Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Że pragnąc być realistą, obserwując życie przez pryzmat faktów tracę całą poezję. Wkurza mnie rutyna. [videoyoutube=yWIR37lmUso][/videoyoutube] Jednym słowem, przyszedł do mnie Dehumanizer.
  2. monk.2000

    Na co masz ochotę?

    Na wolność od potrzeb. :D
  3. Ja stoję na rozdrożu, z jednej strony zdaję sobie sprawę że seks jest dla człowieka niczym ostateczny sens jego egzystencji. Gdy spojrzę w lustro, przeanalizuję swoje życie to widzę jak to dominuje. Były ascetyczne nurty gdzie ludzie chcieli się wyrzec tego pierwiastka. Rzecz jasna im się nie udało. Czy jestem kimś więcej niż ruchaczem tego świata? Chciałbym.
  4. Fajnie, praca to taki punkt odniesienia i swoje miejsce. Wg. niektórych człowiek rodzi się żeby pracować
  5. Plączące się kable, zwisające z roweru torebki zaburzające równowagę jazdy, spadające przedmioty, krople wody wpadające za łokcie w czasie mycia naczyń, fizyczne zmęczenie wynikające z braku energii do wykonywania ruchów, wiele wiele innych. Nie dziwie się, że ludzie sądzili że ciało to więzienie duszy.
  6. monk.2000

    X czy Y?

    Polsat, bo ma większą tradycję. Nowa karta graficzna czy nowa karta dźwiękowa?
  7. monk.2000

    Czy masz?

    Ja może mam, ale inni bardzo rzadko. Ciągle mnie krytykują. Czy masz herbatę Earl Gray w domu?
  8. 0Rh+, a hating, trolle, spamerzy, hakerzy, reklamy. Nie jest tak wesoło.
  9. rikuhod, dobrze opisane. Jednak nie traktowałbym nerwicy tylko jako słabości. Bo koleżanka może się poczuć jakaś gorsza. Nerwica nie tyle ma związek ze słabością, to czy jesteśmy silni wynika z tego czy poradzimy sobie nerwicą. Pewni siebie ludzie często mają mniej dylematów, mniej myślą stąd nie występuje neuroza. A nerwica to nic innego jak walka wewnętrznych sił. Masz po prostu dylematy. Nie pękaj. Po prostu taki mamy świat, albo bierzesz gnat w rękę i idziesz na wojnę, albo dostrzegasz bezsens przemocy i pojawiają się lęki. Lęki przed samym sobą, tym kim jesteśmy. I się nie dziwie. Bo człowiek może robić różne rzeczy nawet te przerażające. Najwyraźniej dostrzegłaś zło świata i boisz się żeby to nie zawładnęło i tobą. Momentem wyzwalającym była śmierć twojej cioci.
  10. Tak, udawanie. Człowiek udaje, gra swoją rolę, jak w teatrze. Ale jak najbardziej to normalne. To dostosowanie się do środowiska, do otoczenia. Jak jesteś na koncercie Metallici pokazujesz znak corna (różki) a w kościele składasz ręce do modlitwy, udajesz poważnego i starasz się nie myśleć, że jesteś napalony na "laskę" przed tobą No i niby fajnie, ale w końcu człowiek się zastanawia kim jest i jakie jego miejsce w tym wszystkim. Bo jaka różnica czy w kościele jest 101 ludzi czy 100. Prawie żadna. Dostrzega się to co robi nasza kultura z człowieka, zabiera mu indywidualizm. Uczy zasad małych i dużych. I to jest fajne, bo stajemy się człowiekiem cywilizowanym. Problem że nadal jest pewna niewola. Tego co pomyślą inni, czy się nie narazimy, nie podpadniemy, nie złamiemy tabu, nie popełnimy grzechu itd. To chyba bolesny proces, bo tracimy grunt pod nogami. Ale chyba ostatecznie warto.
  11. Radość, na siłę to wszystko mi sprawia radość. Ale tak spontanicznie to mało co.
  12. Witam u mnie Princowo, słucham albumu Controversy z 1981. Nawet mam trochę radości, ale nie mam jej z kim dzielić. Bardzo boleśnie odczuwam pęd dzisiejszego świata i ludzi którzy choć na chwile nie potrafią się zatrzymać, żeby zacząć żyć.
  13. Jestem uzależniony od: świata materialnego, społeczeństwa, natury. Tego że lubię siedzieć przy komputerze i słuchać muzyki nie nazwałbym uzależnieniem, po prostu to moje miejsce.
  14. monk.2000

