-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
slow motion, to śmieszne, ale do tej pory chce mi się śmiać z jego prób podlizania się, a to coś obejrzał, a to przeczytał i się jara tak wgl do wtorku jest zgłaszanie par na poloneza. Niby wiedziałam, że nikt nie będzie mnie chciał, ale nadzieja pozostawała...
-
slow motion, powiem mu! Nie będzie mi po kochanym Sebusiu jeździć!
-
[videoyoutube=Qv9wk5lgGFo][/videoyoutube] robimy bibę
-
Bellatrix, burżuazja z mojej klasy, znów będzie emocjonalne wykorzystywanie, ciągłe dogadywanie, pokazywanie swojej wyższości. On wie jak zagadać, jak podejść, jak wykorzystać i porzucić.
-
wrócił...
-
coma, no właśnie - dobrze się trzymałaś, a potknięcia zawsze się zdarzają Nadal trzymam kciuki za Ciebie, wygrasz z tym!
-
Ciemno za oknem, ale deszczu nie ma... Deszczu, przybywaj, najlepiej nocą witam, dziś późno tu zawitałam
-
Nie ulega wątpliwości, że się przejmujesz - tylko czasem po prostu głupio mi jęczeć o takich pierdołach jak moje 'problemy' - przecież to pryszcz w porównaniu do tego, co się dzieje z wieloma osobami tutaj... O to chodziło, o Boję się jedynie, że spod skrzydeł rodziców nie uwolnię się nigdy. Zawsze będę pod ich kontrolą - sami też powiedzieli, że osiemnastka to tylko liczba. Że potem też mogą decydować o tym i o tym. A ja wiem, że będę uległa, bo nie umiem się im sprzeciwić... Szczególnie ojcu - przecież on kiedyś mnie bronił, był za mną, a teraz co? Teraz to on przoduje w krytyce i kontroli.
-
Dziś usłyszałam, że 'tak szczęśliwej i uśmiechniętej dawno mnie nie widzieli'. Od wczoraj jestem miniwrakiem, wykrzyczałam rodzicom kilka rzeczy, które mnie bolą i co? Dziś oczywiście są na mnie wielce obrażeni, odwalają jakieś szczęśliwe dwuosobowe teatrzyki 'szczęśliwa rodzinka'. Jak nigdy jeżdżą rowerami, łażą wspólnie, pierdzielą słodkie słówka do siebie. Jestem dla nich dzisiaj powietrzem. Chciałabym mieć jakiekolwiek oparcie w nich. Łaziłam po wszystkich sklepach w drodze ze szkoły do domu po żyletki. nigdzie nie ma. Znów zatracam się w bagnie
-
Rodzina zaczęła rzucać radami 'nie dołuj się, głowa do góry' 'olewaj ich' itd. Powiedziałam, że nie mam życia w szkole od dwóch tygodni i nieźle po mnie jeżdżą, a oni zamiast coś powiedzieć normalnego, stwierdzili, że 'po co dupę nauczycielom liżę', że wszystko moja wina, machina ruszyła, zaczęło się jakieś wyciąganie starych brudów, byle mi udowodnić, że jestem dnem. Matka przy znajomych opowiada, że... że jestem brudasem, że się nie myję (A SAMA WŁAZI MI DO ŁAZIENKI PODCZAS KĄPIELI, no to kur*a... i jak można się nie myć, no ludzie, ja?! skąd ma te bzdury?!), a potem co się dziwić, że nikt nie chce ze mną rozmawiać... I wczoraj był mój ostatni dzień, znów wróciły lęki przed szkołą... Nie chcę tam chodzić, bo jestem tam zbędna, chociaż nie... po kim by jeździli... Budowane są wokół mnie jakieś durnowate teorie i historie, a ja siedzę i nie wierzę, co się ze mną dzieje. Walka sprzed tygodnia zamieniła się w totalną bezradność. W poczucie, że nic się nie uda i wszystko robię na darmo. Wiem, że sama masz duże problemy... Moje to pikuś... a się kutfa przejmuję jak nie wiem co
-
Bellatrix, wczoraj wieczorem miałam mocny kryzys.
-
Po dwóch tygodniach przerwy... ale nie mam sobie tego za złe, to najgorsze...
-
chory, bo cięcie to coś więcej niż blizna. I mówienie 'co wam to daje' 'oszpeca' itd itd nie mają sensu. Jeśli czegoś nie przeżyjemy, nie rozumiemy tego - stara prawda.
-
chcę się pociąć. chociaż leciuteńko, brakuje mi tego rytuału jak cholera
-
Bellatrix, nie zawracasz, przecież po to tu jesteśmy - by sobie wzajemnie pomagać. To, co zrobiono dla Ciebie to przecież ułamek tego, ile Ty uwagi i uczuć poświęciłaś Nam w czasie swojej obecności na forum
-
Bellatrix, Kochana, tulę.
-
Nie lubię tego antywirusa. Miałam go rok i póki co nie zamierzam go używać. Aktualnie posiadam g datę
-
[videoyoutube=ti2MS5IKpWM][/videoyoutube]
-
Kochana, nie męcz się ze swoimi myślami... -- 03 maja 2012, 16:32 -- girl anachronism, powodzenia! beti19, a nawet nieźle... Dopiero co wróciłam z terenu i jest ok. Pusty dom, można przekonywać sąsiadów do niemieckich brzmień a jak tam?
-
Bellatrix, kryzys był. GregoryHouse, tak, znajoma z klasy. Spanikowałam, więc krzyknęłam 'zostaw', a potem zaczęłam opowiadać o tym, jak mój kot nienawidzi kąpieli... Chociaż wątpię, że się dała nabrać. Dużo rzeczy robię lewą ręką (która jest pokaleczona, prawa się 'zachowała' jakimś cudem), w sklepach - głównie teraz - zdaje mi się czuć dziwne spojrzenia. Nie wiem, czy mi się zdaje, czy też na serio te baby tak się patrzą...
-
Mirabeleee, ok.
-
Mirabeleee, hmmmm, niech pomyślę czy chce mi się przebierać w strój superbohaterki...
-
no chyba nie