Skocz do zawartości
Nerwica.com

ladywind

Użytkownik
  • Postów

    7 583
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ladywind

  1. Laima, ten gościu co zabija psy to jakiś psychopata, tacy to powinni zdechnąc. masakra poprostu
  2. Właśnie dowiedziałam się od ojca, że pies sąsiadki nagle zachorował, kładł się, piszczał w nocy, ona poszła z nim do weta, ten powiedział, że trzeba by operowac. Ta wolała go uśpić, niż tracić kase na leczenie. Poza tym ta babka to osiedlowa bojcora, więc psa wzieła po to by móc chodzić na dwór i dowiadywać się plot o innych sąsiadach. Pełno jest ludzi co biorą zwierzeta by łazić po osiedlach i spotykac się z innymi bojcorzami. Jak byłam u mamy w pracy, to zaobserowałam, takich gości co tak robią, a jak pies podleciał pod sklep tam gdzie pracuje moja mama, to zaczął go gościu wyzywać od sku...nów , łajz itp. Inny ma psa chorego którego idąc do domu bierze pod pod pachę, przy czym uwaga...tak się brzydzi tego psa że zakłada rekawiczke taką jakich używa się na budowach, z kolei jego żona jak go bierze pod pache, to nie używa żadnych rękawiczek. Co człowiek to człowiek. Albo ja szanuje zwięrzeta a moja siostra poniewiera, kopie. Co tu daleko szukać. Poprostu są ludzie i ściany
  3. Podejrzewam, że do tej pory nikt się tym nie przejmuje -- 19 maja 2012, 10:23 -- Laima, współczuję
  4. ciemieluch, a gdzie kota ulokujesz? nie masz z tym problemu? -- 19 maja 2012, 09:37 -- Ja chcąc wybrać się do szpitala też miałabym problem z kotem, tez tak jak Twój jest mocno zżyty ze mną, z mamą nie chciałabym go pozostawić bo go nie lubi, drze się o siersc, że to że tamto a kot chyba też mam nerwice lękową, bo jak śpi to aż nim rzuca od czasu do czasu. Zwierzeta też nie roboty i w toksycznym domu to sie na nich też odbija. Jakbyś miała problem z kotem to nie wiem czy np. tacy ludzie z forum Mru mru, co sami mają koty, hodowle lub zwyczajni miłośnicy jak my, nie zaopiekowali by się Twoim kotem. Ja też takie coś rozważam, jakbym miała iść do szpitala, bo zemną tez kiepsko. podaje Ci linka do tego forum: http://www.mrumru.eu/ tam trzeba sie zarejestrować ps. jakiej rasy masz kota? :) pozdrawiam -- 19 maja 2012, 09:39 -- ciemieluch, apropo tego co Cie meczy, to musisz powiedzieć lekarzowi o wszystkich dla Ciebie nieistotnych obajawach, które są bardzo istotne abyś mogła dostać odpwiednie leki i wyjść z tego. Jak nie powiesz to dalej sie bedziesz meczyła a lekarza nie ma sie wstydzic czy to facet czy kobita. Oni są od tego by pomagać
  5. Ja mam tak samo, jestem wrażliwa od urodzenia, i egositka też ze mnie, bo przecież ciągle mysle o sobie jak mi źle, chore podejście do wielu spraw mam od dawna, co bym nie zrobiła to uważam, że mogłoby być lepiej, poza tym to ciągłe zamyślanie się, niemal zawsze jestem nieobecna:/ na swoje życiowe pasje nie mam już siły, a każdy dzień jest wenętrzną walką być albo nie być. Cudak mnie od dziecka krytykowano, rodzice się kłocili codziennie, siostra dokuczała, w szkole dokuczali, w domu stary dokuczał, wiec ja już mam wyprany mózg, może dożyje że wymyśla jakis lek wspaniały na taką przypadłość
  6. dominika92, dzięki, właśnie zauważyłam że wielu osobom terapia pomaga, a nie tylko same leki
  7. mojanati, zostań u rodziny, nie wracaj do tyrana, pamietaj że jak facet podniesie na żonę ręke, to sytuacja będzie się powtarzać
  8. dominika92, więc jakies pozytywy terapii są. A długo już uczeszczasz czy od niedawna?
