Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. vifi

    Uzależniony od seksu

    hank.m, To że to nie ustępuje od razu to nic dziwnego. Nie spodziewaj się od razu cudów. Walcz dalej, krok po kroczku. Prawda że nie ma się całkowitej władzy nad sobą, ani się nie jest doskonały, nie jest prosta do przyjęcia, ale jak ją przyjmiesz to upadki nie będą Cię aż tak bardzo bolały. Myślę że bardziej wartościowe jest to że postawiłeś sobie dobry cel niż to że nie wychodzi to z dnia na dzień.
  2. wydaje mi się że to może być choroba (nie musi), jeśli podchodzi pod nerwicę natręctw, patologiczne poczucie winy, prawdopodobnie wiążę się też z niską samooceną i nadmiernym krytycyzmem.
  3. vifi

    relacje damsko-męskie a dda

    Można ale po co? Sam sex nie zastąpi Ci normalnej relacji. Myślę że większe szanse są że znajdziesz kogoś kto przetrzyma te wybuchy, zamrożone uczucia itp. niż żeby z takiej "relacji" miało coś wyjść.
  4. Ahma, niczym Cię nie trują. Przetrzymaj aż Ci się polepszy.
  5. siostra k., a nie wiesz dokładniej na co on jest chory? Nie przyjmuje żadnych leków? "zachowuje sie jak dziecko w rozumowaniu" - chodzi o to że jest niedojrzały, czy intelektualnie jest na poziomie dziecka? To jest różnica czy ma jakiś nieuleczalny zespół czy zwykłą depresję. Czy mama w ogóle konsultowała z jakimś lekarzem co z nim zrobić? Zanim staniesz przed sytuacją której się boisz może minąć sporo czasu, więc nie zatruwaj sobie tym życia, zwłaszcza że niewiele teraz możesz zmienić. szpital zamknięty "należy się" osobom na tyle poważnie chorym że nie za bardzo da się je leczyć na oddziale dziennym albo inaczej. Agresja/stanowienie niebezpieczeństwa jest powodem do umieszczenia kogoś bez jego zgody.
  6. vifi

    Uzależniony od seksu

    hank.m, wydaje mi się że podejście do związku jako czegoś, dzięki czemu masz "nabrać rozumu" i "okiełznać się" nie jest najszczęśliwsze. Ogólnie zdrady nie są tak powszechne jak Ci się wydaje i bynajmniej nie są normalną częścią związku. Zanim tworzy się związek, tworzy się przyjaźń. Jak stoisz z tym? Masz dobrych kolegów/koleżanki?
  7. vifi

    Uzależniony od seksu

    hank.m, idź na terapię dla seksoholików. Musisz zacząć panować nad sobą. Jak nie możesz od razu, to krok po kroku.
  8. Kar1004, DDA to nie tyle opis rodziny co syndromu ciągnącego się za (dorosłym) dzieckiem. Być może wiele z tych cech będzie do Ciebie pasowało. Przede wszystkim jest ważne czy z nimi dalej mieszkasz i jak sobie radzisz z życiem i ze sobą. Terapia może Ci pomóc jakoś się posklejać. Polecałbym Ci poszukać jakieś organizacji, która zajmuje się pomocą osobom doświadczającej przemocy domowej. Może z nimi będzie Ci łatwiej niż samej.
  9. vifi

    Fobia społeczna!

    To jest tylko godzina tygodniowo, albo i mniej. Prawdopodobnie na swoje lęki tracisz dużo więcej czasu, więc nie bój się i wal do psychologa.
  10. White Rabbit, jeśli masz stan podchodzący pod psychozę (derealizacja schizofreniczna), to potrzebujesz na pewno leczenia farmakologicznego. Znam przypadek, gdzie leki udało się dobrać dopiero po 8 latach. Jeśli jeszcze tylu nie wyrobiłaś to nie trać nadziei i podejmij leczenie na nowo. Nie dzwoniłem nigdy na telefon zaufania, ale myślę że możesz śmiało próbować tam się dodzwonić. Zwłaszcza że chyba bardziej niż choroba dobija Cię samotność. j e s z c z e c o ś d a s i ę z r o b i ć
  11. Właśnie nie wszystko. Są rzeczy na które nie masz bezpośredniego wpływu, np. rak czy choroba. Do Ciebie należy co z tym zrobisz kiedy się pojawi (lub nie). Nie dostaniesz od świata żadnej gwarancji, że ktoś nigdy nie zachoruje, możesz mieć nadzieję.Jak problem się pojawi to będziesz się martwić, ale dopiero wtedy. Nie martw się na zapas, bo to nic nie da, a ludzie są w stanie znieść rzeczy przekraczające ich wcześniejsze wyobrażenia. Szczerze mówiąc nawrót nerwicy w sytuacji ciężkiego stresu nie jest niczym dziwnym. Ja bym radził starać się powrócić do równowagi, być z tatą w tym powrocie do zdrowia, nie przejmować na siebie wszystkich trosk mamy (ona jest dorosła, a ty jeszcze nastolatką - nie dźwigaj wszystkiego). Jeśli objawy nie miną to może powrócić do leków terapii. Ogólnie jak najmniej się przejmuj. Dla osoby wierzącej nie ma sytuacji beznadziejnych.
  12. Lonely_boy, takie objawy występują przy nerwicy natręctw. Opowiedz o tym specjaliście na następnej wizycie i on Ci postawi diagnozę.
  13. vifi

