
jasaw
Użytkownik-
Postów
8 399 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasaw
-
amelia83, dziękuję Ci bardzo. Spokojne nocy Ci życzę....
-
gwiazdka0911, nie załamuj się, to typowe... Nie wiem, czy będzie Ci to odpowiadać, co zaproponuję, ale może spróbujesz???? Przed snem włącz sobie medytację poniższą... http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/474387,ewa-foley-doskonale-zdrowie-medytacja.html a może tę......... http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/813301,ewa-foley-louise-l-hay-medytacja.html Pierwszy raz może być Ci trudno wytrzymać do końca, ale nie martw się tym....
-
Dopadła mnie jakaś infekcja, czy może wirus??? Dawno nie miałam gorączki i bólu głowy...ale co to znaczy w porównaniu z naszymi atakami Łyknę aspirynę i inne tabletki anty/przeziębieniowe i jutro powinno być lepiej...tak rzadko wychodzę, a tu proszę.... Dbajcie o siebie, bo jesienna aura może zaskoczyć. Niezależnie od samopoczucia, nie mam zamiaru wylegiwać się, źle mi się to kojarzy... Dzisiaj też wzięłam rano 2 tabletki ziołowe uspokajające, zamiast jednej /poza wszystkimi innymi/ , ponieważ zawsze koło południa mam największe ataki. Poskutkowało , zdecydowanie zwiększę ilość, w ulotce dopuszczają nawet 3 na raz...
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
jasaw odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Adżi_1989, na opisie mojego RTG szyi było to samo. Lordoza, to naturalne wygięcie kręgosłupa, a my, jak wytłumaczył mi fizjoterapeuta, mamy niepotrzebnie wyprostowany ten odcinek, być może to wada wrodzona, a być może nadmiernie staramy się trzymać głowę prosto. Powoduje to dyskomfort, ale nie zagraża naszemu zdrowiu, ale trzeba starać nie napinać mięśni szyi, starać się rozluźniać ten odcinek. -
gwiazdka0911, co się dzieje Cierpisz....????
-
chocovanilla, nie wiem od czego to zależy, ale ja nawet po zwykłym Pramolanie nie czułam się dobrze, a kiedyś, dawno temu, przepisał mi neurolog czy psychiatra jakiś lek psychotropowy / nie pamiętam nazwy/, jednak moje samopoczucie nie polepszało się, czułam się okropnie, więc odstawiłam go. Oczywiście nikogo nie zachęcam do zaniechania leczenia tabletkami, ale w moim przypadku lepiej działa spokój, relaks, wyciszenie, praca z oddechem, z pewnością zależy wszystko od rodzaju nerwicy-nie wiem, nie jestem lekarzem. Mam bardzo życzliwą, przyjazną p.doktor medycyny rodzinnej i umówiłyśmy, że będę pracowała nad sobą, a jeśli nie dam rady...skierowanie do psychologa dostanę natychmiast. Bronię się przed chemicznym leczeniem, ponieważ mam już dość nadwyrężoną tolerancję na te specyfiki. Zioła, suplementy diety...na razie tyle, dokąd się da....
-
szybki_g, ja w takich momentach zaczynam od uświadomienia sobie, że to objawy nerwicy. Później zastanawiam się, co robić...??? Magnez i ziołowe tabletki uspokajające łykam 3xdz,czytam, włączam muzykę, która działa dla mnie kojąco, albo poddaję się relaksacjom różnym. Mam kilka ulubionych. Dzięki relaksacji nie raz udało mi się obniżyć ciśnienie i tętno - znacznie, a nie wierzyłam w to. Podsumowując....każdy musi szukać własnych sposobów, metod, by poradzić sobie z "nerwicowym paskudztwem"...
-
[kornelia_lilia/b], dziękuję bardzo za pozdrowienia. Ogromnie wzruszają mnie słowa kierowane do mnie osobiście. To dla mnie znak, sygnał, że czasem "zagoszczę" w myślach serdecznych ludzi.....
-
rina, i Milocardin, i Validol są bardzo pomocne w nerwicach. Łykałam kiedyś też Propranolol /teraz biorę troszkę silniejsze leki na poprawę pracy serca i regulację nadciśnienia/.Uważam, że Propranolol jest bardzo dobrym lekiem, ale na receptę /zresztą teraz i Milocardin wydaje się z przepisu lekarza/. Te tabletki regulują zaburzenia ciśnienia krwi, różnego pochodzenia, jak najbardziej i nerwicowe - o jakiej gramaturze tabletki zażywasz???
