Ciężko mi z tym, jak jest. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że miałam od małego wpajaną inną osobowość - wbrew temu, kim jestem w rzeczywistości. Jednak jak można poznać swoje prawdziwe ja, będąc cały czas uzależnionym od humorów i słów rodziców? Od ich wymagań, bycia naj- w każdej kwestii?
Wiecie co mnie boli najbardziej? Że jestem taka głupia! Że pomimo tego, że mieszają mnie z błotem, godzinę później jestem przykładną córką! Ba, tą, którą, musi się niejako 'wkupić' przepraszając. Dlaczego parząc się dzień w dzień, nadal po to sięgam? Dlaczego nie umiem powiedzieć sobie dość?