozbyciu sie negatywnego nastawienia do siebie i innych, takze "sprawców" naszych zaburzeń, czyli rodziców. To ciezka praca na całe zycie, i nie zawsze się udaje, ale wzięcie odpowiedzialności za to jacy teraz jestesmy, to jedyna droga, żeby sie wyrwac z kregu patologii.
  6. Chyba mozna pogadac z ta kolezanka i z terapeutami, ze 2 osoby mające zaburzenie odzywiania nie powinny mieszkac razem, bo to im szkodzi. Żeby nie robic z tego sprawy personalnej, tylko ująć jako problem do rozwiazania, bardziej bezosobowo.
  7. Znam dzieciaka, który nim nauczył się wystawiać swobodnie nogi poza łóżeczko, wielokrotnie był bity, podduszany, nie chcę wiedzieć, co jeszcze. Z siorką obstawiamy, który z n.as prędzej się zakatrupi, ona twierdzi, że on. Ja tam jestem zdania, że j.a (ten sam scenariusz niemowlęctwa, widać tradycja rodzinna). Jak sądzicie, kiedy będzie na tyle dojrzały psychicznie, by mu powiedzieć, że to jego krzyż?Że sado-masochizm, border, silna nerwica, i inne gratisy to jest dla niego krzyż? Taki od Boga? jak się ma takiego Boga, to wrogów nie trzeba
  8. Mozna zacząc od tego, zeby siebie samego kochać i lubić Ja bym zlikwidowała wszystkie choroby na świecie
  9. zujzuj, podobne odczucia, jak te opisane przez Ciebie, przezywam podczas medytacji czy też modlitw /jak zwał, tak zwał/. Nie zauwazam tylko "ojcowskiej srogosci" a bardziej "matczyna bezwarunkowość i akceptację" . Nazywam swoje seanse czesto modlitwami i zwracam sie w nich do Boga, jest to dla mnie jednak skrót myslowy - osobiscie pod tym pojeciem rozumiem zródło dobra czy tez własnie bezwarunkowej, doskonałej miłości. IMO dobro, zło, miłość, z pewnościa istnieja, ale w formie niematerialnej, moga sie tez manifestowac w rózny sposób i mozemy je róznie odczuwać. Ja odczuwam najczesciej w formie energii, dlatego "personifikacja" energii jest dla mnie zastanawiająca choć zrozumiała, blizsza kontekstowi kulturowemu, który nas otacza.
  10. zujzuj a możesz napisać, dlaczego utozsamiłes owo uczucie wszechogarniającej miłości z obrazem Boga w postaci osobowej i nawet nadałes mu płeć /męską- Bóg Ojciec/ ?
  11. bittersweet

    DDA a kłamstwa

    Znałam patologicznego kłamcę /był histrionikiem/ bynajmniej sie nie krepował, kiedy z czasem jego kretactwa wychodziły na wierzch. Albo tworzył nowe bajędy, mające wytłumaczyc stare, albo uciekał lub sie obrażał
  12. rotten soul, rodzinny zjazd ogólnopolski. Z siedzenia w kuchni jeden plus, mozna sie tam schować, kiedy atmosfera się zagęsci....
  13. Wyjątkowo w Polsce i we własnym domu... bede miała sporo gosci, wiec świeta przesiedze w kuchni, żeby jakos wszystko ogarnąć. Przez kilka lat nie spedzałam świąt z rodzina, wiec zapomnialam jak to bywa i troche lekkomyslnie wszystkich zaprosiłam
  14. Motywy moga byc rózne, np. koles ma niskie libido, może byc zakochany w innej kobiecie, moze jest zakompleksiony lub homo, a moze woli rude ? Zreszta kobieta "pewna swoich walorów" ma wysoka samoocene, jakis oblech nie powinien jej zachwiać. A to "lekceważenie w umiejetny sposób" to jakies metody PUA ?
  15. Supernova, nie wiem co lansuja miedia, ale ja po swoich doswiadczeniach już się pilnuje, żeby nie przytyc. Bo to będzie źle odebrane przez innych. I rozumiem, jak można wpaść w tok myslenia : szczupłe atrakcyjne, więc : bardzo szczupłe bardzo atrakcyjne.
  16. jazzowa, mi moja zwiększona waga nie przeszkadzała, irytowały mnie tylko komentarze otoczenia a schudłam samorzutnie przez deprechę.
  17. Ja obecnie mam dobra wage /170 wzrostu i 61 kg/ ale jak przytyłam dosłownie kilka kilogramów cała rodzina + mój facet zgodnie to krytykowali i czepiali sie że żrę i dupa mi rosnie. Z kolei jak wróciłam do obecnej wagi WSZYSCY łącznie z najdalszymi znajomymi komplementowali mnie. Przekaz jest jasny, szczupłe jest piekne i tego nalezy się trzymac. Nic dziwnego, ze niektóre dziewczyny przeginają z odchudzaniem, skoro otoczenie oczekuje od nich szczupłej sylwetki, lansuja to media, sklepy odzieżowe itd.
  18. Autodestrukcja, sa takie mechanizmy psychologiczne jak racjonalizacja czy wyparcie, dzieki kórym ludzie adaptuja się do róznych sytuacji, które powinny ich odrzucać. Czesto rozmawiałam z mięsożercami na temat wegetarianizmu, albo z hodowcami zwierząt o tym, ze niektóre gatunki zwierząt czuja i myślą, moze nie jak dorosli ludzie, ale powiedzmy na poziomie małego dziecka. Mieli te same wytłumaczenia : zawsze sie jadło zwierzeta, taka jest kolej rzeczy, tak jest świat urządzony albo "nie wolno sie nad tym zastanawiać".
  19. Candy14, po nas dwóch to na pewno
  20. ha ha, 40-stka to jakas magiczna granica, po której sie jest starym ? pamiętam na terapii jak powiedziałam, ze mam 39 lat to grupa skomentowała-no to masz jeszcze rok - Ja : ale na co ? Moze nas 40 latków, chcą juz oddawac do uspienia ?
  21. Masked_Man, ja akurat bardzo przytyłam bez miesa, bo jadłam dużo weglowodanów. Aktualnie staram się jeść ryby i drób zamiast ssaków.
  22. hi hi, taak, np @deader trafia na @MaskedMana i swingują
  23. hłe hłe, swingersów oralnych, tzn ograniczajacych sie do gadania
  24. khaleesi, W PRZÓD - W LEWO - W PRAWO -W TYŁ - byle tylko kolejności nie pomylic
×