
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
1038
-
Spory problem z siostrą. Proszę o opinie.
vifi odpowiedział(a) na evelka2 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Po pierwsze to dlaczego się zamyka na klucz? Czy przesadnie dba o swoją prywatność? Te słoiki są rzeczywiście niepokojące. Myślisz że źle by zareagowała na propozycję porozmawiania z psychologiem? Może spróbuj jej się zapytać czemu służyły te słoiki. Myślisz że jakoś dziwnie by zareagowała na to pytanie? -
Jeśli jesteś ubezpieczony to do psychiatry możesz iść za darmo, na terapię musisz mieć skierowanie, żeby nie płacić (np. psychiatra może je wystawić). Leki nie kosztują aż tak dużo.
-
Moja dawka na nerwicę: "Wirus samotności" A. Kępiński "Psychopatologia nerwic" A. Terruwe "Integracja psychiczna"
-
brakdanych77, to nie jest jakaś prawda o życiu tylko depresja. Powinieneś się zgłosić do psychiatry/psychoterapeuty. Osiągnąłeś punkt w którym nie widzisz żadnego wyjścia i kręcisz się w kółko, poza tym masz częste myśli samobójcze. Dobrze że tutaj piszesz bo to znaczy że jeszcze coś w tobie walczy o życie. Szukaj pomocy i jak najmniej się przejmuj.
-
Niebezpieczne forum pełne ludzi z zaburzeniami! Uwaga!!!
vifi odpowiedział(a) na matias234 temat w Zaburzenia osobowości
matias234, nie wiem o jakich zaburzeniach mówimy, ale może zainstalować filtr na przeglądarkę, chyba można też na ruter. -
Michał Trac., Wygląda na to że substancje psychoaktywne uaktywniły nerwicę lękową. Na forum i w ogóle w internecie znajdziesz sporo takich przypadków. Psychiatra na pewno miał już takie przypadki. Zdiagnozuje Cię i przypisze leki. Jeśli jesteś niepełnoletni to możesz potrzebować zgody rodziców.
-
ma twórczość (psychopatrycja)
vifi odpowiedział(a) na psychopatrycja temat w Fotografia/Malarstwo/Rysunek/Rzeźba
psychopatrycja, a jakoś edytujesz te zdjęcia czy takie Ci wychodzą? -
Cześć Decevante, nie wiem ile osób spośród 47797 użytkowników forum deklaruje się jako najgorsza osoba na świecie, ale obawiam się że jesteś co najmniej 1000-na w kolejce Miło cię poznać :)
-
Duce, w takim razie pozostaje psychiatra. Z psychoterapią jest problem, bo albo trzeba chodzić prywatnie, albo trzeba mieć skierowanie (np. od psychiatry). Terapia to jest coś więcej niż rozmowa z psychologiem. Psychiatra zasadniczo przypisze leki które zmniejszą objawy. Niekoniecznie. Niestety nie potrafię Ci na to odpowiedzieć. Natręctwa mogą pociągać za sobą stany depresyjne, może też być tak że depresja jest pierwsza i jeszcze wiele innych możliwości.Poleciłbym iść do lekarza i jednak starać się mimo wszystko chodzić na zajęcia i uczyć się mimo braku koncentracji. Jedzenie, nadmierna senność, apatia mogą być ucieczką przed problemami, mogą też być następstwem tłumionego gniewu i innych uczuć. Prawie zawsze są też problemy z rodzicami. Teraz nie masz (chyba) wrogów w postaci szyderców klasowych i pewnie jeszcze innych rzeczy tylko wszystkie ślady i teraźniejsze problemy dają o sobie znać. Nie idź za myślami które wyprowadzają Cię w dół i bierz z powrotem życie w swoje ręce. Nie od razu się uda, ale myślę że przesiadywanie w domu nie jest wskazane. Leki potrzebują trochę czasu zanim zaczną działać, dlatego może dobrze zacząć je brać właśnie podczas ferii?
-
xaxa1, dlaczego go nie rzucisz? Jeśli masz myśli samobójcze to jak najbardziej możesz iść do psychiatry/psychologa.
-
Duce, masz objawy początków nerwicy natręctw i kompulsyjnego jedzenia. Dobrze jak byś się wybrała do psychiatry, a najlepiej na terapię. Jeśli teraz z różnych przyczyn nie możesz sobie na nią pozwolić to możesz na początek porozmawiać np. z psychologiem szkolnym, jeśli jest jakiś ogarnięty. Przydałoby się trochę rozbroić tego terrorystę z przeszłości.