-
secretladykkk, wzruszyłam się..... ~Nieważne, czy marzenia spełniają się w snach, czy w rzeczywistości. Ważne, że w snach dają nam siłę aby o nie walczyć...~
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
jasaw odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
[bAdżi_1989][/b], sztywnienie karku, drętwienie to klasyczne objawy nerwicy. Oczywiście ja także miałam prześwietlenie kręgów szyjnych, wprawdzie wyszły zwyrodnienia, ale ćwiczeniami relaksacyjnymi udało mi się pozbyć objawów związanych z karkiem. Chory, szyjny odcinek daje co jakiś czas nieprzyjemne dolegliwości, niestety. -
Uważam to forum za niezwykle ważne dla mnie i, jak sadzę, dla wielu cierpiących i potrzebujących wsparcia, pomocy, wygadania się po prostu. Co najważniejsze, wypowiedzi Forumowiczów są zazwyczaj kulturalne, niezłośliwe, pełne empatii, co, szczególnie dla Samotnych, jest naprawdę istotne. Uważam też, że wskazówki Moderatora-Monika1974 są merytoryczne, pomocne. Cieszę się, że trafiłam do WAS
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
jasaw odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Wszyscy Znerwicowani walczą z lękiem różnym. Dotyczy on obawy o zdrowie, o bliskich, o innych cierpiących, głodujących, bezbronnych. To jest własnie nasza nerwica!!!! Trudno powiedzieć, czy ona nas opuści kiedyś???? Chociaż jedni z nas biorą udział w psychoterapiach, inni łykają zalecone przez lekarzy tabletki, efekty tych działań są różne u różnych osób. Potrzebne jest nam zrozumienie siebie, dotarcie do źródeł naszych lęków, uporządkowanie naszych umysłów, ukojenie dusz..... U każdego te procesy przebiegają inaczej. Dla każdego droga do zdrowia i szczęścia jest inna. Trzeba poszukiwać, próbować, a co najważniejsze nie rezygnować, nie poddawać się. Ja rozpoznałam już genezę swoich skłonności nerwicowych. Cofnęłam się do dzieciństwa... Nie wiem jednak, czy uda mi się, bez pomocy psychiatry i psychoterapii pokonać mój problem??? Mam możliwości / nie pracuję i pracować zawodowo już nie będę/, będę więc pracować nad sobą sama, może mi się uda??? Mam lepsze i gorsze dni, ale wierzę, że 95% moich dolegliwości powoduje nerwica, więc dość szybko opanowuję ataki paniki i lęki - jeszcze nie wszystkie. Świadoma walka, być może, okaże się bardziej skuteczna - nie wiem...... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
jasaw odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
[bAdżi_1989][/b], ja chorowałam na ziarnicę złośliwą i przede wszystkim miałam bardzo złe wyniki badań krwi. OB ok.50, poza tym stany podgorączkowe, utrzymujące się bardzo długo /ok.3m/, nagły spadek wagi, osłabienie ogólne oraz wiele innych. Na szyi, w okolicach lewego obojczyka miałam ogromne zgrubienie węzłów chłonnych, niebolesne. Podstawą wykluczenia chorób najgroźniejszych, są badania, które zawsze sygnalizują, że coś niedobrego dzieje się w organizmie. -
[amelia83/b], to dobry objaw, pielęgnuj go. Odcięcie się od ludzi nie wróży niczego dobrego. Ja, na szczęście, tego problemu nie mam, często odwiedzają mnie Synowie ze swoimi "Polówkami", Znajomi. Za to inne mi utrudniają życie. Każdy z nas ma podobne, czasem własne leki, stresy, ataki. Rzadko miewam momenty wątpliwości, jednak czasem dopada mnie melancholia, związana z życiem Nerwicowców. I choć mnie jest łatwiej, jestem rencistką, nie zapomniałam, jak w młodości byłam zagubiona i zdezorientowana, co mi właściwie jest, dlaczego???? Tak naprawdę, u mnie przyczyn stanów lękowych może być wiele, ale chyba głównie są "wzmacniane" przez zaburzenia hormonalne, charakterystyczne dla kobiet w moim wieku. Trwa to ponad 10 lat w moim przypadku, kiedy minie - nikt nie wie??? Nikt nie może mi zagwarantować, że, przynajmniej, te uderzenia gorąca nie będą mnie straszyć....
