Abbey

emme_4, wyobraź sobie, że u mnie nikt o tym nie wie... Nikt... Ale do kosza nie mam odwagi wyrzucić. Muszę mieć przy sobie, nawet jeśli nie używam.

koło

Ja rozumiem żarciki, dojrzewanie, ale nie takie! Jeżeli się nie jest w bliższych relacjach, pewien dystans powinien zostać zachowany. No i dojrzewanie; burza hormonów, ok, ale żeby oglądać pornole na lekcjach (ostatnia chemia, na komórce.), łapać za tyłek czy piersi? Ja i tak boję się ludzi, a teraz to już całkiem Czekam na schodach jak głupia aż wszyscy przejdą, bo wiem, że osobnicy z mojej klasy z pewnością będą macać Ja wiem, że połowa dziewczyn się daje, ale ja nie mam takiego zamiaru. Nie będę się śmiać i radować, bo ktoś mnie traktuje jak dziwkę i maca kiedy się podoba

ladywind, wiem, że przed samym snem będę na poziomie 'rycz bez końca', ale może wcześniej? Posiedzę tu na forum, może akurat będzie dobrze...

Moja już od dłuższego czasu czeka na 'sąd rodzinny', który z ramówki wywalili i cały dzień narzeka, że przegapiła, przespała, tak codziennie A najbardziej denerwuje mnie w niej to, że grzebie mi w rzeczach, buszuje w moim pokoju w czasie nieobecności i jak tylko skądś wracam lub gdzieś idę, zadaje mi milion pytań typu co gdzie jak

jasaw, mam nadzieję, że z tym kręgosłupem to będzie aktualnie tylko krótszy przypadek... Ja dziś zaliczyłam słaby start i tak się to ciągnie...

ladywind, ok!

Bellatrix, w tym tygodniu matka ma na pierwszą zmianę, do babci ciągle ktoś przychodzi, więc mam chwilowy spokój... Przed lekcją pomysłowy 'kolega' z klasy postanowił strzelić mi moim biustonoszem. Nienawidzę, gdy ktoś mnie dotyka, zachodzi od tyłu, maca, łapie za włosy, gilgocze itd. Cały dzień chodzę, jakbym miała wybuchnąć. Dostałam mandarynką we włosy na którejś przerwie (durnowata bitwa dzieciaków w gimnazjum), a że już dziś byłam poddenerwowana to wstałam i przypierdzieliłam jednemu w głowę

slow motion, ja grzeczna jestem

Moja nerwowość, lęki przed ludźmi i dotykiem

O dokładnie. Kupuję z przymusu, jak już część rzeczy z szafy się nie nadaje. Ale tatuaże jeszcze toleruję, tylko małe, z jakimś znaczeniem, a nie wielki ptak na pół pleców -- 01 mar 2012, 15:37 -- Rodzice są zupełnie mi obcy, z dalszą częścią rodziny utrzymuję słaby kontakt. Jeżdżę do nich raz na rok i przez ten jeden dzień muszę udawać jak to pięknie układa mi się w życiu, szczególnie w kontaktach z rodzicami, no i rówieśnikami

jabłko. bułka z twarogiem czy dżemem?

Feta?! Feta?! Oj muszę jutro kupić...

oczywiście. masz jakiś nałóg?

karnawał w Rio - duża impreza

nie. lubisz widok tatuaży u kobiety?

kusić

Bellatrix, no właśnie nadrabiam posty z dzisiejszych wron i się doczytałam... Ale cieszę się, że czujesz się lepiej w porównaniu do tego. Kiedyś możesz tych słów pożałować! Dziś przekroczono z rana mój optymalny dystans intymny, więc potem cały dzień to równia pochyła...

Bellatrix, nie pytaj, bo będę kolejny dzień z rzędu marudzić... A jak Twój? -- 01 mar 2012, 15:16 -- Maaaaam!

Witam...

Fakt, że jest długo wyczekiwany marzec i że ojciec zgodził się przekazać 1% tam, gdzie chciałam Co z tego, że jak wrócę ze szkoły to będę załamana... Trzeba się cieszyć, póki ma się czym

hej... miłego dnia ale mam busz na głowie, i to tylko z jednej strony jak ja pójdę

Właśnie dlatego się boję - skoro teraz sobie nie radzę, to co będzie potem. I tak się nakręcam...

Witam, posiedzę trochę i uciekam, może zasnę...

Mam nadzieję, że po tym wszystkim chociaż trochę odpocznę. Bo potem stres związany z nową szkołą, potem matura, potem studia i tak można ciągnąć w nieskończoność