Jesteś teraz w złym stanie, ale kiedyś z tego wyjdziesz i wtedy będziesz partnerem, a nie obciążeniem. Nie zakładaj z góry, że się nie sprawdzisz. A pomysł z "głową rodziny" jest dawno nieaktualny, jakby jakis facet chciał mi rządzic w związku to bym go śmiechem zabiła, teraz ma być demokracja i partnerstwo w relacji, a nie hierachia. Tym, że nie będziesz "silniejszy" od niej się nie przejmuj, nie musisz. Ważne, żebys na niej nie pasożytował i kiedy będzie trzeba tez jej pomagał. Tzn to jest moja wizja prawidłowej relacji.