Abbey

halenore, wszystkiego, co najlepsze!

Kiya, przecież tego nie powiedziałam.

tak bardzo bym chciała...

znajomość na odległość nie ma sensu? Ja przyjaciela znalazłam ponad 500km od siebie...

Lilith, szczerze? Ja nie pamiętam tamtego czasu... Strasznie mało pamiętam z ostatnich dwóch lat... Co prawda znalazłam tylko wirtualnie, ale i tak to coś wspaniałego... Za półtora roku - styczeń 2014. Na szczęście nie muszę czekać do końca roku...

Kiya, jasne, nie nalegam, tak rzuciłam pytanie w otchłań

rozsądku...?

slow motion, jak na polski napój kosztujący dwa złote to nawet bardzo dobry Tak samo jak 12round - rzadko go spotykam, a na serio jest dobry. (Demon zwykły, oczywiście, bo mojito to nie idzie pić)

Wreszcie dorwałam Demona - wypiję i idę spać

Kiya, nadal tulę

idle,

Że matka po dwóch tygodniach spokoju znów wróciła do przeszukiwania mojego pokoju

Lilith, sama nie wiem, czy zelżało. Cholernie biją się we mnie dwie postacie: nerwowa, typowego choleryka, nieprzewidywalna, ale też druga, którą chciałabym być; miła, przebojowa, beztroska i ze znajomymi. Zaliczyłam tylko jeden atak paniki, odeszłam od autoagresji, chociaż cholernie mi tego brakuje i nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam... W szkole staram się być tą drugą, ale w domu nie ma ze mną życia.. Jestem jeszcze bardziej nerwowa, strasznie łatwo wybucham. I tak od września. Ostatnio nawet pod wpływem chwili i kolejnej przyczepki matki wybiegłam z mieszkania z żyletkami, igłami, tak bardzo pragnęłam sama się ukarać. Za to, że nie mogę podołać temu, co mnie ogółem czeka. No i samoocena jest poniżej dna, a rzeczy sprawiające kiedyś przyjemność, teraz doprowadzają mnie do płaczu za każdym razem, jak muszę się za nie zabrać... Szczególnie tematyka zajęć mnie dobija.. Jak to trzeba się cieszyć, korzystać z życia, nie martwić się jutrem, jacy to jesteśmy, jak się reklamować... Nie umiem myśleć, nie umiem nic zrobić.. Totalna niemoc... Gdyby nie Ktoś, kto aktualnie mnie wspiera i mi 'ojcuje', to nie wiem co by było. Podziwiam człowieka - znosi moje humory, pomaga, rozmawia, martwi się... Nie wiem, co by było, gdyby...

hej.

Za bardzo angażuję się we wszystko emocjonalnie. We wszystko i wszystkich. Nakręcanie to norma...

hej.

cholera, nie znałam tego

że jutro wstaję o 3 i tak już chodzę jak zombie

slow motion, a jak z kosztami? Może nie jestem w temacie, ale zaciekawiło mnie to...

boże, pierogi z ziemniakami, chcę... i racuchy na podwieczorek... mom, please...

[videoyoutube=tJ9_CNz4i0M][/videoyoutube]

mówi się, że najlepiej przy ukochanej osobie... a że jest czasem ze znalezieniem problem to inna kwestia

Wkurza mnie, że pierw ktoś się ze mną umawia, a potem przyjdzie co do czego i i tak muszę sama zapier*alać

Villain, przepisałaś się?

Monar, nie ogarniaj się, fajna jesteś taka, jaka jesteś