-
Nie. Terapia jest dla ludzi z problemami psychicznymi. Tak samo jak nie leczy się tylko ludzi którzy już nie mogą utrzymać się na nogach. Idź i posłuchaj co psycholog ma do powiedzenia na ten temat.
-
Bo za dużo chłopów siedzi na tym forum Samotność nie zawsze musi być pusta, ale nie mam jeszcze takiego doświadczenia życiowego jak ty, dlatego pokornie milknę. Mam nadzieję że znajdziesz tu wsparcie i siły.
-
MaLa_Mii123, może wcale nie jesteś taka przymulona tylko po prostu przyblokowana. Sam mam taką drętwotę społeczną, ale z niektórymi dziewczynami mogę pogadać w miarę normalnie. Nie żebym chodził na randki albo coś, ale nie jest tak tragicznie jak sobie wyobrażałem. U Ciebie wszystko zaczęło się przez jeden incydent. Dobrze by było otworzyć tą ranę razem z terapeutą i ją wypłakać, odkazić, żeby coś takiego nie kierowało twoim życiem. Bo ono jest dużo więcej warte niż to zło które Cię spotkało, z resztą bez twojej winy, a ty wygadujesz że jesteś niczym. Takie myślenie pewności siebie Ci nie doda. Nawet jak szukasz litości i współczucia to nie jest to nic złego, tylko trzeba mieć oczy otwarte jak z takim nastawieniem szuka się faceta, niestety. Poza terapią może okazać się że znajdzie się jakiś egzemplarz, przy którym twoja blokada nie będzie taka wielka, który będzie potrafił czekać. W końcu chłopak może też być taki nieśmiały, wtedy lęk też powinien być mniejszy. Możesz zacząć po prostu od zwykłych rozmów, jakiś zainteresowań. Nie wszystko na raz. Masz też dużo do przepracowania ze sobą. Na prawdę są tu starsze kobiety, które nigdy nikogo nie miały. I faceci też...
-
Witaj samotna panno. Co przeszkadza Ci cieszyć się życiem?
-
nikka, w czasie terapii często występuje takie "pogorszenie", bo dotykamy spraw, które były dla nas przez długi czas zakryte i to z jakiegoś powodu. Tą "etykietką" z zaburzeniami osobowości nie przejmuj się za bardzo. Niektórzy ją dostają, inni nie, pewnie większości chorych dałoby się je przypisać. Twoje ostatnie zdania dają nadzieję że się z tego podniesiesz. Nie krępuj się
-
Nie wiem co mnie naszło z tą wątrobą , pomieszało mi się z kimś innym. Mówiłem raczej o psychoterapii indywidualnej. Jeśli o pracę to myślę że powinieneś spróbować i na przykład równolegle zacząć terapię, bo leki tylko ograniczają problem. Lepiej spróbować niż wiecznie się zastanawiać czy dam sobie radę. Poradzisz sobie przecież, a jakby co możesz odejść i jeszcze się dokurować. Nie bój się.
-
mała16, niestety Inga_beta, ma dużo racji. Znajdujesz "miłość" zależną, toksyczną. Niektórzy chłopcy wyczuwają twoją wielką potrzebę miłości, a z drugiej strony niepewność i Cię wykorzystują. Szukanie miłości bez poczucia własnej wartości niestety często tak się kończy. Musisz o siebie dbać, być ważna dla samej siebie. To czy znajdziesz chłopaka nie jest najważniejszą sprawą, nie mówi o twojej wartości. Chodzenie z chłopakiem który ma dziewczynę, który nie odwzajemnia uczucia jest kłamstwem i powinnaś to zerwać. Przyjrzyj się tej pustce kiedy jesteś sama, twoim relacjom z rodzicami, może pogadaj z jakimś psychologiem, choćby szkolnym. Myśli na jego temat po zerwaniu z czasem powinny minąć.
-
Ja Cię nie przytulę ale pomyśl czy jesteś w stanie podjąć pracę w obecnym stanie. Jeśli nie to zacznij brać te leki - chyba że psychiatra nie wiedział o tej wątrobie to możesz się upewnić. Rozglądaj się też za jakąś terapią. Możesz na początek wypożyczyć sobie jakąś książkę o radzeniu sobie z depresją.
