Też wróciły. Na tyle mocno, by wyżalić się z nich komuś, komu nie powinnam... Usłyszałam jedynie żartem z wielkim śmiechem 'jak skoczysz na główkę z trzeciego piętra, pewnie się zabijesz'. Boże, mój poziom poziom samokrytyki i przekonania, że sobie nie poradzę... Jest coraz gorzej, boję się wszystkiego, boję się życia, boję się śmierci, chciałabym zasnąć i obudzić się, gdy będzie dobrze... Ale nie będzie dobrze...
Ostatnio mieliśmy próbę samobójczą w rodzinie... Jest rok młodsza... Nikt w domu nie zostawia na niej suchej nitki, jeżdżą po niej, krytykują, wyzywają od czubków... A sami nie wiedzą, że gdyby ich córka miała trochę więcej odwagi...