    Samotność

    frances5r, sorry nie doczytałem..
  14. vifi

    Samotność

    no bo jak masz się czuć jak trafiłaś na faceta od którego własne dzieci są bardziej odpowiedzialne. Goń go z alimentami i niech robi na tą "twoją sprawę". Może koleżanki które mają doświadczenie ciąży już za sobą byłyby jakimś wsparciem?
  15. piterotr, czy ona się leczy? Pierwsze co możesz zrobić to zachęcić ją do terapii/leczenia.
  16. Lewiatanxxx, jeśli chodzi o nick, to lewiatan (jako potwór morski) występował też w Biblii: Myślę że możesz się nie przejmować tym że ktoś gdzieś tam używa go w innym znaczeniu.Podobnie diabeł jest przedstawiany w biblii jako wąż, ale jest też powiedziane "Bądźcie więc sprytni jak węże, ale nieskazitelni jak gołębie", a w Starym Testamencie miedziany wąż "służy" do leczenia. Gdybyś jednak chciała zmienić nick to tutaj jest opisane jak to można zrobić (trzeba poprosić). Od biedy można też założyć nowe konto.
  17. lizakowa79, a rozmawiałaś z mężem na temat tego jego ciągłego marudzenia, jak się z tym czujesz, co Ci w tym przeszkadza? Jest też możliwość pójścia na terapię dla par. Mężowie zwykle mają dużo opór przed tym, ale może warto spróbować.
  18. Choroba (zwłaszcza o podłożu neurotycznym) zawsze jest zazdrosna o partnera. Wydaje mi się że związek trzeba przede wszystkim budować na tym co zdrowe, więc po prostu przeczekać ten trudniejszy stan, a potem dalej rozwijać znajomość (lub nie). Jeśli objawy są zbyt trudne do zniesienia to i tak prawdopodobnie wyjdzie przy dłuższej znajomości. No i oczywiście niech się leczy.
  19. White Rabbit, kto Cię tak ocenił? Od siedzenia w domu i patrzenia w ściany i zdrowa osoba by dostała jazd. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale cierpisz na derealizację i jakieś dolegliwości fizyczne. Może spróbuj pójść do szpitala.
  20. To nie jest nic dziwnego. Nie musi występować uczucie żalu, wystarczy postawa typu: nie rozumiem dlaczego to jest złe, nie mam w sobie uczucia żalu, ale przepraszam że złamałam przykazania boże. Z czasem zrozumiesz, ale nie wszystko od razu. już jesteś wolna, tylko masz natręctwa na tle religijnym. Jak już pisałem bez pełnej świadomości nie ma grzechu ciężkiego. jak my wszyscy. W religii katolickiej zbawienie jest łaską, którą się przyjmuje (albo odrzuca) a nie nagrodą za czystość od grzechów.
  21. sanczezrodrigez, mówiłem o spowiedzi generalnej, a nie ogólnie o spowiedzi i akurat w tym przypadku wiem co mówię. "Spowiedź generalna dla niektórych osób nie jest wskazana, a nawet może być szkodliwa. Dotyczy to osób o szczególnej wrażliwości uczuciowej i moralnej, mających skłonności do skrupułów, czy nękanych głębszymi lękami" (http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/articles/52/n/53)
  22. jeśli nie ma świadomości, to nie ma grzechu ciężkiego. Jeśli myślisz, że jakoś istotnie zaniedbałaś te sprawy (dowiedzenia się), to możesz to powiedzieć na następnej spowiedzi, ale nawet w tym wypadku nie musisz ich wymieniać (nie były ciężkie). Nie siedzę za bardzo w temacie, ale ciężko mi sobie wyobrazić żeby ktoś był "trochę opętany", albo żeby opętanie ustępowało po lekach. Jak się ktoś zapisuje do egzorcysty to zwykle ma kontrolną rozmowę z psychiatrą, więc może dla świętego spokoju pójdź na taką wizytę kontrolną i jeśli powie Ci że to tylko nerwica i depresja to będziesz już wiedziała jak do tego podchodzić (po prostu leczyć).
  23. PawelMG, zdecydowanie powinieneś porzucić te natręctwa. Wzmocnić poczucie własnej wartości, sprawczości, decydowania o sobie. Bywa że natręctwa wykorzystują braki w tych dziedzinach. Myślę że podobnie jak w innych natręctwach pomocna może być terapia. Moim zdaniem to co Ci wmawiają te natręctwa to nie jest moralność.
  24. Lewiatanxxx, wygląda mi to na skrupuły. Jeśli chodzi o grzechy ciężkie, to pamiętaj że żeby grzech był ciężki to musiał być popełniony z całą świadomością i dobrowolnością. Jakoś wątpię żebyś ją wtedy miała skoro przypominają Ci się dopiero teraz przy czytaniu kolejnych rachunków sumienia i nakręcaniu się. W przypadku skrupułów spowiedź generalna jest niezalecana. Myślę że pomogłaby Ci rozmowa z jakimś księdzem, który choć trochę zna temat skrupułów i wyjaśniła byś mu swoją sytuację. Tak naprawdę powiedzenie kilku rzeczy, które się przypomniały z przeszłości nie jest jakimś dramatem, chyba że właśnie ktoś ma skrupuły i zaczyna "wydawać" mu się że a może jeszcze z czegoś powinien, a tak naprawdę to jest objaw samokarania się. jeśli przejrzysz to forum, to zobaczysz że wielu ludzi tak ma. ale wiesz dlaczego? Czy to przez ten lęk przed pójściem do kościoła/przystąpieniem do komunii?Ogólnie w przypadku dręczenia przez złego ducha egzorcyzm może pomóc. Nie znam się na tyle żeby wiele o tym powiedzieć, ale intuicja mi mówi że to "zwykła" nerwica.
  25. Na terapii słyszałem że niepowodzenia na studiach były bardziej przyczyną niż skutkiem choroby. Nie jest tak że zawalam sprawę dlatego że o coś nie zadbałem, nie jestem taki zdolny jak myślałem, tylko gdyby nie choroba... Może coś w tym jest
×