-
Zmienność nastrojów, samopoczucia w ogóle, powoduje mnóstwo zamieszania w naszej psychice. Ponownie trzeba szukać ukojenia, wyciszenia, by poczuć się dobrze.Ostatnie miesiące były dla mnie pozytywne. Od czasu do czasu jakiś lekki atak, przygnębienie. Wystarczył jednak większy stres i okropne samopoczucie utrzymywało się przez kilka dni. Dzisiaj poprawa, mam nadzieję, że znowu będzie dobrze....cóż innego pozostaje????
-
secretladykkk, bardzo ucieszyłam się kolejnym Twoim wpisem w Uśmierconej życiem... Nie wiem, czy to ma związek z moją dojrzałością, czy /raczej to/ siła Twoich emocji, dostarcza mi tylu wrażeń??? Nie sądziłam, że kiedykolwiek poezja może dotrzeć do mojej duszy....dla mnie to nowe doświadczenie!!! Pozdrwiam
-
Przestańmy martwić się o naszych bliskich. Zacznijmy w nich wierzyć! , tak bardzo była mi potrzebna taka sentencja, dzisiaj przypadkiem trafiłam na nią...dotarła do mnie, wpasowała się w miejsce, jakby specjalnie dla niej przeznaczone. Zrozumiałam, że nie zbawię całego świata, ani nawet świata moich bliskich. Oni sami muszą sobie poradzić, przeżyć, by dowiedzieć się, jak żyć, ja za Nich przeżyć nie mogę. Chociaż wiedziałam o tym od lat, ale dopiero właśnie dzisiaj, moja świadomość ogarnęła ten problem. Lepiej późno, niż wcale, jak mówi przysłowie...
-
rina, nie wiem, czy wspominałam Ci, informowałam Cię, że ja przez 2 lata miałam potworne problemy z zasypianiem, osłabiłam się do tego stopnia, że złapałam, mimo, że w młodości chorowałam na ospę, półpasiec. Od około pół roku mam ten problem rozwiązany, tzn. przede wszystkim doszłam do wniosku, że spokój , wyciszenie przed snem jest konieczne. Poza tym, włączam sobie różnego rodzaju relaksacje, lub muzykę relaksacyjną, które działają na mnie znakomicie. Niedawno też zmieniłam telewizję kablową i odnalazłam tu myZen.tv, znakomite obrazy przyrody, szum morza, oceanu, strumyków, śpiew ptaków wprawiają mnie w znakomity, senny nastrój, ale gdy się kładę, rezygnuję z obrazów na rzecz słuchania. Wyłączam zmysł wzroku.... W moim przypadku to działa...polecam zainteresowanym. Mam całą masę linków, spośród których można znaleźć coś dla siebie...służę potrzebującym....
-
moniczka87, rina, jesteście bardzo dzielne i nadal będziecie, bo macierzyństwo to taka siła napędowa, która stawia na nogi. Wystarczy uśmiech, czy też płacz dziecka, a wszystko staje się mało ważne. Kiedy przed dwudziestu laty miałam pierwszy, trwający kilka miesięcy kryzys nerwicowy, silna, niezwykła miłość do Synów, "obudziła" mnie, wyrwała z dołka.... Kiedy poczułam w dłoniach rączki dzieci, które mocno mnie ściskały..."by Mama nie upadła"....coś we mnie pękło, nie zapomnę tego do końca życia!!!! Teraz, kiedy są już dorośli, przyjaźnimy się, są moimi lojalnymi doradcami, pomocnikami, wsparciem najprawdziwszym..... Moje drogie, pomyślcie, że te małe istotki żyją dzięki Wam, potrzebują zdrowych i uśmiechniętych Mam...może to Wam troszkę złagodzi dolegliwości nerwicowe...pomoże w opanowaniu lęków???? Aktualnie przeżywam nawrót objawów, ataków, ponieważ silnie przeżyłam "wyfrunięcie" Dzieci z gniazda, a także, a może dlatego też, nasiliły się objawy charakterystyczne dla pań w średnim wieku.