    Czy masz?

    do dumy, co to? Czy masz "wnerwiających" sąsiadów?
  15. monk.2000

    Czy masz?

    mam kogoś kto mi się podoba, ale nie sądzę że bycie ze sobą wiele by zmieniło w moim życiu Czy masz kogoś kto cie rozumie?
  16. monk.2000

    Na co masz ochotę?

    Mam ochotę na wszystko.
  17. deader, widzisz nie jedyny [videoyoutube=_odTlZaoLCA][/videoyoutube] Znajcie plastikowy funk z lat 80
  18. kasiątko, chciałem to wiedzieć, bo ja spontanicznej radości nie odczuwam, co najwyżej świadomą radość. I nie jest to radość w formie ulgi od życia.
  19. refren, zgadza się. Jest to statystycznie prawdopodobne. Ale wiesz: praktyka czyni mistrza, a opowieści guru podrywu skłaniają do refleksji nad ludzką naturą. To nie jest tak, że dziewczyny zostały "uwiedzione" One po prostu "lecą" na pewne cechy. Ale nie dziwie się, w takiej purytańskiej kulturze czasem trzeba kogoś, kto ma pazur i podzieli się nim z tobą.
  20. [videoyoutube=xqSya3cUdxo][/videoyoutube] I tylko jak zastanawiam się jak to zaczynając od piosenek w przedszkolu skończyło się na metalu
  21. Robinho, powiesz coś więcej? Czasem stosuję pewne ascetyczne techniki, np. nie przejmowanie się bólem fizycznym (wciąż towarzyszy mi lekki ból głowy), nie uzależnianie się od nadmiernych potrzeb materialnych, nawet pewnego rodzaju umartwianie się, które określiłbym hasłem: "memento mori".
  22. detektyw, a przynosi ci to jakiś wewnętrzny wstyd, że o tym myślisz? Ja miałem tak dopóki nie przeniosłem popędu seksualnego na inny poziom. Uwierz, samo rozładowanie napięcia można równie dobrze osiągnąć masturbacją. W sumie seks łatwo może stać się "wzajemnym onanizmem". Sądzę, że prawdziwe orgazmy to wyższa szkoła jazdy i niedostępne dla mięczaków. Nie spieszy mi się do seksu, bo po pierwsze chciałbym pokochać jakąś kobietę jako osobę, w pewien sposób platonicznie.
  23. kasiątko, a ta radość to spontaniczna, czy raczej polegająca na świadomym docenianiu prostych rzeczy?
  24. wykończony, no chyba że teraz. Życie dopadnie cię wszędzie choćbyś wystrzelił się w kosmos. Jakieś zajęcia, czy asceza?
  25. Terapia grupowa fajna sprawa. To nie jest grupa smętnych ludzi którzy siedzą i narzekają. Jacyś nieudacznicy. Raczej ci którzy poszukują samych siebie, bo tym jest psychologia. Jak chodziłem w liceum do psychologa to ten mi radził, żebym znalazł sobie grupę społeczną, w której mógłbym się odnaleźć. Grupa terapeutyczna to takie środowisko. Jak oni nie rozumieją ciebie, okej, to ty spróbuj zrozumieć ich, wtedy zmniejszasz dystans. Poza tym kto by nie chciał znać ludzi, którzy go rozumieją. Jedna z podstawowych, dla mnie chyba jedna z dominujących potrzeb.
×