-
gdybytylko, Przyznam że nie do konca zrozumiałem twój post. Czy leczysz się jakoś (terapia, leki)? To codzienne życie nie musi być takie ciężkie jak Ci się teraz wydaje. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, ale nie jedyna cierpiąca na depresję. Ona bardzo zaburza twoje postrzeganie. Szukaj pomocy, leczenia. Nie martw się za cały świat, kiedy sama nie będziesz się kolić samym sobą, przeszłością i przyszłością, tylko przyjmiesz chwilę obecną, to zobaczysz że ona wcale nie jest taka trudna do przyjęcia. Weźmiesz ją na bary. Trzymaj się i idź do lekarza.
-
O co tu chodzi?? Nerwica schizofrenia?? Czy pomoże ktoś
vifi odpowiedział(a) na bolszewik49 temat w Schizofrenia
bolszewik49, skoro nie masz problemów z alkoholem to rzuć go zupełnie, z czasem Cie przejdzie to stłuszczenie wątroby, a póki co idź do psychiatry (albo nawet zadzwoń), powiedz że boisz się brać tych leków bo masz stłuszczenie wątroby. On powinien wiedzieć czy Ci to zaszkodzi i na ile i zacznij je brać. Jeśli uda Ci się zrezygnować z alkoholu to wracaj na terapię, jak nie to idź na odwyk. Nie siedź pośrodku. Nie opisałeś tu żadnych objawów schizofrenii oprócz tych omamów słuchowych, o których nic nie napisałeś. Jeśli to możliwe to odrzucaj te natrętne i depresyjne myśli i powoli zaczynaj żyć. Nie bój się iść jeszcze raz do lekarza, tak czasami trzeba się leczyć. Nie wszystko od razu wyjdźie. 23 lata to nie jest dużo. Nawet jeśli terapia ma potrwać 3 lata, to można mieć nadzieję że osiągnięcie stanu "względnego ogarnięcia" będzie szybsze. Wracaj do leczenia! -
szymekwolf, niech lekarz Cię zdiagnozuje. Masz możliwość podięcia terapii? Myślę że jak nie będzie ryzyka ponownego uszkodzenia nogi, to możesz szukać nowej pracy, bo siedzenie w domu w tym stanie dobrze Ci nie zrobi. Jeśli ten stan będzie się utrzymywał to poszukaj terapii, nawet prywatnie jeśli będziesz pracował. Z tego co piszesz to przydałaby Ci się, bo twoje myślenie o sobie raczeh utrudnia Ci wyjście z obecnego stanu.
-
Nie potrafię utrzymać kontaktu wzrokowego.
vifi odpowiedział(a) na peter1993 temat w Pozostałe zaburzenia
Z tego co wiem, problem z utrzymaniem kontaktu wzrokowego jest charakterystyczny dla lęku społecznego, nieśmiałości, osobowości unikającej. Pytanie czy u Ciebie wiąże się on z lękiem przed oceną, blokada przy nawiązywaniu bliższych relacji, unikaniem spotkań/zabaw w większych grupach. To że łapiesz coś w rękę też wskazuje na jakiś niepokój przy rozmowie. Drugie pytanie czy są osoby z którymi utrzymujesz normalny kontakt (wzrokowy), np. jakiś dobry kolega, rodzeństwo. Kiedy jest normalny to prawdopodobnie nie zwracasz na niego uwagi. -
Monar, Skoro całe życie uczyłaś się w takiej atmosferze, jaka była w domu, a teraz nagle jej nie ma, to psychika pewnie to jakoś wyłapuje. Wyobrażam sobie że osoba które całe życie mieszkała przy autostradzie, kiedy przeprowadzi się do jakiegoś cichego miejsca, też czułaby się nieswojo. Jest też możliwe że w domu ta atmosfera mobilizowała Cię do nauki, żeby z niego wyjść, a teraz jej nie ma i bardziej chce się odpocząć niż uczyć, a wcześnej nie było potrzeby radzenia sobie z tym bo zawsze musiałaś być silna. Co do pewności siebie, to te wewnętrzne wątpliwości/kompleksy wcale nie są tak widoczne z zewnątrz, jak nam się wydaje. Przecież wszyscy "wiemy" że nie wolno nam okazywać słabości, a podczas takich codziennych spraw możemy wydawać się zamyśleni, zdecydowani, czasami uparci. Stereotypowo postrzega się osoby niepewne siebie, jako te które często o tym mówią, mają lęk w oczach itp. a to tylko wierzchołek.