-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
Nie wiem co napisać, bo nie mogę usunąć już tego posta. Także pozdrawiam wszystkich zakręconych i pokręconych. Hejo- hej!
-
Czytam i się nie łapię o co chodzi. Albo intelekt zawodzi, albo się nie chce zastanawiać, albo internet to jeszcze nie takie wydajne medium wymiany informacji. Ale spox, wydaje się, że rozmowa się wam układa, więc nie smęcę.
-
Cześć, jeśli jestem zrezygnowany i nieszczęśliwy to zaliczam się do klubu? No ja nie mogę, za co bym się nie wziął to nie widzę w tym sensu. Ale żeby nie było, że tylko o sobie to powiem: omeeena, nie wiem co poradzić. Tyle tych odmian psychicznych zaburzeń, że to na prawdę trudne, żeby coś polecić. Nie ma rady. U.
-
Chyba się zastosuję do tego co powiedziałeś. Byle ten odpoczynek był efektywny, chciałbym żeby aktywność którą bym podjął później coś ze sobą niosła. Byłem trochę niewydajny w tym roku. Udało mi się przeżyć dzień po dniu do dzisiejszej daty, ale czy coś się zmieniło? Chyba jedynie prawdopodobieństwo wynalezienia sensowniejszego leku na moje dolegliwości. Do śmierci mi się nie spieszy, ale to tak śmiesznie wygląda jakby była jakąś metą na którą trzeba się dostać.
-
Saiga, to co będziesz robić skoro nie idziesz do pracy? Ja przeżywam kryzys podejmowania działań. Leżenie też traktuje jako działanie, więc jednym słowem mam Error w systemie, bo nie da się nic nie robić.
-
Cześć, u mnie szaro buro i ponuro, pod względem samopoczucia, pogoda to pół biedy. Kawy ani herbaty nie piję dzisiaj, bo mi się nie chce robić. Ogólnie nieszczęśliwy jestem coraz dłużej i moja cierpliwość się kończy. -- 19 gru 2012, 09:48 -- Ale pesymistycznie wyszło, no może nie jest tak tragicznie
-
Cześć, również witam wszystkich. Saiga ma rację, były też rzeczy które się udały. Teraz do końca roku postanawiam odpoczywać od nauki, ewentualnie zastanowić się, co mogę zrobić, żeby nie powtórzyć błędów z 2012 roku.
-
Ja zrobiłem podsumowanie roku i moim głównym osiągnięciem jest seria porażek w różnych dziedzinach. Wiem czego nie robić i jak nie robić. Jakiś plus zawsze. Wydawałoby się, że rok czasu to dużo i można w tym czasie osiągnąć wiele (np. wiele się nauczyć). Albo zmarnowałem większość czasu, albo po prostu coś poszło nie tak i trzeba to teraz naprawić. Sam nie wiem co o tym myśleć. A wy w czasie tej 1/70 przeciętnego ludzkiego życia, coś zrobiliście do przodu? Ja jakby nie patrzeć: średnio.
-
Właśnie zrobiłem "podsumowanie roku". Były nadzieje, wiele z nich się nie spełniło. Teraz trzeba stwierdzić czemu nie wyszło to co miało się udać i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Czy na prawdę nie da się ze mnie już nic wycisnąć? Starałem się, ale czas przeciekał przez palce, ledwo się skapnąłem a już grudzień. To moja wina, czy czas leci tak szybko, że zrobienie czegokolwiek graniczy z niemożliwym?
-
Cześć, u mnie poszukiwania motywacji ciąg dalszy. Jak człowiek się tak czuję to ma tylko motywację do leżenia w łóżku. Ale takie leżenie to jeszcze gorsze. Trzeba coś robić, to właśnie jest ta motywacja. Przydałaby się jednak jakaś bardziej wysublimowana.
-
Ale macie degustacje. W sumie moją motywacją też często jest przymus. Nie mogę leżeć cały czas w łóżku, więc staram się coś robić.