  9. dominika92, a Ty też masz nerice natrectw?? ile razy w tygodniu chodzisz na terapie? to jest z nfz?
  10. *Monika*, tylko nie wiem czy w moim przypadku a mam nerwice lękową i nn obeszło by się całkiem bez leków pomimo terapii
  11. mojanati, uciekaj od niego jak najdalej, nawet jak nie masz gdzie to do domu samotnej matki. Nie marnuj sobie życia z takim draniem a dziecku zaburzeń psychicznych w przyszłosci
  12. *Monika*, a teraz bierzesz leki, czy tylko psychoterapia?
  13. tahela, Asiu mam tak samo, tylko u mnie to sięga do granic wytrzymałosci...
  14. *Wiola*, przekonałaś mnie naprawde, jak te leki nie pomogą to ja tam się wybiorę, bo za długo już czekam na poprawę
  15. *Wiola*, jak te nowe leki nie pomogą to biorę to pod uwagę, choć nie ukrywam, że szpitala się boję Candy14, dziękuję
  16. Candy14, wiem że nie obedzie sie u mnie bez psychologa, ale musze troche stanąć na nogi, bo w tym stanie nawet sie nie skupie na takiej rozmowie z nim
  17. *Monika*, jestem pod kontrolą lekarza, ale to konczy sie na wizycie 5 minut przepisaniu kolejnych leków, gdzie wcześniejsze nie dały rezultatu. Na terapie nie nadaje się w tym momencie, bo mam ciężko cokolwiek zrobić, nie mówiąc już o opuszczeniu domu Oprócz nerwicy męczą mnie natretne myśli, które mam niemal non stop, bez chwili wytchnienia Rozmowa z bliską osobą, w tym wypadku z mamą, jest tylko rozmową, pomoże na chwilę,a potem dalej jest psychiczne cierpienie Miałam pasje ale w tym stanie nic mnie nie interesuje, nawet coś co wcześniej lubiłam W głowie mam pustke, to potem myśli i tak jest w kółko dzien w dzień od stycznia jestem już tym bardzo zmęczona, czuje sie totalnym zerem od dłuższego czasu, stoje w miejscu, życie mi ucieka, a dodam że to nie pierwszy nawrót choroby, kiedy wcześniej miało być tak dobrze. Ja sie od tego nie potrafie uwolnić. Bellatrix, może jutro napisze coś wiecej co mnie męczy, najśmiejszniejsze jest to, że ja wiem skąd to wszystko wynika, sama potrafie bez psychologa dotrzeć do tych mechanizmów choroby, a i tak nic to nie pomaga, ciągler tkwię w tym bagnie po uszy
  18. Jak wyżej w temacie, jak nie zwariować kiedy jestem już w takiej rozypce psychicznej jak nigdy dotąd nie byłam i naprawde mam ochotę się zabić, bo to ukróci to psychiczne zasrane cierpienie!! Mam zacząć ćpać? czy co?
  19. depresyjny21lat, ja też tak mam, a co najgorsze jest tylko gorzej, nic sie nie zmienia
  20. depresyjny21lat, ja też uważam że nie ma tu dla mnie miesjca, do niczego się nie nadaje, jestem nikomu niepotrzebna
  21. Toi wspóczuje szczerze Twojemu bratu, dość, że ma problemy to bachory mu dokuczają, a nauczyciele i pedagodzy nic z tym nie robią! Porażka polskiego systemu pedagogicznego:/ Z tym facetem od mamy też nie masz ciekawie, wykorzystuje Cie na zasadzie wynieś, przynieś, pozamitaja:/ Jedyne co moge to współczuć takiej sytuacji. -- 11 maja 2012, 14:09 -- No właśnie doświadczam tego samego koszmaru codziennie!!!
  22. Narkotyki nie są dobrym pomysłem, nigdy nie brałam ich, ale od pewnych osób wiem, że jak przestają działać to samopoczucie jest jeszcze gorsze, niż jak się ich nie bierze i jest kijowe. One potęguje wszystkie złe stany psychiczne, gdy już przestają działać euforyzująco
  23. dominika92, ja te leki zaczna działać to musze sie udać na terapie bo inaczej to wszystko nie ma sensu.. dominika92, a Ty jak sie czujesz ostatnio??
×