-
Czapla, Współczuję Ci bardzo... jesteśmy z Tobą Przeżyłam coś podobnego, choć minęło ponad 10 lat, obrazy te mam w pamięci..nie boję się ich, ale kłucie w sercu czuję zawsze, gdy pamięć do nich wraca... Dzisiaj dzień gorszego samopoczucia, raczej fizyczne dolegliwości mi przeszkadzały, psychika broniła się nieźle. Zamówiłam sobie książkę Michała Łapińskiego ..Nerwice. Objawy, przyczyny i leczenie, o której wspomniała Jakubkowa w temacie Ataki.... Koszt nieduży, ok.6 zł, a poczytać warto... Korba, nie trać nadziei , szczęście nadejdzie w najmniej spodziewanym przez Ciebie momencie, oczekiwanie to siła napędowa dla cierpiących, osłabionych...
-
Nie wiem dlaczego nie pojawił się mój ostatni post??? Może źle wysłałam...?? [jakubkowa/b], mnie właśnie udało się odnaleźć i dotrzeć do źródła lęku, może trudno w to uwierzyć, ale właśnie podczas relaksacji-medytacji uświadomiłam to sobie, pozbyłam się go, prawie całkowicie, jeszcze trochę pracuję nad tym..... Mogę też powiedzieć, że jestem bliska wewnętrznej harmonii, czasem jednak pojawia się mały problem, związany z zaburzeniami hormonalnymi, charakterystycznymi dla klimakterium...
-
jakubkowa, owszem, mam za sobą konsultacje z psychologiem, neurologiem i psychiatrą. Stosowałam różne leki, na które źle reaguję. Chodziłam, choć krótko, na terapię indywidualną, zakończyłam z zaleceniem relaksacji, masaży od czasu do czas /tendencja do napinania mięśni, badania pod kątem tężyczki, nie potwierdziły tej choroby, ustalono, że to właśnie taka reakcja na stres/, gimnastyki - konkretne ćwiczenia, i spokojne, ustabilizowane życie, na co mogę sobie pozwolić, bo jestem na rencie. Na podstawie kontaktów z różnymi ludźmi, którzy mają za sobą terapię, wiem, że to też nie jest 100% środek na pozbycie się nerwicy... Każdy powinien szukać tego, co mu najbardziej pomaga, co akceptuje jego psychika. Dla mnie terapia grupowa byłaby koszmarem. Jestem osobą dość empatyczną.....
-
[gwiazdka0911/b]................. "Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś".... własnie tak jest z nami, znerwicowanymi. Wierzymy, rozmyślamy, analizujemy, doszukujemy się chorób, można powiedzieć...wierzymy, że coś nam jest. Zmieniając myślenie, podejście do różnych niepokojących nas objawów, uleczymy naszą zbolałą duszę. Oczywiście jestem zdania, że trzeba wykonać niektóre badania, by wykluczyć, ewentualne, realne choroby. Kiedy wyniki potwierdzą, że nie ma podstaw do obaw, należy zająć się uporządkowaniem, uspokojeniem naszych myśli, przekonań, zakodowanych przez nas samych...różne drogi prowadzą do tego. Jedni próbują sami, inni szukają zrozumienia i pomocy u psychiatrów i psychologów. Ja należę do tych pierwszych. Już widzę pierwsze symptomy zmian pozytywnych....jest to praca żmudna i wymagająca odpowiednich warunków, tzn.odpowiedniej atmosferyi w domu, by znaleźć dla siebie codziennie, chociaż godzinkę w miejscu, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał i będzie rozumiał nasze potrzeby.
-
jakubkowa, mam raczej niskie ciśnienie...leczę się na nadciśnienie, przyjmuję regularnie leki 2xdz. Jednak czasem, właśnie na skutek ataków nerwicowych, mam znacznie podwyższone / bywa 160/100, mimo przyjmowanych tabletek/. Szczególnie zaś, mam problemy z tętnem. Miewałam nawet 130 i więcej, ale od kiedy moja p. doktor /lekarz rodzinny/ stwierdziła, że ona nie zmieni mojego charakteru, muszę sama pracować nad opanowaniem stresu, podjęłam próby walki z tym problemem. Nauczyłam się oddychać, uspokajać myśli, a w razie dużych trudności, włączam relaksację - polecam To mi bardzo pomaga, Mąż, który był świadkiem spadku ciśnienia i tętna po relaksacji, naprawdę zdziwił się bardzo... Pozdrawiam....