-
Svafa, cześć. Ja właśnie uczyłem się mapki Polski, bo stwierdziłem, że słabo znam swój kraj. Szkoda, że mam lekkie problemy z motywacją. Moje życie nie ma sensu, a tu uczę się jakieś niepotrzebnej mapki. To chyba stąd wynika, mam większe problemy i taka praktyczna rzecz jak nauka staje pod znakiem zapytania. A uczyć się powinienem, żeby mi mózg nie zardzewiał. Macie jakieś sposoby na brak motywacji?
-
Medytacja - nasza forumowa GRUPA WSPARCIA
monk.2000 odpowiedział(a) na Prometeus temat w Kroki do wolności
Cześć, widzę że wątek wzbogacił się o kilka postów. Z racji że trochę interesuję się medytacją dodam coś od siebie. Albo nie dodam, nie mam siły, źle się dzisiaj czuję. Powiem tylko, że na poważne zajmuję się tematem od roku. W tym czasie miałem różne wzloty i upadkiem. Sukcesem jest że potrafię być skupiony na oddechu/ myśli/ muzyce nie popadając w zamyślenie i nie tracąc kontaktu z obiektem koncentracji. Czy pomogło na moje problemy z depresją? Częściowo, czuję się trochę silniejszy, ale ciężar choroby pozostał. Powiedziałbym że to raczej metoda na zmianę relacji z chorobami niż na wyzdrowienie. P.z.d.r. -
Cześć u mnie chwilowy kryzys, nic się nie chce, przeleżałem trochę czasu w łóżku. Teraz tylko znaleźć dalszą mobilizację.
-
Cześć, wstałem tradycyjnie z budzikiem. Fajnie, że w końcu nie śpię do 12. A tak to raczej po staremu.
-
Połowa grudnia, niedługo święta. Jedni wykorzystają ten czas na odpoczynek. Inni, o odmiennych priorytetach będą zakuwać, czytać lektury itd. Ale do matury można się przygotowywać na różne sposoby. Można na przykład zapytać rodziców jak to było za ich czasów kiedy oni zdawali maturę. Takie moralne wsparcie również może pomóc nam zebrać parę % na arkuszach. Psychiczne wsparcie jest bardzo ważne o czym wiedzą już wszyscy którzy uczestniczą w tym forum. Co można jeszcze zrobić, może po prostu wypocząć w te święta. Podczas przygotowań poćwiczyć koncentrację na prostych czynnościach. Ale to już tylko takie moje wizje. Warto pamiętać że skupienie ma duże znaczenie w funkcjonowaniu intelektu, a to można ćwiczyć na różne sposoby. Moim osobistym jest słuchanie muzyki, nutka po nutce. Poproście mikołaja o dobry kalkulator, chyba że już macie Szkoda że na maturze można mieć tylko prosty, bez dodatkowych funkcji. Tak czy inaczej to już i tak duże wsparcie. Macie swoje szczęśliwe długopisy? Mój ulubiony to Joter.
-
Siemka Dzień zacząłem normalnie, jedyna zmiana to to że piję herbatę Earl Gray zamiast Ceylon.
-
Ja wróciłem ze spaceru. Poza tym zamieniłem okulary na kontakty i w końcu nie mam efektów aberracji. Nie wiedziałem nawet że taka różnica.
-
No taka niespecjalna ta pogoda. Ale ja siedzę w domu i się tym aż tak nie przejmuję. Jak sobie dajecie radę? Ja małymi kroczkami pnę się to przodu. Bardzo małymi, ale jednak.
-
Absinthe, miłej nauki.
-
Lecę spać, narka.
-
Trochę dziwne pytanie. Tak czy inaczej przez internet mają umiarkowaną szkodliwość, może jako trolle jedynie.
-
hasacz, wydaje ci się. Wektory rozmów toczą się niczym spirale. Zawsze będzie jakiś Forever Alone. ... Pośród morza słów.
-
Villain, da się! Pokonamy falę!* ad* używam tu sloganu z czasów powodziowych
-
Ja kiedyś liczyłem na czyste płyty. 60gr = jeden bluepop, 90gr Verbatim w kopercie. XD