pisanka

po porannej porażce i wieczornym załamaniu nerwowym, radość sprawił mi spacer z lubym. trochę złego odeszło ze mnie.

amelia83 dzięki i Tobie też gratulacje! Niewątpliwy sukcess :))) super! :)))

cały dzień z tatą w mieszkaniu. zrobiliśmy elektrykę, zabudowaliśmy zmywarkę, zamontowaliśmy baterię do umywalki w łazience, dechę do kibla.. więc w sumie spoko, ale on miał zły dzień i wpadał w furię boję się od dziecka jak krzyczy i się wścieka, nawet jak nie robi tego w moją stronę tylko w sufit

ja jutro piszę egzamin zawodowy na technika organizacji reklamy, ale coś czuję, że nie pójdzie mi tak optymistycznie jak Tobie :/ cos kiepsko się przyłożyłam i przez lęki nie chodziłam za bardzo do szkoły. Jutro też się boję iść i rozważam opcję olania tego a co do radości dnia to tata naprawił mi eletrykę w domu i zamontował baterię w zlewie i deskę do kibla.

dominika92 no juz bez przesady ;D az tak super nie jest

mi radość sprawił Twój post

gratulację :) a ja wstałam o 8 i pojechałam do Arkadii SAMA i mimo, że dopadł mnie koszmar żołądkowy, to nie wpadłam w panikę :))))) aha, i spędziłam cały dzień sama z przyszłym teściem w mieszkaniu (pomagał w remoncie ) i wytrwałam

oj jest

narobiłam się w mieszkaniu. malowanie listew, sprzątanie itd...

oddychaj głęboko, połóż się, spróbuj przede wszystkim opanować oddech...

w wolnej chwili poczytam :) bardzo lubię tematykę snów, tylko właśnie taką psychologiczną, a nie sennikową i pseudo-ezoteryczną, bo to mam na co dzień (jestem wróżką-sms zawodowo i wciskam ludziom właśnie taki kit )

nie wczytywałaś się, ale to taki internetowy sennik bardziej?

((( może warto coś z tym zrobić Laima? Chociaż pewnie wielu metod probowałas...

dokładnie tak! albo 'mowia tak zeby mnie pocieszyc a i tak klamia' ;/

moze i tak, chociaz chyba jedmak czesto mi sie cos sni zwkle glupoty ;/

w sumie tak, jak nie była jakaś inwazyjna bardzo. mi w sumie teraz też nie przeszkadza. chociaż i tak nie wiem czy ją w ogóle mam ^^

moja siostra ma padaczkę od 17 lat i ma tylko ataki grand mal. ciągle je depakine, albo inne leki. ( często jej zmieniają ). ale zawiech chyba nie miała. a ja się boję, że mam te zawiechy :/ czyli nie bierzesz leków na padaczkę?

pobudka o 10.00

anka00 28 to już nie tak długo, ja mam neurologa dopiero 18 lipca więc ponad miesiąc stresowania się, że mam padaczkę i coś tam coś tam. a z pieprzykami to różnie bywa, ale gdyby to bł czerniak to może miałabyś jakieś inne objawy jeszcze? chociaż to tak łatwo mówić. Saanna a Ty masz padaczkę "normalną" czy tą "absence?" mi internista napisał, że mogę mieć padaczkę "absence" i jak zobaczyłam na skierowaniu taką diagnozę to się zaczęła panika :/ zwłaszcza, że moja siostra ma padaczkę i kiedyś lekarz mi powiedział, że genetycznie też może mi się ujawnić.

Ostatnio mało mi się śni czyżby zmęczenie nie pozwoliło mi śnić?

nawrót dolegliwości :/ stres czy znowu coś mi dolega?

ja od siebie dodam też, że ED to nie tylko dazenie do perfekcji i dietokatowanie się, tylko problem leży tam gdzieś głębiej. Wymiotowanie może być podświadomym rozładowaniem napięcia, a głodówki walką z brakiem samoakceptacji, oraz gadanie jesteś już chuda, nie masz z czego się już odchudzać itp nie sprawią, że osoba chora stwierdzi "O RETY! MACIE RACJĘ! SZKODA, ŻE WCZEŚNIEJ O TYM NIE POMYŚLAŁAM, ALE CO TAM. LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE. KONIEC Z TĄ ANOREKSJĄ. SZKODA CZASU" :)

GregoryHouse ja przyszłam i powiedziałam, że chyba mam problemy z jedzeniem, a psychiatra od razu wyłapuje i sam zadaje pytania, tak, że łatwiej jest pociągnąć temat :) Laima a co z terapią? nie wspiera Cię teraz nikt? Snejana, czemu wstrętne? To dobrze, że jesz normalnie i nie przejmujesz się wagą! tak trzymaj! Freya co się stało?

Dobrze zrobiłaś. Narkoman to nie zwykły człowiek z problemem. Gdy ktoś się uzależnia nie jest już sobą i nie będzie nigdy. Najgorzej jak jest to osoba bliska, ale Ty jako osoba współuzależniona musisz sobie uświadomić, że narkomanowi nie można ufać. Będzie obiecywał, zapewniał, a to będą wszystko kłamstwa. Tak to działa. Narkoman sam musi dotknąć dna i zrozumieć. Nikt na siłę do niczego go nie zmusi, bo on będzie zawsze szukał swoich sztuczek i metod na obejście wszystkiego naokoło. W takiej sytuacji Ty poszukaj jakiegoś wsparcia dla siebie. Przy Ci się, bo to się będzie za Tobą ciągnęło troszkę. On pewnie będzie próbował jeszcze wrócić i pokazać Ci, że się zmieni, będzie obiecywał. Ty pewnie mu uwierzyć i dasz mu szansę... a on znowu zrobi to samo. Tak to działa. Wiem, bo sama przez to przeszłam. Jednak dosięgnęłam swojego dna i poszłam na leczenie z własnej woli. Gdy mnie zmuszono nie przyniosło to nic dobrego.

Równo po miesięcznej przerwie dzisiaj znowu atak miałam cholerną migrenę i wzięłam solpadeine, a potem przypomniałam sobie jak znajomy mówił, że po solpadeinie wymiotuje. no i jechałam samochodem i dalej wiadomo.. :/ takiego koszmaru dawno nie miałam jak dzisiaj